W młynach nie tylko mielono zboże, funkcjonowały też one jako kuźnie, olejarnie, polernie, tartaki, czy szlifiernie. Wspomagając się materiałami archiwalnymi, spróbujemy określić, gdzie one były, odnosząc to do dzisiejszej topografii miasta, a przy okazji dostrzec inne obiekty i miejsca związane z kanałem Raduni i jego odnogami.
Woda na młyn
Lokalne cieki z największym z nich – Potokiem Siedlickim, nie mogły zapewnić Gdańskowi wody o takim potencjale energetycznym oraz czystości i zasobności, by obracała młyńskie koła, zaspokajała potrzeby konsumpcyjne i obficie napełniała fosy. Dlatego sprowadzono ją z wartkiej i zasobnej w wodę Raduni, która ma klasę górskiej rzeki. W Juszkowie pod Pruszczem skierowano część jej nurtu do długiego, ponad trzynastokilometrowego kanału (obecnie około 13,5 kilometra), którego ostatni około dwukilometrowy odcinek prowadzi przez Gdańsk i pierwotnie uchodził do Wisły, obecnie zaś – a konkretnie od połowy XVII wieku, kiedy miasto otoczono nowoczesnym pierścieniem bastionów – spływa do Motławy.
Kiedy zbudowano ten kanał? Najstarsze źródła wymieniają go w 1338 roku. W tamtym czasie Gdańsk z dużą częścią Pomorza znajdował się od trzydziestu lat pod panowaniem Krzyżaków (zdobyty podstępnie w 1308 roku i rok później anektowany przez Państwo Zakonne) i to oni nakazali tę budowę. Zapewne też sami ją nadzorowali, byli bowiem bogaci w zebrane w latach 1280-1320 doświadczenia z budowy innej, prawie trzydziestokilometrowej młynówki (ponad 29 kilometrów), która doprowadziła wodę z jeziora Dzierzgoń do młynów i fos zamku malborskiego. Kanał doprowadzony do Gdańska miał dostarczać wodę na koła młynów należących do Zakonu, mieszczanom wodę spożywczą, a jedno z odgałęzień zaplanowano jako dostawcę wody do zamkowej fosy. Nazywano go Kanałem Młyńskim albo Radunią, dzisiaj zaś kanałem Raduni. Dzięki wodzie, którą dostarczał, napełniano też rów otaczający słowiańskie osiedle Osiek; kanał biegł tutaj wzdłuż dzisiejszych ulic Podzamcze, Tartacznej, Sierocej, Osiek, Browarnej i Olejarni.
Kanał Raduni poprowadzono podnóżem Wysoczyzny Gdańskiej i docierał do miasta zachodnimi przedmieściami, czyli przez Święty Wojciech, Lipce, Orunię, Zaroślak i Biskupią Górkę. Ominął Główne Miasto i trafiał przerzuconym ponad miejską fosą drewnianym akweduktem wprost na obszar Starego Miasta. Wybudowano tu wiele jego odnóg, których dzisiaj nie można zobaczyć, ale w różnych miejscach zachowały się ich ślady. Szczególnie interesujące są dwie odnogi południowe i jedna północna, o których wiadomo, że w przeszłości pracowały nad nimi młyny.
Koryta młynówek na Starym Mieście miały szerokości od dwóch do piętnastu metrów, a ich brzegi były umocnione pierwotnie faszyną i drewnem, a od XIX wieku również murem z cegieł i betonu. Te mury osiągały nieraz kilkumetrową wysokość (np. wzdłuż ulic Na Piaskach, Wodopój, Wiadrownia) i pełniły funkcję ścian oporowych dla jezdni i przybrzeżnej zabudowy, chroniąc je przed obsunięciem do wody.
Kanały wymagały stałej pielęgnacji, rokrocznie je bagrowano, by usunąć muł i inne zanieczyszczenia, na bieżąco naprawiano brzegi i wszelkie związane z nimi urządzenia zarówno w mieście jak i na długim odcinku poza miastem. Było to niełatwe i kosztowne, dlatego lokalne władze wydawały wilkierze, czyli zbiory przepisów, które regulowały zasady korzystania z tych cieków. Mieszkańcy Starego Miasta mieli obowiązek prac szarwarkowych przy konserwacji kanału, a właściciele młynów płacili stosowne czynsze wodne najpierw gdańskiemu komturowi, a w XV wieku po powrocie Gdańska do Polski – do miejskiej kasy.
Woda z Raduni służyła nie tylko do poruszania młynów, ale systemem podziemnych drewnianych rur była rozprowadzana po Głównym i Starym Mieście do celów spożywczych, dlatego zakazywano jej zanieczyszczania. Był to zakaz kierowany między innymi do browarników, farbiarzy i garbarzy, którzy w dużej liczbie utrzymywali zakłady nad przedmiejskim odcinkiem kanału i spadające tam „odpady produkcyjne” nieraz zatruwały wodę w mieście.
