PORTAL MIASTA GDAŃSKA

Promenada 3 Maja

Promenada 3 Maja
Na tę ulicę trafiał w końcu prawie każdy: tu znajdowały się cmentarze dużych parafii gdańskich. Za życia szukało się tu spokoju parków i ogrodów, ale również rozrywki w licznych salach Strzelnicy Fryderyka Wilhelma. Promenade, Nordpromenade, Horst-Hofmann-Wall, ulica 3 Maja: różne nazwy tego samego traktu.
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
Widok Promenade, nieistniejące budynki, które stały od strony skrzyżowania z Nowymi Ogrodami
Widok Promenade, nieistniejące budynki, które stały od strony skrzyżowania z Nowymi Ogrodami
Zbiory BG PAN

Dzisiejsza ulica 3 Maja była zawsze miejscem poza miastem. Powstała już w średniowieczu, jako trakt, który – omi­jając Gdańsk – prowadził z Żuław do Oliwy. Później stała się drogą biegnącą wzdłuż fosy i murów obronnych. Dziś – mimo, że w środku miasta – ciągle jest ulicą „za torami”, trochę zapomnianą, trochę zanie­dbaną. Ulica ludzi w drodze (dworce PKP i PKS) lub z kłopotami (Urząd Pracy, nie mówiąc już o więzieniu). Zawsze była za miastem, ale zawsze chętnie odwiedzana.

Zaczyna swój bieg skrzyżowaniem z Nowymi Ogrodami. Tu, gdzie dziś znaj­duje się parking policyjny, do wojny stał budynek, w którym w latach dwudziestych i trzydziestych XX wieku mieściła się siedziba Sejmu gdańskiego. Gmach odwrócony był frontem do ulicy Neugarten i do niej należał, ale dla wielu mieszkańców Gdańska był częścią ulicy Promenade.

Być może bliskość Sejmu i Senatu (również przy Nowych Ogrodach) spowo­dowała, że przy Promenade znalazły siedzi­bę dwa konsulaty: honorowy Jugosławii (funkcję konsula w latach trzydziestych pełnił doktor praw, dyrektor gdańskiego oddziału Dresdner Bank, Herman Mayer) i Republiki Boliwii. Mieściły się one w bu­dynkach stojących w miejscu, gdzie dziś biegnie wysoki mur gdańskiego więzienia. Jednak adresy obu konsulatów trudne są do odszukania w księgach adresowych, bowiem w latach trzydziestych Promenade przemianowano na Horst-Hofmann-Wall, by uczcić pamięć 18-letniego S.A.-manna, zamordowanego – jak podawała nazistow­ska propaganda – 15 listopada 1931 roku. W tym samym czasie, gdy Promenade zmieniała nazwę, pojawiły się tu siedziby licznych – głównie młodzieżowych – organizacji hitlerowskich: Narodowo-socjalistyczny Związek Studentów, Narodowo-socjalistyczne Bractwa Strzeleckie, Hitler Jugend, rezerwowe oddziały szturmowe SS, Jungvolks. Dawna Promenade stała się siedliskiem młodych nazistów, którzy ulice Horst-Hofmann-Wall opanowali prawie wyłącznie dla siebie.

 

Strzelnica

Budynek boliwijskiego konsulatu stał na rogu z Schiesstange (dziś ulica Kur­kowa). Za skrzyżowaniem rozpoczynał się teren Bractwa Strzeleckiego Fryderyka Wilhelma.

Już w pierwszej połowie XIX wieku w tym miejscu znajdowały się strzelnice bractw kurkowych, które za fosą miejska organizowały zawody strzeleckie, zebra­nia i towarzyskie spotkania. W roku 1851 pobudowano na parceli Dom Koncertów i Zebrań: Friedrich-Wilhelm-Schützenhaus.

