Obie te okoliczności – położenie przy granicy z parkiem i przynależność do dóbr cysterskich – powodują, że przybliżając jego historię, sięgać musimy nieustannie do dziejów oliwskich zakonników i ich posiadłości. Na potrzeby oliwskich cystersów pracowały folwarki założone w bezpośrednim sąsiedztwie ich głównej siedziby. Klasztorowi służyło gospodarstwo położone naprzeciw kościoła św. Jakuba przy dzisiejszej ulicy Cystersów, zaś rezydencję opatów obsługiwał zespół folwarczny przy ulicy Opackiej. Folwark klasztorny został rozebrany w XIX wieku, natomiast po opackim do naszych czasów zachowały się pozostałości, przede wszystkim wspomniany dworek.
Zwyczajowo bywa nazywany Dworkiem Ogrodnika. Niektórzy łączyli tę nazwę z faktem, że przez wiele powojennych lat miało tu swoje biura Miejskie Przedsiębiorstwo Robót Ogrodniczych, które pracowało dla parku oraz na rzecz miasta. Jego grunty zajmowały przestrzeń wokół dworku, od parkowego ogrodzenia prawie po linię tramwajową przy ulicy Grunwaldzkiej. Spacerując tamtędy, widziało się wysokie pryzmy ziemi ogrodowej i kompostowniki, między którymi snuli się robotnicy w rozczłapanych gumiakach i szarych drelichach. Bez względu na porę roku, było tam szaro, brudno, podobnie jak szary i zapuszczony był dworek. Miejsce wydawało się zupełnie zaniedbane, gdyż po drugiej stronie ulicy Opackiej, na dawnych łąkach, gdzie założono tak zwane ogródki działkowe, królowała podobna estetyka.
Przed kilku laty dworek został gruntowanie wyremontowany przez obecnego właściciela, Korporację Budowlaną „Doraco”. I można powiedzieć, że dzięki tej adaptacji dobrze wpisuje się w krajobraz najbliższego otoczenia Parku Oliwskiego.
***
Ulica Opacka tworzy jeden ciąg z ulicą Pomorską. Kiedyś miały nawet wspólną nazwę – Seestrasse (Morska). Patrząc od wschodu, brała początek przy jelitkowskiej plaży (tam łączyły się z nią trakty prowadzące z Dolnego Sopotu i Brzeźna) i biegła na zachód równolegle do nurtu Potoku Oliwskiego, końcowym odcinkiem dotykała północnej linii gruntów folwarku, opactwa i klasztoru i łączyła się ze szlakiem handlowym wychodzącym na Chwaszczyno i Chmielno (dzisiejsza Spacerowa). Ulica Grunwaldzka, na której kończyła się wschodnia część parku i folwarku, to dawny królewski gościniec, łączący południe Europy przez Kraków, Gdańsk i Oliwę ze Słupskiem i Szczecinem.
Początki folwarku przy Opackiej 12 sięgają co najmniej połowy XVIII wieku. Pierwszym znanym dziś zapisem kartograficznym tego miejsca jest plan parku opackiego z szesnastoma rysunkami altan, świątynek, pagórków i innych urządzeń ogrodowych, wykonany przez nieznanego autora w 1792 roku (w zbiorach Archiwum Państwowego w Gdańsku). Kiedy ten plan powstawał, Oliwa od dwudziestu lat należała do Prus na mocy pierwszego rozbioru Polski (1772). Opatem był wówczas niezwiązany z cystersami książę Karl von Hohenzollern-Hechigen, kuzyn króla Fryderyka Wilhelma II zwanego Wielkim, biskup chełmiński (1785-1795) i książę-biskup warmiński (1796-1803). Zajął on miejsce ostatniego polskiego opata Józefa Jacka (Hiacynta) Rybińskiego (który zarządzał konwentem od roku 1740 do swojej śmierci w roku 1782).
Ci dwaj opaci położyli największe zasługi, by przekształcić oliwskie opactwo w imponującą rezydencję pałacowo-ogrodową, którą porównywano z rezydencjami królewskimi w Wersalu czy Berlinie. Plan z 1792 roku przedstawia nie tylko opacki park-ogród (Lustgarten zu Oliva) z urządzoną przez Rybińskiego południową i wschodnią częścią (została zaznaczona mniej intensywną kolorystyką) oraz dziełem Hohenzollerna w części północnej (pociągnięte mocniejszymi barwami). W prawej górnej ćwiartce kartograf umieścił interesujący nas zespół folwarku opackiego. Był rozległy prawie jak sam park. Przypuszczalnie na wschodzie sięgał po dzisiejszą ulicę Grunwaldzką. Od północy jego granicę stanowiła ulica Opacka, zaś od południa i zachodu – właśnie park.
