PORTAL MIASTA GDAŃSKA

Scenariusz 1 "Król Edyp"

Scenariusz 1 "Król Edyp"
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

Temat lekcji: Konstrukcja tragedii antycznej na przykładzie dramatu „Król Edyp”

Grupy metod wykorzystywane w lekcji :

  • dyskutowanie, debatowanie
  • czytanie i notowanie ze zrozumieniem
  • grupowe myślenie twórcze ('burza mózgów', 'deszcz pomysłów' itp.)

Cele lekcji:

  • przypomnienie wiedzy o gatunku "tragedia antyczna"
  • przypomnienie wiadomości o teatrze greckim
  • poznanie fragmentu Poetyki Arystotelesa (ks. XIV) o konflikcie rodzinnym
  • kształcenie umiejętności pracy w zespole
  • kształcenie umiejętności wykorzystania wiedzy teoretycznej w praktyce
  • ćwiczenie zdolności twórczego myślenia

Realizacja

  1. Powitałam klasę, sprawdziłam obecność i poprosiłam jednego z uczniów, aby narysował na tablicy emotikon, który opisuje jego dzisiejsze emocje. Marcin narysował emotikon, który przedstawiał dość zmęczoną twarz - w ten sposób wyraził swoje zmęczenie po przygotowaniach do klasówki z biologii, która była zapowiedziana na dzisiaj. Powiedział, że emotikon nie tylko wyraża jego uczucia, ale też zapewne całej klasy.

    Uwagi:
    Korzystam z uczniowskich sposobów wyrażania świata. Za pomocą emotikonów krótko opisują swoje emocje w sms-ach, mailach, na forum w internecie. Czerpię z tego materiału celowo, aby integrować życie szkolne z życiem nastolatków, którzy tak często mówią, że istnieje nieprzepuszczalna granica między dwoma światami: szkolnym i prywatnym.

  2. Poprzednia lekcja zakończyła się zadaniem domowym: "Narysuj drzewo genealogiczne rodu Labdakidów". Teraz poprosiłam jednego ucznia (ochotnika) o przedstawienie pracy domowej. Uczeń zademonstrował schemat, krótko opowiedział o poszczególnych postaciach znajdujących się na planszy, np.: tu znajduje się Antygona; to córka Edypa i Jokasty, której los został zdeterminowany przez przepowiednię. Pogrzebała swego brata i poniosła karę, bo w królestwie Kreon zakazał grzebać zdrajców". Po przedstawieniu przez ucznia zadania domowego oceniłam je na ocenę bardzo dobrą. Następnie zadałam pytanie: "Jak myślicie, dlaczego wielkie tragedie antyczne dzieją się w rodzinie, a w konflikt wikłane są osoby szczególnie sobie bliskie?" Poprosiłam, aby uczniowie nie odpowiadali natychmiast, ale zastanowili się i odwołali do swoich doświadczeń osobistych (tak przecież często zwierzają się sami z konfliktów w relacji rodzice-dziecko), a przemyślenia i hipotezy omówili w grupach czteroosobowych. Poprosiłam, aby tezy i argumenty uporządkowali i przedstawili na kartkach. Po wyznaczonym na to zadanie czasie (ok. 5 min.) rozpoczęłam rozmowę kierowaną. Poszczególne osoby prezentowały swoje wypowiedzi, a pozostali notowali w swoich zeszytach treści, które wydawały im się istotne. Powstała w ten sposób lista argumentów popierających tezę postawioną przez pierwszy zespół (taką tezę postawiły też inne zespoły): konflikty w rodzinie są najostrzejsze. Oto ułożona lista argumentów:
    • tam, gdzie najwięcej jest miłości, najłatwiej o silne emocje graniczące z nienawiścią,
    • z bliskimi jesteśmy na co dzień, a najtrudniej być razem, gdy każdy ma swoje kłopoty i różne sposoby wyrażania zmęczenia, irytacji, frustracji, itd., dlatego często spieramy się o drobiazgi, nie akceptujemy innych,
    • rodziny się nie wybiera, więc przebywamy często w towarzystwie ludzi, którzy mają trudne charaktery lub którzy "nie pasują" do nas,
    • nasza rodzina to ci, których najbardziej kochamy, więc najbardziej nam na nich zależy, dlatego bardzo denerwuje nas to, że nie spełniają naszych oczekiwań,
    • miłość codzienna a nie "odświętna" jest najtrudniejsza,
    • rodzice chcą dla swoich dzieci jak najlepiej, a dorastające dzieci same wiedzą, czego naprawdę potrzebują,
    • czasem dzieci cierpią niezasłużenie za nieodpowiedzialne czyny swoich rodziców, np. gdy w rodzinie jest rozwód albo zdrada małżeńska
    • dzieci nic nie mogą zrobić, ale bardzo przeżywają konflikty między rodzicami albo rodzicami i dziadkami

