PORTAL MIASTA GDAŃSKA

Na styku miasta i lasu - zobacz, jakie skarby przyrody czekają na odkrycie w Oliwie

Spacer po terenie projektowanego zespołu przyrodniczo-krajobrazowego "Dwory Oliwskie" z udziałem biologa i hydrologa był pierwszym wydarzeniem z cyklu “Robi się gorąco. Sąsiedzkie koło ratunkowe dla klimatu.” Jego uczestnicy dowiedzieli się m.in. jak ważne jest zachowanie naturalnej retencji i co wynika z faktu, że dawni gdańscy patrycjusze sadzili w swoich parkach egzotyczne drzewa.

A
A
W spacerze udział wzięło ponad 50 gdańszczanek i gdańszczan
W spacerze udział wzięło ponad 50 gdańszczanek i gdańszczan
fot. Piotr Wittman/www.gdansk.pl

 

Pierwszy spacer z cyklu "Robi się gorąco. Sąsiedzkie koło ratunkowe dla klimatu” rozpoczął się pod główną bramą wejściową Parku Oliwskiego, ale z tym doskonale znanym gdańszczanom parkiem nie miał nic wspólnego. Trasa wędrówki wiodła po pobliskim terenie projektowanego zespołu przyrodniczo-krajobrazowego "Dwory Oliwskie", który położony jest powyżej ul. Polanki. 

Trasę mało znanym szlakiem zaproponowali pracownicy Wydziału Środowiska Urzędu Miejskiego i poprowadzili go wraz z zaproszonymi ekspertami. Organizatorem i pomysłodawcą cyklu spotkań dotyczących adaptacji miast do zmian klimatycznych jest Krytyka Polityczna - Świetlica w Trójmieście. 

 

Ule na Politechnice Gdańskiej - spełnione marzenie nastolatka o własnych miejskich pszczołach

 

Pierwszy przystanek spaceru - przy Dworze I zwanym Montbrillant
Pierwszy przystanek spaceru - przy Dworze I zwanym Montbrillant
fot. Piotr Wittman/www.gdansk.pl

 

Przede wszystkim  - nie przeszkadzać naturze

Trasa wiodła parkowo - leśnym zapleczem Dworu nr I (ul. Polanki 125, dwór należy dziś do Lasów Państwowych) i Dworu nr II (ul. Polanki 124, mieści się tu Centrum Ekumeniczne Archidiecezji Gdańskiej im. Jana Pawła II). Z opowieści ekspertów - dr. Mateusza Ciechanowskiego z Wydziału Biologii Uniwersytetu Gdańskiego i Michała Przybylskiego z Pomorskiego Towarzystwa Hydrologiczno - Przyrodniczego uczestnicy dowiedzieli się, jak wspaniały potencjał przyrodniczy znajduje się na skraju miasta i lasu, i jak wiele człowiek może zrobić dla zapobiegania zmianom klimatycznym, po prostu nie przeszkadzając przyrodzie, a skupiając się na jej ochronie.

- Walory przyrodnicze tego obszaru są wciąż słabo poznane, ale to co wiemy, już wystarczy by powiedzieć że ma on ogromny potencjał - zaznacza Mateusz Ciechanowski. - Mamy tu do czynienia z kombinacją przechodzących płynnie w las, co najmniej dwóch cennych założeń parkowych z XVIII wieku  i lasów komunalnych w granicach Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego (TPK).

Nie kosimy zieleni w Gdańsku - w mieście pojawi się 310 tabliczek z informacją dlaczego

 

Dr Mateusz Ciechanowski z Wydziału Biologii Uniwersytetu Gdańskiego
Dr Mateusz Ciechanowski z Wydziału Biologii Uniwersytetu Gdańskiego
fot. Piotr Wittman/www.gdansk.pl

 

Jak wyjaśnił przyrodnik, zaniedbane obecnie założenia parkowe są bardzo cenne, ponieważ znaleźć w nich można drzewostany starsze niż w sąsiednich lasach, jest tu wiele drzew pomnikowych, często egzotycznych (takie gatunki gdańscy patrycjusze sadzili wówczas bardzo chętnie). Po założeniach parkowych zostało także co najmniej sześć stawów, zarówno utrzymujących wodę, jak i wysychających. Zasila je woda płynąc z naturalnych wysięków ze zbocza wysoczyzny TPK. W stawach są bardzo liczne stanowiska rozrodu płazów, głównie ropuchy szarej i traszki zwyczajnej (liczba godujących tu przedstawicieli tych gatunków znacznie przekracza tysiąc), a także żaby trawnej. Wszystkie te gatunki są chronione.

