Tymczasem ulica ta, niegdyś aleja, stanowiła główny trakt dawnych Nowych Szkotów, przemysłowej osady nad Strzyżą. W dniach swojej chwały była zresztą znacznie dłuższa niż obecnie. W jej skład wchodził początkowy odcinek dzisiejszej alei gen. Hallera, od alei Zwycięstwa po tory kolejowe do Wrzeszcza, a także fragment współczesnej ulicy Stanisława Wyspiańskiego, od skrzyżowania z Leczkowa po plac bł. ks. Bronisława Komorowskiego. Cała ta arteria, w początkach XX wieku nosząca miano Neuschottland, ukształtowała się na kanwie starego, średniowiecznego traktu z Gdańska do nadmorskich osad na Zaspie, Przymorzu i Karlikowie. Jej kształt dostosowywał się tutaj do nurtu dawnego koryta Strzyży, prowadzącego nieco bardziej na południe od dzisiejszego, który sztucznie utworzono w XVIII wieku jako opływ. Domostwa rozwijających się od XVII stulecia Nowych Szkotów stanowiły jej pierwotną zabudowę.
Dzisiejszy plac bł. ks. Komorowskiego nigdy nie stanowił rynku Nowych Szkotów. Był zaledwie rozstajem dróg (w kierunku Wrzeszcza, Kuźniczek, Zaspy i Młynisk) na skraju osiedla. Centrum wioski mieściło się w środku obecnej ulicy Leczkowa. Tu wznosił się dwór właścicieli Nowych Szkotów. Tutaj urzędowali Kostkowie i Wejherowie, i tu malował swoje obrazy Ephraim Gotthard Neumann. Dwór stał tuż przy drodze, po jej północnej stronie (obecnie jest to posesja przy Leczkowa 21) i otoczony był pięknym, wyposażonym w regularne alejki i sadzawki parkiem. Park rozciągał się od drogi po wykopany w połowie XVIII wieku, wspomniany już, opływ Strzyży (dziś właściwy jej nurt). Teraz teren ten wypełniły ogródki działkowe okolicznych mieszkańców. Pochodzący z końca XVIII wieku dworek w początkach XX stulecia zamieniono na kamienicę czynszową. Funkcję tę dawna dworska budowla pełniła zarówno w okresie międzywojennym jak i po wojnie. Brak remontów i jakiejkolwiek pieczy nad tym zabytkiem doprowadził go do stanu totalnej ruiny. Rozebrany w roku 1993 w porozumieniu z konserwatorem zabytków, został zrekonstruowany od podstaw przez firmę „Agares”, która urządziła w nim swoją siedzibę.
Nie ma już śladu po młynie, który wznosił się opodal dworu. Oczywiście, po budynku, bo zachował się kształt dawnej parceli w układzie zakładów rzemieślniczych, wzniesionych w tym miejscu. Młyn stał nad Strzyżą, która wypływała ze stawu, znajdującego się po przeciwległej (południowej) stronie ulicy. W dawniejszych czasach Strzyża i Potok Królewski łączyły się w tym właśnie zbiorniku wodnym. Stare koryto Strzyży toczyło swoje wody po południowej stronie traktu aż do samego centrum osady. W XVIII stuleciu modne stało się budowanie opływów, które upraszczały bieg takich cieków. Opływ Strzyży w Nowych Szkotach wykonano na północ od osady. Miał on jednocześnie zasilać w wodę dworski park. Podobny układ zachował się w pobliskich Kuźniczkach. W okresie międzywojennym ostatecznie zasypano staw nowoszkocki oraz dawne koryto tej rzeczki, a Potok Królewski przepływał pod ulicą i łączył swoje wody bezpośrednio z nowoszkockim opływem. Zamieniony na mieszkania młyn również nie przetrwał 1945 roku.