    Rozmowę z uczniami kierowałam w ten sposób, aby łączyć lekturę "Króla Edypa" i "Antygony" (lekcja została przeprowadzona kilka dni po emisji teatru telewizji "Antygona", który prawie cała klasa zobaczyła) z doświadczeniami życiowymi uczniów. Zawsze tak staram się łączyć literaturę z życiem, aby pokazać, że książek nie czyta się dla wydumanych idei pisarza, ale po to, aby lepiej poznać siebie i drugiego człowieka, aby świat zobaczyć na nowo, raz jeszcze, raz jeszcze inaczej...

  3. Teraz rozdałam uczniom kartki, na których wydrukowałam fragment "Poetyki" Arystotelesa - rozdział XIV., w którym autor opisuje zalecenia skierowane do tragików: "Spróbujmy zatem określić, jakie zdarzenia są zdolne obudzić w nas przerażenie, a jakie wzruszenie. Tego rodzaju akcja musi z natury rzeczy rozgrywać się bądź między osobami bardzo sobie bliskimi, bądź wrogimi lub też między osobami, których nie łączy ani przyjaźń, ani wrogość. Jeśli więc wróg wystąpi przeciw wrogowi, to ani sam jego czyn, ani też zamiar wykonania tego czynu, nie wzbudzi litości, lecz tylko wrażenie cierpienia. Nie wzbudzą jej też czyny ludzi sobie obojętnych. Kiedy natomiast bolesne zdarzenia są spowodowane przez osoby sobie bliskie i np. brat zabija lub zamierza zabić brata, syn ojca, matka syna, czy też syn matkę, albo popełnia się jakiś inny tego rodzaju czyn, są to sytuacje, których należy poszukiwać dla tragedii". Proszę jednego z uczniów, aby przeczytał głośno powyższy fragment. Następnie zadaję pytanie: "Dlaczego Arystoteles zalecał tragikom budować konflikt w rodzinie?" Proszę, aby uczniowie najpierw sformułowali odpowiedź we własnym zeszycie, a następnie wymienili się zeszytami i sprawdzili odpowiedź kolegi z ławki. Ewentualne różnice w odpowiedziach przedyskutowali i ustalili jedną wersję odpowiedzi. W trakcie tego krótkiego ćwiczenia chodzę po klasie i wymieniamy uwagi o Arystotelesowskiej wizji konfliktu. Jeden uczeń daje odpowiedź: "Arystoteles uznał, że na widzu największe wrażenie robi śledzenie konfliktu w rodzinie".

    Uwagi:
    To jest krótkie ćwiczenie polegające na kształceniu umiejętności analizy tekstu. W pierwszej klasie według mnie powinno być tych ćwiczeń jak najwięcej.

  4. Ten właśnie moment wykorzystuję na przypomnienie wiadomości o tragedii antycznej. Pytam: "Kto pamięta, jak nazywa się ten stan przeżywany przez widzów w starożytnym teatrze: silna emocja związana z oglądaniem sztuki, a potem oczyszczenie, uspokojenie, wyciszenie albo rozładowanie uczuć?". Uczniowie pamiętają. Piotrek odpowiada krótko: "Katharsis". Proponuję: "Przypomnijmy sobie inne pojęcia związane z tragedią grecką i teatrem greckim". "Burza mózgów" - uczniowie rzucają pojęcia i definiują, np. "konflikt racji - obie strony konfliktu mają swoje racje równorzędna, żadna ze stron nie wychodzi więc z niego zwycięsko".

