Z okazji 25. urodzin festiwalu, organizatorzy Międzynarodowego Festiwalu Teatrów Plenerowych i Ulicznych FETA z Plamy GAK, nawiązując do pierwszej edycji, sprowadzili do Gdańska ten sam spektakl, który zaprezentowano w 1997 roku. Debiutujący wówczas „Once…”, przez kolejne lata z powodzeniem odwiedził wiele krajów na całym świecie i był wielokrotnie nagradzany.
Jego autorem jest Anton Adasinsky, a spektakl przez wiele lat należał do repertuaru teatru, który artysta prowadził - rosyjskiego Derevo Laboratorium. Gdy Adasinsky zdecydował się po latach, na współpracę z innym zespołem - wybrał Warszawskie Centrum Pantomimy i to w tej interpretacji, choć w niezmienionej formule, identycznych kostiumach i scenografii, obejrzeliśmy “Once…” w niedzielę, 22 sierpnia, znów na Zaspie.
Czy to był dobry wybór? Miło stwierdzić, że tak - “Once...” jako ponadczasowa słodko-gorzka opowieść o ludzkim losie, miłości i staraniach, które nie zawsze uwieńczone są sukcesem - nie zestarzał się i wciąż jest w stanie nas poruszyć. Jego dynamiczna forma również.
W “Once…” niezbyt atrakcyjny i nieśmiały młodzieniec zakochuje się w pięknej dziewczynie. Walczy o jej względy i gdy już wydaje się, że będą razem, los przygotowuje mu kolejne przykre niespodzianki. Chłopak się nie poddaje, ale wciąż ktoś, coś, również czas - stają na drodze ich miłości. Młodzieniec ma na sobie kostium klauna, a kusicielem okazuje się sam diabeł, emanacja zła (postać z pomalowaną na biało twarzą, w czarnym smokingu, przypomina Klausa Marię Brandauera w "Mefiście" Istvána Szabó), który skutecznie wyrywa naiwną piękność z jego ramion. Klaun ma swego anielskiego sprzymierzeńca (za parą biega pełen dobrych chęci, ale nieporadny Amor), lecz sprawy się komplikują. Niestrudzony i romantyczny klaun będzie toczył wiele bitew, wykaże się odwagą i determinacją, a koniec tej historii będzie… no właśnie. Jaki?
Wcielający się w rolę klauna aktor teatru Warszawskiego Centrum Pantomimy Bartłomiej Ostapczuk, znakomicie interpretuje swoją postać. Szczery, wyrazisty, balansujący na skrajnych emocjach z łatwością chwyta publiczność za serce. Partnerujący mu aktorzy: Paulina Staniaszek - naiwna panna, Ewelina Grzechnik - przebiegły Diabeł, Maciej Jan Kraśniewski i Wojciech Rotowski równie bezbłędnie kreują swoje role udowadniając, jak wiele można wyrazić bez słów.
I mimo że slapstickowe scenki dopełniające podstawową narrację czasem komplikują podążanie za sednem, to wciąż jest znakomity spektakl, który oparł się czasowi. Kolorowa, bogata w choreograficzne rozwiązania baśń, uzupełniona przemyślanymi kostiumami i świetnie dobraną muzyką jest kwintesencją słowiańskiej duszy, gdzie nostalgia miesza się z nadzieją, a smutek z radością. Pewnie dlatego, jak sądzę, zebrana w chłodny wieczór na zielonym placu wśród zaspiańskich bloków tak licznie publiczność, oklaskiwała aktorów bardzo gorąco.
Wybór “Once…” na urodziny szanownej FETY okazał się więc trafiony, ale to nie koniec przyjemności, które Plama GAK przygotowała dla widzów w tym sezonie. Czeka nas jeszcze jedno przedstawienie - w sobotę, 11 września 2021 r. Zobaczymy wtedy premierowo - we wciąż trwającym Roku Lema uświetniającym stulecie urodzin pisarza - spektakl oparty na motywach "Solaris" w wykonaniu warszawskiego Teatru AKT "Fantomy". Szczegóły wkrótce.
Rok temu z powodu pandemii festiwal odwołano, w tym roku również nie odbywa się w znanej nam formule. Zobacz, co działo się na FECIE dwa lata temu: FETA 2019. Festiwal teatrów ulicznych w Gdańsku dobiegł końca - efektowne zakończenie. FILM i ZDJĘCIA