• Start
  • Wiadomości
  • Wkrótce zobaczymy odnaleziony obraz Mariana Mokwy “Bitwa pod Oliwą”

Narodowe Muzeum Morskie. Wkrótce zobaczymy odnaleziony obraz Mokwy “Bitwa pod Oliwą”

Przez długi czas był uważany za zaginiony, podobnie jak wiele innych dzieł Mariana Mokwy, które podczas II wojny światowej zostały zniszczone lub skradzione z galerii artysty w Gdyni. Ostatecznie ocalał, ale w złym stanie. Właśnie kończą się prace nad renowacją obrazu “Bitwa pod Oliwą I - niedokończony szkic”. W najbliższych tygodniach malowidło ma wrócić do Centralnego Muzeum Morskiego w Gdańsku, które jest jego właścicielem. Na widok publiczny będzie wystawione w przyszłym roku.
20.11.2024
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
Widok ogólny obrazu
Centralnym elementem dzieła jest monumentalny dziób okrętu, nakreślony przez artystę w szkicowy, zarysowy sposób. Na jasnym tle kompozycji widoczna jest łódź z polską banderą, na której znajdują się marynarze i żołnierze, stanowiąca dynamiczny akcent tej morskiej sceny. W głębi okręt pod pełnymi żaglami. Obraz był zapewne częścią ambitnego projektu, który Marian Mokwa realizował w okresie międzywojennym: zobrazowania całości dziejów Polski nad Bałtykiem
fot. Fb Narodowego Muzeum Morskiego w Gdańsku

Wielkie zwycięstwo polskiego monarchy

Moment tym bardziej podniosły, że za kilka dni będziemy mieli 397. rocznicę Bitwy pod Oliwą, która 28 listopada 1627 roku rozegrała się na redzie Gdańska. Flota szwedzka przypłynęła wówczas w sile sześciu okrętów, które miały na pokładzie 122 działa i ok. 700 żołnierzy i marynarzy. Polski król przeciwstawił im 10 okrętów, z 179 działami i 1160 ludzi na pokładzie. 

Mówimy o polskim tryumfie, ale jest to uproszczenie. Okręty walczące pod sztandarami polskiego króla Zygmunta III (który jak wiadomo był Szwedem z dynastii Wazów) nosiły niemieckie nazwy - nawet te, wybudowane w królewskiej stoczni w Pucku. Ich załogi stanowili głównie niemieckojęzyczni marynarze. Gdańsk był potężnym, ponad 50-tysięcznym miastem, a jego mieszkańcy - choć językowo i kulturowo należeli do kręgu niemieckiego - od ponad 150 lat byli lojalnymi poddanymi polskich monarchów.

Tamtego dnia, pod Oliwą, flota polskiego króla zdobyła i przejęła galeon “Tigern”, który był admiralskim okrętem Szwedów. Niewiele brakowało, by podobny los spotkał galeon “Solen”, ale gdy sytuacja stała się beznadziejna, szwedzki dowódca zszedł pod pokład i wysadził zapasy prochu. Reszta szwedzkiej floty salwowała się ucieczką.

Obraz w całości leży na wielkim stole, przy którym pracuje kobieta - konserwatorka. Widać na nim ślady plastrów, które mniej więcej odpowiadają miejscom, gdzie obraz był rozcięty
Obraz Mariana Mokwy był pocięty na trzy nierówne części. Trudno dziś powiedzieć, kiedy się to stało, i jaki był cel. Chodziło o ukrycie dzieła przed Niemcami? A może po prostu są to ślady roboty zwykłych złodziei, którzy kierowali się po prostu nadzieją na zarobek?
fot. Fb Narodowego Muzeum Morskiego w Gdańsku

Marian Mokwa superstar i jego galeria

Tryumf z 1627 roku po trzystu latach stał się jedną z twórczych inspiracji dla czołowego polskiego malarza marynisty Mariana Mokwy. 

Artysta wpadł na świetny pod względem marketingowym pomysł, by stworzyć galerię z - głównie własnymi - dziełami o tematyce morskiej. Punktem wyjścia były zapewne szczere patriotyczne emocje. Już w 1912 roku Marian Mokwa miał ślubować Bogu, że poświęci swój talent ojczyźnie. Po latach wspominał: „Chciałem malować Polskę morską, tak, jak przyrzekłem. Polskę Mestwina, Świętopełka i Przemysława, Polskę Piastów i Jagiellonów, Polskę Zygmuntów, naszą morską ojcowiznę”.

