PORTAL MIASTA GDAŃSKA

Kilka słów o rycinach z kolekcji Jacoba Kabruna, które powróciły do Gdańska

Kilka słów o rycinach z kolekcji Jacoba Kabruna, które powróciły do Gdańska
Na początku stycznia 2023 roku, do Muzeum Narodowego w Gdańsku zgłosił się człowiek, który twierdził, że jest w posiadaniu zespołu dzieł graficznych, które przed wojną należały do gdańskiej kolekcji muzealnej.
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

Był to Sylwester Rudnik, historyk sztuki i marszand z Warszawy, który pracując nad ekspertyzą rycin, przekazanych mu przez pana Piotra Molendę, dostrzegł napisy i pieczęcie sugerujące przynależność do jednej kolekcji. Trop prowadził do Gdańska. Obaj panowie zdecydowali się poinformować o tym fakcie dyrekcję gdańskiego muzeum. Dwadzieścia sześć prac zostało poddanych dokładnej analizie, która potwierdziła, że wszystkie, poza jedną akwafortą, pochodzą z pierwszej publicznej kolekcji dzieł sztuki w Gdańsku, należącej niegdyś do gdańskiego kupca Jacoba Kabruna (1759-1814).

Jedną z odzyskanych prac jest akwaforta „Korpus męski” Wenzeslausa Hollara (1607-1677) według rysunku Leonarda da Vinciego, 1645; papier. Na którym została odbita rycina, ze względu na zbyt wilgotne warunki przechowywania pokryty jest żółto-brązowymi plamkami (foksing)
Fot. Andrzej Leszczyński / Zbiory Muzeum Narodowego w Gdańsku / Depozyt MKiDN

***

„Ustanawiam wtedy wszystkie moje obrazy, rysunki i miedzioryty oraz całą moją bibliotekę wraz z przynależnymi szafami (…) jako podstawę instytucji edukacyjnej, której od lat brakuje w naszym mieście wielu dociekliwym ludziom”. Jest to fragment, opublikowanego 25 października 1814 roku testamentu Jacoba Kabruna – gdańskiego armatora, dyplomaty, społecznika, inicjatora powstania w Gdańsku Teatru Miejskiego, którego budowę także częściowo sfinansował. Jako kupiec odbywał liczne podróże, w trakcie których kupował dzieła sztuki, będące dla niego, jak ujął to w swoim testamencie, strawą duchową i źródłem wielkiej przyjemności. Jego kształtowana od końca XVIII wieku kolekcja rycin, licząca według pierwszego opublikowanego w 1820 roku spisu niemal jedenaście tysięcy prac, odzwierciedlała powszechny w tym czasie zamysł gromadzenia i porządkowania dzieł graficznych w perspektywie historycznej.

Budowana była według oświeceniowej zasady „prodesse et delectare” – „użyteczności i przyjemności”. Kolekcje grafiki o podobnych założeniach posiadali, między innymi, Daniel Chodowiecki czy Johann Wolfgang Goethe, z którym gdański kupiec miał sposobność spotkać się w Weimarze w 1808 roku. Realizując swój kolekcjonerski projekt, Kabrun stworzył także księgozbiór, którego istotną część stanowiły specjalistyczne dzieła poświęcone sztukom pięknym, co pozwala widzieć go nie tylko jako miłośnika sztuki, ale świadomego znawcę, dla którego kolekcjonowanie rzadkich i cennych obiektów było oparte na wiedzy.

Kolekcja Jacoba Kabruna, była jedną z wielu w ówczesnym Gdańsku. Zamożni kupcy gromadzili je z potrzeb estetycznych, ale stanowiły one także element prestiżu, wzmacniały pozycję społeczną ich właścicieli i były wyznacznikiem przynależności do najbogatszej grupy społecznej w mieście. Żadna z nich, poza kolekcją Kabruna, nie przetrwała do dzisiaj. W testamencie spisanym sześć lat przed śmiercią postanowił on przekazać cały swój zbiór wraz z biblioteką i legatem w wysokości 100 tysięcy guldenów na cele edukacyjne. Ten wyjątkowy i bez precedensu gest, który uczynił gdańszczan odpowiedzialnymi za losy kabrunowskiej spuścizny, sprawił, że przetrwała ona, choć znacznie uszczuplona, do dzisiaj. Podejmując taką decyzję, Kabrun mógł kierować się ideą Johanna Georga Sulzera (1720-1779) – szwajcarskiego matematyka i filozofa – którego słynne dzieło na temat estetyki „Allgemeine Theorie der schönen Künste” (1771-1774) posiadał także w swojej bibliotece. Popularna w kręgach oświeceniowych intelektualistów teoria Sulzera głosiła konieczność wychowania społeczeństwa przez sztukę i kształtowania w nim poczucia smaku, jako podstawy tożsamości światłego mieszczaństwa.