- Można się tu spodziewać także ciekawej flory. Walorem płatów leśnych przyległych bezpośrednio do starych parków jest to, że także i tu najczęściej spotkamy stare drzewostany - dodaje Mateusz Ciechanowski. - Bez złośliwości mówiąc, jest to efektem tego, że są to lasy komunalne, w których natężenie gospodarki leśnej (wyrębu) było znacznie słabsze niż w lasach państwowych. Zaawansowany wiek drzew daje szansę nie tylko na bogactwo owadów związanych z martwym drewnem (głównie chrząszcze), ale także na bogatą faunę leśnych gatunków ptaków (np. muchołówka mała), można się także spodziewać “grubych setek”gatunków flory grzybów oraz mchów. 

 

Michał Przybylski z Pomorskiego Towarzystwa Hydrologiczno - Przyrodniczego opowiada o naturalnej retencji
Michał Przybylski z Pomorskiego Towarzystwa Hydrologiczno - Przyrodniczego opowiada o naturalnej retencji
fot. Piotr Wittman/www.gdansk.pl

 

Potok Oliwski poprawia atmosferę

Hydrolog Michał Przybylski opowiadał przede wszystkim o Potoku Oliwskim, w którego zlewni znajduje się m. in. przydworski teren. Mówił także o roli zbiorników zarośniętych (także i takie przetrwały do dziś po parkach, np. na terenie między Dworem I a ul.Polanki)

- Woda nie tylko do nich spływa i czasowo utrzymuje się, ale także podlega ewapontranspiracji, czyli odparowaniu z powierzchni gruntu i roślin - tłumaczył. - Im większa jest powierzchnia roślin, tym lepiej, bo tym szybciej woda odparuje. A dlaczego im szybciej odparuje, tym lepiej ? Dlatego, że nie koniecznie całą wodę, którą mamy w zlewni musimy zrzucić do morza i cieków. Warto, aby część wody odparowując została nam w powietrzu, by utrzymywała się w atmosferze, żeby ją poprawić. To bardzo ważne dla nas, mieszkańców miasta, dla ekologii i dla przeciwdziałania zmianom klimatu.

Michał Przybylski przypomniał, że Potok Oliwski ma ciekawy, górski charakter. Od jego źródła w TPK do ujścia nad brzegiem Zatoki Gdańskiej jest aż 140 m różnicy wysokości - na niespełna 11 km długości.

- Na co dzień płynie nim 300 litrów wody na sekundę. Nie jest to dużo, ale i nie mało, jeśli weźmiemy pod uwagę, że całość wody wypływa z wysięków i źródlisk ulokowanych na skraju wysoczyzny w pobliżu obwodnicy, na drugim końcu Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego - mówił hydrolog. - W związku ze zmianą klimatu, bardzo ważne jest zachowanie retencji na biologicznie czynnej części zlewni potoku. Po deszczach nawalnych Potokiem Oliwskim potrafi płynąć nie 300 litrów, lecz 20 tysięcy litrów wody na sekundę. To daje taką objętość rozpędzającej się ze 140 metrów wody, że żaden zbiornik retencyjny, żadne urządzenia hydrotechniczne jej nie zatrzymają.

 

Staw parkowy położony powyżej Dworu I w Oliwie, malownicze i tajemnicze miejsce na skraju miasta i lasu
Staw parkowy położony powyżej Dworu I w Oliwie, malownicze i tajemnicze miejsce na skraju miasta i lasu
fot. Piotr Wittman/www.gdansk.pl

 

Gdańskie ogrody deszczowe spełniają swoją rolę. Gdzie i jak wchłaniają nadmiar wody?

