PORTAL MIASTA GDAŃSKA

Gdańsk według Deischa

Gdańsk według Deischa
„Podaje się do wiadomości wszystkim miłośnikom sztuki, że Matthäus Deisch i Friedrich Anton Lohrmann zdecydowali się sztychować widoki najprzyjemniejszych miejsc zarówno wewnątrz, jak i poza Gdańskiem i wydawać po jednym z nich każdego miesiąca”.
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

Tak brzmiał anons, opublikowany w maju 1761 roku w lokalnej gazecie „Wöchentliche Danziger Anzeigen” zapowiadający wspólne dzieło dwóch twórców – rysownika i rytownika. Było to przedsięwzięcie bez precedensu. Pomysł stworzenia serii pięćdziesięciu widoków Gdańska zrodził się – jak wspomina Matthäus Deisch w dedykacji umieszczonej na początku albumu – z wdzięczności dla miasta, z którym artysta związał swoje zawodowe życie: „odkąd otrzymałem obywatelstwo Gdańska, stał się on moją drugą ojczyzną. Od tego czasu staram się wyrazić moją wdzięczność, za tak wiele dobrego, które mnie spotkało (…). To stało się moją główną inspiracją dla wydawania widoków miasta”.

Wykonany przez Lohrmanna czarnym tuszem projekt strony tytułowej do serii graficznej „50 Prospecte von Danzig”
Fot. Zbiory Muzeum Narodowego w Gdańsku

***

Matthäus Deisch urodził się w Augsburgu w 1724 roku. Wykształcenie zdobył w pracowniach znakomitych sztycharzy – Georga Philippa I Rugendasa i Georga Kiliana – gdzie miał możliwość profesjonalnego opanowania technik graficznych, zwłaszcza akwaforty i mezzotinty. XVIII-wieczny Augsburg należał do najbogatszych miast europejskich; tworzyło tu wielu utalentowanych twórców. Był także jednym z najważniejszych ośrodków produkcji i dystrybucji grafiki. Mnogość warsztatów artystycznych i wysoki poziom powstających w Augsburgu dzieł były – dla wchodzącego w świat grafiki młodego adepta – sporą przeszkodą. Konkurencja była bowiem ogromna.

Niewystarczająca liczba zleceń zmusiła dwudziestoletniego Deischa do poszukiwania innych źródeł utrzymania. W 1744 roku przybył do Gdańska, gdzie podczas Jarmarku św. Dominika sprzedawał mapy, sztychy, a także zabawki i galanterię, próbując jednocześnie nawiązać kontakty i zaprezentować twórcze możliwości potencjalnym zleceniodawcom. Jednym z nich był Hieronim Florian Radziwiłł, który zamówił u rytownika portret, wykonany przez niego w technice mezzotinty, a techniki ta była wówczas w Gdańsku nowością. Jesienią 1749 roku Matthäus Deisch, skuszony wizją zawodowych perspektyw i dostatniego życia, jakie – w jego mniemaniu – oferowało portowe miasto, zdecydował się powrócić do Gdańska. Tym razem na stałe. Aby jego przyjazd nie pozostał bez echa, w gazecie „Danziger Nachrichten….” zamieścił ogłoszenie: „publiczności podaje się do wiadomości, że przybył miedziorytnik M. Deisch, który oferuje swoje usługi jako sztycharz portretów, jak również tez dla klasztorów. Równocześnie oferuje swoją pomoc w nauce rytowania dla dzieci zamożnych dostojników. Czasowo mieszka u mistrza Lorenza Schneidra na Poggenpfuhl (Żabi Kruk)”.

Niestety, gdańska rzeczywistość okazała się znacznie trudniejsza niż przewidywał. Po pięciu latach był zmuszony poprosić Radę Miasta o urzędowe odroczenie spłaty długów i list ochronny przed interwencją swoich wierzycieli.  Liczba zleceń na portrety była niewystarczająca, ratował się zatem tworzeniem kopii i popularnych przedstawień sensacyjnych wydarzeń, między innymi dwukrotnie zilustrował stracenie niedoszłego królobójcy – Roberta Françoisa Damiensa, czy pokaz bengalskiego nosorożca w Gdańsku, prowadził także niewielki sklep.

