PORTAL MIASTA GDAŃSKA

Tańczące miasto

Tańczące miasto
Wolność, obrotni kupcy, piękne kobiety i doskonałe piwo, czyli z czego dawniej słynął Gdańsk
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
Panorama Gdańska F. Hogenberga z 1575 roku
Panorama Gdańska F. Hogenberga z 1575 roku
Fot. Zbiory BG PAN

Bogactwo i liczne przywileje uczyniły miasto nad Motławą sławnym w całej Europie. Wszystkie wzmianki na temat Gdańska podkreślają jego doskonałą sytuację ekonomiczną. Nie zawsze jednak patrzono na to przychylnym okiem, a szczególnie zazdrośnie postrzegała tę sytuację polska szlachta, czemu dobitnie dał wyraz Szymon z Klonowic opisując miasto w poemacie „Flis”. Tematem tego poematu jest spływ Wisłą z towarami do sprzedania w „oknie na świat Rzeczpospolitej”. Autor nazywa Gdańsk „Chłańskiem”, nawiązując do tego, że wchłania dobra całej Korony, czerpiąc przy tym ogromne zyski. Szlachcic grzmiał, krytykując zachłanność gdańskich kupców i miasto, w którym rządy sprawuje Pycha:

„Iż co się zrodzi na polskim ugorze,

Połknie to morze.

Pan nie nasyci morza bezednego,

Wsi nie nasycą pana choć jednego.

Tak wszystko ginie, co użną poddani,

Jakby w otchłani!

Bo tak idzie ten nieszczęsny porządek,

 Iż szkuta właśnie jakoby żołądek

Poźrze folwarki, gdy pan żyje szumno,

I wszystko gumno.

Te zaś żołądki prowadzą do Gdańska

Poty cnych kmiotków, a raczej do Chłańska;

 Ztamtąd ma pycha podżogę do zbytku

Miasto pożytku”.

I dalej:

„Morze niema dna, niema też i zbytek,

Zawsze chce więcej, mało mu świat wszytek”.

Dobrobyt miasta, choć już bez potępienia i negatywnego wydźwięku, opisywany jest także w XVI- i XVII-wiecznych kronikach. Zresztą, autorzy tych tekstów, podobnie jak w odniesieniu do całych Prus Królewskich, podkreślają fakt, że mieszczanie mieli większe niż gdzie indziej prawa i mogli wraz ze szlachtą gromadzić się w pruskim sejmie. Christoph Hartknoch pisał nawet, że  z tego powodu Prusy są najszczęśliwsze w całej Rzeczpospolitej. Podobnie uważali polscy historycy, jak np. Marcin Kromer: „Lecz pospólstwo w Prusach jest nieco lepszym położeniu niż reszta ludności nieszlacheckiej w Polsce. Korzysta ono z tego samego prawodawstwa co szlachta i z tych samych praw, a tylko co do pewnych przywilejów stoi niżej. Jednakże owe przywileje nie odgradzają pospólstwa ani od możliwości posiadania dóbr ziemskich, ani od możliwości piastowania godności i urzędów”. We fragmentach dotyczących samego Gdańska zauważano jego szczególną rolę dla Rzeczpospolitej, wynikającą z usytuowania nad morzem i pozycji, jaką odgrywa w polskim handlu.

***

Obszerny opis Gdańska, choć dość dowolny, jeśli chodzi o trzymanie się faktów, zawiera także kronika Martina Grunewega, dominikańskiego mnicha, pochodzącego z miasta nad Motławą. Urodził się 24 kwietnia 1562 roku w luterańskiej rodzinie kramarskiej, w wieku szesnastu lat został wysłany do wuja w Warszawie na naukę kupieckiego fachu. Zwiedził wiele krajów w tym imperium osmańskie, Wielkie Księstwo Moskiewskie i Italię. W 1594 roku ciężko zachorował. Pod wpływem tego wydarzenia dokonał konwersji na katolicyzm i ku rozpaczy rodziny wstąpił do zakonu dominikanów. Swoją kronikę zaczął pisać w Płocku w roku 1601, zawarł w niej relację z całego swojego życia.