Mosty, kładki, bulwary
Rozbudowany system młynówek na Starym Mieście stanowił dużą przeszkodę dla pieszych i wozów, dlatego przerzucono nad nimi prawie setkę mostów, mostków i kładek. Do XIX wieku były to drewniane jednoprzęsłowe konstrukcje oparte wyłącznie na przybrzeżnych przyczółkach. Zabraniano wspierania ich na wbijanych w dno filarach, by te nie hamowały przepływu wody i nie osłabiały jej siły energetycznej, od której zależała wydajność młyńskich turbin. Do XIX wieku jedyną murowaną przeprawą nad kanałem Raduni długo pozostawał kamienny most wzniesiony w 1614 roku na przedmieściach w osi obecnej jezdni Targu Rakowego, czyli po północnej stronie kunsztu wodnego (była to napędzana raduńską wodą stacja pomp, która tłoczyła wodę do wodociągów na Głównym i Starym Mieście).
Na dużych odcinkach odnogi kanału, szczególnie te, które przechodziły przez kwartały zabudowy, bywały przysłonięte zabudową mieszkalną i gospodarczą, a na odcinkach przechodzących przez podwórza przerzucano mostki, a czasem bywały całkowicie przykryte drewnianym pomostem. Wzdłuż ulic, gdzie młynówki przechodziły blisko linii zabudowy, umieszczano nad nimi kładki, aby umożliwić komunikację między posesją i jezdnią, a w niejednym miejscu bywały przykryte na szerokość całej parceli (było tak – między innymi – przy Sierocej i Osieku). Częstym widokiem były krótkie pomosty nieznacznie wysunięte nad kanał. Licznie występowały schodkowe zejścia do wody – przy ulicy Rybaki Górne, Rybaki Dolne, Krosna i Wiadrownia.
Brzegi kanału już od początku XVII wieku były obudowywane domami średniozamożnych rzemieślników i kupców. Najczęściej były to konstrukcje szkieletowe z fasadami wzorowanymi na kamienicach Głównego Miasta. Wiele pełniło łączone funkcje jako mieszkania, kramy i spichlerze. Stawiano również szeregowe wielorodzinne domy czynszowe (standardem był jeden pokój z kuchnią na jedną rodzinę). W następnym stuleciu taka zabudowa zaczęła uzupełniać tereny zajmowane wcześniej wyłącznie przez młyny. Przy głównym staromiejskim ciągu komunikacyjnym, Kowalskiej i Korzennej, zamieszkiwała zamożniejsza ludność, w kamienicach, które mało różniły się od kupieckich domów na Głównym Mieście.
Na przełomie XIX i XX wieku, na fali powszechnego w Europie podnoszenia komfortu zamieszkiwania w miastach, nad brzegami kanału – od Wielkiego Młyna po ujście do Motławy – utworzono spacerowe bulwary, zieleńce i miejsca rekreacji, było tak przy ulicach Wodopój, Krosna, Karpiej i obecnym Placu Obrońców Poczty Polskiej.
Przy głównym kanale
W obecnym kształcie kanał Raduni pozbawiony jest dawnych odnóg. Nazywa się go kanałem Raduni, głównym kanałem albo – jak kiedyś – Radunią. Obecnie wpływa na obszar Starego Miasta z przepustu pod jezdnią Wałów Jagiellońskich. Podobnie było i w przeszłości, z tą różnicą, że do schyłku XIX wieku przepust nie przechodził pod jezdnią, ale pod obwałowaniami Bastionu św. Elżbiety.
Pierwszym mostem, który spotykamy poniżej przepustu jest most łączący ulice Garncarską i Elżbietańską, opodal dawnej kamieniczki opatów pelplińskich z 1612 roku (Elżbietańska 3). Tuż za wylotem przepustu odbijała kiedyś od kanału pierwsza południowa odnoga, a ślad po jej początkowym biegu został na przełomie XIX i XX wieku częściowo przysłonięty ciągiem zabudowy o dzisiejszym adresie Wały Jagiellońskie 22-34.
Na lewym brzegu kanału na tym odcinku, w XVI wieku, cech złotników utrzymywał hutę srebra. W tym samym stuleciu, w latach 1548-1549 zbudowano sierociniec obok kościoła św. Elżbiety i do XIX wieku zajmował dwa brzegi kanału (były to wtedy nieatrakcyjne peryferia zamknięte od zachodu wysokim wałem Bastionu św. Elżbiety). W 1915 roku, czyli już po splantowaniu obwałowań, na lewym (północnym) brzegu stanął wielki gmach Towarzystwa Ubezpieczeń od Ognia (Wały Jagiellońskie 36), który po ostatniej wojnie został przejęty na siedzibę Komitetu Wojewódzkiego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej (obecnie siedziba prokuratury). Rok po wzniesieniu tego gmachu rozebrano budynek sierocińca, a jego portal umieszczono w kamienicy z adresem Wały Jagiellońskie 38 (na tyłach prokuratury, zwrócona frontem do kościoła św. Elżbiety). Na prawym brzegu natomiast pod adresem Wały Jagiellońskie 34 otwarto bodaj w 1970 roku pierwszy samoobsługowy bar mleczny „Ruczaj”, który różnił się od innych estetyką i czystością wnętrza; potrawy były wystawione na podgrzewanych ladach, brało się je samemu i zanosiło do kasy, sprawnie działała wentylacja; nazywano go barem w stylu szwedzkim (obecnie bar „Bioway”).
