Zrujnowany gospodarczo w początkach XIX w. i zmarginalizowany politycznie Gdańsk z mozołem starał się wykorzystać każdą nadarzającą się okazję, by poprawić swoją pozycję w swoistym rankingu miast państwa pruskiego, a od 1871 r. "kajzerowskich" Niemiec. W posiadaniu własnego ośrodka akademickiego upatrywano słusznie potężnego czynnika wzmacniającego status Miasta. Był to jednak okres błyskawicznego nasilania się tendencji nacjonalistycznych, podsycanych przez władze, widzące w nich metodę na integrację społeczeństwa nowych Niemiec. Dlatego też wymieniając cele przyświecające idei utworzenia w Gdańsku szkoły wyższej, obok edukacji i wychowania nowych kadr technicznych, jednym tchem wymieniano zadanie "bastionu kultury niemieckiej na Wschodzie".
Ówczesny niemiecki nacjonalizm nie był jednak jeszcze tym, czym okazał się w latach 30. XX w. Dowodem na to może być fakt, że zaprojektowanie pierwszych gmachów dla nowej uczelni zlecono Albertowi Carstenowi, architektowi pochodzenia żydowskiego. Carsten był znanym i szanowanym fachowcem w swojej dziedzinie, autorem licznych realizacji na terenie Gdańska, od budynków mieszkalnych po siedzibę Towarzystwa Ubezpieczeń od Ognia przy dzisiejszych Wałach Jagiellońskich. Dla monumentalnego gmachu głównego Politechniki, a także dla pozostałych budynków kompleksu, wybrał bardzo modny wówczas styl, zwany "renesansem północnoniemieckim", dzisiaj częściej określany mianem "renesansu gdańskiego", a w rzeczywistości będący nawiązaniem do wzorców niderlandzkich, zaszczepionych na gruncie gdańskim przez pochodzących z Niderlandów architektów okresu "złotego wieku". Formy renesansowe połączył Carsten umiejętnie z secesyjnym detalem, tworząc w ten sposób mieszankę historii i nowoczesności, a jednocześnie projektując budynek, który po stu latach funkcjonowania nadal spełnia doskonale rolę, jaką mu wyznaczono.
Umiejętności i zasługi Alberta Carstena okazały się znaczyć niewiele, kiedy w latach 30. nastał okres nazistowskiej hegemonii w Gdańsku. Został wówczas odsunięty od funkcji nauczyciela akademickiego i zmuszony do przejścia na emeryturę, co miało być tylko początkiem represji. W opracowaniach o architekturze kompleksu Politechniki z z lat 30. i początku lat 40. skrupulatnie unikano podawania nazwiska jego projektanta. Twórca piękna architektonicznego gdańskiej Politechniki zginął w niemieckim obozie koncentracyjnym.
Niezależnie od ideologicznych założeń, stać miała się gdańska Politechnika, zwłaszcza w okresie Wolnego Miasta, miejscem, gdzie spotykali się ludzie różnych narodowości i języków. Studiowali tam oprócz mieszkańców Gdańska i Niemców z Prus Wschodnich także Polacy, Rosjanie, Ukraińcy, a nawet grupa studentów chińskich.