15 grudnia 2023 Biuro Architekta Miasta zorganizowało kolejne spotkanie w ramach projektu AR.C.H.ETHICS - Dissonant Heritage. Europejskie kłopotliwe dziedzictwo jako laboratorium demokracji realizowanego w ramach europejskiej sieci URBACT. Jego celem jest rozpoznanie i nazwanie każdego z problemów i wyzwań, które trudnemu dziedzictwu epok totalitarnych stawia współczesność oraz zaproponowanie rozwiązań przywracających harmonię.
Termin spotkania dopasowano do zaplanowanej wizyty Aldo Vargas‑Tetmajera, koordynatora Krajowego Punktu URBACT przy Związku Miast Polskich w Gdańsku. Miasto Gdańsk i jego instytucje: Biuro Architekta Miasta Gdańska, Gdański Zarząd Dróg i Zieleni oraz gospodarz wydarzenia, Gdańska Fundacja Przedsiębiorczości są aktualnymi polskimi liderami pod względem liczby realizowanych projektów sieci URBACT. Gdański Inkubator Przedsiębiorczości STARTER zarządzany przez Fundację gościł tego dnia również spotkania koordynatora z uczestnikami pozostałych projektów.
Spotkanie projektu AR.C.H.ETHICS otworzyła Iga Perzyna ze stowarzyszenia Inicjatywa Miasto, koordynatorka Lokalnej Grupy Interesariuszy, która ukonstytuowała się 16.11.2023 przy Biurze Architekta Miasta. Tłem dla wystąpienia był charakterystyczny plan założenia osi ul. Klonowej, który stał się już rodzajem ikony Grunwaldzkiej Dzielnicy Mieszkaniowej. W dalszej kolejności o przedstawienie się zostali poproszeni członkowie zespołu projektowego i goście, co ciekawe, były to wyłącznie osoby, które nie uczestniczyły we wcześniejszych pracach w ramach projektu.
Żyjemy i pracujemy w GDM
Działającą od lat we Wrzeszczu Fundację Palma reprezentował Jakub Knera, dziennikarz, kurator i producent wydarzeń kulturalnych. Opowiedział on o doświadczeniach fundacji oraz jej współpracy z lokalnymi twórcami i badaczami i instytucjami kultury na rzecz promowania Wrzeszcza oraz szerzej dziedzictwa architektonicznego, zwłaszcza okresu powojennego. Fundacja ma na swoim koncie publikacje, wystawy i przedsięwzięcia polegające na zorganizowanym zwiedzaniu dzielnicy, posiada rozbudowaną lokalną sieć kontaktów.
Marzena Bakowska, dziennikarka Radia Gdańsk przedstawiła się jako przede wszystkim mieszkanka Grunwaldzkiej Dzielnicy Mieszkaniowej, związana z nią przy tym emocjonalnie, ale i zawodowo, jako że jej redakcja mieści się również w granicach obszaru. W ramach pracy reporterskiej stykała się z licznymi wspomnieniami, jak i problemami życia codziennego mieszkańców. Miała też okazję zetknąć się z badaczką architektury socrealizmu, dr Beatą Oracz, autorką pracy Nowa architektura Gdańska 1945-1956 z którą rozmawiała m.in. o blokach przy ul. Kartuskiej na Siedlcach.
Nie tylko Wrzeszcz
Na spotkaniu pojawił się również Tomasz Strug, przewodniczący zarządu Rady Dzielnicy Oliwa. Zauważył, że miejsce spotkania, a więc historyczna Oliwa (Przymorze Małe przy granicy dzielnicy Oliwa) nie jest w kontekście gdańskiego socrealizmu zupełnie przypadkowe. W Oliwie mieści się bowiem VII Szpital Marynarki Wojennej, jedna z najbardziej okazałych budowli z okresu stalinowskiego, przy okazji naznaczona sporym dysonansem wynikającym ze sposobu potraktowania historycznej substancji w trakcie ostatnich modernizacji.
W odpowiedzi Grzegorz Sobczyk z Biura Architekta Miasta, kierownik gdańskiego zespołu AR.C.H.ETHICS opisując swoją rolę w projekcie, a także jego cele i kierunki podkreślił, że wrzeszczański GDM stanowi główny i największy, lecz nie jedyny obiekt zainteresowania obecnych badań, a gdański socrealizmu obejmuje przed wszystkim liczne rozproszone budynki użyteczności publicznej, w tym placówki ochrony zdrowia, oświaty i kultury.
