17-letni Aigir jest nastolatkiem podobnym do wszystkich innych. Martwi się o swój wygląd, jak to wśród nastolatków bywa. Mówi, że przydałby mu się aparat na zęby, żeby nieco wyrównać zgryz.
Aigir jest z Czeczenii, z Groznego, ale od kilku miesięcy mieszka z rodziną w Gdańsku. W piątek, 12 maja, Aigir oraz trójka jego rodzeństwa skorzystali z bezpłatnych konsultacji stomatologicznych w Centrum Wsparcia Imigrantów i Imigrantek (CWII) w Gdańsku.
Przyszły dzieci z Czeczenii i Ukrainy.
Matka dwójki dzieci, Marianna, mówi mi, że przyjechała z ługańskiej obłasti, czyli spod Ługańska, terenów objętych najcięższymi walkami z Rosją. Proputinowscy rebeliańci stworzyli tam zależną od Moskwy, ale nie uznawaną przez Kijów, Ługańską Republikę Ludową.
- Co z waszym domem? - pytam.
- No, nic nie ma! - mówi.
Marianna jest w Gdańsku z dwójką dzieci. Na szczęście tu problemem dla dzieci nie są spadające pociski, ale zdrowe zęby. Tak jak powinno być w normalnym dzieciństwie.
Pomysł wyszedł od trójki studentów stomatologii Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego (GUMed). - Wywiązała się jakaś dyskusja ze znajomymi na temat uchodźców i wtedy jeden z nich mnie zapytał, co dla nich zrobiłem - wspomina Adam Bęben, student IV roku. - W sumie pomyślałem, że nic, i że zamiast gadać trzeba coś zrobić.
Przyłączyły się do niego Oktawia Bagińska i Joanna Perlińska, także z czwartego roku.
- Uważam, że trzeba pomagać ludziom z terenów objętych wojną - zaznacza Bęben.
Żeby nie było, że młodzi stomatolodzy pomagają tylko uchodźcom, a o małych Polakach zapomnieli (to częsty argument: mamy swoich biednych, więc nie pomagajmy obcym) - Bagińska, Perlińska i Bęben często poświęcają wolny czas, żeby robić bezpłatne przeglądy zębów dzieci w przedszkolach, szkołach, na oddziałach pediatrycznych.
- Mamy dziś kolokwium ze stomatologii zachowawczej, ale mimo to znaleźliśmy czas, żeby tu przyjść - mówi Bęben.
Najpierw była pogadanka o szczotkowaniu zębów, fluorze, niciach dentystycznych i konieczności mycia także języka i policzków, a potem rozpoczął się przegląd.
Andżelika Agaev z Groznego przyprowadziła czwórkę dzieci. To wspomniany już Baigir, ale też Alman (16 lat), Rulana (10 lat) i Magomed (8 lat).
Pani Agaev mówi, że to bardzo potrzebna akcja, bo dzięki niej jej dzieci dowiedzą się więcej o higienie i dbaniu o zęby. No i będzie wiedziała, czy i ile zębów jest do leczenia.
Adam Bęben obiecał, że dowie się, czy dzieci mogą wyleczyć zęby za darmo, w ramach ubezpieczenia. Co prawda wszystkie chodzą do szkoły, ale nie mają jeszcze przydzielonego lekarza rodzinnego.
Zapytaliśmy o to w Urzędzie Miasta. - Jeśli dzieci chodzą do szkoły, to szkoła je ubezpiecza, więc zrobią te zęby w ramach NFZ - mówi Piotr Olech, odpowiedzialny w UM za integrację migrantów.
Pani Andżelika mówi, że szuka pracy: chce być krawcową. W Gdańsku jest lepiej niż w ośrodku dla uchodźców w miejscowości Grupa koło Świecia. Mieszkali tam dwa i pół roku. - Tam było za ciasno, kręcili się różni dziwni ludzie - mówi Agaev. - W Gdańsku wynajęliśmy mieszkanie, jest o wiele lepiej. Czujemy, że odżywamy.
Co ciekawe, wszystkie dzieci rozumiały pogadankę dentystów bez tłumacza. Mówią już po polsku lepiej niż ich rodzice. Tłumaczą rodzicom słowa dentystek.
Jedna z dziewcząt z Ukrainy, Gloria Dzerhyts, pochwaliła się, że rozumie już pięć języków: ukraiński, rosyjski, fiński, polski i angielski. Chodzi do Zespołu Szkół nr 1 przy ul. Batorego we Wrzeszczu, uczy się tam na cukiernika.
Jak wszystkie dzieci, lubi słodycze, ale wie, że musi uważać. Próchnica nie patrzy, czy to uchodźca, czy miejscowy.