Nie minęła dekada, a odrodzona po zaborach Polska zamarzyła o pozycji mocarstwa na morzach. Przystąpiono do budowy nowoczesnej Gdyni z portem, na wyobraźnię Polaków działały śmiałe plany Ligi Morskiej i Kolonialnej. Tworzono Marynarkę Wojenną RP, zachwyt budziły transatlantyki MS Piłsudski i MS Batory.

Marian Mokwa w 1934 r. własnymi siłami doprowadził do inauguracji “Galerii Morskiej” w Gdyni. Recenzje były entuzjastyczne, liczna publiczność gwarantowana. Galeria mieściła się przy ul. 3 Maja. Na zbiory składało się około 800 dzieł, w tym - zamierzony jako punkt centralny ekspozycji - cykl 44 dużych płócien Mokwy o tematyce historycznej, pod wspólnym tytułem “Apoteoza Polski Morskiej”.

Gdy jesienią 1939 roku Niemcy podbili Polskę, obrazy z galerii Mokwy zostały rozkradzione. Przypuszczano, że dzieła z cyklu “Apoteoza Polski Morskiej” zniszczono - i tak zapewne było, choć nie do końca.

Duże płótno w grubiej ramie, widoczne od tyłu. Obraz mierzą go trzy osoby. Jest wyższy od stojących przy nim osób, szerokość wynosi około dwa i pół metra
Jest to obraz o sporych gabarytach, co dodatkowo zwiększało zakres niezbędnych do wykonania prac
fot. Fb Narodowego Muzeum Morskiego w Gdańsku

Trudny los szkicu do Bitwy pod Oliwą

Obraz “Bitwa pod Oliwą I - niedokończony szkic” jako dzieło nieukończone, przypuszczalnie znajdował się na zapleczu Galerii Morskiej. Ocalał z wojennej pożogi w okolicznościach, które do dziś pozostają niejasne. 

- Został pocięty na kilka nierównych części i w takim stanie najprawdopodobniej przechowywano go w nieznanym miejscu - mówi dr Monika Jankiewicz-Brzostowska, kierownik Działu Sztuki Marynistycznej NMM.

Prawdopodobnie jeszcze w latach 1970-tych obraz został poddany konserwacji przeprowadzonej stosowanymi w tym czasie metodami. Po latach na powierzchni podklejonego wówczas płótna pojawiły się deformacje i pęcherze, w miejscach wtórnego połączenia pociętych fragmentów obrazu - wykruszenia, warstwy farby nałożonej w miejscach ubytków zmieniły barwę.  

Fragment obrazu, z widocznymi efektami prac konserwatorskich
Stan techniczny dzieła wymagał natychmiastowej interwencji. Prace konserwatorskie, sfinansowane przez Towarzystwo Przyjaciół Narodowego Muzeum Morskiego, zostały powierzone specjalistom z firmy Cardas true art w Bydgoszczy
fot. Fb Narodowego Muzeum Morskiego w Gdańsku

Z Bydgoszczy do Gdańska i co dalej

Zadanie konserwacji obrazu zlecono firmie Cardas true art z Bydgoszczy, która dysponuje zespołem wysoko wykwalifikowanych specjalistów oraz nowoczesnym zapleczem technicznym. Umożliwiło to przeprowadzenie szczegółowych badań i kompleksowej konserwacji dzieła. W zakres prac konserwatorskich wchodzi m.in. oczyszczenie powierzchni obrazu z zabrudzeń i nawarstwień, zabezpieczenie oryginalnej warstwy malarskiej, uzupełnienie ubytków w podłożu i malaturze, a także wykonanie retuszu oraz końcowej impregnacji, która zapewni ochronę dzieła na przyszłość.

Dzieło już po konserwacji ma być zaprezentowane szerokiej publiczności w 2025 roku, podczas obchodów 65-lecia Narodowego Muzeum Morskiego w Gdańsku. Wystawa będzie również okazją do przedstawienia działalności Towarzystwa Przyjaciół NMM, które jako darczyńca aktywnie wspiera rozwój kolekcji malarstwa zgromadzonej w Muzeum.

TV

Otwarcie Biblioteki na Stogach. Zobacz wnętrza