***

W XIX wieku wielu kolekcjonerów decydowało się przekazać swoje kolekcje na użytek publiczny, a władze państw zakładały powszechnie dostępne muzea. Bardzo ważnym wydarzeniem było otwarcie pierwszej publicznej ekspozycji w Luwrze w 1793 roku. Sztuka, dotychczas przeznaczona tylko dla władców, została udostępniona wszystkim obywatelom i miała służyć narodowi.  W Gdańsku, inicjatywa powołania muzeum sztuki dojrzewała dość długo. W 1814 roku, zgodnie z zawartą w testamencie wolą Kabruna, ofiarowana gdańszczanom kolekcja stała się teoretycznie publiczną, jednak ten wyjątkowy i bezprecedensowy gest nie był wystarczającym powodem, by w mieście stworzyć instytucję muzealną, w której ten cenny zbiór dzieł sztuki byłyby bezpieczny i dostępny dla każdego.

Zanim tak się stało, zmieniał swoje miejsce sześciokrotnie. Po sprzedaży domu kupca przy ulicy Długiej 9 kolekcję przeniesiono do siedziby Resursy Concordia – stowarzyszenia, do którego należeli kupcy o najwyższym statusie materialnym w Gdańsku – mieszczącej się przy ulicy Ogarnej 83. Opiekę nad nią powierzono ówczesnemu dyrektorowi Królewskiej Szkoły Sztuk Pięknych w Gdańsku – Johannowi A. Breysigowi, który sporządził pierwszy spis dzieł, naniósł brązowym tuszem numery na obiekty papierowe i suchą pieczęć z monogramem KG. Obecnie są to najistotniejsze znaki rozpoznawcze dzieł należących do kolekcji Jakoba Kabruna. W 1821 roku kolekcja została po raz pierwszy  zaprezentowana w domu Eggertów przy Długim Targu 3, rok później przeniesiono ją do domu Genschkego przy ulicy Długiej, a w 1828 roku została ulokowana wraz ze zbiorami Biblioteki Miejskiej w kościele św. Jakuba. Ostatecznie, w latach 1833-1872 była przechowywana i eksponowana w Akademii Handlowej na ulicy Ogarnej 10, którą zgodnie z wolą darczyńcy powołano w 1832 roku. 18 lutego 1871 roku syn Jakoba Kabruna – August – wyraził zgodę na przeniesienie kolekcji do późnogotyckiego klasztoru przy kościele św. Trójcy, w którym od 1558 roku znajdowało się Gimnazjum Akademickie, od 1867 roku trwały prace przekształcające zrujnowany gmach na cele muzealno-edukacyjne.

Według opinii Hansa Seckera, który sprawował funkcję dyrektora Muzeum Miejskiego w Gdańsku od 1912 roku, kabrunowski dar tworzył najcenniejszą część muzealnego zbioru. Zgodnie z pierwszym inwentarzem, w muzeum obok obrazów i rysunków zdeponowano nieco ponad siedem tysięcy rycin z kolekcji Jacoba Kabruna. Były to dzieła najwybitniejszych rytowników europejskich od XV do początku XIX wieku – od mistrzowskich dzieł Albrechta Dürera, poprzez manierystów niderlandzkich, szkołę praskę, szkołę Rubensa, dzieła Jacquesa Callota, Stefana della Belli, Jacquesa Callota, Rembrandta van Rijn, aż po najliczebniejszy zespół akwafort Daniela Chodowieckiego. A więc, historia sztuki graficznej reprezentowana najwybitniejszymi przykładami. Ryciny i rysunki zostały na początku XX wieku oprawione w tekturowe passepartout i umieszczone w drewnianych skrzyniach pokrytych czarnym płótnem.

