To rozwiązanie ma zachęcić mieszkańców do tego, by nie wywozili wielkogabarytowych rzeczy do lasu czy na nielegalne wysypiska, ale właśnie do jednego z przystosowanych do tego Punktów.
O projekcie opowiadał mieszkańcom prezydent Paweł Adamowicz oraz jego zastępca ds. polityki komunalnej Piotr Grzelak w trakcie poniedziałkowego spotkania w Brzeźnie. Nieprzypadkowo. Jeden z PSZOKów powstać ma właśnie w tej dzielnicy, przy ul. Uczniowskiej, najpóźniej do 2020 r.
- Te Punkty będą miały dwie strefy. W pierwszej - będzie można zostawić rzeczy nieodbieralne w ramach podstawowego systemu odbioru odpadów, np. telewizory, lodówki czy meble, ale co istotne, powinien to być sprzęt, który nie jest całkowicie zepsuty i może się jeszcze komuś przydać. Do tej samej strefy będzie mógł zgłosić się każdy, kto będzie poszukiwał danej rzeczy, i stąd będzie mógł ją wziąć. Chodzi o to, by u samego źródła próbować przywrócić dany odpad do obrotu, bo może się komuś jeszcze przydać – zaznacza wiceprezydent Grzelak. - Nie wszyscy wyrzucają przecież tylko zepsute rzeczy, zdarza się, że kupują po prostu nowsze, nowocześniejsze modele, a PSZOK ma służyć temu, by dany odpad nie stał się za wcześnie odpadem. Jeżeli nie znajdzie się chętny na daną rzecz, wówczas trafi ona do drugiej strefy i stamtąd zostanie przetransportowana do Zakładu Utylizacyjnego w Szadółkach, a tam – przerobiona.
Co będzie można zostawić w PSZOKu?
Między innymi: meble, gruz (po remoncie mieszkania), kafelki, sanitariaty, przeterminowane lekarstwa, wszelkie chemikalia, farby i lakiery, żarówki, baterie, akumulatory, zużyte opony oraz sprzęt RTV i AGD, a nawet odzież i obuwie, jak również makulaturę, szklane opakowania i tworzywa sztuczne.
W każdym z sześciu tzw. sektorów odpadowych (obejmujących po kilka gdańskich dzielnic) powstanie jeden taki obiekt.
Wybudowane zostaną m.in. przy ul. Elbląskiej i Meteorytowej. Wyznaczone są już konkretne działki, a miasto zamierza ogłosić w tym roku przetargi na wykonanie dokumentacji projektowej. Póki co, czeka jeszcze na rozstrzygnięcie konkursu dotyczącego przyznania środków unijnych na realizację inwestycji. Jest on organizowany przez NFOŚiGW, a rozstrzygnięty zostanie w czerwcu br.
Kolejne dwie lokalizacje to ul. Uczniowska i ul. Hynka. W tych przypadkach niezbędna jest zmiana zapisów w miejscowych planach zagospodarowania przestrzennego, które umożliwią realizację takich inwestycji. Obecnie pracują nad tym pracownicy Biura Rozwoju Gdańska.
Są też cztery wstępne propozycje dla Gdańska Południe, z których wybrane zostaną ostatecznie dwie. Decyzja w tej kwestii na razie jeszcze nie zapadła.
Dlaczego wybrano akurat te lokalizacje?
- Chodziło o to, by było to miejsce dostępne komunikacyjnie dla mieszkańców, ale też w miarę ustronne, tak aby nie znajdowało się w bezpośrednim sąsiedztwie zabudowy mieszkaniowej. Dla przykładu, w przypadku Brzeźna taką lokalizację wyznaczono w sąsiedztwie linii wysokiego napięcia i torów kolejowych, gdzie nie ma szans na zabudowę mieszkaniowo-usługową.
W okolicy ul. Elbląskiej i Miałki Szlak funkcjonują głównie drukarnie i salony samochodowe, ale mieszkańcy powinni dotrzeć tu bez problemu – tłumaczy wiceprezydent Grzelak.
Zgodnie z założeniem, Punkty Selektywnego Zbierania Odpadów mają być czynne przez 6 dni w tygodniu, od poniedziałku do soboty, a godziny otwarcia będą dostosowane do potrzeb mieszkańców Gdańska. Odpady powinny być tu dowiezione własnymi środkami transportu i na własny koszt, ale będzie istniała możliwość odbioru elektroodpadów bezpośrednio z domu danego mieszkańca.
PSZOKi nie będą powstawały według jednego modułu. Będą się różnić (np. liczbą wiat bądź kontenerów) w zależności od powierzchni terenu, który będzie dla nich przeznaczony. Będą to nowoczesne, estetyczne obiekty, z zagospodarowaną zielenią.
- Co ważne, odpady w nich będą przetrzymywane jedynie czasowo – podkreśla Sławomir Kiszkurno, dyrektor Wydziału Gospodarki Komunalnej w gdańskim magistracie.
W Gdańsku funkcjonuje obecnie jeden taki Punkt – na terenie Zakładu Utylizacyjnego w Szadółkach.
Jednak te, które powstaną (pierwsze już w przyszłym roku) nawiązywać będą bardziej do działalności krakowskiej Lamusowni.
- W założeniu ma to być miejsce wielofunkcyjne. Z jednej strony ludzie będą coś przynosić, a z drugiej – odbierać. Tak wygląda to właśnie w Krakowie. W ten sposób odpad żyje tam drugim życiem. Chcemy, by podobnie było w Gdańsku – nie ukrywa wiceprezydent Grzelak.
Budowy PSZOKów w polskich miastach wymaga Ministerstwo Środowiska, co wynika z kolei z dyrektyw unijnych. Jeżeli dane miasto będzie starać się o środki unijne na projekty związane z odpadami, to będzie musiało wykazać się posiadaniem właśnie takich Punktów.
Przeczytaj także:
Od 1 kwietnia 2018 roku śmieci będziemy segregować inaczej. Jak?