PORTAL MIASTA GDAŃSKA

Pani Goethe z Gdańska

Pani Goethe z Gdańska
Otylia Wilhelmina Ernestyna Henrietta von Goethe, baronówna (Freiin) von Pogwisch, była synową Johanna Wolfganga von Goethe. Zajmowała się domem poety, przyjmowała licznych jego gości, opiekowała się teściem również po śmierci swego męża.
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

Była kobietą intrygującą pod każdym względem. Inteligentna i urodziwa, zadbała o spuściznę literacką poety z Weimaru. W nagrodę otrzymała zapis w testamencie – rentę, która miała zostać wstrzymana, gdyby powtórnie wyszła za mąż. Otylia miała więc pozostać wdową aż do śmierci.

Urodziła się w Gdańsku. Czy miało to dla niej znaczenie? Może ważniejsze jest to, czy ma to jakieś znaczenie dla nas.

Otylia Goethe; według rysunku H. Müllera
Otylia Goethe; według rysunku H. Müllera
Fot. Internet

Matka Otylii, Henriette Ulrike Ottilie, była jedyną córką hrabiego i generała Wiktora Amadeusza Henckel von Donnersmarcka, pochodzącego z rodziny osiadłej w Tarnowskich Górach, z jego drugiego małżeństwa z Maximiliane Eleonore Ottilie Gräfin von Lepel. Imiona żeńskie były w tej rodzinie przekazywane z pokolenia w pokolenie, a Ottilie i Ulrike pojawiały się tu szczególnie często.

Henriette Henckel von Donnersmarck urodziła się w Poczdamie jesienią 1776 roku. W wieku dwudziestu lat została żoną starszego od niej o szesnaście lat oficera pruskiego, majora Wilhelma Juliusa barona von Pogwisch, pochodzącego ze szlachty holsztyńskiej. Przez ślub z Wilhelmem von Pogwisch Henriette wiązała nadzieje na uwolnienie się z kłopotliwego przymusu bytowania jako dama dworu i wyjścia na swoje. Młoda para żyła na włościach Pogwischów, zwłaszcza w Goddentow (Godętowo, dziś powiat wejherowski), gdzie znajdował się należący do rodziny śliczny pałacyk, wzniesiony w XVIII wieku, zimą zaś zazwyczaj w Gdańsku, w którym Henriette szybko znalazła sobie krąg dobrych znajomych.

Do barona Pogwischa, prócz Goddentowa, należały także posiadłości ziemskie w pobliżu Gierdawy, Worlack (obecnie Wozławki, w gminie Górowo Iławeckie) oraz inne, położone w dalekiej Kurlandii. Pierwsze lata wspólnego życia z Wilhelmem von Pogwisch były dla Henrietty szczególnie szczęśliwe. Wskazywać na to mogą zachowane listy Pogwischa do Henrietty, pełne szacunku i szczerego uczucia. Wydawać się może, że był to związek pełen miłości. Pierwsze dziecko, Otylia, urodziło się niemalże dokładnie dziewięć miesięcy po ślubie rodziców, 31 października 1796 roku w Gdańsku. 29 października 1798 roku , również w Gdańsku, na świat przyszła kolejna córka – Ulrike.

Związek młodej pary, choć tak dobrze rokujący, okazał się nietrwały, podobnie jak i bogactwo Pogwischa. Spekulacje finansowe doprowadziły go do ruiny. Wówczas w małżeństwo córki wmieszała się hrabina Henckel von Donnersmarck. Rozstanie z mężem, za obopólną zgodą, nastąpiło na przełomie 1801 i 1802 roku, również w Gdańsku. Było ono dla Henrietty traumatycznym przeżyciem. Podobnie, jak można sądzić, zareagował Wilhelm, który przez lata próbował, poprzez odzyskanie majątku, na nowo przekonać do siebie Henriettę i ukochane dzieci, czasu jednak i tego, co zaszło, nie dało się już odwrócić. Wilhelm nie ożenił się powtórnie, zmarł 7 grudnia 1830 roku.

