Kościół św. Trójcy i przylegający do niego klasztor wzniesiony przez gdańskich franciszkanów, był jednym z ośrodków w którym pojawiali się mnisi z różnych stron, niosąc ze sobą oprócz idei zapoczątkowanej przez Giovanniego Bernardone, czyli św. Franciszka z Asyżu, również elementy kultur, w których się wychowali. W przybyciu w XVI w. do klasztoru franciszkanów grupy mnichów z Wittenbergi - centrum religijnej "rewolucji" Marcina Lutra - upatruje się przyczyn faktu, że to właśnie franciszkanie byli prekursorami reformacji w Gdańsku. To prekursorstwo zakończyło się dla zgromadzenia jego likwidacją i przekazaniem Miastu kościoła i klasztoru w 1555 r. przez jego ostatniego gwardiana. Tak zaczęła się historia funkcjonowania w murach pofranciszkańskiego kompleksu różnych instytucji, w tym kilku o istotnym wpływie na gdańską kulturę.
Kościół św. Trójcy i późnogotycki klasztor franciszkański w Gdańsku. W latach 1867-1871, z funduszy Carla G.Klosego, urządzono w Gmachu Głównym klasztoru Muzeum Miejskie. Podstawą kolekcji muzealnych była kolekcja Jacoba Kabruna. Obecnie mieści się tam Oddział Sztuki Dawnej Muzeum Narodowego w Gdańsku. Na zdjęciach projekt "City on Fire" w kościele św. Trójcy w Gdańsku. Fot. Konrad Pitala i Radosław Jachimowicz |
|
|
Dzieje Gimnazjum Akademickiego w Gdańsku sięgają XVI w. Budynek klasztorny został przekazany Radzie Miejskiej w 1555 r. na skutek sekularyzacji zakonu franciszkanów. Księga uczniów Gimnazjum Gdańskiego "Gymnasii Lieber", 1580-1814. Z zasobu Archiwum Państwowego w Gdańsku (Manuscript, paper, 22 x 31,5cm, German, APG 300,42/93). |
Najistotniejszym dla gdańskiej kultury aspektem historii zespołu klasztornego na Przedmieściu było funkcjonowanie w nim Gimnazjum Akademickiego. Szkoła ta, której niewiele brakowało do przekształcenia w regularny uniwersytet, przez wieki kształciła gdańską elitę intelektualną i polityczną. Pierwszym rektorem Gimnazjum został Johannes Hoppe pochodzący z łużyckiego Budziszyna, doświadczony pedagog o długiej i międzynarodowej karierze. Wśród jego wykładowców pojawiało się zawsze wielu przybyszów z bliższych i dalszych stron, którzy wybierali gdański ośrodek, porzucając niekiedy inne, "bardziej renomowane", a czasem szukając w Gdańsku możliwości rozwoju swojej intelektualnej kariery. Tak pojawili się w Gimnazjum: Johann Mochinger z Wittenbergi - nauczyciel retoryki i "miejski" mówca, Johann Titius z Legnicy - następca Mochingera, Andreas Hojer z Uznamu - nauczyciel retoryki i teolog, badacz dziejów Gdańska i Pomorza, Peter Bruncov z Choszczna na Pomorzu Szczecińskim ? prawnik, Peter Krüger z Królewca - astronom i matematyk, Wilhelm Misocacus z Brukseli - lekarz i wydawca kalendarzy, Nikolaus Volkmar z Hersfeld - nauczyciel języka polskiego i kaznodzieja w kaplicy św. Anny, a także Michael Rettelius z Żytawy (Zittau), Heinrich Möller z Frankenstein, Andreas Frankenberger z Memmingen w Szwabii. Wśród wykładowców Gimnazjum pojawiają się również Węgrzy - przeważnie luterańscy emigranci - uciekinierzy przed habsburskimi represjami. Byli wśród nich András Hagymássy, zwany Panoniusem, Johannes Sartorius pochodzący z Preszowa - jeden z reformatorów systemu nauki w Gimnazjum oraz Christoph Heynius. Jednym ze słuchaczy Gimnazjum Akademickiego był przybyły do Gdańska w początkach XVII w. podróżnik Márton Szepsi Csombor, autor pierwszego napisanego po węgiersku opisu Gdańska. Andrew Aidie był szkockim przyrodnikiem, filologiem i poliglotą.
Dawny klasztor franciszkanów to również pierwsza siedziba miejskiej biblioteki. Jej powstanie wiąże się z postacią emigranta z Italii, który naraziwszy się inkwizycji zbyt postępowymi poglądami i sympatią dla reformacji uciekać musiał z ojczyzny. Nazywał się Giovanni Bonifacio markiz d'Oria. Niewiele zabrał z sobą na wieloletnią tułaczkę poza ogromną ilością książek. One i zawarta w nich wiedza były jego życiową miłością. Wędrował po Europie od kraju do kraju, poznając ludzi, spotykając luminarzy ówczesnej nauki i liderów nowych ruchów światopoglądowych. Tak spędził większość dorosłego życia, by w końcu trafić w nasze strony. Nieszczęśliwy zbieg okoliczności okazał się szczęśliwym dla Gdańska. Statek wiozący markiza i jego księgozbiór uległ 25 sierpnia 1591 r. awarii u wejścia do gdańskiego portu i zaczął tonąć. Sprawna akcja przyniosła ratunek nie tylko tułaczowi, ale i większości jego cennych zbiorów. Zmęczony życiem, niemalże ociemniały Włoch zawarł wkrótce z Miastem umowę, zgodnie z którą jego książki, a było ich ponad tysiąc, miały przejść na własność Gdańska. W zamian za to ich dotychczasowy właściciel miał pozostać do końca życia na utrzymaniu miejskiej kasy. Tak zaczęła się historia biblioteki miejskiej, która początkowo nazywała się Biblioteką Rady, później Biblioteką Senatu, a obecnie jest trzonem zbiorów Gdańskiej Biblioteki PAN. Epitafium markiza d'Oria, który zgodnie z umową zawartą z Miastem, dożył swoich dni w dawnym klasztorze franciszkanów, oglądać można do dziś w Kościele św. Trójcy.
