Wczorajsze spotkanie w Bibliotece Manhattan zgromadziło ogromną liczbę zainteresowanych, a intensywność dyskusji nie miała sobie równych w dotychczasowej historii procesów partycypacyjnych prowadzonych przez Biuro Architekta Miasta. Nie dziwi zatem, że nie wszyscy uczestnicy dotrwali do samego końca, ani to, że nie każdy z niemal 40 gości warsztatów był w stanie równie aktywnie uczestniczyć w zadaniach praktycznych. Cieszy jednak fakt, że mieszkańcy i entuzjaści Grunwaldzkiej Dzielnicy Mieszkaniowej tłumnie przybyli wierząc, że właśnie w tym gremium ich głos zostanie wysłuchany i odnotowany.
Kto z Państwa pobiera pensję z Urzędu Miasta?
Mimo to nie zabrakło głosów sceptycznych, krytycznych, defensywnych. Krytyka dotyczyła zarówno wyboru przestrzeni, którym zespół miał się przyjrzeć bliżej w oparciu o dane zebrane na poprzednim spotkaniu, jak i w ogóle formuły dyskusji. Organizatorzy byli zmuszeni podawać swoje afiliacje i role w projekcie, tłumaczyć się z braku obecności przełożonych, a nawet odpierać oskarżenia o pracę na rzecz prywatnych inwestorów. Wyjaśnienia oczywiście nie przekonały wszystkich oraz – jak często bywa w podobnych przypadkach – głosy krytyki pobrzmiewały jeszcze długo w dyskusjach przy stołach i w kuluarach. Szczęśliwie równoważyły je wola szukania rozwiązań, kompromisów oraz ciekawe wspomnienia obejmujące całą historię Grunwaldzkiej Dzielnicy Mieszkaniowej, z których najwięcej miał do opowiedzenia znany we Wrzeszczu przedsiębiorca, mistrz piekarsko-cukierniczy Andrzej Szydłowski.
Chcemy rozmawiać o „kwartale wstydu”!
W prezentacji wprowadzającej Piotra Czyż z Inicjatywy Miasto pochylił się nad dwoma obszarami typowanymi przez zespół projektowy do szczegółowego omówienia. Prowadzący argumentował wybór Parku de Gaulle’a oraz Skweru Anny Walentynowicz wraz z ciągiem pieszym ul. Czarnieckiego tym, że na poprzednich warsztatach to na ich temat udało się zgromadzić najwięcej głosów. Jak przekonywała radna dzielnicy Ewa Woźna, choć tych głosów faktycznie mogło być najwięcej, to jednak nie były głosy najważniejsze. Poparli ją uczestnicy spotkania, którzy drogą głosowania nadali wyższy priorytet nieuporządkowanym terenom u styku ul. Partyzantów i Sosnowej. Piotr Czyż zauważył również, że z całej historycznej osi ul. Klonowej – niedokończonego projektu z epoki budowy GDM – tylko Park de Gaulle’a nie doczekał się dotąd opracowania projektowego, podczas gdy kwartał wstydu nie tylko posiada szczegółowy plan miejscowy, ale i był przedmiotem konkursu i licznych inicjatyw sąsiedniej szkoły i rady dzielnicy. Radna (a przy tym nauczycielka) odparła ten argument przytaczając trwające od lat starania o rewaloryzację parku, imprezy kulturalne ożywiające tę przestrzeń oraz zwycięski projekt renowacji i wyposażenia parku przewidziany do realizacji w ramach inwestycji z Budżetu Obywatelskiego.
Żądamy połączeń poprzecznych!
Z kolei temat Skweru Anny Walentynowicz (wcześniej znanego także jako Plac Waryńskiego) i deptaka (ul. Czarnieckiego) poszerzył się w ramach dyskusji o szereg podobnych niewykorzystanych przestrzeni, w które życie mogłoby tchnąć otwarcie lub przywrócenie istniejących dawniej powiązań pieszych – znacznie skracających drogę dzieci do szkoły i pozwalających wykorzystać zaoszczędzony czas na korzystanie z usług – również tych, które dopiero mogłyby się dzięki temu pojawić. Przewodniczący zarządu dzielnicy Krzysztof Koprowski ponownie przypomniał, że także Skwer Anny Walentynowicz stanowi część większej urbanistycznej całości przewidzianej przez twórców projektu GDM łączącej park Jaśkowej Doliny z Dolnym Wrzeszczem, stacją kolejową i Parkiem Uphagena oraz, że planowano w tym miejscu obiekt kultury, którego do dziś bardzo brakuje w dzielnicy.
Deweloper i tak zrobi co zechce
Dyskusja o „kwartale wstydu” również skupiła się wokół obiektu, którego brak bardzo odczuwają mieszkańcy, zwłaszcza młodzież. Sąsiadujący ze szkołą teren od lat był wskazywany jako lokalizacja inwestycji służącej aktywności sportowej, nie tylko młodzieży. Możliwościom nowego zagospodarowania tego terenu przyglądali się już uczestnicy konkursu studenckiego (poniżej relacja z ogłoszenia wyników). Władze miasta rozważały możliwości budowy basenu i innych obiektów sportowych w formule partnerstwa publiczno-prywatnego. Radni dzielnicy i nauczyciele apelowali wielokrotnie o zachowanie tego terenu w rękach miasta oraz o zmianę obowiązującego planu miejscowego, w którym wskazywali liczne wady. Jak zauważył jeden z mieszkańców fatalny stan tego terenu, to w rzeczywistości jego największy atut: Wszystkie te budynki nadają się tylko do wyburzenia, więc mamy szansę stworzyć tutaj efekt wow!
