
Pod hasłem „Wszyscy walczymy o to samo. Nie dajmy się podzielić” marsz poparcia przeszedł w piątkowe południe spod Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego aleją Grunwaldzką i Wałami Jagiellońskimi, by tunelem skierować się na Podwale Grodzkie, a następnie ulicami Karmelicką i Heweliusza ruszyć na Długi Targ pod fontannę Neptuna.

Po drodze demonstranci w białych kitlach rozdawali przechodniom ulotki. Materiały informujące o postulatach i trudnej sytuacji młodych lekarzy w Polsce pojawiały się także poczekalniach poradni przyklinicznych.

Po tym jak w czwartkowy wieczór fiaskiem zakończyły się rozmowy lekarzy rezydentów ze stroną rządową, ich protest głodowy w hallu głównym Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Warszawie został wznowiony. Trwa już 12 dni.

Na spotkaniu w KPRM nie było premier Beaty Szydło, obecni byli natomiast szefowa kancelarii Prezes Rady Ministrów Beata Kempa, Henryk Kowalczyk, przewodniczący Komitetu Stałego Rady Ministrów oraz minister zdrowia Konstanty Radziwiłł. Oświadczyli, że rozmowy z szefową rządu będą możliwe po zakończeniu protestu. Wcześniej szefowa rządu proponowała m.in. powołanie wspólnego zespołu. Protestujący spotkali się z posłami i Marszałkiem Senatu. Napisali też list do pary prezydenckiej.

Lekarzed rezydenci walczą o wzrost finansowania ochrony zdrowia do poziomu 6,8 procent PKB w ciągu trzech lat, z drogą dojścia do 9 procent przez najbliższe dziesięć lat. Chcą też zmniejszenia biurokracji, skrócenia kolejek, zwiększenia liczby pracowników medycznych, poprawy warunków pracy i podwyższenia wynagrodzeń.