***

W 1760 roku w poszukiwaniu stałych źródeł dochodów Matthäus Deisch postanowił wykonać zespół graficznych widoków Gdańska, które zamierzał sprzedawać na zasadzie prenumeraty. Aby interes się opłacił, rytownik założył, że prenumeratorów będzie trzystu (ostatecznie było o pięćdziesięciu mniej, co nie zniechęciło twórcy i kontynuował pracę nad serią). Każdy z subskrybentów został zobowiązany do wpłacenia zaliczki w wysokości 10 florenów. Edycję pięćdziesięciu widoków („50 Prospekte von  Danzig”) rozpoczęto 13 lipca 1761 i trwała nieprzerwanie do 5 czerwca 1765 roku. Do współpracy Deisch zaprosił Friedricha Antona Lohrmanna – artystę pochodzącego z Berlina, który od 1759 roku pracował w Gdańsku – zlecając mu wykonanie rysunków, na podstawie których wykonywał graficzne matryce w swoim warsztacie na ulicy Tkackiej. Należy bowiem podkreślić, że Matthäus Deisch był profesjonalnym rytownikiem reprodukcyjnym i tworząc własne ryciny korzystał z obcych pierwowzorów. Za każdy rysunek płacił Lohrmannowi 12 florenów, co nie było wygórowaną kwotą, biorąc pod uwagę honoraria Daniela Chodowieckiego, który podczas swojego pobytu w Gdańsku w 1773 roku za wykonanie rysunkowego portretu życzył sobie 120 florenów. Warto dodać, że opinia wybitnego ilustratora na temat lokalnego środowiska graficznego w Gdańsku była nader krytyczna. Po wizycie u Deischa, zapisał w swoim dzienniku: „pokazał mi 50 widoków Gdańska, które rytował z Lohrmannem według jego rysunków, są one naprawdę złe”.

Rzeczywiście, analizując graficzne i rysunkowe widoki, wprawne oko dostrzeże liczne nieporadności, uproszczenia, a także błędy w perspektywie i proporcjach, które widział Chodowiecki. Mimo to, akwafortowa seria Deischa i Lohrmanna, stała się najczęściej reprodukowanym portretem dawnego Gdańska. Znaczenie tych prac, będących najważniejszym dokumentem epoki, wymyka się bowiem artystycznym kryteriom. Oglądając poszczególne ujęcia, przenosimy się w sytuację pozwalającą doświadczyć niemożliwego. Mamy przed sobą realia konkretne i bliskie, a równocześnie tak nieosiągalne i zamrożone w przeszłości. I właśnie ta możliwość wniknięcia w nieistniejący już świat pociąga najbardziej i czyni z albumu „50 widoków Gdańska” dzieło bezcenne. Twórcy prowadzą nas do XVIII-wiecznego Gdańska widzianego z oddali, pokazują malownicze okolice Strzyży, Świętego Źródła i Oliwy, ukazują centrum miasta z reprezentacyjnymi ulicami, placami i budowlami takimi jak Ratusz Starego Miasta, Dwór Artusa czy Zbrojownia. Uwieczniają także miejsca dotychczas omijane przez wedutystów – magazynowe i portowe zaplecze miasta, obiekty techniczne, założenia obronne, a także uliczną codzienność mieszkańców. Ten wieloaspektowy obraz, miał zaprezentować Gdańsk jako atrakcyjne, prężnie rozwijające się, bezpieczne i bogate miasto, które pomimo trudnej sytuacji gospodarczej, nadal pozostawało najważniejszym ośrodkiem handlowym w Rzeczpospolitej.

Na jednej z akwafort Deisch przedstawił Starą Pakownię. Budowla została wzniesiona z inicjatywy Rady Miasta w 1649 roku, a służyła jako magazyn drobnych, opakowanych towarów (paczki, worki, bele)
Fot. Zbiory Muzeum Narodowego w Gdańsku

W zbiorach Muzeum Narodowego w Gdańsku znajduje się cała seria akwafort (poza dwiema pracami) oraz 37 rysunków Friedricha Lohrmanna. Daje to niezwykle rzadką możliwość prześledzenia zależności pomiędzy wykonanym piórkiem i sangwiną pierwowzorem a czarno-białą akwafortą, pozwala także zapoznać się ze specyfiką obu technik i porównać kunszt obu artystów. Rysunki Lohrmanna są znacznie swobodniejsze, zwłaszcza w partiach lawowania, charakteryzują się pewnością ręki i zupełnie nowym stosunkiem do rodzajowego sztafażu. Analizując poszczególne prace łatwo dostrzec, że Deisch wielokrotnie zmieniał zamysł rysownika, rezygnując z pewnych elementów, różnicując partie nieba i tła. W przypadku przedstawienia Bramy Długich Ogrodów od strony Knipawy, kompozycja została znacznie skadrowana. Inny jest układ pierwszoplanowych postaci i brakuje wozu, który znajduje się na rysunku przy dolnej krawędzi.  Wszystkie ryciny, poza trzema, większymi panoramami miasta (które mają wymiary 28 na 50 centymetrów) zostały utrzymane w zbliżonym formacie (18 na 28 centymetrów), mają poziomy układ i opatrzone zostały opisem w języku łacińskim i niemieckim.