Osamotniona kobieta zaczęła prowadzić dziennik i w 1809 roku, wraz z córkami, przeniosła się do Weimaru. Tam, za pośrednictwem matki, uzyskała miejsce damy dworu przy wielkiej księżnej Saksonii-Weimar-Eisenach, Luise (von Essen-Darmstadt), tak więc, po trzynastu latach, wróciła niejako do punktu wyjścia.

***

Obie córki, Otylia i Ulryka, kształciły się w domu, ucząc się języka francuskiego oraz angielskiego, mogły też brać udział w uroczystościach dworskich. Wielki książę, Karol August, należał do wybitnych mecenasów sztuki i nauki, swego czasu otrzymał Order Orła Białego i zasłynął nie tylko z powodu przyjaźni z Goethem, ale również z posiadania niemal czterdziestki pozamałżeńskich dzieci (małżeńskich miał siedmioro).

Panna Otylia, niebieskooka szatynka, była bardzo muzykalna, jej głos – alt – był określany jako ciepły. Przy okazji towarzyskich popisów artystycznych poznała Augusta (Juliusz August Walter, urodzony w Weimarze 25 grudnia 1789 roku), jedynego syna Johanna Wolfganga Goethego. 6 czerwca 1816 roku zmarła żona poety, Christiana (Joanna Krystyna Zofia Vulpus, 1765-1816) i kiedy 17 czerwca 1817 roku August poślubił Otylię Pogwisch, młoda synowa zajęła się prowadzeniem gospodarstwa rodzinnego.

Młodzi  małżonkowie zamieszkali w świeżo urządzonym mieszkaniu mansardowym na drugim piętrze domu Goethego w Weimarze. W tym samym roku poeta zrezygnował z funkcji dyrektora teatru dworskiego i zajął się kontrolą instytucji naukowych i artystycznych. Warto może zwrócić uwagę na ciekawy zbieg okoliczności. W rodzinnym i towarzyskim kręgu Goethego znalazły się dwie gdańszczanki. Otylia została jego synową, a bliską i dobrą znajomą pozostawała przecież Johanna Schopenhauer, gospodyni salonu literackiego, którego częstym gościem był wielki poeta. Czy obie panie, mimo znacznej różnicy wieku, mogły się spotykać i wspólnie wspominać miasto nad Motławą?

W ciągu następnych lat urodziwa i kreatywna, a także ponoć zalotna, młoda pani Goethe podejmowała w domu wielkiego poety licznych pielgrzymujących do niego zagranicznych gości. Była dobrym organizatorem i cieszyła się jego zaufaniem. Opiekowała się nim z troskliwością, wspierając we wszystkich poczynaniach.

Korespondował z nią w 1830 roku – oczywiście po francusku – Adam Mickiewicz, który podczas pobytu w Niemczech odwiedził wraz ze swoim przyjacielem, Antonim Edwardem Odyńcem, Goethego, a przebywał w Weimarze od 17 do 31 sierpnia 1829 roku. Obaj młodzi panowie, zaopatrzeni w list polecający od Marii Szymanowskiej, zamieszkali w oberży „Pod Słoniem”, oczekując na audiencję.

Podczas przyjęcia, wydanego 27 sierpnia 1829 roku z okazji osiemdziesiątych urodzin wielkiego niemieckiego poety, którego w listach Mickiewicz określa mianem „czcigodnego Starca”, udało się przybyszowi z Polski rozpoznać leżące na jednej tacy drobiazgi należące do gości. Bez wahania wskazywał właścicieli powierzonych mu drobnych przedmiotów: pierścionków, spinek, breloków i ołówków. A potem wygłosił wykład o „tajemniczych potęgach natury i ducha ludzkiego”. Otylia interesowała się jego twórczością, on mienił się jej „nic nie znaczącym” przyjacielem. Wizyta opisana została przez Odyńca w jego „Listach z podróży”, a fragment dotyczący pobytu w Weimarze, przełożony na niemiecki przez F. T. Bratranka pod tytułem „Zwei Polen in Weimar. Ein Beitrag zur Goetheliteratur”, wydany jako osobna publikacja w 1870 roku, został opatrzony dedykacją „Der Freifrau Ottile v. Goethe”.

