PORTAL MIASTA GDAŃSKA

Album Macieja Kosycarza

Album Macieja Kosycarza
„Fot. Maciej Kosycarz. Niezwykłe zwykłe zdjęcia”
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
 
Fot Wydawca

Właściwie wszystko wygląda, jak przed dwoma czy pięcioma laty – ten sam format, ten sam projekt graficzny. I tytuł brzmiący prawie tak samo, jak dawniej, tyle, że zamiast „Fot. Kosycarz” jest „Fot. Maciej Kosycarz”. Bo są w tym albumie wyłącznie zdjęcia Macieja Kosycarza, zmarłego w marcu gdańskiego fotografika i reportera.

Publikacja zawiera 360 fotografii wybranych przez „załogę Kosycarz Foto Press” spośród około 150 tysięcy zdjęć, które powstały przez cztery dekady Maćkowego fotografowania Gdańska, Trójmiasta, Kaszub, Pomorza i świata: od strajków sierpniowych w Stoczni Gdańskiej po ostatni temat zrealizowany w… Tajlandii, Kambodży i Katarze w lutym 2020 roku.

150 tysięcy obrazów, kilkanaście tysięcy dni zdjęciowych i tyleż tematów… Twórcy albumu mówią, że selekcja fotografii zajęła około trzech miesięcy. Nie mieli wątpliwości, że powinny się w nim znaleźć zdjęcia, które Maciek zwyczajnie lubił. Na kartach albumu pojawiają się więc – między innymi – papież Jan Paweł II i Lech Wałęsa uchwyceni podczas prywatnej rozmowy w rezydencji biskupów gdańskich w 1999 roku. Obaj pozują jedynemu towarzyszącemu im fotoreporterowi z podniesionymi kciukami: „Jest dobrze!”. Na innym zdjęciu zrobionym przez Maćka wiosną 2008 roku w Filharmonii Bałtyckiej Lech Wałęsa wita się z Dalajlamą. W tej jednej jedynej chwili duchowego przywódcę narodu tybetańskiego fascynują wąsy Lecha Wałęsy. Z tej sceny bije autentyczna radość.

Na fotografii wykonanej przez Maćka wieczorową porą na dawnych terenach stoczniowych życiem towarzyskim tętni ulica Elektryków. Maciek cieszył się, przypominają twórcy albumu, z takich pozytywnych zmian w postindustrialnym gdańskim krajobrazie. Lubił, kiedy kolorowa alternatywa brała górę nad szarością blokowisk i starych gdańskich podwórek. Pewnie dlatego jednodniowa kawiarenka osiedlowa między falowcami przy alei Rzeczypospolitej i ulicy Kołobrzeskiej na Przymorzu nieprzypadkowo została uwieczniona w tym albumie. I to są zdjęcia niejako wybrane przez Maćka.

Ale większość to te, które wskazali jego przyjaciele, kierując się odczuciem, że właśnie taki byłby wybór Maćka. Są więc ujęcia dokumentujące ważne dla Trójmiasta i Pomorza wydarzenia, a wśród nich takie, z których Maciek był bardzo dumny, bo tylko on je „miał” – jak choćby fotografia wykonana w ogrodzie państwa Wałęsów przy ulicy Polanki, gdzie oprócz prezydenta Rzeczpospolitej chwilową ucieczką od kamer i błysku fleszy cieszą się prezydenci Stanów Zjednoczonych i Niemiec, co miało miejsce w czerwcu 1997 roku. Ale chyba najwięcej jest takich zdjęć, które ukazują chwile z udziałem, gdańszczan, mieszkańców Trójmiasta i Pomorza.

Ten album jest podobny do poprzednich „Kosycarzy” także z tej racji, że i w nim znajdujemy wstęp autorstwa Mieczysława Abramowicza. „Maciej towarzyszył ‒ był świadkiem i sprawozdawcą ‒ wszystkim najważniejszym wydarzeniom w Gdańsku i Trójmieście” – przypomina Abramowicz. „Był prawdziwym kronikarzem historii, która toczyła się wokół nas. Był zawsze tam, gdzie my być nie mogliśmy. Ale dzięki fotografiom Maćka mieliśmy sprawozdanie z pierwszej ręki. Mogliśmy uczestniczyć w ślubie Joanny Kreft i Mirosława Baki (maj 1988), tylko dzięki Maćkowi, który był na miejscu, mogliśmy być świadkami spotkania premierów Donalda Tuska i Władimira Putina na sopockim molu 1 września 2009 roku, 5 czerwca 1999 roku nie mogliśmy wejść na prywatne spotkanie Jana Pawła II i Lecha Wałęsy, ale dzięki Maćkowi byliśmy tam i mogliśmy z bliska przyjrzeć się rozmówcom”.

***

„Fot. Maciej Kosycarz. Niezwykłe zwykłe zdjęcia”, przygotował zespół KFP pod kierownictwem Hanny Kosycarz, Agencja Fotograficzna KFP, Gdańsk 2020.