Edynburg zamiast Vancouver
Zacznę od tego, że ten rok akademicki zamiast w Edynburgu miałam spędzić w Vancouver w Kanadzie. W zeszłym roku, zanim granice zostały zamknięte a podróże stały się odległym marzeniem, dostałam się na akademicką wymianę na University of British Columbia. Nie będę ukrywać, że wspaniale byłoby w tym momencie pisać o szalonych wyprawach narciarskich i innych przygodach w nowym mieście, ale następny rok odkrywania Szkocji na pewno mnie nie zawiódł.
Ograniczenia w przemieszczaniu się związane z pandemią niejako zmusiły mnie do zwiedzania bliższych okolic Edynburga. Tym sposobem udało mi się zobaczyć kilka zamków (wliczając w to zamek który służył jako Winterfell w serialu „Gra o Tron”) i duży kawałek pięknego wschodniego wybrzeża Szkocji. Podsumowując, nawet bez wyjazdu na inny kontynent da się dużo zobaczyć i świetnie się bawić.
Nauka online
Istotnym elementem studenckiej rzeczywistości w tym roku jest nauka online. Przyznaję, że nie jest to tryb nauki, który mi odpowiada. Zadawanie pytań w czasie wykładów online graniczy z niemożliwością, a oddzielenie czasu na naukę i odpoczynek jest jeszcze trudniejsze niż zazwyczaj. Na tym skończę to narzekanie, bo przecież miałam skupić się na pozytywach, a nauka online miała też swoje weselsze oblicze. Moją ulubioną zaletą było to, że w zajęciach mogłam uczestniczyć na przykład siedząc w samochodzie zaraz po wspinaniu w górach. Rzecz absolutnie niewyobrażalna kilka miesięcy temu, ale przecież gdy wszystko dzieje się na Teams, nie trzeba zmieniać planów, gdy w kalendarzu pojawi się nowe spotkanie.
Bieganie - mój sposób na przetrwanie pandemii
Na koniec wspomnę to, co przez całą pandemię utrzymało mnie przy życiu czyli bieganie. Od dawna lubiłam biegać, ale niewyczerpany czas wolny w czasie lockdownu sprawił, że w bieganiu naprawdę się zakochałam. W czasie semestru dzięki nauce online mogłam skutecznie dopasowywać moje plany do pogody, zamiast to sztywnego planu zajęć na uczelni. Dodatkowo bieganie nabrało dodatkowego znaczenia ponieważ wedle obowiązujących w Szkocji zasad, treningi sportowe są jednym z niewielu dozwolonych sposobów na spędzanie czasu ze znajomymi.
Podsumowując, nie był to semestr jaki bym sobie wyobrażała, ale na brak pozytywów nie mogę narzekać. Mam nadzieję, że kolejny semestr również przyniesie ze sobą wiele pozytywnych wrażeń. Oby był on choć trochę bardziej zbliżony do normalności, bo aktualnie normalności potrzeba chyba wszystkim najbardziej.
Autorka: Dagna Wójciak