Obaj panowie, jak można sądzić, byli zauroczeni paniami otaczającymi Goethego, nie tylko Otylią, ale również jej „szczero-serdeczną” siostrą, „panną Ulryką” – „z gruntu dobrą niewiastą” i Różą Teresą Vogel, żoną książęcego lekarza. Odyniec, młodszy od Otylii o osiem lat, taki oto pozostawił jej portret z pierwszego spotkania: „Rzeczywiście arcymiła osoba, pełna uprzejmości i wdzięku. Jest nawet wcale przystojna, a musiała być kiedyś i ładna. Może mieć około lat 40” (miała 33 lata). Adam (urodzony w 1798 roku) był nią „zachwycony”.

Otylia zyskiwała przy każdym kolejnym spotkaniu: „Inteligencja i refleksja górują w niej nad uczuciem i wyobraźnią. Owszem, w rozmowie jej, jak w niej samej, tchnie jakiś, że tak powiem, urok niewieściości, o którym Goethe tak często w pismach swoich mówi”.

Małżeństwo Augusta i Otylii nie było, niestety, szczęśliwe, choć pozornie do siebie pasowali. Ona, z żywym intelektem i niezwykłym urokiem, on, miły i dowcipny bon vivant. Uchodził za  jowialnego realistę, który twardo stąpa po ziemi, czerpiąc zyski z dworskich godności szambelana i kuluarowego radcy wielkiego księcia sasko-weimarskiego (jego ojciec, jak wiadomo, piastował funkcję książęcego Geheimratha – czyli tajnego radcy). Było to jednak złudzenie, rodzaj pozy, w rezultacie bowiem był w nim, o czym wspomniał Odyniec, „poważny rozum i głębsze uczucie”.

August i Otylia doczekali się trójki dzieci. Najstarszy syn, Walter Wolfgang, przyszedł na świat 9 kwietnia 1818 roku (lub 1819). 18 września 1820 roku urodził się  drugi syn, Wolfgang Maksymilian (zmarł w 1883 roku), a w końcu, w 1827 roku – 22 lub 29 października – przyszła na świat jedyna córka, Alma Sedina Henrietta Kornelia. Wszystkie dzieci urodziły się w Weimarze.

***

August von Goethe zmarł 27 października 1830 roku w Rzymie, gdzie został pochowany. Sędziwemu mistrzowi pozostała więc tylko jedna prawdziwie bliska osoba – owdowiała synowa Otylia. Zajmowała się w dalszym ciągu domem Goethego, towarzyszyła mu w uroczystościach i biesiadach, czytała mu książki, gdy był zmęczony, uporządkowała jego bibliotekę, archiwum, a w nim cenne rękopisy.

Życie z Goethem nie było jednak łatwe. Wspomnijmy, że w 1823 roku siedemdziesięcioczteroletni pisarz oświadczył się dziewiętnastoletniej panience, Ulryce von Levetzow (poznał ją i zakochał się podobno od pierwszego wejrzenia, gdy ta miała lat siedemnaście). Nie pomogła protekcja księcia, którego poeta prosił o wstawiennictwo, propozycja została odrzucona. Goethe powrócił do domu załamany i aby dać upust emocjom napisał „Trylogię namiętności”.

Pocieszenie znajdował w znajomości z Marią Szymanowską, polską pianistką, której obecność i gra podobno koiła nerwy sponiewieranego geniusza. W 1825 roku sprzedał prawa do edycji swoich dzieł wydawnictwu Cotta. W 1829 roku Goethe pracował nad ostateczną wersją „Wilhelm Meisters Wanderjahre” („Lata wędrówki Wilhelma Meistra, czyli o wyrzeczeniu”). Ostatnie lata życia poświęcił jednak przede wszystkim pracy nad drugą częścią „Fausta”. Zakończył ją w 1831 roku, a opieczętowany rękopis opatrzył zaleceniem, aby dramat został wydany dopiero po jego śmierci.