|
|
Obraz "Sąd Ostateczny" mistrza Hansa Memlinga jest jednym z najcenniejszych dzieł Muzeum Narodowego w Gdańsku. Tryptyk powstawał w latach 1464-1473. Imponuje zarówno swoimi wymiarami, jak i techniczną doskonałością i pięknem przedstawionej wizji. Ów tryptyk znalazł się w kolekcji łupów zdobytych w morskiej brawurze kapra gdańskiego Pawła Beneke. Hans Memling, Sąd Ostateczny, tryptyk, 1465/67-1471, tempera, olej na desce, wym. 242 x 180,8 cm [część środkowa], 2 x (242 x 90) [skrzydła]. Ze zbiorów Muzeum Narodowego w Gdańsku, nr inw. MNG/SD/413/M. |
W latach francuskiego "wolnego miasta" kościół został zamieniony w magazyn odzieży wykorzystywany przez Francuzów, a następnie wraz z klasztorem stał się szpitalem. W największej klasztornej sali urządzili Francuzi magazyn siana. Wojskowe i szpitalne przeznaczenie zabudowań klasztornych utrzymano także po powrocie Gdańska pod władanie Prusaków.
Początkiem zmian na lepsze było pojawienie się w połowie XIX w. w starych klasztornych murach pochodzącego z Wrocławia Rudolfa Freitaga, rzeźbiarza i miłośnika "starożytności", jak wówczas określano zabytki. W zrujnowanym częściowo klasztorze urządził sobie pracownię rzeźbiarską, zaczął też na własną rękę zbierać to wszystko, co z powodu "wyjścia z mody" usuwano z domów mieszczańskich, a w czym Freitag dojrzał piękno zabytków. Kolekcja rosła niepostrzeżenie, przekształcając się w prywatne muzeum. Wsparcie króla pruskiego Fryderyka Wilhelma IV pozwoliło na przekazanie budynków klasztornych Miastu i "odgórne" zatwierdzenie obecności Freitaga i jego kolekcji w ich murach. Oficjalnie jednak Muzeum Miejskie utworzone zostało dopiero w 1870 r.
Dzisiejsze Muzeum Narodowe, będące następcą dawnego Muzeum Miejskiego, to skarbnica dzieł sztuki, w tym również powstałych w odległych krajach i reprezentujących czołowe nurty kulturalne rozmaitych części Europy. Najcenniejszym jednak niewątpliwie, zarówno przez sławę autora, artystyczny rozmach, jak i niezwykłą historię, jest tryptyk "Sąd Ostateczny" Hansa Memlinga, Nadreńczyka osiadłego we flamandzkiej Brugii. Obraz ten trafił do Gdańska jako łup wojenny najsłynniejszego gdańskiego żeglarza wszechczasów, Pawła Beneke, który zdobył go w morskiej bitwie u ujścia Tamizy w 1473 r. w czasie wojny Hanzy z Anglią, której Gdańsk był inicjatorem i aktywnym uczestnikiem. Pochodzenie, miejsce zdobycia, międzynarodowa afera jaką wywołała bitwa morska, w której został zdobyty, a także liczne (przymusowe niekiedy) podróże dzieła po całej niemalże Europie, czynią z niego jeden z najbardziej wielokulturowych i prawdziwie europejskich artefaktów w gdańskich zbiorach muzealnych.
Historia kolekcji dzisiejszego Muzeum Narodowego wiąże się nierozerwalnie z postacią Jakoba Kabruna, gdańskiego kupca i kolekcjonera o szkockim rodowodzie, który w testamencie zapisał swoją ogromną i niezwykle cenną kolekcję dzieł sztuki Miastu, tworząc w ten sposób podstawę do utworzenia Muzeum Miejskiego. Kabrun położył również wielkie zasługi przy budowie miejskiego teatru, którego następcą (zarówno artystycznym, jak i ze względu na umiejscowienie przy Targu Węglowym) jest Teatr Wybrzeże.
Przylegająca do Kościoła św. Trójcy Kaplica św. Anny powstała jako kościół dla mieszkających w Gdańsku Polaków, z czasem gromadziła polskojęzycznych ewangelików. Jej ambona, osiemnastowieczne dzieło Paula Karde z Frankfurtu nad Menem, udekorowana jest religijnymi inskrypcjami w pięknej staropolszczyźnie. W ołtarzu kaplicy umieszczono po wojnie wykonaną przez firmę Malinowskich z Wilna kopię obrazu Matki Boskiej Ostrobramskiej, który przybył do Gdańska wraz z wileńskimi franciszkanami.