Lejda
Uniwersytet w Lejdzie (po angielsku i niderlandzku: Leiden) to najstarsza uczelnia w Niderlandach. Słynie ona z wysokiego poziomu nauczania prawa europejskiego i międzynarodowego, między innymi dzięki bliskości takich instytucji jak Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości w Hadze. Co roku wielu uczniów udaje się tu na wymianę, a uniwersytet odpowiada na to poprzez prowadzenie bardzo dużej części zajęć po angielsku.
Z założeniem Uniwersytetu w Lejdzie wiąże się ciekawa historia: legenda głosi, że po wyzwoleniu miasta a rąk Hiszpanów w XVI wieku, Wilhelm I Orański, w podziękowaniu za wytrwałość mieszkańców, pozwolił im wybrać swoją nagrodę – albo otrzymają oni pierwszy w kraju uniwersytet, albo już nigdy nie będą musieli płacić podatków. Trzeba przyznać, że w momencie podejmowania decyzji Holendrzy wykazali się albo wysoką świadomością intelektualną, albo rozwiniętym pragmatyzmem – uniwersytet przetrwał bowiem do dziś, a co do losu obietnicy można by mieć pewne wątpliwości.
Nauka
Zajęcia w Lejdzie rozpoczynają się już we wrześniu i odbywają się w systemie blokowym: rok akademicki składa się z dwóch semestrów, z których każdy złożony jest z dwóch bloków. Oznacza to, że już pod koniec października pisze się pierwsze egzaminy końcowe, po których część przedmiotów jest zamieniana na inne. Zalecany jest wybór trzech przedmiotów w bloku: ja uczę się obecnie Podstaw Prawa UE, Prawa Pracy UE oraz Handlu i Finansów w Światowej Ekonomii.
Podstawową formą zajęć są wykłady i seminaria. Ocena końcowa zazwyczaj łączy wyniki egzaminu z pracą w trakcie trwania semestru: prezentacjami czy zadaniami, które należy wysyłać wykładowcom przez system elektroniczny. Semestry są dość długie, przypominając nieco polski rok szkolny – na szczęście egzaminy dla studentów z wymiany odbywają się przed Świętami Bożego Narodzenia, aby mogli oni wrócić do domu i zostać tam przez całą przerwę.
Kultura
Holandia znana jest jako kraj wiatraków i liberalizmu. Trzeba przyznać, że jest w tym sporo prawdy – chociaż wiatraki są w dużej mierze atrakcją turystyczną i nie wszystkie z nich pełnią istotne funkcje. Język niderlandzki przypomina mieszankę anielskiego z niemieckim – znając przynajmniej jeden z nich można dość łatwo odczytać krótkie komunikaty czy podpisy. Trudna natomiast jest wymowa, zwłaszcza ostrego, gardłowego „h”, które często zapisywane jest jako „g”.
Holendrzy uważani są za osoby bardzo bezpośrednie, do tego stopnia, że czasem może to zabrzmieć nawet niegrzecznie. Jest to element kultury i nie świadczy o nieprzyjazności, a jedynie o tym, że unika się tu owijania w bawełnę. Faktycznie, pytając kogoś o coś, co nie leży w jego kompetencjach, można otrzymać krótkie, rzeczowe „nie wiem” – bez zbędnych wymówek czy sugestii, gdzie można znaleźć tą informację. Z drugiej strony grzecznościowy zwrot „alstubieft”, będący odpowiednikiem polskiego „proszę”, jest wszechobecny i kupując coś w sklepie można spokojnie używać go w każdym zdaniu.
Transport
Nie ma wątpliwości, że Holandia to kraj rowerów. Są one wszędzie, a wiele miejsc zakwaterowania ma je nawet wliczone w cenę pokoju. Poruszanie się samochodem po mieście jest dość niewygodne, ze względu na wąskie ulice i licznych rowerzystów. Łatwo natomiast o pociągi, które jeżdżą często i są szybkie, chociaż potrafią być przepełnione. Z Hagi do Lejdy jedzie się przez kwadrans, natomiast dojazd do Amsterdamu zajmuje około godziny. Daje to świetną okazję do poznawania kraju, ponieważ jednodniowa wycieczka do jednego z ciekawszych miast Holandii jest łatwa do zorganizowania, a przejazdy nie zabierają zbyt dużo czasu przeznaczonego na zwiedzanie.
Mieszkanie
Jednym z istotnych problemów jest niewystarczająca liczba mieszkań dla studentów. Akademików jest zdecydowanie za mało, a portale służące do szukania zakwaterowania nie są zbyt przydatne – na jedno miejsce bywa 100 chętnych. Jest to duży problem i wielu studentów spędziło kilka pierwszych tygodni w hotelu, jednocześnie szukając mieszkania. Ja zdecydowałam się zamieszkać w The Student Hotel, który wynajmuje studentom pokoje na okres jednego lub dwóch semestrów, jednocześnie przyjmując gości hotelowych. Jest to bardzo fajne miejsce, oferujące ciekawe zajęcia, spotkania, a nawet darmową siłownię, ale znalezienie go kosztowało mnie dużo stresu. Rzecz jasna trudna sytuacja mieszkaniowa przekłada się na wysokie ceny najmu, a nawet akademiki szczególnie tanie nie są.
Holandia
Holandia, będąca zgodnie z poprawnością geograficzną jedynie regionem kraju o nazwie Niderlandy, to magiczne miejsce. Pełno tu malowniczych krajobrazków, a w miastach dużo jest zabytkowych budynków i pięknych kanałów. Ceni się tu bycie osobą rozważną i twardo stąpającą po ziemi, a premier znany jest z tego, że zakupy robi na rynku, a po rozlaniu kawy samodzielnie ją wyciera. Poziom nauki jest wysoki, poziom rozrywki – jeszcze wyższy. Serdecznie polecam!
Justyna Frankowska