Budynek – według projektów mistrza murarskiego Pasdacha – usytuowany niedaleko promenady wśród bogatych ogro­dów tarasowych, nawiązywał do form an­tycznych, posiadał liczne łuki i kolumny. W Domu Koncertów umieszczono na par­terze pomieszczenia mieszkalne, restaura­cję i kawiarnię, a na piętrze cztery niewiel­kie sale „do gry” i dużą salę widowiskową o powierzchni 400 metrów kwadratowych. Wyposażono ją w stosowne urządzenia sceniczne, muszlę orkiestrową, gardero­by i cztery loże boczne dla szczególnie ważnych gości.

Tak wyglądał pierwszy (mniejszy) budynek Strzelnicy, około 1870
Tak wyglądał pierwszy (mniejszy) budynek Strzelnicy, około 1870
Zbiory BG PAN

Sala teatralno-koncertowa Strzelnicy była przez długi czas jedną z najwięk­szych tego rodzaju sal w Gdańsku. Stąd wykorzystywano ją bardzo często. Stała się tak popularna, że zarząd Bractwa Strze­leckiego postanowił rozbudować budy­nek. Na początku XX stulecia „stary” Schützenhaus zastąpiła obszerna budowla, w której znalazły pomieszczenie restauracje, kawiarnie (również na tarasie od strony Promenade i w ogrodach z tyłu budynku) oraz wielka sala koncertowo-widowiskowa na piętrze.

W największej sali Schützenhaus wy­stępowali przez całe dziesięciolecia liczni artyści i zespoły, organizowano wykłady i prelekcje, chętni mocnych wrażeń mogli uczestniczyć w seansach magii i pokazach żonglerki. Budynek Strzelnicy oferował więc „dla każdego coś miłego”.

Wielka sala Bractwa Strzeleckiego była też miejscem spotkań różnych kultur. I tak np. w lipcu 1921 roku prezentował tu swoje spektakle teatr żydowski z Warsza­wy, we wrześniu tego samego roku teatr ukraiński z Kijowa, a kilka dni później rosyjski balet z artystami, miedzy innymi, z Moskwy. W listopadzie 1921 roku w wielkiej sali Strzelnicy zainstalował się słynny zespól z Oberammergau, który aż do początku grudnia prezentował wielkie widowisko pasyjne „Jezus z Nazaretu”. O ogromie przedsięwzięcia świadczy fakt, że w przed­stawieniu brało udział aż trzydziestu wykonawców. Z okazji występów artystów z Oberammer­gau dyrektor Teatru Miejskiego w Gdańsku, Hermann Merz, wygłosił wykład na temat tradycji widowisk pasyjnych. Oczywiście w sali Schützenhaus.

 

Nieistniejące cmentarze

Zaraz za ogrodami Bractwa Strzelec­kiego rozpoczynały się tereny cmentarne. Niewielkie cmentarze usytuowane wzdłuż zachodniej fosy miejskiej istniały tu już w XIII wieku. Należały do wspólnot para­fialnych Kościoła Mariackiego, św. Piotra i Pawła, św. Katarzyny, św. Bartłomieja i Bo­żego Ciała. Chowano na nich parafian, ale też ludzi biednych, bezdomnych i ofiary epidemii, które nawiedzały miasto.

Dziś po cmentarzach nie ma już śladu. Nie licząc kil­ku płyt nagrobnych obok znajdującego się trochę dalej kościoła Bożego Ciała i jedyne­go, ocalałego grobowca. Być może dlatego właśnie pojawił się pomysł, by skwer przy kościele, dawny cmentarz, uczynić miej­scem pamięci po dawnych mieszkańcach Gdańska, których groby zniszczyła wojna i zła wola ludzi. Taki „cmentarz cmentarzy” miałby być swoistym lapidarium gromadzą­cym w tym miejscu ocalałe ślady innych cmentarzy, które kiedyś w Gdańsku istniały. Pomysł na tyle dobry, że już pojawiło się kilku jego ojców toczących spór o pierw­szeństwo i prawo realizacji zamierzenia.