Kolejny most, na który natrafiamy idąc w dół z biegiem kanału, to most o nazwie Chlebowy (również: Most Ław Chlebowych). Spina on ulicę Stolarską i Korzenną, a jego nazwa ma dawną tradycję: kiedyś sprzedawcy chleba utrzymywali na nim kramy. Obecnie jest bardziej znany jako Most Zakochanych, a jego metalowe balustrady są gęsto obwieszone kłódkami „zakochanych na zawsze”.
Na odcinku miedzy tymi mostami kanał płynie prostym korytem. Stąd odchodziła – ukryta po ostatniej wojnie w podziemnym kolektorze i już nienapełniona wodą – druga południowa odnoga, o czym naocznie przypomina XIX-wieczna śluza w murze oporowym poniżej ulicy Na Piaskach (dobrze widoczna z mostu przy domu opatów pelplińskich) oraz przerwa w zabudowie między domami Na Piaskach 2 i 4, którędy przebiegała ta młynówka.
Przy lewym (północnym) brzegu pracowały co najmniej dwa młyny. Znajdujemy je na aksonometrycznym planie Gdańska z około 1615 roku (jest to przypisywany Antonowi Möllerowi tak zwany „plan sztokholmski”, zrabowany przez Szwedów w XVII wieku i u nich przechowywany, na szczęście dostępny w Internecie). Widzimy tam parterowe budowle kryte dwuspadowymi dachami, każda z jednym kołem młyńskim (tzw. podsiębiernym), stoją nad kanałem na wysokości obecnego parkingu między budynkiem należącym do Uniwersytetu Gdańskiego przy Bielańskiej 5 i ulicą Korzenną (koła podsiębierne są obracane przez wodę, która płynie poniżej ich osi; inny typ kół to taki, gdzie woda spada z góry na łopaty; są to koła nasiębierne).
Z innych źródeł wiadomo, że przy tym odcinku kanału pracowała niegdyś kuźnica miedzi. Już w 1355 roku Krzyżacy wydali przywilej na budowę takiego zakładu na Starym Mieście i ten przywilej został odnowiony w 1470 roku. Na początku XVII wieku działka po tej kuźnicy została przypuszczalnie nabyta przez właścicieli parceli przy Elżbietańskiej 3 i do niej dołączona. Wydaje się, że bez odpowiedzi musi pozostać pytanie, czy jeden z młynów na planie z 1615 roku jest właśnie tym zakładem.
Tam, gdzie obecnie widzimy trawnik między kanałem i wzniesionym w 1382 roku i później rozbudowywanym Ratuszem Staromiejskim przy Korzennej 33/35, stanęła w 1436 roku waga oraz więzienie z mieszkaniem stróża. Był to budynek szachulcowy, później przebudowywany (waga i więzienie utrzymały się tu do XIX wieku). W XIX i częściowo XX wieku w ratuszu urzędował sąd. W drugiej połowie XIX wieku na gruntach między kamienicą przy Elżbietańskiej 3 i ratuszem wzniesiono nowy czterokondygnacyjny budynek sądu, który stanął zwrócony szczytami do kanału i Bielańskiej. Podczas ostatniej wojny został zniszczony i nieodbudowany. Nie zniknął jednak zupełnie. W murze oporowym kanału zostały okna piwnic, znajdujemy je naprzeciw wspomnianej śluzy, są zamurowane, a drewniane ramy – nie we wszystkich kompletne – mimo upływu lat trzymają się nieźle.
Bieg kanału doprowadza nas do ulicy Wielkie Młyny. Teren wyraźnie tutaj opada. Różnica wysokości między Korzenną i Wielkimi Młynami wynosi kilka metrów. Już przed 1364 rokiem za Mostem Chlebowym szerokie koryto kanału rozdzielono na dwie wąskie i bardzo głęboko poprowadzone młynówki (w taki sposób sztucznie powiększono korzystny spadek terenu), między którymi powstała wyspa około trzydziestometrowej szerokości i dwustumetrowej długości. która nazywana była Tarczą. Na tej wyspie stanął należący do Krzyżaków młyn z nietynkowanej cegły i sześcioma kołami nasiębiernymi na każdej z bocznych ścian, do których po rozbudowie dołączyły kolejne dwie pary (razem było ich osiemnaście). Był jednym z większych zakładów przemysłowych średniowiecznej Europy. Na początku XVI wieku od strony ulicy Wielkie Młyny dobudowano piekarnię z wystającym ponad dach kominem. To dzisiejszy Wielki Młyn przy ulicy Wielkie Młyny 16. Mielił mąkę niemal bez przerwy do końca ostatniej wojny, jednak nie kończył pracy jako młyn z napędem wodnym, ale elektrycznym. Z dużym uszczerbkiem przetrwał ostatnią wojnę, potem został odbudowany, ale przestał być młynem.
To, że Wielki Młyn pełni dzisiaj inne funkcje, nie znaczy, że przepływające pod nim młynówki bezużytecznie toczą wodę. Od wielu lat do południowej ściany młyna (od strony ulicy Na Piaskach) przylega szopa, w której jest turbina, korzystająca z siły wody płynącej ciekiem po południowej stronie wyspy.
