Pakowanie
Spakować się to, wydawałoby się, nic trudnego – ile razy robiliśmy to przed wakacjami czy przeprowadzką. Kiedy w grę wchodzi wyjazd na studia, okazuje się to jednak trudniejsze. W końcu wyjeżdżamy na długo – przynajmniej kilka miesięcy. Zabierzemy więc nie tylko ubrania na teraz, ale też te zimowe, a może nawet wiosenne – a to nie wszystko. Nie można w końcu zapomnieć o drobiazgach – przecież nie wyjedziemy z domu bez ulubionego koca czy magnesu z wizerunkiem Neptuna (nareszcie mogę wytłumaczyć rodzicom, po co kupowałam pamiątki z własnego miasta!).
Ważne jednak, żeby nie przesadzać – w Wielkiej Brytanii, wbrew pozorom, nadal sprzedają kołdry, patelnie, garnki, lampki na biurko, czajniki, ekspresy do kawy czy drukarki. Sprzęt elektroniczny nawet lepiej kupić już na miejscu – unikniemy dzięki temu zakupu przejściówki. Zamiast napychać bagaże i dopłacać za transport, warto kupić to wszystko już na miejscu, a zamiast tego zastanowić się, czy mamy w domu jakieś drobiazgi, które, chociaż nie są niezbędne, nie zajmą za dużo miejsca, a których brak w pewnym momencie zacznie nas frustrować.
Osobiście zawsze zapominam o bożonarodzeniowych kartkach – w tym roku znowu będę musiała kupić nowy zestaw, pomimo tego, że w Polsce czeka ich przynajmniej dziesięć.
Miasto i transport
Ważne jest, żeby stosunkowo szybko poznać swoje nowe miasto. Nie trzeba od razu zgłębiać jego tajemnic, ale dobrze jest znaleźć potrzebne nam sklepy, także z elektroniką i ubraniami. Wiedząc, gdzie możemy kupić jedzenie, skąd dowiozą nam pizzę i gdzie oferują polskie przysmaki (które obecnie można znaleźć nie tylko w restauracjach, ale też zwykłych supermarketach), od razu poczujemy się raźniej.
Warto też się dowiedzieć, jak najlepiej będzie się przemieszczać. W Oksfordzie popularne są rowery, w Londynie metro. W obu miastach funkcjonują też autobusy, a do pozostałych części kraju można udać się autokarem czy pociągiem. Nie można zapomnieć o transporcie z lotniska. Tanie linie dowiozą nas na „londyńskie” lotniska, z których do miasta jedzie się przez co najmniej godzinę, co należy wziąć pod uwagę między innymi przy planowaniu przylotu czy pakowaniu bagaży. Być może opłaci się kupić kartę zniżkową czy bilet okresowy? Warto sprawdzić to od razu, zamiast z irytacją odkryć na drugim roku.
Banki
Co prawda posiadanie lokalnego konta bankowego nie jest obecnie absolutnie niezbędne, zdecydowanie ułatwia jednak organizację finansów, a także zakupy. Warto założyć je w miarę szybko, ponieważ wiążą się z tym formalności takie jak na przykład otrzymanie potwierdzenia adresu wydanego przez uczelnię – w październiku wszyscy są na to gotowi, ale już kilka miesięcy później osoba odpowiedzialna za takie kwestie może zajmować się czymś innym albo być na urlopie. Trudno przewidzieć, kiedy będzie nam potrzebne lokalne konto. Jeśli założymy je dopiero po odkryciu, że zwrot wpłaty czy stypendium możemy otrzymać tylko na konto brytyjskie, załatwianie sprawy może się znacząco przedłużyć.
Lekarz
Karta EKUZ (obowiązująca tylko w Unii Europejskiej) czy ubezpieczenie podróżne mogą wystarczyć na krótką wizytę, ale student powinien pamiętać, aby jak najszybciej zarejestrować się do lekarza w ramach NHS. Jest to w miarę proste i nie wymaga opłat. Sytuacja jest podobna w przypadku studentów spoza Unii i nie powinna znacząco zmienić się po Brexicie. Tak jak brak konta bankowego, brak rejestracji u lekarza może okazać się istotnym problemem w najmniej wskazanym momencie, dlatego warto zająć się tym od razu po przyjeździe.
Telefon
Niby możemy nadal używać polskiej karty, ale czasami bywa to problematyczne. Opłaty za Internet wzrastają, operator wysyła nam SMSy o Polityce Uczciwego Korzystania z roamingu, a formularze mają ograniczoną liczbę kratek i nie przyjmują kodu krajowego +48. Zdobycie nowego numeru jest banalnie proste. Karty SIM można często zamówić przez Internet, a bywają też rozdawane na terenie kampusu. Polski numer można zachować, w miarę potrzeby wymieniając karty, albo kupując telefon z funkcją dual sim.
I można zaczynać!
Zajmowanie się kwestiami praktycznymi nie jest najciekawszym elementem studiów, ale jest niezbędne, aby uniknąć potencjalnych kłopotów. Czasami takie sprawy wydają się przytłaczające – jednak wcale nie muszą takie być! Tak naprawdę większość rzeczy można załatwić bardzo łatwo, jeśli tylko weźmie się głęboki oddech i odrobinę popyta. W razie kłopotów można szukać wsparcia na uniwersytecie, który przerabiał to samo wiele razy i często sam wychodzi z inicjatywą pomocy. Można też napisać do nas – w końcu mentoring nie musi kończyć się z momentem złożenia aplikacji.
Ciekawych zapraszam też na filmik programu Mentorship o pakowaniu:
Autorka: Justyna Frankowska