Ramy czasowe
Obecnie przewiduje się, że negocjacje w sprawie Brexitu potrwają mniej więcej dwa lata. Przez cały ten okres Wielka Brytania pozostanie członkiem Unii Europejskiej, co oznacza, że nadal będzie obowiązywać w niej swobodny przepływ osób, towarów i usług. Studenci będą też mogli w dalszym ciągu uczestniczyć w europejskich programach takich jak Erasmus, chociaż najprawdopodobniej nowe projekty nie będą rozpoczynane.
Kwestie finansowe
W tej chwili europejscy studenci płacą czesne na poziomie krajowym, które są znacznie niższe od tych obowiązujących studentów spoza EU. Mają też oni możliwość wzięcia gwarantowanej przez rząd brytyjski pożyczki studenckiej, pokrywającej koszt czesnego i płaconej bezpośrednio do uniwersytetu.
Rząd poinformował obecnych i tegorocznych studentów, że ich prawo do pożyczki zostanie utrzymane do czasu ukończenia przez nich edukacji. Nie spodziewają się też oni drastycznych podwyżek czesnego. Niestety, nie ma jeszcze informacji na temat rocznika 2018/19 i wzwyż.
Dobrą wiadomością jest to, że zarówno rząd, jak i uczelnie, są zainteresowanie utrzymaniem napływu zdolnej młodzieży z Europy, bez którego prestiż uniwersytetów spadłby znacząco. W związku z tym jest prawdopodobne, że przynajmniej część finansowych udogodnień zostanie utrzymana.
Imigracja
Istotnym powodem Brexitu była niechęć Brytyjczyków do swobodnego przepływu osób, jednej z podstawowych zasad Unii Europejskiej. Istnieje więc możliwość, że przepisy imigracyjne zostaną częściowo zaostrzone. Warto jednak wspomnieć, że obecni studenci spoza Unii Europejskiej przebywają w Wielkiej Brytanii na podstawie wizy Tier 4, która pozwala na naukę i pracę na część etatu. Jakiekolwiek nowe przepisy nie powinny być surowsze niż te obowiązujące ich obecnie.
Reakcja otoczenia
Jedynym, co nie powinno się zmienić, jest stosunek uczelni i pozostałych studentów do osób z Unii. Uniwersytety podkreślają, że będą starać się zachować swój międzynarodowy charakter. Również brytyjscy studenci są z reguły przyjaźnie nastawieni na przybyszów, często wykazując zainteresowanie ich ojczyzną i panującymi tam zwyczajami.
Do tej pory nie spotkałam się z negatywną reakcją na moje pochodzenie, nawet ze strony osób, które głosowały za wyjściem z Unii Europejskiej. Dla Brytyjczyków Brexit to skomplikowana kwestia polityczna, której poparcie w żadnym wypadku nie oznacza niechęci do wszystkich imigrantów.
Justyna Frankowska