Na tym odcinku kanału od jego – nazwijmy to tak – rynny po północnej stronie wyspy Tarcza odbijała niedługa i wąska młynówka. Miała ona początek przy wąskiej kładce, którą możemy obecnie przejść z placu Heweliusza na wyspę, i wracała do macierzystego nurtu blisko ulicy Wielkie Młyny. Przy tej młynówce prosperowało kilka fabryczek i tu pierwotnie stał wzniesiony w 1754 roku dwór cechu młynarzy (zajmował miejsce starszego dworu, strawionego przez ogień), który w 1894 roku został rozebrany i przeniesiony na Tarczę, ustępując miejsca na lewym brzegu budynkowi państwowej szkoły rzemieślniczej. Dwór młynarzy został zniszczony pod koniec wojny. W 1997 roku jego replika pojawiła się na Tarczy (ma adres Na Piaskach 1). Wcześniej, bo w latach 1962-1969, miejsce „Domu Młynarza” zajmowała wielka nadbudówka statku z mostkiem kapitańskim jako eksponat wystawy powojennego dorobku polskiej gospodarki morskiej; po zamknięciu wystawy przez kilka lat ulokowało się w niej popularne, szczególnie wśród młodych melomanów, studio nagrań na płytach pocztówkowych Spółdzielni Inwalidów „Rozwój".
Na lewym brzegu gdańszczanie uczcili astronoma, piwowara, staromiejskiego rajcę i wydawcę Jana Heweliusza (1611-1687), tworząc (na miejscu splantowanych ruin) poświęcony mu skwer z pomnikiem odsłoniętym w 2006 roku (obecnie plac Heweliusza). Skwer znajduje się naprzeciw Ratusza Staromiejskiego, do którego rajca zapewne często zaglądał. W pewnym oddaleniu, przy Korzennej 53-55, miał on swoje kamienice z umieszczonym na dachu obserwatorium (upamiętnia je tablica na ścianie powojennego budynku przy ulicy Heweliusza 10, róg Korzennej).
Kolejny odcinek kanału (nieco odchylony na północ w stosunku do poprzedniego) wyznacza most, który łączy ulicę Stolarską z Łagiewnikami. Tutaj schodzą się „rynny: kanału opływające Tarczę, a następuje to na wysokości prostopadłej do Raduni dawnej ulicy Kościoła św. Bartłomieja (St. Bartholomӓi-Kirchen Gasse), która dzisiaj stanowi jedynie dojście znad kanału do ulicy Heweliusza (usytuowane między „Domem Technika” i hotelem „Mercure-Hevelius Gdańsk”). Niestety, na skutek powojennych zmian, przemieszczając się ulicami Rajską, Wielkie Młyny i Podmłyńską prawie nie zauważamy, kiedy wchodzimy na młyńską wyspę i kiedy ją opuszczamy. Tym bardziej dziwi więc, że widok na „rynnę” opływającą wyspę od południa (po stronie kościoła św. Katarzyny) został zasłonięty wysokim ceglanym murem z żelaznym parkanem.
W tej części wyspy (a więc poniżej ulicy Wielkie Młyny) znajdujemy ciekawy ceglany budynek z wysokim ceramicznym dachem rozpięty całą długością nad rynną opływająca wyspę od północy. To gotycki budynek gospodarczy, który należał do zespołu Wielkiego Młyna. Po wojnie mylnie nazywano go „Małym Młynem” (przypisując mu funkcję młyna z wodnym napędem, gdy w rzeczywistości działał tu przez jakiś czas młyn z końskim kieratem) i tak już pozostało. Tu też (ale bardziej na południe) stoi powojenny dom szachulcowy z podcieniem (siedziba Polskiego Związku Wędkarskiego).
A co widzimy po prawej stronie południowego opływu młyńskiej wyspy? Przede wszystkim dominuje nad nią wysoka bryła gotyckiego kościoła św. Katarzyny z barokowym hełmem na wieży. Mimo że był trawiony przez dwa wielkie pożary, ma ciekawie utrzymane wnętrza, spoczywają tu doczesne szczątki Jana Heweliusza, który był tutejszym parafianinem. Przy samej ścianie kanału widzimy stojące w odstępach dwie plebanie: św. Katarzyny i umiejscowionego tuż za nią kościoła św. Brygidy (urządzono je w powojennych budynkach z elewacjami markującymi pruski mur). Dalej stoi masywny neogotycki budynek, mający cechy charakterystyczne dla budownictwa militarnego. Obecnie mieści się w nim przedszkole. Kiedy go zbudowano, służył przez wiele lat jako zbrojownia, a blisko niego przez jakiś czas działał wojskowy areszt. Są to grunty dawnego klasztoru sióstr brygidek, które wskutek sekularyzacji po 1817 roku opuściły Gdańsk na ponad sto kilkadziesiąt (obecnie mają klasztor w Oliwie). Po tej stronie kanału znajdujemy kolejne oryginalne przedwojenne domy pod adresami Brygidki 13 i 14 (w tym ostatnim jest hostel) oraz budynek w typie domu galeriowego przy Brygidki 15 (rozebrany i postawiony na nowo w latach dziewięćdziesiątych XX wieku). Ich północne ściany są zwrócone do kanału, a okna piwnic znajdują się bardzo blisko lustra wody.