W 1829 roku Otylia założyła czasopismo literackie „Chaos”, jego pierwszy numer trafił na rynek we wrześniu. Tytuł idealnie pasował do zawartości, pismo bowiem nie tylko było wielojęzyczne, ale zawierało w sobie wszystko to, co uznano za godne uwagi, teksty oryginalne i tłumaczone, felietony, fragmenty listów i żartobliwe recenzje. W skład redakcji wchodzili także radca dworu, szwajcarski fizyk i znawca numizmatyki orientalnej Frédéric Soret, poeta i pisarz Johann Peter Eckermann, autor „Gespräche mit Goethe in den letzten Jahren senes Lebens 1836-1848” („Rozmowy z Goethem w ostatnich latach jego życia”) oraz James Patrick Parary.

Podczas gdy Otylia pomagała swojemu teściowi uporządkować jego archiwum, Goethe rozpoczął pracę nad „Historią swego botanicznego studium” („Geschichte seines botanischen Studiums”) oraz przy „Czasopiśmie przyrodniczym, zwłaszcza o morfologii” („Zeitschrift zur Naturwissenschaft überhaupt, besonders zur Morphologie”).

Wczesną wiosną 1832 roku, poeta, przechodząc z cieplej pracowni do ogrodu, zaziębił się. Następnego dnia rano Wolfgang, jeden z trojga jego wnuków, zastał dziadka w łóżku. Goethego trawiła gorączka. Leki zaaplikowane przez zaprzyjaźnionego doktora pomogły. Wieczorem chory podyktował długi list do Wilhelma Humboldta. W nocy jednak obudził się, czując przenikliwy chłód w dłoniach i stopach. Skarżył się na ból w piersiach i duszność. Lekarz, który przybył rankiem, zastał go w bardzo złym stanie. Przeziębienie przeobraziło się w zapalenie płuc. Mistrz nie mógł sobie znaleźć miejsca w łóżku, każda pozycja była dlań niewygodna. Twarz miał siną, oczy zapadnięte. Dopiero gdy usiadł w wygodnym krześle, poczuł się lepiej, w tej pozycji przyjął weimarskich przyjaciół, zaniepokojonych jego chorobą.

Wszystkich uderzyło to, że wyraża się z troską o innych. Ucieszył się, że jego wstawiennictwo u dworu książęcego za pewnym artystą odniosło skutek, a nawet drżącą ręką podpisał papier zabezpieczający stałą pensję dla młodej artystki z Weimaru, której obiecał wsparcie. Wiadomo było powszechnie, że „Jupiter weimarski” był wielkim egoistą, nie interesował się problemami ludzi, swoim współpracownikom płacił marnie. Kiedy Ludwig van Beethoven zwrócił się do niego z prośbą o pomoc, nie raczył nawet odpisać.

Tymczasem gawędził miło z gośćmi, tryskał optymizmem i wiarą w rychły powrót do zdrowia. Otylia, która przez całą noc siedziała u jego wezgłowia, zabawiała teścia miłą pogawędką. Goethe rozmawiał z nią o nadchodzącej wiośnie, uważał, że lepsza pogoda z pewnością przywróci mu zdrowie. W sypialni zjawiali się domownicy i goście.

Przy umierającym Johannie Wolfgangu była Otylia; według obrazu Fritza Fleischera
Przy umierającym Johannie Wolfgangu była Otylia; według obrazu Fritza Fleischera
Fot. Internet

Poprawa była jednak krótkotrwała, uśmiech nadziei płonny. Poeta słabł z chwili na chwilę, gorączkując z trudem łapał oddech. Miał przywidzenia, mówił coraz mniej wyraźnie. „Otwórz jeszcze drugą okiennicę, wpuść więcej światła” – to były jego ostatnie słowa. W milczeniu kreślił w powietrzu wskazującym palcem litery, słowa, linijki całe. Nikt nie potrafił ich odczytać. Kiedy osłabła dłoń, wodził palcem po otulającym go pledzie. O wpół do dwunastej pochylił się na bok, wszystkim wydawało się, że zasnął, lecz to przyszła śmierć. Był czwartek 22 marca 1832 roku.