Nie ma „trudnego” dziedzictwa
Piotr Czyż, prezes stowarzyszenia Inicjatywa Miasto działającego od lat przy rozlicznych procesach partycypacyjnych, konsultacjach społecznych i opracowaniach projektowych dotyczących jakości użytkowania przestrzeni miejskiej oraz wykładowca akademicki przedstawił się także jako mediator. Faktycznie, w trakcie późniejszej dyskusji jego interwencje kilkakrotnie okazały się konieczne i pozwalały na pełne wybrzmienie wszystkich głosów oraz uporządkowanie treści wypowiedzi w ramach podsumowań.
Joanna Bober reprezentująca Biuro Rozwoju Gdańska, gdzie odpowiada za kwestie ochrony dziedzictwa kulturowego, a także bierze udział w opracowaniu wniosków z warsztatów dotyczących Studium Pasma Alei Grunwaldzkiej, czyli podsumowanego pod koniec listopada przedsięwzięcia z udziałem Biura Architekta Miasta i Inicjatywy Miasto oraz – przede wszystkim – grona interesariuszy prywatnych i instytucjonalnych pokrywającego się w dużej mierze z odbiorcami projektu AR.C.H.ETHICS nawiązując do jego tytułu orzekła, że nie ma „trudnego” dziedzictwa. Stwierdzenie to jest spójne z wnioskami z dotychczasowych spotkań i sytuuje źródła trudności, czy jak je nazwał poprawiając się Grzegorz Sobczyk, dysonansu znajdują się na ogół gdzie indziej niż w samym materialnym dziedzictwie.
Płaszczyzna współpracy
Dalszą część spotkania wypełniła bogato ilustrowana prezentacja Aldo Vargasa na temat specyfiki projektów URBACT – sieci tworzonej przez miasta i dla miast w celu wspólnego wypracowywania rozwiązań. URBACT, choć stanowi kontynuację programów URBAN 1 i 2 wspierającym działania rewitalizacyjne, to w przeciwieństwie do nich nie jest programem inwestycyjnym ale obszarem współpracy i wzajemnej pomocy. Naturalnie, w ramach realizacji projektów URBACT możliwe jest wdrażanie opracowanych rozwiązań, nawet o charakterze inwestycyjnym w formie testowej, jednak o środki na realizację docelowych inwestycji innych miasta muszą ubiegać się w ramach funduszy strukturalnych.
Głównym sposobem działania, a jednocześnie na ogół trwałym celem jest budowa Lokalnej Grupy URBACT, czyli płaszczyzny współpracy zespołów projektowych z organizacjami pozarządowymi, uczelniami i sektorem prywatnym. Mechanizm URBACT zapewnia nie tylko rozpoznawalną markę, ale również opracowane techniki komunikacji, badania problemów, budowania umiejętności i testowania rozwiązań. Efektem prac grup skupionych wokół projektów URBACT jest Zintegrowany Plan Działania – gotowy zestaw instrukcji pozwalających na rozwiązanie problemu.
Dysonans oswojony
Aldo przedstawił następnie aktualnie trwające projekty URBACT w miastach polskich zatrzymując się dłużej przy projektach krakowskich, w tym realizowanym tam zadaniu AR.C.H.ETHICS - Dissonant Heritage skupionym wokół socrealistycznych struktur Nowej Huty. Istotna część prezentacji została poświęcona ewolucji opinii społecznej na temat tej dzielnicy w ostatnich latach. Dzięki realizacji rozmaitych projektów opartych o rozpoznanie i budowanie lokalnej tożsamości Nowa Huta nie jest już postrzegana negatywnie, a mieszkańcy doceniają zalety tej lokalizacji.
