Rzecznik Pomorskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków przypomina, że na tym cmentarzu zmarłych chowano w latach 1904 -1947. Oficjalnie nekropolię zamknięto w 1956 r. Do dzisiaj zachowała się tylko jej część, od strony ulicy Słowackiego. Na jej nieistniejącym fragmencie stoi dzisiaj kościół i garaże. W pobliskim lesie znajdowała się z kolei część cmentarza, na którym chowano dzieci.
Rada Dzielnicy Wrzeszcz Górny podjęła uchwałę w sprawie tej nekropolii w październiku 2020 r., po czym skierowała wniosek o wpis do Rejestru Zabytków Województwa Pomorskiego. Ochroną konserwatorską miałoby zostać objęte "założenie krajobrazowe, starodrzew, ogrodzenia od strony ul. Słowackiego, a także nagrobki - zarówno te zachowane w całości, jak i częściowo, oraz zachowane w formie reliktów".
W uzasadnieniu podjętej przez Radę Dzielnicy uchwały napisano m.in.:
Celem wpisu cmentarza parafii MBNP jest ochrona zachowanej substancji zabytkowej, znajdującej się częściowo w złym stanie, przed dalszą degradacją i rozproszeniem poprzez nałożenie na właściciela terenu - parafię - wyższego rygoru wywiązania się z obowiązków wynikających z Ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami. Obiekt jest unikatowym przykładem cmentarza pochodzącego sprzed I wojny światowej, który mimo sporego zaniedbania i ingerencji w postaci rozbiórki starego kościoła i budowy nowego, oraz wzniesienia budynku biurowego w miejscu domku dozorcy, zachował czytelny układ oraz kilkadziesiąt pomników nagrobnych datowanych 1906 - 1956, reprezentujących dawne style architektoniczne.
Tej zabytkowej nekropolii, w opinii radnych, grozi dalsza dewastacja, w tym przemieszczenie lub zasypanie nagrobków w części leśnej, a także jej zaśmiecanie.
Cmentarz Brętowski znajduje się na terenie, który jest własnością parafii pw. Matki Boskiej Nieustającej Pomocy.
Ks. Tadeusz Chajewski, proboszcz parafii, pytany przed kilkoma tygodniami o inicjatywę radnych Wrzeszcza, przyznał, że nie jest do niej przekonany.
- Jeżeli cmentarz zostanie wpisany do rejestru zabytków, wówczas nic nie będzie można na nim zrobić - obawiał się ksiądz proboszcz.
Marcin Tymiński, rzecznik Pomorskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, przyznaje, że właściciel terenu znajdującego się w rejestrze zabytków, ma ograniczenia i obowiązki: "musi o takie miejsce dbać i utrzymywać je w należytym stanie", ale wskazuje też korzyści.
- W przypadku tego cmentarza jego właściciel nie będzie mógł niczego zlikwidować czy przekształcać. Wszelkie planowane w tym miejscu prace remontowe czy konserwatorskie będą musiały być konsultowane i uzgadniane z Konserwatorem Zabytków, i będą wymagały jego zgody - przyznaje Marcin Tymiński.
Z drugiej strony wpis do rejestru zabytków umożliwia właścicielowi staranie się o dotacje na planowane w danym miejscu prace konserwatorskie (można się o nie starać m.in. w urzędzie Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, Miejskiego Konserwatora Zabytków czy w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego).
- Wpis do rejestru zabytków to nie jest żadne obciążenie. Wpis wskazuje, że dane miejsce, obiekt ma dużą wartość, a właściciel jest zobowiązany o tę wartość zadbać, a nie doprowadzić do tego, żeby jej nie było albo ją kwestionować. To jest też nasze dobro wspólne - podkreśla Marcin Tymiński.