Zabudowa folwarku, wzniesiona na planie wielkiej podkowy, zorientowana została wzdłuż osi północ-południe i obrócona nieznacznie ku zachodowi. Dom mieszkalny jest wyraźnie wyeksponowany. Zajmuje północne rubieże tego terenu. Zaznaczono przy nim dwie przybudówki, które mogą być alkierzami, a od strony dziedzińca uwidoczniono mniejszą przybudówkę, przypuszczalnie ganek (może – jak dzisiaj – z mieszkalnym piętrem wspartym na kolumnach?). Przed frontem od strony gościńca zaznaczono kwietnik. Jego obecność i wyeksponowane miejsce dworku wskazują, że był to budynek mieszkalny o charakterze rezydencji kościelnej, szlacheckiej albo patrycjuszowskiej.
Przy fasadzie frontowej i bocznych ścianach dworku zaznaczono drzewa, które mogły osłaniać piętro od północnych wiatrów. Brak drzew przy domniemanych alkierzach pozwala wnioskować, że były budowlami parterowymi i nie potrzebowały takich zabezpieczeń. Przestrzeń po obu stronach ogrodu była zadrzewiona. Podobno w części bliższej parkowi do dzisiaj rosną okazy występujące tam w 1792 roku.
Zabudowania gospodarcze zostały wzniesione na planie litery „U”. Były wielokrotnie większe od dworku. Miały znaczniejszą rozpiętość murów zewnętrznych, a długości bocznych skrzydeł można porównać ze stojącym opodal kościołem pod wezwaniem Świętej Trójcy, najdłuższym kościołem cysterskim w granicach Polski. Centralny budynek folwarczny był usytuowany równolegle do dworku i od niego dłuższy. Jego boczne skrzydła zwężały się ku północy nierównymi uskokami w ścianach zewnętrznych. Skrzydło wschodnie burzyło nieco symetrię, wychodząc szczytem około półtora metra poza lico budynku centralnego.
Na planie zaznaczono dwie drogi wyjazdowe z folwarku. Obie prowadzą na południe i łączą się w jeden trakt na grobli, która rozdziela dwa stawy: parkowy staw z łabędzią wyspą (zasypany w latach osiemdziesiątych XX wieku) i nienależący do parkowego założenia staw młyński (z jego wody korzystał młyn oliwskiego wójta i młynarza, Czachowskiego). Dalej trakt skręca ukosem ku wschodowi i łączy się z dzisiejszą ulicą Grunwaldzką na wysokości ulicy Piastowskiej. Jego końcowy fragment pełni dziś rolę ścieżki spacerowej w ogrodzie botanicznym.
Pod względem kompozycyjnym i funkcjonalnym ważnym elementem tego założenia był staw umieszczony w centrum folwarcznego dziedzińca. Jeśli obsadzono go krzewami (na planie ich nie zaznaczono), mógł tworzyć kurtynę krajobrazową, która częściowo izolowała mieszkańców dworku i ich gości od życia folwarku. Ten zbiornik zapewne zasilany był wodami Potoku Oliwskiego, które wpływały i uchodziły podziemnym kanałem. Niewykluczone, że powstał jako wodopój dla zwierząt i basen przeciwpożarowy.
***
Z niektórych opracowań wynika, że od 1760 roku mieszkańcem dworku w opackim folwarku był architekt ogrodowy Kazimierz Dembiński z Kocka (ur. ok. 1726, zm. 1786), który pobierał nauki ogrodnictwa i architektury w wilanowskiej rezydencji księcia Czartoryskiego. Do Oliwy sprowadził go opat Rybiński, który po zakończeniu budowy nowego rokokowego pałacu opackiego zapragnął dać mu odpowiednią dla ówczesnych trendów ogrodową oprawę. Z fachową pomocą Dembińskiego chciał stworzyć park w stylu naśladującym wersalskie dokonania królewskiego architekta ogrodowego Andre Le Notre’a (1613-1700). Przeznaczył na to grunty przylegające do pałacu od południa i wschodu. Z uwagi na ogrom prac, pobyt Dembińskiego w Oliwie trwał kilkanaście lat, a zważywszy na rangę, jaką w hierarchii zawodów zajmowała profesja architekta ogrodowego, dworek przy opackim folwarku mógł być odpowiednim dla niego lokum. Był człowiekiem samotnym.
