Link do opisu wydarzenia: Muzyka Końca Lata

Muzyka Końca Lata / Puhovsky Gos Tymański Feat. Ireneusz Wojtczak

Data: 21 września 2024 r.
Godzina: 19:00
Miejsce: Klub Żak al. Grunwaldzka 195/197, Gdańsk
Wstęp: Bilety (na cały wieczór): 35 zł – ulgowe, 65 zł – Karta do Kultury, 70 zł - bez zniżek
Organizator: Klub Żak

Szczegóły wydarzenia

Zespół Muzyka Końca Lata ma koncie sześć płyt. W czerwcu 2024 roku ukazał się album „Perła Wszechświata”, który ku zaskoczeniu fanów MKL wypełniony został piosenkami inspirowanymi muzyką reggae. To album będący pochwałą życia na planecie Ziemia. Dotyka tematów ekologicznych i metafizycznych. Jest próbą powrotu do korzeni, do ciała i odbudowy relacji z naturą. Podczas koncertu zespół zaprezentuje swoje hity, ale też utwory z najnowszej płyty.

„Czy tego chcemy czy nie, lato przestaje być jedynie czasem beztroski i zabawy. Na poważnie śpiewa o nim zespół Muzyka Końca Lata na wydanej w czerwcu płycie „Perła Wszechświata”. Ten niegdyś „najbardziej romantyczny zespół w powiecie mińskim” (takim hasłem wciąż posługuje się w mediach społecznościowych) na swoim szóstym albumie zerwał z dotychczasową formułą gitarowych piosenek o związkach i małej codzienności. Zamiast tego proponuje ekologiczne pieśni protestu w rytmach reggae.

– Nadal jest w nas pewien romantyzm, tylko innego typu, niczym u Mickiewicza czy Słowackiego – wezwanie, by przejrzeć na oczy, przestać egzystować egoistycznie. Romantyzm jako forma buntu – mówi lider zespołu Bartosz Chmielewski (rocznik 1982). Jak przyznaje, do 30. roku życia jego aktywność społeczna sprowadzała się głównie do głosowania w wyborach. – Dopiero rządy PiS zaktywizowały mnie jako obywatela. Zacząłem jeździć na blokady polowań, uczestniczyłem w protestach ekologicznych, na które z reguły przychodziła garstka osób. Zaczął rosnąć we mnie gniew, który postanowiłem wyrazić poprzez piosenki – wyjaśnia.

– Reggae to dobra muzyka, żeby zawrzeć w niej przesłanie. To głos uciśnionych, wołanie o wolność. Dziś polskie reggae bywa synonimem złej muzyki, być może przez powielanie klisz, ciągłe śpiewanie o blantach i Babilonie. Ale w latach 80. było wspaniałe. Płyty Izraela do dziś są dla mnie jak msza, lubię ich prosty przekaz, brak symetryzowania w kwestii wolności i wartości – tłumaczy Chmielewski. Najważniejszym polskim muzykiem pozostaje dla niego przedwcześnie zmarły Robert Brylewski, współtwórca m.in. Brygady Kryzys, Armii, duetu Max i Kelner czy właśnie Izraela. Słychać to na płycie Muzyki Końca Lata w tej dziecięcej niemal naiwności walki o sprawy, które wielu uważałoby za z góry przegrane. A przecież „dzieci zawsze mają rację, i tak już jest/ stwarzają sytuacje, prawdziwy sens” – jak już w latach 90. śpiewali Max i Kelner.” Michał Klimko / Polityka.pl

Program II części wieczoru:

PUHOVSKY The SongRIDER feat: Tymon Tymanski, Michał Gos, Ireneusz Wojtczak

Halucynacje Hrabiego Von Zeit

Roman Puchowski o:

- współpracy z Tymonem

„Projekt z Tymonem jest trochę spełnieniem moich marzeń. Pamiętam, kiedy przed laty usłyszałem po raz pierwszy Miłość w Cotton Clubie. Słuchałem zauroczony tej cudownej jazzowo-psychodelicznej "magmy", Tymon opowiadał coś o czerwonych dresach i "dopalał" partie kontrabasu stopą. Pomyślałem: "z takim kontrabasistą chciałbym grać". Marzenia się spełniają :_)  Zaczęliśmy współpracować w roku 2006, kiedy Tymon zaprosił mnie do Biodro Records. Jest między nami w muzyce ten rodzaj kreatywnego iskrzenia, wzajemnej inspiracji. Poza sceną ćwiczymy razem Quigong.”

- Puhovsky Gos Tymański Feat. Ireneusz Wojtczak

„Fascynacja akustycznym, jazzowym brzmieniem pojawiła się u mnie chyba po pierwszej wizycie na festiwalu Jazz Jamboree w roku 1988.  Istotą tego, co przez lata we mnie wyewoluowało jest połączenie tej właśnie energii jazzowego ensemble'u z brzmieniem Delty – ekspresyjnej, "rootsowej" gitary Dobro, granej slide. Dobro ma tę niebywałą aurę, pełną subtelnych, ledwie słyszalnych brzmień. W takiej właśnie konstelacji pojawia się dla tych subtelności przestrzeń. Z Tymonem i Michałem Gosem nasze energie się zapętlają i pojawia się właśnie "ten" vibe. Uwielbam z nimi  improwizować. Jako że jestem songwriterem, wszystko dzieje się na niwie moich pieśni. Część utworów, które będziemy prezentować skomponowałem podczas podróży przez Deltę Mississippi.  Aby stosownie konwencję przełamać, "dopalić" frywolną melodyką, postanowiłem zaprosić Ireneusza Wojtczaka.”

O Halucynacjach Hrabiego Von Zeit

„Jest to projekt w prostej linii nawiązujący do działań mojej formacji Von Zeit. Von Zeit to był mój debiut fonograficzny, producencki, okrzepłem w tym projekcie jako lider i songwriter. Bierzemy na warsztat pieśni, które napisałem w czasie aktywności tejże konstelacji i traktujemy je jako materiał do improwizacji. Granie bardzo transowe, frywolne, rozimprowizowane, bardzo brakowało mi takiej energii po przygaśnięciu aktywności Von Zeit.”

Bilety

Miejsce