Na taką diagnozą nie można się przygotować.
- Padła bardzo szybko: rak drobnokomórkowy, choroba terminalna - wspomina Ania Ostrowska-Warzecha, współautorka powieści. - Karty zostały rozdane. Nie taiłam tego. Ludzie wokół, próbując jakoś zareagować, mówili: “na pewno będzie dobrze”, “głowa do góry”, “może to pomyłka?”. To mnie doprowadzało do szału, chociaż wiem, że chcieli pomóc. Zastanawiałam się: jak to jest, że ludzie chcąc wesprzeć wywołują przeciwny efekt? Zaczęłam spisywać te teksty i poczułam ulgę. Pomyślałam, że dobrze byłoby to narysować, stworzyć rodzaj instruktażu: jak nie mówić. Polecono mi Henia. Po pierwszym spotkaniu wiedziałam, że to dobry wybór. Pozostał problem jak przekonać Marka, jak mu w ogóle o tym powiedzieć. Ale on się szybko zgodził.
Wspólne spotkania Ani, Marka i Bartka "Henryka" Glazy szybko przerodziły się w opowieści o... muzyce, bo ta była dla Marka, charyzmatycznego nauczyciela języka polskiego z liceum im. św. Jana de la Salle, niezwykle ważna. Ściany niewielkiego mieszkania na Starym Mieście zastawione były szczelnie półkami z setkami płyt.
Strona nr 1 komiksu. Pierwszy obrazek: Marek siedzi w ulubionym w fotelu i mówi: “Najpierw kocham muzykę...”, drugi obraz: “...potem rodzinę...”, trzeci: “...potem papierosy”.
Gadali więc, wspominali i słuchali Boba Dylana, Milesa Davisa, Jima Morrisona, Neila Younga... Z jednego z tych spotkań, oprócz notatek o ich wspólnym życiu, wyniósł stos archiwalnych numerów Jazz Forum. Oczywiście Marek go nimi obdarował, pasując w ten sposób na godnego siebie rozmówcę, a trzeba wiedzieć, że był bardzo wymagający.
Henryk notował: gdzie się spotkali, pierwsza randka, narodziny dzieci, praca w szkole, przyjaciele, medytacje. Gdzieś pomiędzy Led Zeppelin a The Rolling Stones, a może Lennonem i Charlie Parkerem padło pytanie: jak czujesz tę chorobę? - To jak grudka w środku, w moim ciele - odpowiedział Marek.
Strona 28: Marek już wie o chorobie. W pokoju pojawia się grudka - czarna gwiazda i rośnie, jak jego strach.
Henryk wracał do siebie i rysował. Używał prostej kreski, bieli, czerni, odcieni szarości, a historia, która powstawała nie była “jeden do jednego”. Nie wierny zapis, raczej kolaż, multiplikacja, wariacja, gdzie postaci i prawdziwe historie transponują do uniwersalnych przeżyć, a fakty mieszają z metaforą.
Strona 32: Marek kłóci się Jimi Hendrixem, swoim alter ego. Strona 43: wpełza do jaskini lęku, gdzie odszukuje go Ania.
- To nie są fakty, ale mają prawdę w nich zawartą - mówi Henryk. - Wybrałem toporną kreskę, niewygodną kredkę, bo nie chodziło mi o to, by się popisywać rysowaniem, tylko o kameralny efekt, stworzenie epickich scen. Marek przeczytał dwa pierwsze rozdziały i powiedział, że jest ok. Więcej się nie angażował.
Kiedy Marek poczuł się gorzej to Ania notowała emocje, fakty i z jej zapisków rodziły się dalszej rozdziały.
Powstała graficzna opowieść, bardzo intymna i przejmująca o rodzinnych relacjach, sile przyjaźni, szpitalnych traumach, niezgodzie na chorobę, na umieranie. To obraz transformacji. Zapis czasu pomiędzy diagnozą, aż do ostatniego punktu na osi życia.
- Cieszę się, że jest w niej prawdziwy Marek - mówi Ania. - Kochał rodzinę, miał świra na punkcie muzyki i gdzieś konwenanse.
Skąd tytuł?
- Kiedy Marek dowiedział się o chorobie, obdzwaniał wszystkich bliskich. Zaczynał tak: “tylko spokojnie, nie płacz, muszę ci coś powiedzieć”.
“Tylko spokojnie”, scenariusz: Bartek “Henryk” Glaza i Anna Ostrowska - Warzecha, wydawnictwo Kultura Gniewu.
Spotkanie autorskie z twórcami komiksu odbędzie się w środę, 24 maja 2017, o godz. 19, w Sztuce Wyboru, Garnizon Kultury, Gdańsk, ul. Słowackiego 9. Wstęp wolny.