Przyjazd prezydenta Busha do Polski i do Gdańska nastąpił w jednym z najbardziej „gorących” momentów naszej XX-wiecznej historii. 4 czerwca 1989 odbyły się pierwsze po wojnie częściowo wolne wybory parlamentarne (do nowo utworzonego Senatu całkowicie wolne), które były zwycięstwem „Solidarności”, a kilka dni po wizycie Busha (19 lipca) Zgromadzenie Narodowe przewagą jednego głosu wybrało Wojciecha Jaruzelskiego na prezydenta Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej. Ważyły się losy rządu; kilkanaście dni później misję jego utworzenia otrzymał Czesław Kiszczak, ale nie zdołał sformować gabinetu, co otworzyło drogę do działań, dzięki którym powstał pierwszy po wojnie niekomunistyczny rząd Tadeusza Mazowieckiego.
Gdański dzień lipcowej wizyty rozpoczął się w katedrze w Oliwie, gdzie prezydentowi Bushowi towarzyszyła żona Barbara. Państwo Bushowie zwiedzili świątynię i wysłuchali kilkunastominutowego koncertu organowego. Przed katedrą zgromadziły się tłumy gdańszczan.
Około południa prezydencka para znalazła się na Polankach, w domu Lecha Wałęsy, przewodniczącego NSZZ „Solidarność”. Posilano się tutaj w stosunkowo nielicznym gronie i odpoczywano w ogrodzie.
Prezydent Bush i Lech Wałęsa pojechali potem pod Pomnik Poległych Stoczniowców. Kolumna samochodów zatrzymała się jeszcze we Wrzeszczu, gdzie amerykański gość witał się z mieszkańcami Gdańska. Pod pomnikiem (tu znowu otaczały ich ogromne rzesze gdańszczan) Lech Wałęsa i George Bush złożyli kwiaty i wygłosili przemówienia. Prezydent powiedział między innymi: „Dzisiaj tym, którzy sądzą, że nadzieję można osłabić, ja powiem: spójrzcie na Polskę. Tym, którzy sądzą, że wolność można zniszczyć na zawsze, ja powiem: spójrzcie na Polskę. Tym, którzy sądzą, że na zawsze można zdeptać marzenia, powiem – spójrzcie na Polskę”.
Kolejnym punktem wizyty była uroczystość na Westerplatte, gdzie prezydent Bush i Wojciech Jaruzelski, wtedy jeszcze przewodniczący Rady Państwa, złożyli wieńce pod pomnikiem. Z Westerplatte obaj politycy przejechali na Główne Miasto. I tu spacerowali po Długiej i Długim Targu wśród tłumnie zgromadzonych gdańszczan.
George Bush odwiedził Gdańsk raz jeszcze, ale wtedy nie był już urzędującym prezydentem. 30 czerwca 1997 roku w Dworze Artusa odbyła się uroczysta sesja Rady Miasta, na której trzej byli prezydenci: Stanów Zjednoczonych, Niemiec – Richard von Weizsäcker i Polski – Lech Wałęsa odebrali tytuły Honorowych Obywateli Miasta „za wspieranie zmian wolnościowych zapoczątkowanych w Gdańsku”. Lech Wałęsa gościł obu prezydentów na lunchu w swojej rezydencji na Polankach.
Pierwodruk: "30 Dni" 6/2018