Rybiński i Dembiński zagospodarowali tereny południowej i południowo-wschodniej części dzisiejszego parku. Przed pałacem powstał obszerny skwer (kwiaty, krzewy, szpalery drzew), stanowiący jakby przedłużenie salonu. Powstała też aleja lipowa, która prostopadle odchodzi od skweru w stronę dzisiejszej ulicy Grunwaldzkiej. Posadzono tu gęsto odmiany wysokich lip. Ich korony zostały tak przycięte, że szpalery sprawiają wrażenie litych monumentalnych murów. Zamknięciem tej osi był widok na otwarte morze. Dzisiaj morza nie widać, bo zasłaniają je korony drzew, które po ostatniej wojnie wyrosły „ponad miarę” przy ulicy Pomorskiej. Tej osi widokowej dano nazwę „Droga do wieczności”. Wzbudzała ogromne zachwyty. Za czasów Rybińskiego i Dembińskiego między innymi skomponowano „Raj”, usytuowany w zagłębieniu terenu i zbudowano groty szeptów.
Trudno dzisiaj orzec, kto był głównym twórcą opackiego parku – sam opat czy mistrz ogrodnictwa. Przypuszcza się, że zasługi trzeba dzielić po równo. Zapewne najważniejsze i najkosztowniejsze prace ukończono przed rokiem 1772, w którym Oliwa została wchłonięta przez państwo pruskie. W tym też roku król Fryderyk Wilhelm II nakazał likwidację cysterskiego konwentu. W dowód łaski pozwolił jednak zakonnikom i opatowi pozostać do śmierci w Oliwie. Jednak zakon pozbawiono wielkich dóbr ziemskich oraz dochodów z dzierżaw, pozostawiając niewiele na utrzymanie klasztoru i opata.
***
Następcą Rybińskiego został wspomniany już opat komandytariusz biskup Karl książę von Hohenzollern-Hechigen, który był bardziej estetą niż duszpasterzem. Joanna Schopenhauer w „Gdańskich wspomnieniach młodości” odnotowała: „Jego wielkie zamiłowanie do ogrodnictwa, a zwłaszcza uszlachetniania hodowli drzew owocowych, wprowadziło prawdziwie przyjacielskie porozumienie między nim a moim mężem”.
Nowy opat nie interesował się klasztorem. Troskę o zakonników pozostawił przeorowi. Zajmował się głównie pałacem i parkiem. Jako miłośnik sztuki ogrodowej podjął dzieło zapoczątkowane przez Rybińskiego. W 1784 roku sprowadził z Berlina nowego architekta ogrodowego. Był nim Johann Georg Nicolaus Saltzmann (1764-1831), który pochodził z rodziny o ogrodniczych tradycjach. Był synem nadwornego ogrodnika w Charlottenburgu, Johanna Friedricha Saltzmanna (niektórzy podają, że pracował on w Sanssouci).
Nowy ogrodnik zamieszkał w folwarku opackim. Jest prawdopodobne, że zespół folwarczny, znany z planu narysowanego w 1792 roku, powstał dopiero z inicjatywy Saltzmanna albo samego opata Hohenzollerna. Gospodarstwo za czasów opata Rybińskiego miało być skromniejsze, a dworek mniejszy (może nawet bez alkierzy).
Jeśli chodzi o park, Saltzmann i Hohenzollern zagospodarowali grunty przylegające do pałacu od strony północnej. Częściowo wykorzystali rosnące tam ponadwiekowe drzewa, a inne posadzili. Zmienili ukształtowanie terenu, usypując sztuczne pagórki i modelując malownicze dolinki. Stawom i kanałom nadali nieregularne „naturalne” linie brzegowe, pocięli cały teren krętymi ścieżkami i obsadzili gaikami. I tak powstała nowa część parku w stylu angielskim. Joanna Schopenhauer wspominała, że „Biskup z właściwą sobie dobrodusznością chętnie pozwalał na wstęp do swego ogrodu i cieszył się, gdy widział, że w niedziele i święta jest licznie uczęszczany. (...) Zgoła inne jeszcze osobliwości wcisnęły się do wnętrza tego dawniej francuskiego, a teraz na modłę niby angielską urządzonego ogrodu. Straszliwe chińskie i indyjskie bożki wyszczerzały twarze ku przechodniom z różnych altan. Groźne niedźwiedzie z drzewa, pomalowane na kolor naturalny, wdrapywały się na pnie starych drzew. Małpy, wiewiórki, papugi – wszystko z tej samej wytwórni – siedziały na gałęziach”.
