W uzasadnieniu swojej decyzji wojewoda zwraca uwagę, że Gmina Miasta Gdańska nie wykazała dopełnienia obowiązku zasięgnięcia opinii Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji.
Nie jest to prawda. Gdańsk zwrócił się o taką opinię i czeka na jej wydanie. Warto podkreślić, że opinia Agencji jest wymagana przed rozpoczęciem programu (planowanym na lipiec 2017), a nie przed uchwaleniem jego projektu.
Co więcej: opinia Agencji, mimo że wymagana, nie decyduje w sposób wiążący o wdrożeniu programu. Warto przypomnieć, że Samorząd Województwa Mazowieckiego wprowadził w tym roku program wsparcia leczenia niepłodności mieszkańców Województwa Mazowieckiego metodą naprotechnologii, mimo iż program ten (w kwietniu 2016 roku) uzyskał negatywną opinię Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji.
Natomiast my, przygotowując gdański program wsparcia prokreacji, opieraliśmy się na założeniach i zasadach programu łódzkiego, który zyskał zarówno pozytywną ocenę Agencji, jak i akceptację tamtejszego wojewody.
Wobec powyższego trudno nie stwierdzić, że dzisiejsza decyzja wojewody Dariusza Drelicha ma wydźwięk polityczny, a nie merytoryczny.
Wojewoda Drelich unieważniając gdańską uchwałę podkreślił też, że do zadań własnych gminy należy opracowywanie i realizacja programów zdrowotnych, ale powinny być one sporządzone na podstawie map potrzeb zdrowotnych. Z wielką chęcią poznamy dane, którymi – jak zakładam - wojewoda dysponuje, świadczące o tym, że problem niepłodności (który dotyczy 15 proc. par w Polsce) rzeczywiście nie dotyka naszego regionu.
Warto dodać, że zawiadomienie o wszczęciu postępowania w sprawie nieważności uchwały nr XXXV/941/17 wpłynęło do gdańskiego magistratu w dniu 29 marca 2017 roku. Pozostawiło nam to bardzo niewiele czasu na przygotowanie i przekazanie jakichkolwiek wyjaśnień w sprawie.
Piotr Kowalczuk
Zastępca Prezydenta Miasta Gdańska