Michał Kucewicz
Nie każdy Prezydent przyjechałby do licealisty po to, aby mu podziękować, że zareagował na bestialskie pobicie w tramwaju… Przykro mi, że teraz ja nie mogę zareagować po jego bestialskim morderstwie. Prezydent Adamowicz pomógł wielu, a jego inwestycje, m.in. w stypendium im. G.D. Fahrenheita, cały czas przynoszą owoce i dają efekty nie tylko w Gdańsku, ale i na na całym świecie. Tamten incydent w tramwaju zapoczątkował dialog o stypendium i bardzo szybko doprowadził do spełnienia marzeń młodych gdańszczan o studiach na Cambridge, Oxford, Harvardzie...To te osoby są teraz żywym świadectwem i pamięcią o Panu Prezydencie.
Izabela Kałduńska
Z racji tego, że od podstawówki chodziłam do szkoły muzycznej, pamiętam Pana Pawła Adamowicza praktycznie od zawsze jako Prezydenta Gdańska, który przychodził często na nasze koncerty i występy (zwłaszcza naszego szkolnego chóru, który regularnie był zapraszany do uświetniania kolędami miejskich wigilijek, koncertów WOŚP itp.). Wybitnie utkwiło mi w pamięci, jak pewnego razu Pan Adamowicz przyszedł na początek koncertu tylko po to, aby nas przeprosić, że nie zostanie do końca, ponieważ właśnie urodziło mu się pierwsze dziecko i musi jechać do domu uczyć się przewijać pieluchy. Wtedy właśnie podbił moje serce.
Poniżej udostępniam utwór własnej kompozycji, który oddaje dokładnie to co działo się w mojej głowie tamtej niedzieli 13.1.2019:
Kompozycja muzyczna (autor: Izabela Kałduńska / Giorgi Karkashadze)
Milena Liżewska (Rudzińska)
Wspomnieniowych stopklatek związanych z Panem Prezydentem mam kilka.
Pierwsza sięga jeszcze czasów gimnazjum, kiedy podczas jednej z lekcji zabrano nas na oficjalne otwarcie ścieżki rowerowej biegnącej wzdłuż ulicy Kościuszki. Wokół Pana Prezydenta i symbolicznej czerwonej wstęgi zebrał się niemały tłumek, spośród którego wyciągnięto mnie, abym ja również chwyciła nożyce i mogła poczuć się „ważna”.
Będąc już stypendystką i jednocześnie prezesem stowarzyszenia stypendystów zostałam zaproszona do Urzędu na spotkanie. Siedząc wygodnie w gabinecie na trzecim piętrze, otoczona stylowymi meblami gdańskimi, usłyszałam od Pana Prezydenta: „Milena, musimy coś zrobić, żeby w ramach stowarzyszenia zaczęło się dziać”. Cały czas mam wrażenie, że mogłam zrobić dużo więcej.
Kilka lat później, usiadłam ponownie na tym samym krześle, a Pan Prezydent przyjmował mnie do pracy. Zwróciwszy się do mojej przyszłej Pani Dyrektor powiedział: „Nie będę ukrywał, że z panią Mileną znamy się już parę lat. Można powiedzieć, że jest to osoba zdeterminowana, chyba mogę wręcz stwierdzić, że ma tupet. Napisała do mnie na Facebooku, żeby przypadkiem nie ustalić terminu tej rozmowy podczas jej wyjazdu w góry”. A ja? Mogłam jedynie zaczerwienić się i przeprosić: „Po prostu tak bardzo nie chciałam przegapić tej szansy”.
A teraz? Wizyty na trzecim piętrze Urzędu nigdy już nie będą takie same…
Aleksandra Kozawska i Aleksander Spychała
Odnaleźliśmy się z Olkiem właściwie przypadkiem w samolocie do Kolonii, gdzie leciałam na praktyki w Europejskim Centrum Astronautów. W dniu powrotu na Ziemię Brytyjczyka Tima Peaka, zaprosiłam Olka do Centrum na oglądanie transmisji z lądowania. Czekając na moment, kiedy kapsuła powróci na Ziemię, rozmawialiśmy m.in. o stypendium im. Fahrenheita, i że to właściwie dzięki niemu oboje byliśmy, gdzie byliśmy w tamtym momencie. Wtedy Olek wpadł na pomysł, żeby zrobić wspólne zdjęcie i wysłać je z pozdrowieniami do Pana Prezydenta. Ku naszemu zdziwieniu, Prezydent Adamowicz jeszcze tego samego dnia odpisał na naszą wiadomość: ‘Powodzenia i realizujcie swoje pasje!’. Dziękujemy, Panie Prezydencie, że pomógł nam Pan w ich realizacji!