***

Niestety, podczas II wojny światowej ta cenna kolekcja, podobnie jak inne dzieła z muzealnego zbioru, uległa rozproszeniu. Ze względu na szczątkowo zachowaną dokumentację dotyczącą zabezpieczania rycin podczas wojny nie jesteśmy w stanie w pełni odtworzyć ich losów w tamtym czasie. W latach 1943-1945 w Gdańsku trwała akcja wywożenia i zabezpieczania dzieł sztuki. Do dzisiaj przetrwały niemieckie listy wywozowe, na podstawie których możemy stwierdzić, że 89 skrzyń z rycinami wywieziono do majątku von Arnoldiego w Sobowidzu, a 60 skrzyń z grafiką reprodukcyjną ukryto w Przywidzu. W listopadzie 1944 roku, część dzieł graficznych została wywieziona do zamku Reinhatdsbrunn niedaleko Gotha. Tyle mówią gdańskie dokumenty archiwalne.

Skrzynie, w których do dzisiaj przechowywane są dzieła graficzne i rysunkowe z kolekcji Jacoba Kabruna w Muzeum Narodowym w Gdańsku
Fot. Zbiory Muzeum Narodowego w Gdańsku

W 2000 roku Maria Korzon w czasopiśmie „Cenne, Bezcenne, Utracone” poświęconemu kwestiom restytucji polskiego dziedzictwa kulturalnego utraconego podczas II wojny światowej, opublikowała rezultaty swojej kwerendy archiwalnej, którą miała możliwość przeprowadzić w Archiwum Państwowym Literatury i Sztuki w Moskwie. Autorka przytoczyła relację z odnalezienia przez grupę radzieckich pracowników Komitetu do Spraw Sztuki, dzieł ukrytych w podziemiach gdańskiej Wielkiej Zbrojowni, co nastąpiło 5 maja 1945 roku. Pośród wydobytych ze schronu skarbów znajdowało się 128 pudeł z rycinami, które należały do kolekcji muzealnej. Być może była to część skrzyń ewakuowanych do Sobowidza i Przywidza, które w obawie przed zbliżającym się II Frontem Białoruskim zdążono przywieźć z powrotem do Gdańska. Podzieliły one los najcenniejszych dzieł odnalezionych w Gdańsku przez Rosjan pod koniec wojny i w maju 1946 roku znalazły się w Moskwie.

W ramach rewindykacji, w 1956 roku, do muzeum powróciły zaledwie 1543 obiekty graficzne ze wspomnianych siedmiu tysięcy należących do kolekcji Kabruna. Niestety, nie mamy możliwości określenia, jaka jej część pozostała w Moskwie, a jaka, w niewyjaśnionych okolicznościach, uległa rozproszeniu. Ryciny z oznaczeniami kolekcji Kabruna pojawiają się bowiem na rynku antykwarycznym w całej Europie. Do 2018 roku udało się odzyskać tylko 12 rycin z przedwojennego zbioru Stadtmuseum Danzig – wykupione zostały od osób prywatnych lub z antykwariatów (największy zakup miał miejsce w 1987 roku, kiedy to do muzeum powróciło osiem rycin). W 2018 roku po raz pierwszy odzyskaliśmy rycinę wystawioną w niemieckim domu aukcyjnym Bassange dzięki interwencji Wydziału Restytucji Dóbr Kultury MKiDN.

***

Przekazanie 26 utraconych dzieł, które miał miejsce 25 marca 2023 roku, jest największym w historii gdańskiego muzeum po 1956 roku i daje nadzieję, że nie wszystko zostało stracone i  wciąż jeszcze istnieje szansa na odtworzenie utraconej kolekcji.