Po ukończeniu prac przy tworzeniu parku Saltzmann nie opuścił opactwa. Pozostał w nim, przyjmując w 1793 roku tytuł głównego inspektora ogrodu w Oliwie. Przypuszczalnie wtedy przejął folwark w dziedziczną dzierżawę i – być może – nadał mu charakter ogrodnictwa świadczącego usługi dla gdańszczan. Jego dom zaczęto nazywać Dworkiem Saltzmanna.
Inspektor Saltzmann był nie tylko twórcą (lub współtwórcą) parku przy samym pałacu. W 1793 roku powiększył jego obszar, przyłączając pobliskie leśne wzgórze Pachołek, gdzie utworzył park krajobrazowy. W 1798 roku na jego szczycie zbudował pawilon widokowy w stylu chińskiej altany, z którego podziwiano morze z Helem oraz „turyńskie” widoki Oliwy, Sopotu, Wrzeszcza i Gdańska, a także nadmorskie łąki i lasy. Domek ten połączył z opactwem aleją wysadzoną drzewami (Tatrzańska i Opacka). Z czasem wzgórze przyjęło nazwę Karlsberg od imienia inicjatora tej adaptacji, opata Karla.
Po śmierci Hohenzollerna w 1803 roku, okazało się, że pozostały ogromne długi, które przypuszczalnie miały związek z zainteresowaniami ogrodniczymi zmarłego. Godność opata przejął książę Joseph von Hohenzollern-Hechigen (1776-1836), bratanek poprzednika. Nowy (a zarazem ostatni) opat został wyświęcony na księdza w 1800 roku, a już w 1803 roku objął opactwo i jednocześnie został administratorem diecezji warmińskiej (od 1808 roku biskup warmiński). Z uwagi na obciążenie długami stryja nie podejmował większych inwestycji w oliwskiej rezydencji.
Za jego rządów Saltzmann pozostawał niezmiennie inspektorem oliwskiego parku. Zajmował się jednak nie tylko przypałacowym ogrodem. Prawdopodobnie to on, w 1810 roku, odbudował popularny zieleniec o charakterze labiryntu zwany Błędnikiem (założony w 1708 roku opodal Bramy Oliwskiej), który został zniszczony podczas francuskiego oblężenia w 1807 roku. Saltzmann zrezygnował z odtworzenia krętych dróżek i je uprościł, prowadząc promieniście z zewnątrz do centrum.
Ogrodnik przeżył czasy pierwszego Wolnego Miasta Gdańska (1807-1814) i zmarł w 1831 roku podczas dziesiątkującej Pomorze epidemii cholery. W tym też roku klasztor uległ ostatecznej kasacji. Część zabudowań z kościołem stała się własnością parafii katolickiej, a folwark opacki przejął dziedzic Johanna Georga Nicolausa (być może również ogrodnik) Johann Carl Friedrich Saltzmann, który zasiadał w zarządzie oliwskiego sołectwa.
Po śmierci Josepha von Hohenzollerna-Hechigena pałac był różnie wykorzystywany. Przez pewien czas mieszkała w nim jego bratanica, znana z filantropii księżniczka Marie von Hohenzollern-Hechigen (1808-1888), która w 1869 roku uzyskała tytuł własności pałacu i parku. Miała je w swojej pieczy w latach 1836-1881. Później park stał się własnością państwową. Funkcję inspektora ogrodowego pełnił Gustav Schöndorf (zarządzał parkiem w latach 1836-1881, był pierwszym przewodniczącym gdańskiego Towarzystwa Budowy Ogrodów). Nie można wykluczyć, że zatrudniła go księżniczka Maria. Służbowe mieszkanie Schöndorfa znajdowało się w starym pałacu opatów.