 

Szkoła Wojenna

Pomiędzy cmentarzem świętej Marii, a cmentarzykiem św. Piotra i Pawła mie­ścił się przed wojną obszerny budynek, który w latach 1891-1894 postawiono dla potrzeb Szkoły Wojennej. W latach dwu­dziestych i trzydziestych mieścił się w nim senacki Państwowy Urząd Gruntowy, dziś jest siedziba, między innymi, Urzędu Pracy. Budowlę pod numerem 9 pomieszczono na placu, którym już wcześniej zawiadywała armia pruska. Mieściły się tam wówczas pla­ce ćwiczeń saperów i piechurów, sala do fechtunku, ujeżdżalnia i ogrody na stokach Góry Gradowej. W latach dzie­więćdziesiątych XIX wieku postawiono na wojskowym placu obszerny budynek w sty­lu „neorenesansowym”. Obok licznych sal wykładowych mieściły się w nim pomieszczenia mieszkalne dla komendanta szkoły, siedmiu oficerów i stu ośmiu uczniów. W oficynach zamieszkali ordynansi. Bu­dynki w głębi posesji mieściły stajnie dla koni oficerskich (z sześcioma boksami) i koni do ćwiczeń. W sumie szkoła dyspo­nowała stajnią, w której mogło zmieścić się ponad sześćdziesiąt koni. Ćwiczono je na placu o wymiarach 17 na 37 metrów w cen­tralnej części posesji. W budynku szkoły mieściły się również sale do ćwiczeń gim­nastycznych, fechtunku oraz strzelnice. Za nim, na stokach Góry Gradowej, zbudowano tarasowe ogrody, z których rozciągał się piękny widok na Gdańsk, jego okolice i morze. Całkowity koszt budowy gmachu szkoły wyniósł w 1894 roku 446 tysięcy ma­rek, co – jak na ówczesne czasy – było sumą dość znaczną.

Szkoła Wojenna armii pruskiej działała przy Nordpromenade do końca I wojny światowej.

 

Kościół szpitalny

Kościół Bożego Ciała stojący przy dzi­siejszej ulicy 3 Maja jest jedną z najstar­szych świątyń Gdańska. Powstał w wieku XIII jako kaplica średniowiecznego szpita­la. Chorych, ofiary epidemii umieszczano bowiem poza murami miejskimi. Jak każ­da budowla znajdująca się poza chronioną przez mury i fosy, ścisłą zabudową miej­ską, również i kościół Bożego Ciała był ofiarą wojennych zawieruch. Wielokrotnie niszczony i odbudowywany zmieniał przez stulecia swój kształt. Tak więc na średniowiecznych zrębach budowli pojawiły się elementy renesansowe i barokowe. Pod koniec XVII wieku, po kolejnej przebudo­wie świątyni, powstała – unikatowa w skali Gdańska – zewnętrzna ambona przy po­łudniowej ścianie kościoła, z której wygłaszano kazania podczas nabożeństw na wolnym powietrzu. Stare zdjęcia pokazują, że zwieńczona była rzeźbą przedstawiającą pelikana karmiącego własną krwią swoje pisklęta (podobną rzeźbę możemy do dziś oglądać na zamku w Malborku). Poniżej umieszczono figury dwunastu apostołów.

Zdjęcie z roku 1947, przedstawiające nieistniejący dziś budynek nr 18; w tle wieża kościoła Bożego Ciała
Zdjęcie z roku 1947, przedstawiające nieistniejący dziś budynek nr 18; w tle wieża kościoła Bożego Ciała
Zbiory M. Abramowicza

Kościół otoczony był zewsząd budyn­kami szpitalnymi również wielokrotnie przebudowywanymi. Ich ostateczny kształt pochodzi z XIX wieku. Jednak nie wszyst­kie zabudowania szpitalne przetrwały do naszych czasów. Mimo, iż ostatnia woj­na obeszła się z nimi w miarę łagodnie, to jednak potrzeby rozwijającego się miasta spowodowały konieczność wyburzenia części domów. Na początku lat sześćdzie­siątych XX wieku, w związku z poszerzeniem ulicy 3 Maja i zmianą jej biegu w końcowym od­cinku, duże kamienice dawnego szpitala Bożego Ciała zostały zburzone. Pozostały po nich tylko stare fotografie.

 

Mieczysław Abramowicz

 

Pierwodruk: Kwartalnik „Był sobie Gdańsk” 1(4)/1998