Spośród odzyskanych rycin największą grupę stanowią dzieła Raphaela Sadelera (1560-1628) i Aegidiusa Sadelera (1570-1629) – wybitnych, antwerpskich rytowników, należących do wielopokoleniowej, wpływowej rodziny miedziorytników działających pod koniec XVI i w pierwszej połowie XVII wieku w Niderlandach, Niemczech i we Włoszech. Aegidius, w 1597 roku, po pobycie w Neapolu przeprowadził się do Pragi, gdzie spędził resztę życia jako cesarski rytownik kolejnych władców – Rudolfa II, Macieja i Ferdynanda II. Tutaj powstały jego najwybitniejsze prace – wykonane z wielką precyzją miedzioryty reprodukujące dzieła twórców skupionych wokół cesarskiego dworu. Dzieła te odegrały bardzo ważną rolę w rozpowszechnianiu praskiego manieryzmu w całej Europie, powielane w dziesiątkach egzemplarzy docierały do najdalszych zakątków, stając się wzorami dla lokalnych twórców. Twórczość Sadelerów była reprezentowane w kolekcji Jakoba Kabruna ponad dwustoma obiektami. Po wojnie nie powróciła do Gdańska żadna z tych rycin.

Pośród odzyskanych dzieł znalazło się także osiem rycin Wenzeslausa Hollara (1607-1677), ucznia Aegidusa Sadelera, uważanego za jednego z najwybitniejszych czeskich rytowników. Zanim osiadł w Anglii, pracował we Frankfurcie, Strasburgu, Kolonii i Amsterdamie, gdzie zetknął się z twórczością graficzną Rembrandta van Rijn. W 1636 roku, w Kolonii, Hollar spotkał Thomasa Howarda (1585-1642) – jednego z najbardziej wpływowych Anglików za czasów Karola I, hrabiego Arundel, konesera i kolekcjonera, który odbywał misję dyplomatyczną na kontynencie. Po ocenieniu umiejętności młodego akwaforcisty, Howard zaprosił go do Anglii i zatrudnił do reprodukowania w grafice obrazów znajdujących się w jego kolekcji. Hollar szybko zdobył uznanie i nowych zleceniodawców, między innymi pracował dla księcia Walii, księcia Yorku i wielu wydawców, stworzył też serię dziewięciu ilustracji akwafortowych według pierwowzorów Otto van Veena (1556-1629) do książki „Emblemata Nova”, opublikowanej w Londynie w 1641 roku. Siedem z nich znalazło się wśród odzyskanych dzieł. Inną pracą Hollara, która powróciła do gdańskiego muzeum jest rycina przedstawiająca nagi, męski tors wykonana według rysunku Leonarda da Vinciego w 1645 roku. Hollar jest autorem serii akwafort według rysunkowych prac Leonarda znajdujących się w kolekcji jego mecenasa Howarda, obecnie rysunki znajdują się w Bibliotece Królewskiej na Zamku Windsor.

Max Lieberman, „Naprawiające sieci”, 1894, sucha igła, na odwrocie znajduje się pieczęć gdańskiego Muzeum Miejskiego – z napisem Kunstsammlungen Danzig i herbem gdańskim
Fot. Andrzej Leszczyński / Zbiory Muzeum Narodowego w Gdańsku / Depozyt MKiDN

Poza tymi dużymi, autorskimi zespołami prac odzyskaliśmy także pojedyncze dzieła: miedzioryt Johanna Eliasa Ridingera (1698-1768), augsburskiego animalisty (przed wojną w gdańskiej kolekcji muzealnej znajdowały się 52 jego prace, obecnie nie ma żadnej), akwafortę Carla Kolbego, niemieckiego rytownika, dalekiego krewnego Daniela Chodowieckiego i wspaniałą akwafortę z 1894 roku – „Rozplątujące sieci” – Maxa Liebermanna (1847-1935) [il. 14], jednego z najwybitniejszych niemieckich impresjonistów, którego liczne dzieła graficzne, rysunkowe i malarskie obecne były przed wojną w gdańskiej kolekcji muzealnej.  Dzieło to jako jedyne nie pochodzi z kolekcji Jacoba Kabruna, jest późniejszym zakupem, a znakiem, który pozwolił je zidentyfikować jako stratę wojenną była pieczęć znajdująca się na odwrociu – Stadtmuseum Danzig.

 

Alicja Andrzejewska-Zając

 

Pierwodruk: „30 Dni” 1-2/2023