Gdańsk pojawia się tutaj nie tylko we fragmentach dotyczących dzieciństwa. Większość poznawanych miast kronikarz porównuje do rodzinnego. Architekturę, Motławę, otoczenie miasta odnosi nawet do tak egzotycznych miejsc, jak miasta imperium osmańskiego. W jego opinii Wenecja przegrywa w porównaniu z Gdańskiem, którego wyższość widoczna jest w architekturze, pięknej Motławie, zwierzchności króla polskiego (Wenecja nie może liczyć na pomoc protektora) oraz cenach żywności (w Wenecji panuje drożyzna). Nawet przyprawy orientalne, zdaniem dominikanina, były w Gdańsku lepiej znane niż w Wenecji, bo tu dodawali je do potraw również chłopi. Także Kościół Mariacki jest piękniejszy od bazyliki św. Marka, zarówno jeśli chodzi o materiał użyty do budowy, jak i daleko rozleglejszy widok, jaki roztacza się z wieży gdańskiej świątyni. Gdańsk – jak pisze Gruneweg – ma piękną architekturę, szerokie ulice, wspaniałe domy z kolorowymi fasadami, godne królów. Miasto położone jest wśród pięknego krajobrazu, a otaczają je ogrody są wspaniałej urody.

Kronika Grunewega jest przechowywana w Bibliotece Gdańskiej PAN
Kronika Grunewega jest przechowywana w Bibliotece Gdańskiej PAN

Martin zawarł w kronice wiele swoich teorii na temat Gdańska, zazwyczaj niczym niepopartych, ale każdej towarzyszy szczegółowy, często zaskakujący,  wywód logiczny. Jako gorliwy neofita nazwę miasta wywodzi od imienia Dominik. Jego zdaniem „Dominik” i „Danzigt” podobnie brzmią no i mają tyle samo liter. Nazwę miasta tłumaczy też jako Dantzig – „dantze ich”, czyli – jak pisze – „tańczę, skaczę, jestem radosny”. Gdańszczanie tańczą na chwałę Bożą w podzięce za posiadane dobra. Gruneweg porównuje Gdańsk do klawicymbału wygrywającego melodię na chwałę Bożą. Wyspa Spichrzów stanowi klawiaturę, a na tym instrumencie gra oczywiście sam Bóg.

Jak niemal każdy kto opisywał Gdańsk, zakonnik nawiązuje do bogactwa miasta. Jego teoria tłumacząca ten fakt jest niezwykle oryginalna. Gruneweg łączy dobrobyt w mieście z legendą o córce króla Kraka, Wandą. Jego zdaniem fale Wisły uniosły skarb królewski, z którym Wanda rzuciła się w odmęty rzeki i zaniosły go wprost do Gdańska. Zakonnik porównuje także miasto do Nowej Jerozolimy – nie jest w tym odosobniony, bowiem tej koncepcji poświęcona jest choćby dekoracja stropu Czerwonej Sali Ratusza Głównomiejskiego. Jednak i w tym przypadku kronikarz podaje własną argumentację. Tak jak wierni podążali za głosem Boga i zasiedlili Jerozolimę, tak do Gdańska przybywały liczne rodziny, w tym bliscy autora. Gruneweg uważa również, że ideę miasta wybranego przenieśli na grunt gdański Krzyżacy, którzy musieli opuścić Jerozolimę; dowodzą tego krzyże w herbach obu miast i w heraldyce krzyżackiej. Krzyżacy szczególnie upodobali sobie Gdańsk, dlatego miasto otrzymało w herbie dwa krzyże. Z kolei czerwone pole nawiązuje do krwi przelanej za ludzkość przez Chrystusa.

Trudno sobie wyobrazić, żeby ten wywód spotkał się nad Motławą z aprobatą. Ale Gruneweg podaje kolejny argument uzasadniający traktowanie Gdańska jako Nowej Jerozolimy – w obu miastach jest podobny układ, dzielą się na cztery części. Wygląd miasta kronikarz porównuje też do gołębicy, pod postacią której w biblijnej symbolice przedstawiano oblubienicę Chrystusa. Jej głowę stanowi Targ Węglowy, dziób to Brama Wyżynna, tułów to Główne Miasto (z Kościołem Mariackim jako sercem), skrzydła: prawe to Stare Miasto, natomiast lewe to Stare Przedmieście, a Wyspa Spichrzów jest ogonem. Gruneweg sięga po jeszcze jedno religijne odwołanie: trzy główne części miasta przyrównuje do Trójcy Świętej – Stare Miasto do Boga Ojca, Główne Miasto do Chrystusa, a  Stare Przedmieście do Ducha Świętego. Ostatnią z kontrowersyjnych i całkowicie autorskich teorii tego zakonnika jest interpretacja siedmiu bram miejskich, jako bram, które chronią miasto przed siedmioma grzechami głównymi. I tak, przed pychą, grzechem uznawanym niegdyś za najcięższy, broniła Brama Wyżynna, przed chciwością strzegła Brama Drzewna, z kolei przed rozpustą chroniła Brama Bożego Ciała. Brama św. Jakuba miała za zadanie strzec przed grzechem zazdrości, a przed gniewem Brama Stągiewna. Brama Nowa miała bronić przed opilstwem i obżarstwem i wreszcie ostatnia, Brama Karowa chroniła gdańszczan przed lenistwem.

