• Start
  • Wiadomości
  • Zimowa wyprawa rowerowa dookoła Polski Pawła Małaszko - w 50. dniu dotarł do Gdańska

Zimowa wyprawa rowerowa dookoła Polski Pawła Małaszko - w 50. dniu dotarł do Gdańska

W pierwszym dniu 2021 rok Paweł Małaszko wsiadł na rower w Niechorzu na zachodniej granicy i ruszył w samotną wyprawę dookoła Polski. W 50 dniu ekspedycji (19 lutego) przejechał trzytysięczny kilometr i spotkał się z Adamem Korolem - dyrektorem Biura Prezydenta Gdańska ds. Sportu. Takiej wyprawy rowerowej po zimowej Polsce jeszcze nie było.
20.02.2021
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
Paweł Małaszko przy liczniku rowerowym - róg ul. 3 Maja i Nowych Ogrodów
Paweł Małaszko przy liczniku rowerowym - róg ul. 3 Maja i Nowych Ogrodów
Fot. Grzegorz Mehring/www.gdansk.pl

 

Paweł Małaszko postanowił przejechać Polskę dookoła na rowerze możliwie jak najbliżej granic, korzystając głównie z dróg wojewódzkich i gminnych. Przejechał zachodnią ścianę kraju wzdłuż Odry, następnie wszystkie polskie góry i ścianę wschodnią, gdzie - na Podlasiu i Suwalszczyźnie - zima najbardziej dała mu się we znaki.

Do Gdańska przyjechał z okolic Nowego Dworu Gdańskiego, w 50. dniu wyprawy, po przekroczeniu 3 tysięcy km. Zostało mu “zaledwie” ponad 400 km do zakończenia pętli w Rewalu, gdzie mieszka i prowadzi restaurację. W sumie przejedzie więc blisko 3,5 tysiąca km, sam, na rowerze.

Skąd pomysł na taki zimowy wyczyn?

- Planowałem w tym czasie wyjazd do Azji i na Bliski Wschód, z metą w Indiach, ale pandemia pokrzyżowała plany - mówi Paweł Małaszko. - Mam już za sobą kilka wypraw rowerowych po Polsce: z północy na południe, a także w poszczególnych regionach. Pomyślałem - dlaczego nie pojechać dookoła, zimą?

Warto podkreślić, że “prawdziwa zima” nie zawiodła podróżnika - przez całą drogę towarzyszył mu śnieg i mróz.

Przygotowania trwały pół roku. Ostry trening fizyczny i - jak to nazywa - “mentalny” to ostatnie trzy miesiące przed wyprawą. 

 

Paweł Małaszko podkreśla, że jest przede wszystkim podróżnikiem, a nie rowerzystą. Chętnie podróżuje także samochodem, samolotem i chodzi po górach
Paweł Małaszko podkreśla, że jest przede wszystkim podróżnikiem, a nie rowerzystą. Chętnie podróżuje także samochodem, samolotem i chodzi po górach
Fot. Grzegorz Mehring/www.gdansk.pl


- Myśląc o warunkach, z którymi będę musiał się zmierzyć, nie wyobrażałem sobie zim z ostatnich kilku lat, bo ich właściwie nie było. Wizualizowałem sobie raczej zimę “z wielkim przytupem”, jak nad Bajkałem, gdzie także chciałbym kiedyś trafić o tej porze roku - opowiada Paweł Małaszko. - Nie doszedłem podczas tej wyprawy “do ściany” moich możliwości, ale momentami warunki były bardzo ciężkie, zwłaszcza przy nocnych przejazdach o długości 100 km, w temperaturze - 20 stopni Celsjusza, z wiatrem wiejącym do 40 km na godzinę i w padającym śniegu. Najtrudniejszy moment to były okolice Sejn.

I choć trenował kiedyś sport (siatkówkę plażową), wyprawy swej nie traktował z założenia jako wyczynu.

- Na miesiąc przed wyjazdem zajrzałem do internetu. Pomyślałem, że może trafię na jakieś rady dotyczące sprzętu odpowiedniego na zimowe wyprawy rowerowe, że może czegoś jeszcze się dowiem. Okazało się, że takiej zimowej wyprawy dookoła Polski jeszcze nie było - wspomina. - Gdy się o tym dowiedziałem, od razu obudził się we mnie lew, sportowa, wyczynowa żyłka.