***
Mimo różnych wydarzeń historycznych folwark opacki pozostawał niezmiennie w rękach Saltzmannów jako dziedziczna dzierżawa, a w 1854 roku był już ich własnością. Dowiadujemy się o tym z przechowywanej w gdańskim archiwum mapy katastralnej zatytułowanej „Brouillon Kartę von dem bei Danzig belengenen dem Kaufmann Salzmann gehoringen Frei = Gute Oliva – 1854”. Nieznany z imienia Salzmann przedstawiany jest jako właściciel oliwskiej posiadłości i nie występuje jako ogrodnik, ale jako kupiec (Kaufmann). Jego dobra wykraczają poza dzisiejszą ulicę Opacką i sięgają daleko na północ – po folwark Ludolphine. Południowy obszar majątku uległ powiększeniu o należący wcześniej do parku mały staw z łabędzią wyspą (jak wspomniałem, zasypany w latach osiemdziesiątych XX wieku, ostatnio mówi się o planach jego odtworzenia) i przylegającą doń parcelę ogrodu kuchennego po północnej stronie palmiarni. Obecnie znajduje się tam zaplecze parku.
W 1854 roku dużą część gruntów zajmuje ziemia rolna, zaś ogród kwiatowy przed dworkiem został poszerzony aż po ogrodzenie parku, natomiast do dworku dobudowano ganek albo werandę po stronie północnej. Zmiany zaszły również w kompleksie folwarcznym, który uległ rozczłonkowaniu, ale zachowano jego rozplanowanie na literze U. Ściany zewnętrzne utrzymały dawną rozpiętość i można sądzić, że wspierały się na starych fundamentach. Nie zmienił się też zasadniczo układ komunikacyjny. Wjazd od ulicy Grunwaldzkiej pozostał prawie niezmieniony, z tą różnicą, że na dziedziniec wjeżdżało się bramą utworzoną w przerwie między dwoma budynkami, które stanęły na obrysie dawnego budynku centralnego. Małej korekcie został poddany dojazd do ulicy Opackiej.
W 1854 roku do posiadłości Salzmannów należała dzisiejsza działka przy Grunwaldzkiej 516, gdzie obecnie stoi drewniana willa „Lipowy Dom”, wzniesiona na początku XX wieku dla właściciela wytwórni wódek i likierów Ignatowicza. Plan katastralny pokazuje, że stał tam dom mieszkalny z dwoma budynkami gospodarczymi. Widzimy też, że z posiadłości został wydzielony Staw Młyński i osłaniająca go od zachodu parcela z młynem (własność młynarza i oliwskiego wójta Gerarda Czachowskiego) oraz grunty przeznaczone pod zabudowę mieszkalną przy Danzigerstrasse (dzisiejsza Grunwaldzka).
Nie wiemy, jak długo rodzina Salzmannów mieszkała przy dzisiejszej Opackiej 12. Pewną wskazówką może być znalezisko, którego dokonano w 2000 roku w piwnicy szkoły podstawowej nr 23 przy Opackiej 7. Wydobyto tam kamienną niedużą tablicę z napisem: „Quellwasserleitung gestiflet für die Ortschaft Oliva von SALTZMANN 1888”. Jeszcze w pierwszych latach po wojnie była umieszczona na murze obok szkoły. Z zapisanych słów wynika, że pewien Saltzmann ufundował ujęcie wody dla Oliwy (przypuszczalnie była to magistrala wodociągowa w ulicy Polanki – zakład Pelonken-Oliva). Wydaje się, że ów dobroczyńca był w prostej linii potomkiem ogrodnika Johanna Georga Nicolausa Saltzmanna (nazwisko to pisało się Saltzmann albo Salzmann). O wspólnym rodowodzie przekonuje dodatkowo fakt, że dworek kupca Salzmanna w 1942 roku był własnością „C. Saltzmann’s Erben” czyli spadkobierców po C. Saltzmannie, o czym dowiadujemy się z ówczesnej księgi adresowej.
***
W latach dwudziestych zachodni odcinek Seestrasse przemianowano na Saltzmannstrasse. Nie wiadomo jednak, kogo w ten sposób uczczono – ogrodnika czy kupca. Wydaje się, że chodzi raczej o twórcę północnej części parku. W tym samym czasie stopniowo znikają dworkowe alkierze i wykrusza się zabudowa folwarczna. Na miejscu zachodniego skrzydła pojawia się piętrowa kamienica z wysokim mieszkalnym poddaszem (adres Saltzmannstrasse 12a). Jej zewnętrzne ściany stanęły na obrysie murów folwarku. Mieszkał tam niejaki Fritz Tenzer, przedstawiany w księgach adresowych jako dyrektor fabryki (Fabrikdirektor). W 1942 roku miał za sąsiada Franza Vietza, przedstawianego jako SS-Führer. Obecnie mieści się tu przedszkole nr 36.