Z przełomu XVIII i XIX wieku pochodził inny dworek stojący przy ulicy Leczkowa. Ta domniemana karczma nosi obecnie miano „Napoleonki”. Tu właśnie podczas oblężenia Gdańska w 1807 roku miał się zatrzymać ze swoim sztabem cesarz Napoleon. Przez długi czas budowla, położona nieco na uboczu osady, nie była zaliczana do numeracji Nowych Szkotów. Pod koniec XIX wieku uzyskała ostatni numer (32) w ciągu ulicy Neuschottland. Po reorganizacji układu komunikacyjnego tej części miasta, otrzymała numer 3 przy wykrojonej z dawnego rdzenia Nowych Szkotów ulicy An der Abtmühle (Do Opackiego Młyna). Wreszcie, po wojnie, przypadł jej w udziale numer l w ciągu ulicy Leczkowa i los podobny do tego, jaki spotkał dwór Nowych Szkotów. Rozsypujący się budynek ostatecznie rozebrano w połowie lat dziewięćdziesiątych XX stulecia. Dworek, nawiązujący do dawnego kształtu, odbudowuje obecnie na swoją siedzibę firma „Top-Design” Sc.
Odnowienie obu dworków, to – jak na razie – jedyne osiągnięcia w ocalaniu niezwykłego kolorytu dawnych Nowych Szkotów. Przy ulicy Leczkowa, tuż przed skrzyżowaniem z Wyspiańskiego (przypomnę: kiedyś stanowiły jeden trakt) wznosiły się jeszcze do niedawna dwa domki o charakterystycznej dla tych okolic konstrukcji ryglowej, opatrzone numerami 29 i 31. Wiekiem dorównywały dworkom (czas budowy – początek XIX wieku). Rozebrano je w roku 1970 i odtąd miejsce po nich straszy jedynie pustką.
Pozostałe elementy starszej zabudowy pamiętają czasy, kiedy wiejska osada zmieniała się w dzielnicę wielkiego miasta. I tutaj zaszło sporo zmian. Z robotniczego osiedla siedmiu murowanych, piętrowych domków, położonych po południowej stronie ulicy Leczkowa nad nowoszkockim stawem, zachował się do dziś tylko jeden. Bliźniaczo podobne doń budowle wyburzono po wojnie, aby w ich miejsce zbudować akademiki Politechniki Gdańskiej. Zachowany domek, noszący numer Leczkowa 20, jest wciśnięty pomiędzy dwa olbrzymie domy studenckie.
Z końca XIX wieku pochodzą kamieniczki po przeciwnej, północnej stronie ulicy Leczkowa (numery 11-15), pomiędzy nieistniejącym już młynem a dworkiem „Napoleonka”. Ich stan techniczny kwalifikuje je do wyburzenia (są już takie nakazy od wielu lat), a przecież gdyby nie okres peerelowskich zaniedbań, mogłyby uchodzić za wzorcowy przykład podmiejskiej architektury z czasów cesarza Wilhelma. Sąsiadujące z nimi kamieniczki pod numerami 7-9 bezlitośnie rozebrano, aby po roku 1980 wznieść w ich miejsce ogromny, dziesięciopiętrowy budynek Internatu Szkół przy Stoczni Gdańskiej, zamieniony obecnie w budynek mieszkalny (Wspólnota Mieszkaniowa „Piramida”).
Nie mają już tyle piękna nieco młodsze (bo pochodzące z początku XX wieku) kamienice przy Leczkowa numer 19, 23-25 (opodal dworu), ani też ciąg licowanych kamienic pod numerami 2-14 w południowej pierzei tej ulicy (na wprost „Napoleonki”), a także wzniesione w okresie międzywojennym (na miejscu zasypanego starego koryta Strzyży) kamienice numer 24-32. Brakuje im architektonicznych walorów i są w stanie chronicznego zaniedbania. A przecież pochodzące z tego samego okresu (a więc z czasu gdy była to jedna ulica – Neuschottland) kamienice o numerach 19, 24, 28 i 30 przy ulicy Wyspiańskiego, albo też wille wielorodzinne przy Wyspiańskiego 21, 23, a także Hallera 4 prezentują się o wiele korzystniej. Ale budynki te pozostały przy ważnych, przelotowych arteriach, gdy tymczasem ulica Leczkowa zamieniła się w zapuszczone „staroulicze”.