Agnieszka Rześniowiecka
Pan Prezydent zawsze podkreślał rolę drobnych gestów, takich jak rozmowa o swoim mieście z kolegami i koleżankami zza granicy lub zaproszenie ich na wycieczkę do Gdańska. Wspierał równocześnie całym sercem i zawsze zachęcał do większych inicjatyw na rzecz rozwoju Gdańska, takich jak koncerty czy warsztaty - entuzjazm Pana Prezydenta sprawił, że ja i wielu innych stypendystów postanowiliśmy spróbować swoich sił w projektach, o jakich wielu z nas się nie śniło, a które pozwoliły nam choć po części odwdzięczyć się miastu za możliwość otrzymywania stypendium.
Pamiętam, kiedy na jednym ze spotkań podsumowujących rok stypendialny Pan Prezydent Adamowicz, mimo wyraźnie złego samopoczucia spowodowanego przeziębieniem, poświęcił nam od początku do końca swój czas i uwagę, jednocześnie przypominając o zaszczycie pełnienia roli ambasadora Gdańska poza granicami kraju, i zostając po spotkaniu, aby z porozmawiać z nami o studiach i planach na przyszłość. Wtedy bardzo wyraźnie przeszło mi przez myśl, że Pan Prezydent, osoba którą łatwo postrzegać abstrakcyjnie ze względu na rangę, troszczy się o miasto Gdańsk - i o nas - w tak niesamowicie bliski i ludzki sposób.
Aleksander Spychała
Dnia 11.07.2015, krótko przed oddaniem mojego ostatniego sprawozdania stypendysty, nagrałem krótki, osobisty film z zamysłem, żeby dołączyć go do sprawozdania. Potem jednak pojawił się wstyd i film nigdy nie ujrzał światła dziennego... do teraz. W tej sytuacji myślę, że jest to wartościowa i szczera pamiątka.
Film archiwalny (autor: Aleksander Spychała) from GdanskPL on Vimeo.
Jan Jóźwik
Do dziś pamiętam doskonale ten moment w czerwcu 2005, kiedy dowiedziałem się, że Pan Prezydent Paweł Adamowicz wraz z komisją stypendialną przyznał mi po po raz pierwszy Stypendium Fahrenheita (był to telefon (jeszcze na numer domowy) od pani Lucyny Milewicz, bardzo oddanej idei Stypendium i stypendystom). To stypendium było kluczowym elementem, które pozwoliło mi wszechstronnie rozwijać się akademicko oraz realizować marzenia i cele.
Prezydent Paweł Adamowicz, który objął rządy tysiącletniego miasta, był wyjątkowym liderem i wizjonerem. Gdańsk jako pierwsze i jedyne miasto w Polsce (w Europie/na świecie?) ufundowało stypendia na studia zagraniczne dla młodych mieszkańców. Była to odważna decyzja i bardzo trafna – ta inwestycja już procentuje i kolejne lata, i dekady, przyniosą imponujące zyski.
Zawsze byłem dumny z Gdańska, ale rozwój miasta za rządów naszego Prezydenta był imponujący, nie tylko pod względem gospodarczym i handlowym ale też społecznym i kulturalnym. Mnie imponuje również fakt, że nasz Prezydent zawsze chciał być blisko mieszkańców, zawsze potrafił znaleźć dla nasz czas.
Ja również miałem kilkakrotnie przyjemność spotkać Prezydenta Adamowicza. Oprócz uroczystych ceremonii wręczania stypendiów w pięknych salach Urzędu Miejskiego, pan Prezydent znalazł czas na przyjęcie 4-osobowej delegacji z Uniwersytetu w Essex 13 lat temu.
Po raz ostatni miałem możliwość porozmawiać z Prezydentem Adamowiczem 23 stycznia 2016, tuż po koncercie Andrea Bocelli (sam fakt, że Bocelli zaśpiewał w Gdańsku na swoim pierwszym koncercie w 2016 w niedawno wybudowanej Ergo Arenie doskonale podkreśla, jak wiele nasz Prezydent uczynił dla Gdańska). Prezydent spytał ze szczerym zainteresowaniem o to, czym się zajmuję. Z dumą odpowiedziałem, że wykładam Teorię Gier. Prezydent: "To fascynująca dziedzina, bardzo matematyczna ..."