Pierwszą ryciną wydaną w przez Deischa w 1761 roku był widok reprezentacyjnej Bramy Wyżynnej od strony zachodniej – jednej z czterech obronnych bram, strzegących głównych wejść do miasta. Tu zaczynał się Królewski Trakt i witano monarchów odwiedzających miasto. Nie jest przypadkiem, że właśnie brama – symbol gościnności i bezpieczeństwa – otwiera serię, która miała stać się obrazem i wizytówką Gdańska w całej Europie. Widok monumentalnych umocnień okalających miasto, bramy obronne ujęte z oddalenia i w detalach, do których prowadziły strzeżone mosty zwodzone, obrazują Gdańsk jako niezdobytą twierdzę; Wieża Więzienna z odwachem, przy którym znajdował się pręgierz i konstrukcja zwana osłem hańbiącym, służące wymierzaniu publicznych kar – miały prezentować Gdańsk jako miasto prawa i porządku, a Motława wraz z Wyspą Spichrzów, Pakownią, Dworami – Popielnym i Smolnym – ukazywały prężnie rozwijającą się, bogatą metropolię portową.

Akwaforta Matthäusa Deischa ukazująca panoramę miasta widzianą z Biskupiej Górki. Jak można zauważyć, już wtedy na tym wzgórzu był uczęszczany punkt widokowy
Fot. Zbiory Muzeum Narodowego w Gdańsku

Wiele z obiektów uwiecznionych w serii „50 widoków Gdańska”, w połowie XVIII wieku przeszło gruntowny remont bądź rozbudowę – jak Fontanna Neptuna, która na początku lat sześćdziesiątych XVIII wieku, w czasie gdy Friedrich Lohrmann wykonywał ten rysunek, ze względu na zły stan zachowania kamieniarskiej obudowy otrzymała nową, rokokową oprawę rzeźbiarską. Kościół św. Barbary przeszedł gruntowny remont. Dobudowano nawę od strony południowej, wyposażono świątynię w nowe organy z pracowni słynnego Andreasa Hildebrandta i wykonano w obu nawach rokokowe, stiukowe stropy. Przy kościele Św. Aniołów wybudowano nowy dom dla kaznodziei oraz siedzibę zarządu szpitala. Z tego czasu pochodzi zapewne także ogród znajdujący się w sąsiedztwie zabudowań.

***

Jednym z posiadaczy całej serii rycin Matthäusa Deischa był Tomasz Czapski – jeden z najbogatszych magnatów w Prusach Królewskich, który w swojej gdańskiej willi na Długich Ogrodach, zakupionej w 1742 roku, zgromadził pokaźną bibliotekę i zbiór dzieł sztuki. Deisch wykonał dla niego ekslibrisy w latach siedemdziesiątych XVIII wieku. Jeden nich, prezentujący portret kolekcjonera, wykonany został według wzoru samego rytownika, co było wyjątkiem. Zazwyczaj, jak już wspomniano, Deisch korzystał z pierwowzorów innych twórców.

Innym kolekcjonerem, który zgromadził całą serię „50 widoków Gdańska” był urodzony w Gdańsku pastor – Johannes Haselau, który od 1763 roku na stałe mieszkał w Toruniu. Aby ją uatrakcyjnić, zlecił jej pokolorowanie u lokalnego rysownika. Haselau należał do protestanckiej elity umysłowej Torunia, związanej z miejscowym Gimnazjum Akademickim. W ostatnich latach życia zebrał imponujący zbiór map, widoków oraz planów miast z niemal całego świata. Swoją kolekcję skatalogował w  atlasie „Tabularum topographicarum secundum seriem alphabeticam dispositarum collectio quinque voluminibus comprehensa Thorunii”, którego cztery oprawne tomy zachowały się w zbiorach kartograficznych Archiwum Państwowego w Toruniu. Jeden z tomów poświęcony został rodzinnemu miastu, którego opuszczenie, jak wspominał pastor w jednej z licznych notatek naniesionych na marginesie odbitek, „ nie obyło się bez wylewania częstych łez”. Weduty Deischa pozwalały mu na odbywanie sentymentalnych podróży do bliskich sercu miejsc, które pamiętał z młodości.

***

Graficzne dzieło Matthäusa Deischa i Friedricha Augusta Lohrmanna jest dzisiaj nieocenionym skarbem ikonograficznym dla miłośników i badaczy dawnego Gdańska. Pozwala zagłębić się w świat XVIII-wiecznej metropolii, dostrzec w jaki sposób zachodziły w niej zmiany, ile z tego, co widzieli twórcy pozostało do dzisiaj, a ile zniknęło pochłonięte przez historię. Nieco inną opowieść na temat miasta, choć operując w wielu przypadkach podobnymi ujęciami, snuje sto lat później Johann Carl Schultz – ówczesny dyrektor Królewskiej Szkoły Sztuk Pięknych, który świadomy wagi zabytkowego dziedzictwa rodzinnego miasta, tworzy trzyczęściową serię akwafort – „Gdańsk i jego budowle” – będącą romantycznym manifestem niezgody na zmiany, jakie do Gdańska wnosi nowoczesność. Ale to już jest zupełnie inna historia…

 

Alicja Andrzejewska-Zając

 

Pierwodruk: „30 Dni” 3/2022