Jeszcze nie czas na Polskę
O organizację Euro 2029 starały się Polska, Niemcy oraz Dania wspólnie ze Szwecją.
PZPN wskazał w swojej aplikacji osiem aren w siedmiu miastach: w Białymstoku, Gdańsku, Krakowie (stadion Wisły), Szczecinie, Warszawie (PGE Narodowy oraz stadion Legii), Wrocławiu i Zabrzu. Wszystkie samorządy zadeklarowały gotowość do współpracy i w pełni zaangażowały się w przygotowanie aplikacji.
W Gdańsku miały się odbyć trzy mecze grupowe - w tym, co ważne mecz Polek - ćwierćfinał i półfinał. W sumie aż pięć meczów. Finał miał być na Stadionie Narodowym w Warszawie.
Niestety, Komitet Wykonawczy UEFA zdecydowała inaczej. W środę, 3 grudnia, organizacja podała, że organizatorem europejskich finałów 2029 będą Niemcy.
Niemcy poprzednio były gospodarzem kobiecego Euro w 1989 i 2001 roku.
Turniej za cztery lata będzie rozgrywany w Monachium, Frankfurcie, Kolonii, Dusseldorfie, Dortmundzie, Hanowerze, Wolfsburgu i Lipsku.
Polska - Słowenia 1:0. Chłodna kalkulacja dała zwycięstwo
Jak napisał portal Deutsche Welle, niemiecki związek piłkarski DFB obiecał, że będą to pierwsze Mistrzostwa Europy Kobiet, które przyniosą zysk. Wyliczenie opiera się na prognozach sprzedaży ponad miliona biletów, zaangażowaniu finansowym miast-gospodarzy oraz wsparciu niemieckiego biznesu. Ponieważ żadne poprzednie Mistrzostwa Europy Kobiet nie przyniosły zysku, ten właśnie argument mógł być kluczowy dla dyrektorów z UEFA.
Jak pisze DW, UEFA straciła około 35 milionów Euro na ostatnich mistrzostwach Europy kobiet w Szwajcarii.
Polki zagrają w Gdańsku w 2026 roku z Francją, Holandią i Irlandią w ramach Dywizji A Ligi Narodów. To będą równocześnie eliminacje do Mistrzostw Świata Brazylia 2027.