 

Retencja człowieka i natury obok siebie

Jednym z miejsc, które częściowo i czasowo zatrzymują pędzącą wodę jest staw parkowy położony powyżej Dworu I, wokół niego widać jeszcze fragment założenia parkowego wchodzącego w las (dokładnie widoczny jest odrost strzyżonych niegdyś lip w szpalerze).

- Ta mała retencja nie jest może naturalna, ale przyrodniczo wygląda bardzo obiecująco, woda w tym miejscu jak najbardziej sprzyja hydrologii tego obszaru - opowiada Michał Przybylski. - Jeśli w górnych częściach zlewni będziemy mieć więcej takich małych zbiorników, dużo lepiej poradzimy sobie z retencją wody z deszczów nawalnych.

Tuż nad zbiornikiem wodnym założonym przez człowieka, znajduje się “zbiornik” ukształtowany przez naturę - las bagienny, tzw. łęg jesionowo - olszowy.

- W Trójmiejskim Parku Krajobrazowym takich łęgów jest jeszcze wiele, na szczęście nie są zbyt atrakcyjne dla gospodarki leśnej. Leśnicy mają wręcz odgórny przykaz, by ich nie ruszać - zaznacza Mateusz Ciechanowski. - To miejsca bardzo cenne, zwłaszcza w dobie długotrwałych susz. Utrzymują długo wodę w lesie, a także masę gatunków roślin i zwierząt, które wokół, na bardziej suchym terenie, już nie występują. 

- Z technicznego punktu widzenia można by ten obszar zdrenować, puścić rurę i odprowadzić wodę do kanalizacji deszczowej, a w tym miejscu posadzić las i korzystać z niego. Tak też myślano “za Niemca” i za komuny. Dziś myśli się już inaczej - uzupełnia Michał Przybylski. - Zwiększamy powierzchnię zieloną i poprawiamy jakość przyrody wokół, zostawiając ten kawałek terenu naturze. I to jest także sposób na retencję, ponieważ występuje tu mocno chłonący i magazynujący wodę torf drzewny. Przy czym pamiętać trzeba, że torf raz odwodniony, nie będzie miał już właściwości retencyjnych. Trzeba będzie czekać parę tysięcy lat, by te właściwości wróciły, dlatego nie powinniśmy tego miejsca ruszać.

 

Las bagienny, tzw. łęg jesionowo - olszowy położony w sąsiedztwie stawu powyżej Dworu I
Las bagienny, tzw. łęg jesionowo - olszowy położony w sąsiedztwie stawu powyżej Dworu I
fot. Piotr Wittman/www.gdansk.pl

 

To dopiero pierwszy spacer

- Chcieliśmy pokazać państwu, że styk terenów miejskich i leśnych może być bardzo ciekawy. Mamy tu miks starych lasów, które przyroda sama “wyprodukowała” i tych starych parków po rezydencjach patrycjuszowskich - podsumował Marcin Tryksza z Wydziału Środowiska UMG. - Jako Miasto Gdańsk chcemy objąć ten teren ochroną, dlatego niedługo rozpoczniemy jego szczegółowe badanie pod względem wartości przyrodniczych.

Spacer odbył się 16 lipca w ramach projektu „Klub Sąsiedzki KULTURA – Świetlica Krytyki Politycznej w Trójmieście” dofinansowanego ze środków Miasto Gdańsk. Wydarzenie wspierają Młoda Zaraza oraz Młodzieżowy Strajk Klimatyczny - Trójmiasto

 

  • Kolejny spacer zaplanowano na 30 lipca w Gdyni - tym razem tematem będzie architektura i design w walce ze zmianami klimatycznymi.
  • 13 sierpnia cykl powróci do Gdańska - uczestnicy spaceru na Przymorzu Małym spotkają się z dr. Joanną Rayss i porozmawiają z nią o ogrodach deszczowych, jednocześnie przyglądając się takim założeniom w terenie.

 

 

Izabela Biała (0)
www.gdansk.pl