Wiele spostrzeżeń na temat socrealistycznej architektury Krakowa okazało się zbieżnych z dotychczasowymi wnioskami z dyskusji w ramach spotkań gdańskiej grupy AR.C.H.ETHICS. Nowa Huta wyśmiewana, zwłaszcza przez mieszkańców śródmieścia nie jest już postrzegana jako miejsce wstydliwe. Przeciwnie, powoli staje się marką tożsamościową i turystyczną. Mieszkańcy dzielnicy doceniają zieleń i szerokie bulwary. Dysonans wynikający ze stalinowskiej metryki w życiu codziennym w ogóle nie jest odczuwalny. W ten sposób istotniejszym zadaniem dla projektu AR.C.H.ETHICS staje się nie tyle oswojenie dysonansowej architektury ale raczej zachowanie pamięci o tym skąd ta architektura się wzięła.
Ludzkie spojrzenie
Nawet główny obiekt krakowskiego projektu, górujące nad dzielnicą Centrum Administracyjne Huty im. Lenina zwane żartobliwie „Pałacem Dożów” zwłaszcza poprzez zastosowanie detali nawiązujących do krakowskich sukiennic wzbudza raczej pozytywne odczucia oraz ciekawość podsycaną przez to, że obiekt od lat jest nieużytkowany, a we wnętrzach zachowały się liczne artefakty z okresu PRL. Krakowskiemu pałacowi daleko do warszawskiego Pałacu Kultury i Nauki, tak w sensie rozmiaru, jak rozpoznawalności jednoznacznie kojarzącej się z okresem stalinowskim. Nie tworzy też zgrzytu estetycznego takiego jak PKiN na tle szklanych warszawskich wieżowców. Głównym dysonansem okazuje się właśnie zmarnowany potencjał budynku, który mógłby służyć celom kulturalnym, a pozostaje na co dzień niedostępny.
Kolejna prezentacja dotyczyła projektu AR.C.H.ETHICS i specyfiki jego gdańskiej odsłony. Przedstawił ją Grzegorz Sobczyk rozwijając znaczenie pojęć składających się na ten akronim, a więc Architektura, Obywatele, Historia i Etyka oraz interpretacji określenia Dissonant Heritage w odniesieniu do obiektów z Gdańska i pozostałych miast sieci. Właśnie ludzkie spojrzenie na tę architekturę, spojrzenie na socrealistyczne struktury oczami interesariuszy stanowi główny obszar zainteresowania zespołu projektowego. Grzegorz zwrócił uwagę na problemy z dostosowaniem budynków do współczesnych potrzeb, w tym do starzejących się użytkowników. Zauważył też szanse wykorzystania potencjału obiektów dzięki zaangażowaniu młodych. Nawiązując do przykładu krakowskiego zadał też pytanie czy nieprzygotowany odbiorca jest w stanie odczytać dziś treści zawarte w stalinowskiej architekturze i urbanistyce.
Laboratorium demokracji
Zaproszeniem do zaplanowanej dyskusji było krótkie wprowadzenie dyrektora BAM, Piotra Lorensa, który zwrócił uwagę na mnogość wątków poruszanych na dotychczasowych spotkaniach oraz potencjalnych poziomów rozpoznania wartości dziedzictwa socrealizmu. Najmniej uświadomioną stratą są wartości społeczne, zwłaszcza te polegające na wspólnym i harmonijnym korzystaniu z przestrzeni. Powinny one podlegać ochronie i odbudowie na równi z wartościami artystycznymi, czy użytkowymi. Paulina Borysewicz skomentowała to syntetycznym opisem kilku procesów partycypacyjnych, których dzieła w postaci raportów i dokumentacji zaprezentowała uczestnikom spotkania nazywając tego typu działania postulowanym w tytule projektu AR.C.H.ETHICS laboratorium demokracji i tłumacząc to pojęcie jako budowę gremium, w którym każdy uczestnik ma równe prawa i jego głos się liczy.
Ciekawym głosem w dyskusji było stwierdzenie Jakuba Knery o tym, że we Wrzeszczu kiedyś się bywało, a obecnie niestety nie ma gdzie bywać i po czym chodzić. Uruchomiło ono szereg kolejnych głosów skupionych na zmianach w sposobie i miejscu prowadzenia handlu i nielicznych funkcjonujących jeszcze miejscach spotkań i aktywności kulturalnej. Zauważono, że w tego typu nisze próbują wchodzić drobni przedsiębiorcy i stowarzyszenia, jednak są to działalności na niewielką skalę i o niewielkim zasięgu. Jakub widzi ponadlokalny potencjał w wydarzeniach organizowanych przez Kolonię Artystów.