Cztery dni później odbył się pogrzeb Goethego. Jego ciało złożono obok trumny Schillera w grobowcu książęcym w Weimarze. Testament teścia był zaskakujący, zapisał Otylii dom, ogród, sprzęty, srebra i inne nieruchomości, a z dochodów uzyskanych z jego dzieł przeznaczył rentę dla synowej oraz wnuków. Kwotę tę jednak miano przestać wypłacać, gdyby Otylia zdecydowała się ponownie wyjść za mąż. Miała ona wtedy trzydzieści sześć lat i nie była niezależna finansowo. Jej sytuacja po śmierci teścia nie była najlepsza, dała temu wyraz w tytule utworu, który wtedy właśnie napisała, jest wymowny: „Die Bettlerin von Weimar” („Żebraczka z Weimaru”).

W następnych latach, jakby chcąc sobie wynagrodzić czas pobytu w Weimarze, wiele podróżowała, między innymi zamieszkała na dłużej w Wiedniu. Jej matka, Henrietta von Pogwisch, zmarła pod koniec wiosny 1851 roku. Miała wówczas prawie 75 lat. Przeżyła swoją wnuczkę Almę, która odeszła z tego świata 29 września 1844 roku w Wiedniu. 28 sierpnia 1859 roku, a więc w dzień urodzin swego dziadka, wnukowie poety otrzymali z nadania wielkiego księcia Karola Aleksandra von Sachsen-Weimar-Eisenach tytuły baronów. 4 lutego 1861 roku zostały one potwierdzone przez króla pruskiego.

Walter Wolfgang baron von Goethe zajmował na dworze księcia saskiego funkcję szambelana, nie ożenił się i nie pozostawił po sobie potomstwa. Jego brat, Wolfgang Maksymilian baron von Goethe, był doktorem prawa i zmarł 20 stycznia 1883 roku w Lipsku. Otylia von Goethe rozstała się z życiem 26 października 1872 roku w Weimarze. Nie doczekała swoich siedemdziesiątych szóstych urodzin.

15 kwietnia 1885 roku zmarł najstarszy syn, Walter. Jego spadkobiercami zostali hrabia Leon Amadeusz Henckel von Donnersmarck (bratanek hrabianki Henrietty Henckel von Donnersmarck i kuzyn Otylii) oraz radca służby sanitarnej, doktor Feliks Vulpius (krewny Krystyny Vulpius, żony Johanna Wolfganga). W 1885 roku ze sporej części spadku utworzyli oni fundację, pod auspicjami wielkiego księcia weimarskiego, Karola Aleksandra, dzięki której powołano do życia Narodowe Muzeum Goethego (Goethe-Nationalmuseum) w Weimarze. Uroczyste otwarcie placówki nastąpiło 3 lipca 1886 roku.

 

Nataniel i Waldemar Borzestowscy

 

Wykorzystano:

„Adama Mickiewicza listy nie objęte ostatnim wydaniem książkowym”, w opracowaniu Stanisława Pigonia, „Pamiętnik Literacki”, nr 53/3, Wrocław 1962;

Gajek B., „Goethe, Ottilie Wilhelmine Ernestine Henriette von, geborene von Pogwisch”, (w:) “„Neue Deutsche Biographie”, Band 6, Berlin 1964;

Kaufmann S., „Henriette von Pogwisch und ihre Französische Lesegesellschaft. Ein Beitrag zur Weimarer Kultur in der ersten Hälfte des 19. Jahrhunderts”, Marburg 1994,

„Listy z podróży Antoniego Edwarda Odyńca, tom 1-4, Warszawa 1875-1878;

Rahmeyer R., „Ottilie von Goethe. Eine Biographie”, Frankfurt am Main 2002.

 

Pierwodruk: „30 Dni” 4-5/2016