Poniżej młyńskiej wyspy na lewym brzegu kanału znajdujemy kolejny nad Radunią pomnik Jana Heweliusza. Jest wykonany z piaskowca i przedstawia umieszczoną na kolumnie postać astronoma, posiada też napis: „Janowi Heweliuszowi gdańska młodzież 1973”. Stał on wcześniej na skwerze przed Ratuszem Staromiejskim w miejscu obecnego pomnika. Na zieleniec przy Wodopoju został przeniesiony w 2004 roku.
Blisko niego przy samym kanale stoi piętrowy domek szachulcowy z przełomu XVIII i XIX wieku o adresie Wodopój 7. To bezcenny unikat. Jest jedynym reliktem zniszczonego przez wojnę ciągu urokliwych domków szkieletowych, które tutaj stały tutaj (było ich wiele w całym Gdańsku). Od kilkudziesięciu lat pełni funkcje gastronomiczne jako kawiarenka „Vinifera”, wnętrza ma stosunkowo ciasne, ale przytulne. Dominantą na tym brzegu jest oddalony niespełna trzydzieści metrów od Raduni siedemdziesięciometrowej wysokości hotel „Mercure-Hevelius Gdańsk” czyli wybudowany w 1979 roku orbisowski hotel „Heweliusz”, najwyższy hotel w mieście.
Kolejny fragment kanału wyznacza most, który łączy ulice Rybaki Górne na lewym brzegu z Krosnami na prawym brzegu i bywa nazywany Rębowskim od dawnej nazwy ulicy Krosna (Rammbau). Jest to przeprawa piesza i kołowa. Mniej więcej w połowie tego odcinka trafiamy na przeprawę wyłącznie pieszą, a jest to kładka między ulicą Stajenną i Rybakami Górnymi. Nieco powyżej tej kładki znajdował się powrót tej południowej odnogi kanału, której początek stanowi śluza przy ulicy Na Piaskach. Ta odnoga rozwidlała się przy ulicy Tartacznej i jednym rozgałęzieniem docierała w to miejsce wzdłuż ulic Sierocej, Osiek i Stajennej. Po ujściu przy Stajennej nie ma dzisiaj śladu, zobaczymy tu tylko nieduży wylot kolektora wód opadowych.
Wzdłuż tego odcinka kanału na obu brzegach biegną ulice. Po lewej są to Rybaki Górne i na drugim brzegu – Rybaki Dolne. Ta druga ulica – na odcinku między Stolarską i Stajenną – pełni funkcję deptaka, który jest mało uczęszczany. W czasach krzyżackich był tutaj Nowy Targ Rybny. Zakon zezwolił mieszkańcom Osieka, by trzymali tu łodzie i sprzedawali ryby, a mieli oni za to obowiązek pomocy przy czyszczeniu kanału. Ulice Rybaki Górne i Dolne do 1945 nazywały się Hohe Seigen i Nieder Seigen. Seigen to po polsku cedzidła, rodzaj koszy do trzymania żywych ryb w wodzie.
Brzegi tego odcinka wyróżniały się swoistym zagospodarowaniem. Co najmniej od połowy XIX wieku były zajęte przez ogrody, które w wielu wypadkach mogły należeć do właścicieli domów, stojących za jezdniami Rybaków Górnych i Dolnych. Szerokości tych ogrodów nierzadko odpowiadały szerokościom tych domów i prawie we wszystkich były schody prowadzące na sam brzeg, co widać na bogatym w szczegóły planie Gdańska Daniela Buhsego z lat 1866-1869 oraz na starych fotografiach.
Dzisiaj, kiedy na Starym Mieście przeważa zabudowa powojenna, mało ciekawa, blokowa i prawie nienawiązująca do wcześniejszej tradycji, warte uwagi są niezbyt wytworne za to oryginalne przedwojenne domy na lewym brzegu przy Rybakach Górnych 11, 12/13 i 17. Pozostaje pytanie, czy zostaną uznane za bezwartościowe i jako takie rozebrane, czy zostaną zachowane? Póki jeszcze są, warto podejść i popatrzeć na odchodzący stary Gdańsk. Obecnie dominantą w tej okolicy jest otwarty w 2016 roku na północnym brzegu hotel „Ibis Gdańsk Stare Miasto” (Jana Heweliusza 24).
Do połowy XVII wieku, kiedy Stare Miasto nie było osłonięte od strony Wisły ziemnymi bastionami, Radunia płynęła dalej prosto wzdłuż Rybaków Górnych i dzisiejszej ulicy Dokowej, i uchodziła do Wisły. Od czasu wzniesienia bastionów kanał przy Moście Rębowskim ostro zakręca w prawo (na południowy wschód) do nowego ujścia do Motławy.
Od mostu z Krosien na Rybaki Górne rozpoczyna się kolejny fragment kanału i kończy przy zbudowanym w osi ulicy Sukienniczej Moście na Dylach (to od dawnej nazwy tej ulicy – Wielka Dylowa, czyli Grosse Knüppelgasse). Most spina ciąg ulic Krosienka i Karpią ze znajdującą się na drugim brzegu ulicą Więcierze (dawniej Wielka Piekarnicza, czyli Grosse Bӓckergasse). Most i ulica są dzisiaj przeznaczone dla ruchu pieszego.