Opis Martina Grunewega jest bodaj najbardziej fantazyjny i osobisty ze wszystkich znanych. W czasach, w których żył, jego wizja miasta nie zyskała szerszego kręgu odbiorców.

***

Opisy dotyczące miasta znaleźć można nie tylko w kronikach, ale także w ówczesnych w relacjach z podróży. Spośród najbardziej znanych wymienić można przetłumaczone i opublikowane zapiski francuskiego dyplomaty Charlesa Ogiera i węgierskiego studenta Martona Csombora, który przez jakiś czas uczył się w Gdańskim Gimnazjum Akademickim.

Wzmianki o Gdańsku oraz wizerunki miasta pojawiały się także w różnych wydawnictwach, które już w momencie wydania cieszyły się ogromną popularnością, czyli w rozchwytywanych w XVI wieku seriach widoków miast „całego świata” oraz księgach ubiorów.

Albumy z widokami miast stanowiły swojego rodzaju uzupełnienie do wydawnictw z atlasami. Najsłynniejszy jest wielotomowy „Civitates Orbis Terrarum” Franza Hogenberga i Georga Brauna. W drugim tomie z 1575 roku umieszczony został widok Gdańska. Zarówno panorama miasta, jak i postaci gdańszczan przedstawione na pierwszym planie były często powtarzane w późniejszych podobnych publikacjach. Opis miasta jest króciutki, dowiadujemy się jak miasto jest nazywane: „Gedanum, Gdanum, Dantiscum Dantzigt” oraz, że jest to miasto pruskie, „szlachetne kupieckie imperium”. Jako miasto kupców opisuje Gdańsk także Sebastian Münster w swoim opisaniu świata, czyli „Cosmographiae universalis libri VI”, wydanym po raz pierwszy w 1554 roku.

***

Kilka ciekawostek o mieście nad Motławą znajdujemy także w najpopularniejszych ówcześnie księgach ubiorów: włoskiej „Degli habiti antichi, et moderni di diverse parti del mondo” Ceasare Vecellio (wydanej w Wenecji w 1590 roku), opublikowanej we Frankfurcie w 1586 roku „Gynaeceum, siue Theatrum Mulierum” Josta Ammana oraz wydanej przez Hansa Weigla w 1577 „Habitus praecipuorum populorum, tam virorum quam foeminarum singulari arte depicti” z rycinami Josta Ammana. Wydawnictwa określane teraz ogólnie księgami ubiorów pokazywały stroje ze wszystkich zakątków znanego świata, w większości kobiece, niekiedy typowe ubiory dla obu płci (jak w księdze Bruyna, czy Weigela). Początkowo przedstawianym postaciom towarzyszyły krótkie noty, ale najsłynniejsze i najobszerniejsze dzieło tego typu, przywołana „Degli habiti antichi...”  Ceasare Vecellio, zawiera całostronicowe teksty, w których oprócz opisów poszczególnych elementów stroju przytaczane są także liczne ciekawostki obyczajowe. W części wydawnictw tego typu na jednej stronie umieszczano po kilka rysunków postaci, w innych pokazywano po jednej lub dwie postaci na stronę. Wydaje się, że popularnością cieszyły się również albumy akwarelowe, w których – w odróżnieniu od wydawnictw drukowanych – zamieszczano dużą liczbę rysunków ze scenkami pokazującymi charakterystyczne dla danego miejsca obyczaje. Te akwarelowe księgi były zapewne bliższe gatunkowo miniaturom sztambuchowym. Możliwe też, że – podobnie jak wpisy do sztambucha – były zbierane w związku z podróżami, jak np. album Bartholomäusa Schachmanna z 1590 przywieziony po podróży do imperium osmańskiego.

