- Finanse miasta pozostają w bardzo dobrej kondycji, a nasze zadłużenie nie powinno przekroczyć 37 % (dopuszczalny poziom 60%). Dochody miasta planowane są na 2 miliardy 708 milionów, a wydatki na 2 miliardy 870 milionów (deficyt pokryjemy z kredytów w Europejskim Banku Inwestycyjnym) – mówił prezydent Adamowicz.
Wydatki majątkowe Gdańska, w tym najważniejsze w 2017 roku inwestycje, to aż 574 miliony, zaś 2 miliardy 296,5 miliona to wydatki bieżące miasta, w tym aż 800 milionów wydatków na oświatę (z czego 40 % to koszty miasta, które nie są subsydiowane ani dotowane).
- Samorządy w Polsce z niecierpliwością czekają na transze Funduszy Unijnych, bo niestety widać, że samodzielne możliwości inwestycyjne miast przy wzroście codziennych kosztów są dużo mniejsze niż choćby w roku 2013, czy 2014. W co będziemy inwestować? Oczywiście w budowę Mostu na Wyspę Sobieszewską, w budowę nowych linii tramwajowych, przebudowę istniejących - na Stogi i zakup nowego taboru. W modernizację 14 obiektów oświatowych i budowę nowej szkoły i przedszkola przy Jabłoniowej. W rozbudowę ul. Kartuskiej od ul. Otomińskiej do granicy miasta, budowę i przebudowę dróg lokalnych, modernizację nawierzchni, program "chodnikowy" i program doświetlania Gdańska. Budowę krytych pływalni na Stogach i Oruni, budowę nowych mieszkań i remonty tzw. pustostanów. W rewaloryzację parków Oruńskiego i Schopenhauera oraz przebudowę palmiarni w Parku Oliwskim. Nadal będziemy budować przyszkolne boiska. Zainwestujemy też w ochronę przeciwpowodziową Gdańska – wyjaśniał Paweł Adamowicz.
Mimo tych planów wydatki inwestycyjne przyszłorocznym budżecie Gdańska są mniejsze niż w latach ubiegłych. Powodem tego jest zamrożenie dofinansowania ze szczebla rządowego związanego z dotacjami unijnymi.
Prezydent podkreślił również, że w przyszłym roku pojawią się kłopoty związane z rządowym programem 500+. Środki przekazane na realizację programu są bowiem niewystarczające i – według wyliczeń – skończą się w październiku.
- Nie wiem co potem. Prawdopodobnie będziemy zmuszeni odsyłać beneficjentów tego programu do wojewody – mówił Adamowicz.