Po lewej stronie odbijały od Raduni trzy cieki, które łączyły się z długim rowem, utworzonym wzdłuż ulicy Wałowej (po wewnętrznej stronie fortyfikacji), a jeden z tych kanałów na planie Dickmanna z 1617 roku sięgał do samej Wisły (na tym planie było to drugie wiślane ujście Raduni, bowiem zaznaczono na nim również ujście w osi ulicy Rybaki Górne). Na planie Buhsego znajdujemy już tylko dwie lewobrzeżne odnogi, które kończyły się ślepo przed ulicą Wałową (obecnie nie ma żadnej). Natomiast na prawym brzegu, kilkanaście metrów przed Mostem na Dylach, trafiamy na dobrze zachowane ujście tej południowej odnogi kanału, która jednym odgałęzieniem uchodziła przy Stajennej, a drugie poprowadzono tutaj z Tartacznej wzdłuż północnego krańca dzisiejszego Placu Obrońców Poczty Polskiej.
Po prawej stronie od dawna występowała tutaj czynszowa zabudowa mieszkalna, natomiast przeciwległy brzeg zajmowały bielniki, służące niegdyś blicharzom, którzy co najmniej od XVIII wieku zamieszkiwali przy dzisiejszej Wałowej opodal Bastionu Ryś (Bastion Luchs). Zajmowali się oni bieleniem płótna oraz jego folowaniem, czyli zagęszczaniem przez zgniatanie lub wałkowanie. W miejscu bielników w XIX wieku stanęły koszary artylerii, a w latach dziewięćdziesiątych XX wieku w pozostawionych po nich neogotyckich stajniach przy Wałowej 46/50 znalazła siedzibę spółka „Saur Neptun Gdańsk”. Na dziedzińcu utworzona została plenerowa ekspozycja gdańskich zabytków hydrotechniki. Z gęstej zabudowy między nieistniejącą dzisiaj ulicą Zapłocie (Hinterm Zaun), która biegła przy samym brzegu kanału i równoległą do niej ulicą Krosienka wojnę przetrwała tylko stojąca blisko wody trzykondygnacyjna i mało efektowna kamieniczka pod obecnym adresem Krosienka 8a (dawniej Hinterm Zaun 6). Mimo siermiężnej formy ma jednak niezaprzeczalną wartość kulturową jako pośredniczka między dawną i obecną tradycją.
Za Mostem na Dylach zaczyna się ostatni odcinek biegu kanału Raduni. Po lewej stronie jest Wiadrownia (przez długi czas była to odcięta kanałami wyspa) oraz tereny dawnej stoczni Brabank, a po prawej ulica Karpia. Przy końcu Radunia rozszerza się do pokaźnych rozmiarów basenu i za Mostem Wapienniczym jej wody zlewają się z Motławą. Do czasu zniszczeń wojennych przed tym rozszerzeniem brzegi kanału były spięte wąską kładką (na wysokości najbliższego kanałowi narożnika Muzeum II Wojny Światowej; może warto ją odtworzyć?).
Na Wiadrowni od XVI wieku wytwórcy cebrów, konwi i wiader, czyli wiadrownicy, posiadali swoje warsztaty, a od pierwszej połowy XVII wieku zaczęli się tu osiedlać. Wzdłuż kanału powstała ulica, coś w rodzaju bulwaru o nazwie Wiadrownia nad Radunią (Eimermacherhof an der Radanue), a dalej od kanału zabudowa skupiała się wzdłuż ulic Małej i Wielkiej oraz Starej Stoczni i Wielkiej Piekarniczej. Stawiano tu głównie nieduże wielorodzinne domy czynszowe z małymi mieszkaniami (pokój z kuchnią). Ikoną tej dzielnicy był zbudowany w latach 1733-1739 długi dwukondygnacyjny dom szeregowy nazywany Dworem Wiadrowników (o adresie Eimermacherhof an der Radanue 2), który na obu kondygnacjach miał po dwanaście jednopokojowych mieszkań (upamiętniony na wielu fotografiach). Wojna zmiotła to wszystko z powierzchni ziemi. Od lat osiemdziesiątych XX wieku oczyszczony z ruin wielki plac zajmowała pętla autobusowa. W ostatnich latach na obszarze Wiadrowni zbudowano Muzeum II Wojny Światowej.
Równolegle do linii wodnej na prawym brzegu kanału biegnie dawna ulica Karpia, stanowiąca wschodnie przedłużenie Krosienek, a dlatego dawna, bo obecnie jest to tylko dość skromna ścieżka spacerowa. To dawna Karpfenseigen, a nazwa podpowiada, że również przy niej trzymano w kanale jakieś kosze z żywymi rybami (może nawet karpie). Podobnie jak na Wiadrowni i tutaj w XVII wieku pojawiły się domy czynszowe. Były nieduże, z malowniczymi przybudówkami i razem z kanałem, który był oddzielony od ulicy pasem ogrodów, stanowiły urokliwy temat dla malarzy, fotografów i producentów pocztówek. Od 1826 roku w przebudowanej XVIII-wiecznej kamieniczce przy Karpiej 26, czyli blisko Motławy, ulokowała się kształcąca szyprów królewska szkoła nawigacyjna. Jej budynek dominował nad okolicą wieżą do obserwacji astronomicznych. Po 1919 roku szkoła zawiesiła działalność.
