- Świat w moich obrazach wyłania się z czerni, którą z jednej strony da się potraktować jako symbol cierpień, niepokojów i lęków - mówi Aneta Kublik. - Z drugiej zaś strony, może ona symbolizować metafizyczną otchłań nieistnienia, z której drżąc ze strachu przed nieistnieniem wyłaniać się zaczyna istnienie. Te zwierzęta i tajemnicze lasy mają znaczenie metafizyczne. Jest to moja własna i bardzo osobista wizja strachu.
Aneta Kublik jest laureatką Nagrody Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego w międzynarodowym konkursie na Najlepsze Dyplomy ASP 2018. Gdańską Akademię Sztuk Pięknych ukończyła dyplomem w pracowni Prof. Krzysztofa Gliszczyńskiego. Artystka uczestniczyła w wymianie międzynarodowej na Universidade w Porto w Portugalii, jest również stypendystką Rotary.
Wielkoformatowe prace, na których farba nakładana jest grubo, szerokim gestem przypominają płaskorzeźby.
- Nawiązanie do techniki drzeworytu nasuwa się mimochodem - może żłobienia w impastach, może czerń, może jakby wyryte wizerunki flory i fauny do takich skojarzeń skłaniają - wyjaśnia technikę prac Agata Nowosielska, kuratorka Galerii w Klubie Żak. - Jest to malarstwo działające gestem, stanowiące prawie formę płaskorzeźb. Malowane impastowo czarną olejną farbą pejzaże i wizerunki zwierząt w ruchu widoczne są dopiero po podejściu do obrazów z bliska. Gesty malarki pozostawiają ślady na płótnie - raz spora ilość pigmentu poprowadzona jest wertykalnie w stosunku do reszty motywów na płótnie, innym razem szeroki pędzel pełen farby szturmuje obraz w poprzek. Interesujące zaczyna być zderzenie zabiegów na płótnie ze światłem, które pada na dany obraz. Czy jest to dzienne rozproszone światło czy sztuczne światło lamp - zaczyna się coś dziać. Zwierzęta zdają się biegać, konary drzew poruszać, woda drgać.
CZYTAJ:
Teatr Wybrzeże w Gdańsku. "Trojanki" w reżyserii Jana Klaty. FOTO i WIDEO
Klub Żak to nie tylko jazz. Zajrzeliśmy do galerii na piętrze