Alei gen. Hallera przyporządkowano również najdostojniejszy z budynków wzniesionych przy dawnym nowoszkockim trakcie – budynek gminnej szkoły dwuoddziałowej (Gemeindedoppelschule), który obecnie wykorzystuje Centrum Edukacji Nauczycieli oraz Biblioteka Pedagogiczna. Wzniesiony został około roku 1908 i uchodził swego czasu za wyjątkowo nowoczesną budowlę. Jeszcze w latach dwudziestych XX wieku nosił numer l w ciągu ulicy Neuschottland i główne doń wejścia (dziś już nie używane) prowadziły od strony tej właśnie alei. Ulica Neuschottland była bowiem aleją, o czym przypominają dwa rzędy kasztanowców, włączone obecnie w rekreacyjny park na zapleczu dzisiejszego centrum.
Straty tej nie zdołał zastąpić, wybudowany zaraz po wojnie na tyłach dworku „Napoleonka”, kilkupiętrowy, niezbyt efektowny budynek, noszący do tej pory numer la w ciągu ulicy Leczkowa, w którym mieściło się najpierw Państwowe Gimnazjum i Liceum dla Dorosłych, następnie Międzyszkolna Bursa nr l, Szkoła Podstawowa nr 18, a obecnie Centrum Opieki nad Matką i Pogotowie Opiekuńcze.
W przeszłości przez Nowe Szkoty prowadziła bardzo ważna droga do nadmorskich osad, stanowiąca pierwowzór współczesnej „Osi Dolnego Tarasu”. Zanim wybudowano dogodniejsze trakty komunikacyjne, stanowiła ważny element połączenia Gdańska z Nowym Portem (w XVIII wieku) oraz kurortem w Brzeźnie (w wieku XIX). Tę ostatnią funkcję zachowała przez pewien czas także po włączeniu do miasta. Gdyby nie budowa wielkiego nasypu kolejowego przez sam środek Wrzeszcza, który – niczym mur chiński – rozdzielił go na część górną i dolną, być może do dziś pozostałaby w niezmienionym kształcie.
Budowa nasypu w pierwszym dziesięcioleciu XX wieku wymusiła nowe rozwiązania komunikacyjne. Ogromny wał ziemny przeciął ulicę Neuschottland. Przewidziany w tym w rejonie tunel uformował zupełnie nową ulicę, prowadzącą prosto do Brzeźna (Ostseestrasse – po wojnie najpierw Roosevelta, potem Marksa, obecnie aleja Hallera), która przejęła początkowy odcinek naszego traktu. Podobnie stało się z „drugiej strony”. Budowa tunelu w przedłużeniu ulicy Miszewskiego (dawniej Ferberweg) spowodowała, że ta nowa ulica „nowoszkocka” przejęła fragment dawnej Neuschottland, od dzisiejszego skrzyżowania Leczkowa z Wyspiańskiego do placu bł. ks. Komorowskiego. To, co pzostało z tak okrojonego traktu przemianowano około 1927 roku na An der Abtmühle – Drogę do Opackiego Młyna.
Na tym nie koniec. Tuż przed wojną zaplanowano budowę nowego odcinka Neuschottland – wzdłuż kolejowych torów – co doprowadziło do odcięcia An der Abtmühle od pozostawionego w Ostseestrasse (aleja Hallera) dawnego jej początkowego odcinka. Droga do Opackiego Młyna – a obecnie Leczkowa – zachowała swoją przelotowość jedynie dzięki króciutkiej ulicy Poprzecznej (przed wojną Löschinweg).
Czy to już wszystkie przemiany, które zdegradowały niegdyś tak ważny ciąg komunikacyjny? Czy odnowa dawnego centrum Nowych Szkotów następować będzie tylko przez wyburzanie ostatnich reliktów dawnej zabudowy? Czy któryś z budynków przy ulicy Leczkowa dostąpi jeszcze zaszczytu rekonstrukcji? Może jednak nastąpią teraz lepsze czasy dla tej części miasta?
Pierwszą oznaką wydaje się być budowa parku u ujścia Potoku Królewskiego do Strzyży (pomiędzy ulicami Leczkowa i Kubacza), który swoją lokalizacją nawiązuje do dawnego parku dworskiego w Nowych Szkotach. Jednak wiele jeszcze trzeba uczynić, aby temu zapomnianemu zakątkowi przywrócić jego dawny blask.
Sławomir Kościelak
Pierwodruk: „30 Dni” 3/2001