Wojna nie oszczędziła żadnego domu przy Karpiej. Niczego tutaj nie odbudowano. Działki między Karpią oraz sąsiednią i równoległą do niej Rycerską zostały splantowane i w części od strony Motławy Muzeum Archeologiczne urządziło rodzaj skansenu historycznego z placem do rycerskich turniejów jako nawiązanie do tradycji istniejącego przed wiekami w tym miejscu słowiańskiego grodu a później krzyżackiego zamczyska. W pozostałej (zachodniej) części tego kwartału stanęła Szkoła Podstawowa nr 51, obecnie Zespół Specjalnego Kształcenia Podstawowego i Gimnazjalnego nr 28 przy Karpiej 1.
Przy odnogach głównego kanału
Jedna z odnóg biegnących po południowej stronie kanału odgałęziała się od niego blisko przepustu pod Bastionem św. Elżbiety. Jej koryto przebiegało na południe między Huciskiem i tyłami zachodnich posesji ulicy Garncarskiej. Stamtąd odnoga ta przechodziła pod mostem w ciągu ulicy Garncarskiej, którego obecnie nie ma, podobnie jak wszystkich innych mostów nad dawnymi odnogami, i podążała na wschód wzdłuż frontonów zabudowy Targu Drzewnego do mostu na ulicy Kowalskiej.
Pierwszym odnotowanym młynem na tym odcinku była olejarnia. Przypuszcza się, że powstała na mocy przywileju gdańskiego komtura z 1367 roku i znajdowała się w bliżej nieokreślonym miejscu blisko Garncarskiej i Targu Drzewnego, a swoją działalność zakończyła w XVII wieku. Również przy Garncarskiej, już przed 1420 rokiem, została założona papiernia, jedna z pierwszych w północnej Europy. W 1473 roku wystawiono przy tej ulicy drugi młyn papierniczy, który należał do oliwskich cystersów. W XVII wieku te zakłady już nie istniały.
Ten ciek wodny dochodził do Targu Drzewnego w miejscu, gdzie stoi budynek przy Garncarskiej 18/20 (po wojnie mieścił się tu przez wiele lat Dom Drukarza z klubem „Rudy Kot”). Przy skrzyżowaniu Targu Drzewnego z ulicą Kowalską i Podwalem Staromiejskim w 1363 roku na użytek cechu kowali założono dwie szlifiernie, które służyły do ostrzenia noży i broni. Przypuszczalnie były to drewniane budy, każda z jednym kołem wodnym, które obsługiwało kilka kamieni szlifierskich. Szlifiernię przy rogu Targu Drzewnego i Kowalskiej przebudowano w krótkim czasie na młyn polerski (z jego usług korzystali płatnerze, wytwórcy metalowych hełmów, tarcz i zbroi). W XV wieku ten zakład adaptowano na młyn kaszowy, który zniknął w 1675 roku, kiedy zastąpił go pełniący podobną funkcje młyn przy ulicy Tartacznej.
Z Podwala Staromiejskiego ta młynówka przedostawała się – mniej więcej na wysokości obecnego pomnika Dariusza Kobzdeja – na przedmurze Głównego Miasta i tu łączyła się z miejską fosą, którą zasilała w wodę. W pierwszej połowie XVII wieku tę fosę zasypano i koryto młynówki wydłużono do ujścia do Motławy. Poprowadzono ją placem przy klasztorze dominikanów i dalej wzdłuż murów obronnych po staromiejskiej, czyli północnej, stronie (duże fragmenty tych murów zachowały się wzdłuż Podwala Staromiejskiego, a miejsce, gdzie płynęła młynówka, upamiętnia zachowane wzdłuż nich długie wgłębienie trawnika). Poniżej ulicy U Furty, na wysokości głównomiejskiego kościoła Świętego Ducha, od tego cieku odchodziła kolejna odnoga w kierunku Podwala Staromiejskiego i mniej więcej na wysokości pomnika „Tym co za Polskość Gdańska” (odsłonięty w 1967 roku) łączyła się z macierzystym nurtem. Po tym połączeniu młynówka płynęła zakrytym korytem pod nawierzchnią Targu Rybnego i wychodziła na powierzchnię dopiero po wydostaniu się za linię murów obronnych po wschodniej stronie Baszty Łabędź. Tu uchodziła do Motławy, w miejscu, gdzie dzisiaj mamy przystanek tramwaju wodnego.
