W wyniku pożaru przy ul. Sówki 40/3 ewakuowano sześć osób, jedna wymagała pomocy medycznej. Rodzina mieszkająca w lokalu nr 3 będzie potrzebować nowego lokalu z zasobu komunalnego – w poniedziałek zostanie wydana decyzja o przydziale. Na skutek akcji gaśniczej zalane zostały mieszkania 1 i 2 – wymagają one osuszenia.
- Obecni na miejscu pożaru przedstawiciele miasta poinformowali poszkodowanych lokatorów z wszystkich trzech mieszkań o możliwości otrzymania tymczasowego noclegu. Mieszkańcy zdecydowali się jednak nocować u własnych krewnych – mówi Krzysztof Domagalski z MCZK.
Do drugiego pożaru doszło wczorajszego wieczoru w mieszkaniu przy ul. Tarniny 46. W tym przypadku dwie osoby (lokator i jego konkubentka) wymagały hospitalizacji. Według wstępnych ustaleń policji do pożaru doszło na skutek zaprószenia ognia.
Również w tym przypadku na miejscu zjawili się przedstawiciele MCZK by zaproponować pomoc osobom poszkodowanym na skutek ognia i akcji gaśniczej. Rodzina mieszkająca w budynku nr 48 (przyległym do miejsca pożaru – wymagał wywietrzenia) spędziła jednak noc u krewnych. W przypadku lokalu nr 2 w budynku nr 46 (piętro nad mieszkaniem w którym wybuchł pożar) obecny na miejscu inspektor techniczny z administracji wykluczył z użytkowania jeden pokój. Na czas wietrzenia budynku lokatorom zaproponowano nocleg w schronisku, jednak postanowili oni pozostać na miejscu.
- Najważniejszą sprawą było ewentualne zabezpieczenie noclegu dla poszkodowanych. Oczywiście tuż po zakończeniu akcji przekazaliśmy informacje do MOPR w celu ustalenia zakresu dalszej pomocy dla pogorzelców. Zwłaszcza dla osób przebywających w szpitalu – mówi Piotr Grzelak, zastępca prezydenta Gdańska.
Z pożaru przy ul. Tarniny strażacy uratowali również kota, który został przekazany pod opiekę weterynarzom ze schroniska PROMYK.