
Żywa Biblioteka jest miejscem, w którym osoby spotykające się ze stereotypami, dyskryminacją, uprzedzeniami i wykluczeniem stają się "Żywymi Książkami". To metoda edukacji o prawach człowieka i akceptacji inności.
– Można taką osobę zaprosić do rozmowy. Nie ma narzuconych tematów – mówi Katarzyna Błasińska z Fundacji IRSE, współorganizatorka wydarzenia. – Celem jest stworzenie przestrzeni do poznania osób, do których mamy uprzedzenia, a z którymi nie ma okazji na co dzień porozmawiać.
Tegoroczna Żywa Biblioteka odbędzie się w Galerii Guntera Grassa w Gdańsku w sobotę, 19 maja, w godz. 17 – 23. Spotkanie jest realizowane w ramach Trójmiejskich Dni Równości i Nocy Muzeów. Będzie to szósta odsłona wydarzenia w Trójmieście. W tym roku w Gdańsku w Żywej Bibliotece można spotkać Brazylijczyka, Protestanta, Trzeźwiejącą Alkoholiczkę, Parę Hiszpańską, Tajwankę, Muzułmankę, Turczynkę, Geja, Lesbijkę, Osobę transpłciową, Matkę osoby transpłciowej, Osobę aseksualną i Anorektyczkę.
Stereotypy i mniejszości
Żywa Biblioteka jest o różnorodności – wyjaśnia Błasińska. – Anorektyczka, czy trzeźwiejąca alkoholiczka może nie należą do grup mniejszościowych, nie mniej jednak postrzegani są stereotypowo. Na ich temat tworzą się mity. Idea jest taka, że rozmawiamy z osobami – żywymi książkami: Jak się czują? Czy spotykają się z dyskryminacją?
Ale można też rozmawiać na każdy inny temat. Wszystko zależy od czytelnika. Chodzi o to, żeby poznać drugą osobę.
- Takie wydarzenia są szczególnie ważne dzisiaj, kiedy społeczeństwo jest coraz bardziej spolaryzowane i można zaobserwować większe przyzwolenie na zachowania przeciwko mniejszościom – mówi żywa książka Żyd, pochodzenia polskiego. – Ludzie, którzy do mnie podchodzą podczas takich spotkań, sami są często książkami. Korzyści są więc obustronne. Możemy wymieniać się swoimi spostrzeżeniami. Pytania bywają dość stereotypowe, np. o jarmułkę, po co ją nosimy? Dlaczego nie jestem ubrany jak hasyd? Są też pytania bardzo proste poszerzające światopogląd.

Żywa książka – jak ją „wypożyczyć”?
Podobnie jak w tradycyjnej bibliotece żywe książki są skatalogowane. Od bibliotekarki otrzymujemy katalog, gdzie znajdują się krótkie opisy osób, które zgodziły się zostać „żywymi książkami”.
- Jest to pewnego rodzaju zaproszenie – opowiada Błasińska. – Wtedy decydujemy, z kim chcemy rozmawiać. Rozmowa może trwać maksymalnie 30 minut, ale oczywiście można skończyć wcześniej. Jednego wieczoru jedna osoba może „wypożyczyć” kilka żywych książek.
Muzułmanka i Żyd, które podczas tegorocznego wydarzenia w Galerii Grassa będą Żywymi książkami zgodnie podkreślają, że ogromnym atutem tej edycji jest fakt, że wydarzenie odbywać się będzie w ramach Nocy Muzeów.
- Można w ten sposób dotrzeć do większej liczby osób. Może ktoś wejdzie zupełnie przypadkowo – mówi żywa książka Muzułmanka, która w podobne inicjatywy angażuje się od kilku lat, nie tylko w Gdańsku, choć tutaj mieszka. – To bardzo ważna inicjatywa, bo pozwala rozwiać wątpliwości, stereotypy. W takiej zorganizowanej sytuacji łatwiej zapytać. Często podchodzą ludzie, którzy już są otwarci. Niestety nie zawsze jest łatwo dotrzeć do osób, które rzeczywiście by tego potrzebowały i mają uprzedzenia.
Skąd się wzięły żywe książki?
Pomysł Żywej Biblioteki zrodził się w Danii, a aktualnie spotkania takie odbywają się na wszystkich kontynentach świata, m.in. w Indiach, Tunezji, Rosji, USA, czy na Ukrainie. Warto podkreślić, że gdańskie spotkanie jest adresowane także do osób niepolskojęzycznych i niesłyszących. – Jesteśmy w stanie zapewnić tłumaczenie w języku angielskim i polskim języku migowym – dodaje Katarzyna Błasińska.
Organizatorem spotkania jest Fundacja IRSE oraz Stowarzyszenie Osób LGBT Tolerado. Żywa Biblioteka odbywa się w Gdańsku dwa razy w roku – w maju i w grudniu.