Pod adresem Saltzmannstrasse 12 w księdze adresowej z 1942 roku widnieją trzy nazwiska: wdowy Jeanette Bendig, panny Charlotte Nehring oraz kupca Johanessa Zirwasa, który prowadził zakład renowacji smarownic olejowych (Oelerneuerungsanstalt, jego warsztat mógł się mieścić w jednym z folwarcznych budynków).
Dworek przypuszczalnie ulegał kilku przebudowom. Ostatnia miała miejsce prawdopodobnie w XIX wieku. Jest to klasycystyczny parterowy budynek z gankiem na sześciu kolumnach i wysokim poddaszem mieszkalnym. Osłania go dwuspadowy dach pokryty ceramiczną dachówką. W pierwszej połowie lat osiemdziesiątych XX wieku w sieni na piętrze znajdował się klasycystyczny kominek z piaskowca. Elewacja dworku jest dekorowana boniowaniem. Od strony dziedzińca zachowała się para granitowych słupków przedprożowych z monogramami i datą 1715. Jak dworek wyglądał na początku XX wieku, można zobaczyć na zachowanych fotografiach.
***
Brakuje natomiast materiałów ikonograficznych, które pokazywałyby najstarsze zabudowania folwarku. Obiekty te udało się odnaleźć tylko w jednym materiale i – o ile rzeczywiście są to one – ukazane są mało dokładnie. Chodzi o teczkę rysunkową holenderskiego pejzażysty, rysownika i rytownika Anthonie Waterloo (1610-1690). Artysta przebywał w Gdańsku w 1660 roku podczas pertraktacji pokojowych Polski ze Szwecją i wykonał około dziesięciu rysunków węglem.
Zabudowania, które z dużą ostrożnością możemy łączyć z wczesnym folwarkiem, odnaleźliśmy na rysunku zatytułowanym „Klasztor Oliwa pod Gdańskiem”. Waterloo umieścił je na dalszym planie (w prawym skraju rysunku), przysłonięte grupą drzew i jakimś wałem. Są to dwa prostopadle do siebie zorientowane budynki. Jeden, narysowany bliżej centrum, jest niższy, smuklejszy i zwrócony do wału szczytem, drugi – większy i masywniejszy, zwrócony do wału kalenicą. W centrum dachu niższego budynku znajduje się sygnaturka ze smukłym gotyckim daszkiem zakończonym iglicą. Jest to jedna z możliwych interpretacji tego rysunku. Ale możliwe jest również inne odczytanie. Może to nie jest folwark opacki, tylko cysterski erem? A może artysta pofantazjował i – aby zamknąć kompozycję – powtórzył w tym miejscu uproszczony widok kościoła św. Jakuba z klasztornym kościołem Trójcy Świętej na dalszym planie?
Bardziej pewne informacje o architekturze folwarku opackiego zamieścił C. G. Ludwig na sporządzonej w 1825 roku litografii, która przedstawia południowo-wschodni widok ze wzgórza Karlsberg („bardziej pewne” nie znaczy jednak, że absolutnie wiarygodne). O samym rysowniku nic nie wiemy. Zdaje się, że mieszkał poza Gdańskiem. Nie znamy jego imion, ani daty urodzenia i śmierci. Zostawił co najmniej dwa widoki Oliwy, które znajdują się w zbiorach Biblioteki Gdańskiej PAN. Litografia jest miła dla oka, ale roi się na niej od nieścisłości i błędów, które nakazują ostrożność w traktowaniu jej jako pewnego źródła. Widoczne są tylko dachy budynków, reszta ginie w koronach drzew. Wydaje się, że artysta nie wiedział, że zabudowania folwarczne – mimo że rozczłonkowane – w 1825 roku stały niezmiennie na planie podkowy. Zarysy tych zabudowań jedynie dopełniają kompozycję. Artysta skupił uwagę przede wszystkim na zespole klasztornym z parkiem, łąkami i morzem. Folwarczne dachy właściwie tylko sygnalizują jakąś zabudowę. Dlatego, z dużą ostrożnością, możemy przyjąć, że ten przekaz informuje jedynie o ogólnej wielkości budynków i kształcie dachów. Można wnioskować, że nie były mniejsze od starego pałacu opatów i miały dachy dwuspadowe.
Tadeusz T. Głuszko
Pierwodruk: „30 Dni” 2/2009