Inna, wspominana już południowa odnoga rozpoczynała bieg od śluzy poniżej ulicy Garncarskiej. Śladem po jej korycie jest niezabudowana przestrzeń między domami ulicy Na Piaskach 2 i 4. Pierwszy młyn nad tą wodą zbudowano na początku XVII wieku (około 1610 roku) na prawym brzegu w miejscu obecnego budynku Na Piaskach 2 i stał tam do 1945 roku (miał wtedy adres Am Sande 1 czyli Na Piaskach 1). Był to młyn pszeniczny zbudowany na prośbę cechu piekarzy pieczywa pszennego. Wzniesiono go na planie prostokąta nieco ukośnie do ulicy i sąsiadującej zabudowy, co wynikało z podobnie ukośnego położenia koryta tej młynówki względem koryta głównego kanału Raduni. W młynie było duże koła wodne ponad czterometrowej średnicy. W 1841 roku młyn spłonął, ale został odbudowany i zainstalowano w nim nowoczesne amerykańskie maszyny. Po I wojnie światowej zakończył działalność i w 1932 roku ówczesny właściciel przebudował go na synagogę dla żydowskich uchodźców, która już w 1938 roku została zamknięta dla kultu. W 1941 roku produkowano tam świece. W 1945 roku budynek legł w gruzach, jego miejsce zajął powojenny dom mieszkalny, a w miejscu tego cieku powstał zieleniec.
Dalej młynówka docierała na miejsce, gdzie jest tylna ściana byłej hali drukarskiej „Domu Prasy” i kierowała się w stronę Motławy, a opuszczała ten kwartał zabudowy zachowaną do dzisiaj przerwą w pierzei ulicy Kowalskiej (między Kowalską 3 i narożnym budynkiem „Domu Prasy”). Płynąc ku wschodowi przecinała kwartały rozdzielone ulicami Kowalską, Młyńską, Podmłyńską, Igielnicką, Olejarnią i Tartaczną.
Po południowej stronie skrzyżowania ulic Olejarnia i Podzamcze na prawym brzegu młynówki stał młyn nazywany „Małym Tartakiem” Działał od schyłku XVI wieku i był wzmiankowany po raz ostatni w 1622 roku. To ciekawe miejsce, bo w sierpniu 2012 przed samym frontem stojącego na sąsiedniej działce domu o adresie Podzamcze 6 nagle zaczął zapadać się chodnik. Okazało się, że pod nim znajduje się wyłożone cegłą i otoczakami koryto tej odnogi.
Z młyna przy Olejarni ten ciek wodny docierał do ulicy Tartacznej, gdzie już około 1367 roku istniał tartak – na planie miasta z 1822 i 1869 roku zaznaczono w tym miejscu dwa młyny wodne. Ich miejsce zajął w 1884 roku młyn zbożowy o napędzie po części parowym i wodnym spółki „Speise & Co” z adresem An der Schneidemühle 1 (Tartaczna 1), dzisiaj Tartaczna 1c/2/3a. W 1920 roku przeszedł gruntowną modernizację, zamontowano napęd elektryczny i został przeniesiony do nowego budynku. Zmieniła się też nazwa na „Danziger Mühlenwerke Speise Co GmbH”. Przetrwał wojnę i po 1945 roku został przejęty przez Państwowe Zakłady Zbożowe, a produkcja trwała do ostatnich lat. Obecnie budynek został przebudowany na apartamentowiec, ściany zewnętrzne zachowały w dużej części dawny wygląd. Brakuje tylko zaginionego podczas przebudowy wiatrowskazu z sylwetką młynarza pochylonego pod ciężarem pełnego worka.
Tuż za młynem ta odnoga kanału rozwidlała się. Jedną gałąź poprowadzono wzdłuż zachodniej linii zabudowy ulicy Tartacznej i Sierocej, następnie na zachód wzdłuż ulicy Osiek i prostopadłej do niej Stajennej wracała do głównego nurtu kanału Raduni. Drugie rozgałęzienie wyprowadzono na miejsce, które obecnie zajmuje plac Obrońców Poczty Polskiej. Tu, gdzie dzisiaj jest skwer przy Tartacznej, co najmniej od XVII wieku istniał folusz napędzany wodą, który na planie miasta z 1822 roku jest już opisany jako fabryka broni. Jest też na planie Buhsego z 1869 roku. Dalej ciek biegł wzdłuż zabudowy Domu Dobroczynności (w jego miejscu zachowało się lekkie obniżenie terenu) i uchodził do głównego nurtu blisko Mostu na Dylach, o czym już wspomniano.
Spójrzmy jeszcze na północną odnogę kanału. Brała początek na wysokości wejścia na wyspę z Wielkim Młynem (w miejscu kładki prowadzącej do ogródka „Dworu Młynarza”) i wracała do nurtu kanału poniżej budynku Wielkiego Młyna odcinając w ten sposób z miejskiego obszaru kolejną wyspę. W dzisiejszej topografii ta wyspa zajmowałaby znaczną część skweru z pomnikiem Jana Heweliusza i fontanną. Co ciekawe, w pewnym okresie i z tej niedużej wyspy wykrojono jeszcze jedną wyspę, którą odcięto kolejną młynówką. Przy tych ciekach pracowały od 1374 roku co najmniej dwa młyny. Jednym był folusz cechu tkaczy sukna, drugim był młyn do kory dębowej cechu garbarzy, a następnie szewców, garbarzy czerwonoskórników; około 1697 jego miejsce zajmowała mennica, którą na przełomie XVIII i XIX wieku przekształcono na rafinerię cukru, a jej komin można znaleźć na fotografiach z początku XX wieku. W latach siedemdziesiątych XVI wieku pojawił się w tym miejscu młyn płatnerski i był czynny jeszcze w pierwszych dekadach XVII wieku.
Tadeusz T. Głuszko
Pierwodruk: „30 Dni” 6/2017