Adam Korol dyrektor Biura Prezydenta Gdańska ds. sportu oraz Paweł Małaszko, bluza z herbem Gdańska to jeden z upominków, które otrzymał podczas wizyty
Adam Korol dyrektor Biura Prezydenta Gdańska ds. sportu oraz Paweł Małaszko, bluza z herbem Gdańska to jeden z upominków, które otrzymał podczas wizyty
Fot. Grzegorz Mehring/www.gdansk.pl


Podczas rozmowy z Pawłem Małaszko, swoje zimowe treningi na nartach biegowych przy 25-stopniowym mrozie wspominał Adam Korol - obecnie dyrektor Biura Prezydenta Gdańska ds. Sportu, niegdyś mistrz olimpijski w wioślarstwie. Okazało się, że drogi obu panów zeszły się już w przeszłości. Obaj trenowali w Centralnym Ośrodku Sportu w Wałczu, skąd pochodzi Paweł Małaszko.

- Spędziłem tam całe swoje sportowe życie i często pana mijałem - powiedział podróżnik.

Z Gdańska zabierze kilka pamiątek i ciepłą bluzę sportową z herbem miasta.

 


Warto zaznaczyć, że przez całą wyprawę Paweł Małaszko prowadzi zbiórkę na rzecz Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Do orkiestrowej e-skarbonki podróżnika obserwatorzy profilu jego wyprawy na Facebooku wrzucili 11 tysięcy złotych, a i teraz, gdy e-skarbonki WOŚP już nie działają, można dołączyć do zbiórki prowadzonej za pośrednictwem Fb (link dostępny na profilu wyprawy). 

Na profilu podróży poza raportami z postępów wyprawy (zdjęciami, dziennym kilometrażem, warunkami atmosferycznymi itp.), znaleźć można mnóstwo podziękowań dla ludzi, którzy okazali mu życzliwość po drodze: a to dogonili na trasie z termosem gorącej herbaty, a to zaprosili na obiad, czy wspólne morsowanie.

- To taka kolorowa wyprawa pod względem ludzi! Teraz, pod koniec, widzę to tak: są dwa tory kolejowe, na jednym ja i rower i wszystko co związane z jazdą, z wysiłkiem, przygodą, wyprawą. Na drugim torze są ludzie, których poznaję codziennie. To są setki spotkań, każdy człowiek jest nową przygodą, nowym etapem. Te dwa tory łączą się, oba mają bardzo mocne wymiary. Ludzie są fantastyczni, trzeba mieć tylko otwartą głowę i serce, to samo przychodzi - cieszy się podróżnik. 

Ważną osobą w wyprawie jest także pani Ania - na co dzień wspólniczka pana Pawła w biznesie, a teraz - koordynatorka jego wyprawy, która dba o logistykę - przede wszystkim tę dotyczącą noclegów.

- Bez Ani to by się to nie udało - podkreśla podróżnik.

50 dzień wyprawy zakończył się noclegiem w Gdyni. W sobotę, 20 lutego, Paweł Małaszko planuje zdobyć najdalej na północ wysunięty punkt Polski, tzw. Gwiazdę Północy na plaży w Jastrzębiej Górze. A później - na Hel. Do Rewala dotrzeć powinien w środę, 24 lutego.

A z Gdańska? W kierunku Gdyni - Paweł Małaszko po wizycie w Gdańsku miał jeszcze przed sobą ok 30 km do miejsca odpoczynku w Gdyni
A z Gdańska? W kierunku Gdyni - Paweł Małaszko po wizycie w Gdańsku miał jeszcze przed sobą ok 30 km do miejsca odpoczynku w Gdyni
Fot. Grzegorz Mehring/www.gdansk.pl





Dla ewentualnych naśladowców - informacje sprzętowe. Paweł Małaszko jedzie na rowerze trekingowym firmy Scott, zmodyfikowanym jedynie o szerszą kierownicę i siodełko. Ogumienie - mocno bieżnikowane opony Schwalbe Maraton 365. Nie stosował opon z kolcami, choć w Bieszczadach bardzo by się przydały. Rower z ekwipunkiem waży blisko 70 kg. Rowerzysta ma 42 lata :-)

 

 

TV

Światowa stolica bursztynu