Wysokie czynsze, a kreatywność
Marzena Bakowska widzi go raczej w działających w „Manhattanie” Gdańskiej Szkole Artystycznej i filii Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki Publicznej oraz wiąże duże nadzieje ze stowarzyszeniem „Most”, które zaczęło właśnie adaptację dawnego Domu Książki i zamierza wystawiać tam spektakle teatralne. Ulice i w lokale GDM mogliby ożywiać spragnieni kultury i spotkań ludzie młodzi, licealiści, studenci, gdyby tylko istniała skierowana do nich oferta. Jak dodała Paulina Borysewicz wszystko to mogłoby się z powodzeniem wydarzyć w lokalach komunalnych, które latami czekają na zasobnych najemców, a mogłyby się zapełnić alternatywnymi formami działalności, pracowniami artystycznymi, warsztatami rzemieślniczymi gdyby tylko właściciel, czyli miasto (w tym wypadku Gdańskie Nieruchomości) zdecydowało się obniżyć czynsze w ramach jakiegoś preferencyjnego programu.
Tomasz Strug zauważył, że w przeciwieństwie do rozpoznawalnej w całej Polsce Nowej Huty, a zwłaszcza warszawskiego MDM Grunwaldzka Dzielnica Mieszkaniowa nie wytworzyła własnej marki. Nie tylko nikt się z nią nie identyfikuje, ale też mało kto w ogóle tę nazwę słyszał. Jego zdaniem kluczem do zrozumienia i odbudowy wartości tej przestrzeni jest właśnie element świadomościowy. Lokalny patriotyzm zbudowany przez powojenne pokolenia mieszkańców Oliwy procentuje dziś dużym przywiązaniem do historycznych artefaktów, o które oliwianie dbają i są gotowi o nie walczyć nawet jeśli niesie to za sobą niewygody. Jeszcze kilka dekad temu domagano się asfaltowania brukowanych uliczek, podczas gdy teraz tego typu modernizacja z pewnością spotkała by się ze zdecydowanym sprzeciwem.
Projekt dla elity?
Uczestnicy dyskusji zgodzili się, że mimo sporego zainteresowania inicjatywami popularyzującymi historię funkcjonujący we Wrzeszczu lokalny patriotyzm nie osiągnął jeszcze tego poziomu, a samoidentyfikacja wrzeszczan nadal rzadko kiedy łączy się symbolicznie właśnie z przestrzeniami GDM. Świadomość wartości historycznej i artystycznej dziedzictwa socrealizmu ma charakter elitarny i ogranicza się do osób wykształconych, często związanych z gronem interesariuszy instytucjonalnych.
Jak zatem uświadomić do tych wartości sąsiada, któremu problemy świata kultury, czy los zabytków nie zaprzątają głowy, a który może przy tym nosić w sobie resentymenty osadzone w mniej lub bardziej słusznie minionych epokach? Czy i w jaki sposób skorzysta on na tych działaniach? Czy jego okolica może stać się lepsza także dla niego? Czy AR.C.H.ETHICS to kolejny projekt FUBU stworzony przez elitę dla elit? Tylko włączenie jak najszerszego grona interesariuszy może obronić sens działań ludzi kultury, urzędników i projektantów przed obywatelami. A można tego dokonać właśnie dzięki wytworzeniu poczucia sprawczości, potencjału przestrzeni i odpowiedzialności za własną małą ojczyznę.
Żeby mi się lepiej żyło
Jak skomentowała to Paulina Borysewicz wcielając się w rolę wyimaginowanego sąsiada: jeżeli to jest wartościowe to tego nie niszczę, dbam. Po co? Żeby mi się lepiej żyło. Iga Perzyna podsumowując dyskusję, która przekroczyła już zaplanowany czas dodała, że przestrzeń zadbana staje się w efekcie bardziej atrakcyjna, a przestrzeń atrakcyjna przyciąga więcej użytkowników, którzy również będą o nią dbać. Wyzwaniem pozostaje dbanie o przestrzeń z myślą o interesie wspólnym, a nie tylko własnym i ograniczonym do ogrodzonego podwórka.