„Mam mglistą świadomość ciebie, czytelniku, bardzo mglistą. I nawet nie wiem, czym są te formy – dziennikiem? literaturą? moją prawdą? moim kłamstwem? odwagą? ucieczką? mówieniem? przemilczaniem?” – pytał sam siebie Andrzej Zarębski w jednym z „zapisków z internowania”, które pisał w stanie wojennym w obozie w Strzebielinku, a które były wynoszone poza więzienne mury w postaci grypsów.
Te pytania, czytane w książce wydanej czterdzieści lat po jej napisaniu, mają zasadniczo zmieniony walor intelektualny i emocjonalny. Bo choć możemy nadal nie wiedzieć, czym są „te formy”, to jednak wiemy, że ta historia, z której one wyrosły zakończyła się happy endem – historycznym, ale chyba też osobistym. Kilka lat po stanie wojennym Andrzej Zarębski będzie dziennikarzem w niezależnej gazecie, rzecznikiem rządu Jana Krzysztofa Bieleckiego, posłem na Sejm czy sekretarzem Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, wreszcie uznanym doradcą na rynku mediów elektronicznych.
„Zapiski z internowania” trzeba traktować przede wszystkim (jak to ujęto w nocie na okładce) jako „bardzo nietypowe świadectwo niemal roku spędzonego przez autora w obozie dla internowanych”. „To emocjonalne i pełne błyskotliwych obserwacji odbicie wrażliwości młodego, bezpodstawnie zniewolonego człowieka, balansujące na granicy poezji i prozy. Niezwykła próba nadania przebywaniu w izolacji i ciągłej niepewności literackiej formy, zdolnej przydać temu doświadczeniu wartości, a samemu autorowi pozwolić na »luksus swobody«, przynajmniej tej intelektualno-twórczej”.
We wprowadzeniu do zapisków Paweł Huelle wspomina wspólną z Andrzejem Zarębskim pracę w Biurze Informacji Prasowej „Solidarności” i wydarzenia drugiej połowy 1981 roku: „Czasy były podwójnie szybkie. Pogotowania strajkowe, nieustanne prowokacje władz, puste półki w sklepach. Czuło się, że w najściślejszym kierownictwie PZPR coś dojrzewa. I dojrzało”. „I teraz” – kontynuuje Huelle – „po czterdziestu jeden latach wracam do tamtego czasu za sprawą książki Andrzeja. Bez szoku i zaskoczenia – pisał wiersze, świetne teksty piosenek, nigdy nie był literackim ciurą, no ale tu – dzieło. Pisane na karteczkach w obozie internowania, dzień po dniu, wcale nie wbrew klawiszom, ale wbrew bez przerwy rozgadanym kolegom, kołchoźnikowi, ryczącemu dźwiękiem telewizorowi”.
***
Andrzej Zarębski „Miedzy Grudniem a grudniem. Zapiski z internowania”, Wydawnictwa Agora, Warszawa 2022.
Spis treści: Andrzej – wprowadzenie Pawła Huelle; Zatrzymanie; Walcząc o siebie; Kontakty z władzami więzienia; Świat słyszany zza krat; Stop-klatka; Małe formy internowane; Fabułapy.