W księdze Weigla znaleźć też można postać gdańskiej panny młodej
W księdze Weigla znaleźć też można postać gdańskiej panny młodej
Fot. Zbiory BG PAN

Gdańsk często pojawiał się w tego typu wydawnictwach, szczególnie wydawanych w Antwerpii i Wenecji, co zapewne było związane z intensywnymi kontaktami handlowymi między miastami. Wszystkie te wydawnictwa powtarzają mniej lub bardziej dosłownie „Widok Gdańska” z 1575 roku, nawet jeśli powstały w roku 1590, tak jest w dziele Vecellia. Swobodne traktowanie wyglądu ubiorów, czy ich aktualności, jest charakterystyczne dla ksiąg ubiorów, dlatego nie mogą być wiarygodnym źródłem historycznym. Opisy również są swobodne i daleko im do faktograficznych relacji, pokazują jednak, czym był dawniej zainteresowany odbiorca tego typu publikacji. Były to książki bardzo popularne, wielokrotnie wznawiane, wydawane w sporej liczbie egzemplarzy.

W wymienionej wcześniej „Gyneaceum” Josta Ammana czytamy przy opisie postaci „Panny Młodej”, że każdy mądry człowiek wie, iż Gdańsk jest miastem morza, skąd czerpie zasoby, i słynie z bogactwa. Znacznie więcej szczegółów dostarcza księga włoska, z której możemy się dowiedzieć, że Gdańsk to miasto kupieckie, leżące w pewnej odległości od morza, do którego przypływa wiele statków z różnych krajów wyładowanych różnymi rodzajami zboża i rozmaitymi innymi towarami. Autor księgi pisze, że dobra są transportowane do miasta rzeką, na której jest port, tu styka się ona z miastem i nazywa się on „Diminde” (autor mógł mieć na myśli Wisłoujście zwane wtedy Münde). Wisłę Vecellio określa mianem „Bissolo”, podając, że płynie ona przez całą Polskę, a na niej barki z dobrami. Podobnie jak Gruneweg i ten autor podkreśla, że opisywany teren jest bogaty w ryby, mięso i chleb. Ze względu na handel morski miasto ma pod dostatkiem zboża, mięsa i oleju oraz każdego innego jadła.

Dalej Vecellio opisuje kwestie wyznaniowe, pisząc, że niektórzy mieszczanie to katolicy, inni to luteranie. Wzmiankę o tym podaje też jeszcze raz na końcu, podkreślając, że w kwestiach religii każdy ma wolny wybór. W tej księdze nie mogło też zabraknąć w opisie Gdańska ciekawostek obyczajowych. Czytamy więc, że wśród mieszkanek jest wiele pięknych kobiet o wspaniałych manierach, które mają zwyczaj wychodzić i cieszyć się towarzystwem swych młodych adoratorów, bez strachu o reputację. Vecellio szczegółowo opisuje ubiór panny młodej (który ponoć jest chwalony jako najpiękniejszy w Niemczech), i dodaje, że ponieważ miasto jest położone na północy, jest w nim strasznie zimno. Dlatego jego mieszkańcy noszą wiele różnych futer. Włoch opisuje gdańszczan jako ludzi absolutnie wolnych, którzy płacą daninę polskiemu królowi, żeby tę wolność utrzymać. Dowiadujemy się jeszcze, że w Gdańsku są najlepsze sfermentowane napoje w całych Niemczech (autor określa miasto jako niemieckie, mimo że zauważa, iż podlega polskiemu królowi).

***

Przytoczone opisy nie mają zapewne wartości jako źródła historyczne. Pokazują jednak, że w XVI i XVII wieku sława Gdańska jako miasta wolnego i bogatego był w Europie dość powszechna. I są dla nas przypomnieniem, że w jakiejś mierze natura ludzka jest niezmienna: tak dzisiaj, jak i wtedy przed pięciuset laty chętnie sięga się po barwne opisy, ciekawostki czy sensacje, nie zastanawiając się zapewne nad ich wiarygodnością czy prawdziwością.

 

Magdalena Mielnik

 

Wykorzystano:

Dariusz Kaczor, „Orbis Gedanense. Wizja Gdańska w kronice dominikanina Martina Grunewega (XVI w.)”, [w:] „Dominikanie. Gdańsk-Polska-Europa”, red. Dariusz Aleksander Dekański, Gdańsk 2003;

Cesare Vecellio, „Degli habiti antichi, et moderni di Diverse Parti del Mondo, Libri Due”, Fatti da Cesare Vecellio, & con Discorsi da Lui dichirati, Con privilegio, In Venetia, M.D.XC, Presso Damian Zenaro, Wenecja 1590;

„Gynaeceum, siue Theatrum Mulierum” Josta Ammana (opublikowane we Frankfurcie w 1586 roku).

 

Pierwodruk: „30 Dni” 3/2017