Irola Ferlin, długoletnia dyrektorka SP 45 przypomniała natomiast o tym jak fatalnie wygląda obecnie dojazd i dojście do placówki. Wspólnie z Krzysztofem Koprowskim przypomnieli o zapomnianym projekcie przedłużenia ciągu ulicy Pniewskiego aż do ulicy Sosnowej, który pozwoliłby na odciążenie ulicy Partyzantów. Wszystkie pomysły na tę ulice, jakie wybrzmiewały w dyskusji zmierzały do uspokojenia ruchu, wprowadzenia strefy zamieszkania, np. z ruchem jednokierunkowym (woonerf), stref pieszych, wprowadzenia jeszcze większej liczby przejść dla pieszych i otwarcia poprzecznych, w tym skośnych powiązań komunikacyjnych kierujących ruch najkrótszą drogą, także poprzez wnętrza kwartałów zabudowy, a przede wszystkim poprzez Park de Gaulle’a.
Wytyczne ogólne i szczegółowe
Dwie grupy warsztatowe, na jakie podzielili się uczestnicy spotkania dyskutowały kolejno o obu wybranych lokalizacjach i ich otoczeniu: „kwartale wstydu” przy SP 45 wraz z Parkiem de Gaulle’a oraz Skwerze Walentynowicz w powiązaniu z SP 17. Co ciekawe, każdy z moderatorów pokierował dyskusją w inna stronę. Piotr Czyż zdecydowanie trzymał się abstraktu, próbował wraz ze swoją grupą szukać potrzeb i rozwiązań na poziomie ogólnym, określać i nazywać przyszłych użytkowników, zaobserwowane braki w formie, funkcji, postulowane programy użytkowe dość luźno wyodrębnionych obszarów pozostawiając projektowanie urbanistyczne, transportowe, kształt architektoniczny budynku specjalistom tych branż, do których wypracowane w ramach warsztatów wytyczne projektowe (IAP – Zintegrowany Plan Działania) zostaną zaadresowane.
Druga grupa, którą kierował Mateusz Sylwestrzak poszła o krok dalej, nierzadko nawet próbując tworzyć wytyczne zaczynając od rozpoznanych w terenie szczegółów i na ich podstawie formułując wnioski ogólne. Dyskusje sięgały tak daleko jak kształt dachu, czy możliwość wkomponowania reliktów istniejącej zabudowy, lokalizacja wejść, wjazdów i obsługi transportowej. Porównywano poszczególne parametry w kontekście uniwersalnym i lokalnym. Jak zauważył Krzysztof Koprowski – wszystkie te zapisy można umieścić w planie miejscowym, więc czemu nie moglibyśmy sformułować ich już na etapie wytycznych?
Gdzie jest serce Wrzeszcza?
To pytanie zadał w podsumowaniu dyskusji w swojej grupie Piotr Czyż. Grupa wskazała jednogłośnie na Park de Gaulle’a argumentując to tym, że brak przejścia w ciągu ul. Sobótki, wymuszający codzienną drogę do szkoły naokoło oraz brak jakiegokolwiek atraktora ruchu jednoznacznie dyskwalifikuje z tej konkurencji Skwer A. Walentynowicz. Jak się okazało, nie bez znaczenia był fakt, że większość uczestników warsztatów mieszka po przeciwnej stronie alei Grunwaldzkiej, co daje bardzo szerokie pole interpretacji, stanowiąc przy tym dowód na przestrzenną, a może i społeczną izolację południowo-wschodniej części dzielnicy.
Jedna z uczestniczek stwierdziła, że Park stanowi dla niej serce dzielnicy, bo jest miejscem, do którego ludzie przychodzą nie tylko dlatego, że muszą, ale ze chcą. Moderator dyskusji, który sam jest mieszkańcem Wrzeszcza i analizuje tę przestrzeń od dłuższego czasu skłaniał się jednak ku myśli, zgodnie z którą tłumna obecność ludzi w parku jest w rzeczywistości iluzją – czymś, czego byśmy bardzo chcieli, ale w obecnych warunkach występuje tylko podczas nadal bardzo rzadkich imprez plenerowych albo jedynie w czasie powrotów młodzieży ze szkół – wszak stanowi najkrótsze połączenie z przystankami komunikacji publicznej.
Zauważył przy tym, że ciąg pieszy ul. Czarnieckiego wraz ze Skwerem Walentynowicz w przypadku otwarcia brakujących powiązań dysponowałby nawet większym potencjałem właśnie dlatego, że niemal wszystko można tam wymyślić i zaprojektować na nowo, począwszy od funkcji, które można by zlokalizować w nowej kubaturze, aż po dobór zieleni, wyposażenia i – jak zauważyła jedna z mieszkanek – oświetlenia, które odgrywa ogromną i niedocenioną rolę w odbiorze przestrzeni. Wprowadzenie nowego wyposażenie w postaci małej architektury, zieleni sezonowej, czy plenerowej gastronomii można by było zacząć testować niewielkim kosztem praktycznie od zaraz obserwując, czy poprawa atrakcyjności tego terenu zachęciłaby mieszkańców i gości dzielnicy do nadłożenia drogi, które wymusza brak wygodnych powiązań pieszych.
Na zakończenie spotkania Marta Cyrson z Fundacji Palma wręczyła pozostałym uczestnikom zaproszenia i programy imprezy z okazji otwarcia siedziby fundacji przy ulicy Jaśkowa Dolina 4 w Noc Muzeów - sobota, 18 maja 2024. O godzinie 16.00 zaplanowano wydarzenie "Palma otwarta dla wszystkich", w ramach którego możliwe będzie kontynuowanie wątków poruszonych na warsztatach, a także dyskusja na wszelkie tematy powiązane z Wrzeszczem. Zapraszamy! Link do wydarzenia na Facebooku.