    Uwagi:
    Uczniowie dość dobrze pamiętali pojęcia związane z tragedią antyczną i teatrem gerckim (np. zasada trzech jedności, koturny, maski), nowych terminów tu nie wprowadzałam. Na lekcji poprzedniej, gdy omawialiśmy postać Edypa wprowadziłam pojęcia: konflikt tragiczny, ironia tragiczna, hybris, a podczas pierwszej lekcji z cyklu o "Królu Edypie" - nazwy poszczególnych części starożytnej tragedii).

  5. Po uporządkowaniu podstawowych pojęć zadaję pracę domową: "Napisz fragment dramatu według następujących zasad: 1. obowiązują zasady tragedii antycznej i teatru antycznego,2. obowiązują zalecenia Arystotelesa, 3. rzecz dzieje się we współczesnej polskiej rodzinie i dotyczy problemów współczesnych, 4. objętość pracy: ok. 3 strony formatu A4; jeśli praca zostanie napisana na komputerze, 5. termin wykonania pracy: za tydzień. Pytam, czy wszyscy zrozumieli zadanie. Właśnie dzwoni dzwonek na przerwę. Brak pytań, więc pozdrawiam uczniów, życzę im miłego dnia i żegnamy się.

Uwagi do scenariusza lekcji.

ważam, że ta lekcja w przedstawionej formie i czasie 45 minut może być przeprowadzona jedynie w klasie bardzo dobrej. Tok jest bardzo dynamiczny, nie ma czasu na długie zastanawianie się nad problemem, a zadania wymagają pełnego zaangażowania się uczniów. Mogłam taką lekcję przeprowadzić w dwóch klasach, które są naprawdę znakomite. Najtrudniejszy jest moment, gdy odwołujemy się do uczniowskiej wiedzy - jeśli jej brak, sami musimy podjąć wysiłek wdrażania zasad gatunku, co rozciąga czas do dwóch lekcji. Kontrowersyjna jest też sprawa pracy domowej - czy mamy prawo wyznaczać uczniom tego typu zadania? Stoję na stanowisku, że w ten sposób staramy się osiągnąć przynajmniej trzy cele: 1. uczymy gatunku w praktyce, 2. uczymy twórczego myślenia, 3. pokazujemy uczniom, że literatura nie jest martwa, ale "żyje"; że każdy może być człowiekiem twórczym, każdy może - choćby na chwilę - zostać tragikiem. Ponadto tego rodzaju zadania pozwalają wykazać się uczniom słabszym, którzy jednak mają pomysły i potrafią to wykorzystać. Oczywiście najtrudniejsza jest potem ocena tego typu prac. Ja wypracowałam następujące kryteria porządkujące ocenianie: 1. czy praca jest zgodna z konwencją gatunkową, w jakim stopniu, jakie zasady zostały naruszone, itp., 2. poziom językowy pracy (styl, środki wyrazu, składnia, frazeologia), 3. zapis, interpunkcja, ortografia.

Niektórzy dziwią się, że zadaję takie prace, ale to naprawdę leczy monotonię szkolnego życia, uczniowie chętnie prezentują potem swoje prace, bardzo są ciekawi, co napisali inni i mam nadzieję, że lepiej rozumieją zasady poszczególnych gatunków literackich. Poza tym konwencja wymaga od nich zdyscyplinowania. W jednej z klas, w których poprowadziłam tę lekcję, nie wszyscy uczniowie przestrzegali konwencji, co wpłynęło na ocenę prac. Następne zadanie tego typu dotyczyło sonetu: mieli napisać sonet według zasad o tematyce sportowej. Wykonali zadanie bardzo dobrze, bo nauczyli się, że zasad nie można lekceważyć. Po sprawdzeniu i omówieniu ich własnych tragedii, zaproponowałam, aby najlepsze prace spróbowali sfilmować za pomocą KAMER.

oprac. A.Tomasik