• Start
  • Wiadomości
  • Wielka draka w nadmorskiej dzielnicy, czyli co się dzieje wokół parkingów w Brzeźnie

Wielka draka w nadmorskiej dzielnicy, czyli co się dzieje wokół parkingów w Brzeźnie

Są młodzi, ambitni i mają już doświadczenie w działalności politycznej. Właściwie tylko we dwójkę rozkręcili kwestię parkingów w Brzeźnie tak, że od kilku tygodni jest tematem dyżurnym w mediach i wywołuje już takie emocje, że dochodzi do aktów przemocy. Organizowane przez nich uliczne protesty budzą jednak w samym Brzeźnie niemałe kontrowersje.
04.08.2016
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

Młodzi, gniewni: radny z Brzeźna Mateusz Błażewicz i politolog z UG Andrzej Skiba.

Przemówienia Andrzeja Skiby są równie płomienne jak jego włosy. Skiba - jak na prezesa zarządu Instytutu Debaty Publicznej przystało - mówił we wtorek, 2 sierpnia, na sesji w siedzibie rady dzielnicy Brzeźno z pasją i przekonaniem, mocno gestykulując. Nauka i doświadczenie nie idą w las.

Skiba, doktorant w Instytucie Politologii na Uniwersytecie Gdańskim, a przy okazji mieszkaniec bloku przy al. Hallera 249B, mówił o “dramacie” - to słowo, którego chętnie używa - jaki spotyka mieszkańców bloków przy Hallera w związku z tym, że miasto wydzierżawiło tam firmie WiParking miejsca parkingowe. Chodzi o pas po prawej stronie alei, który został objęty opłatami od 1 lipca do 31 sierpnia. Skiba mówił podniesionym głosem o mieszkańcach, którzy muszą płacić za parkowanie pod własnymi domami; o problemach ze znalezieniem miejsca na osiedlu; o tym, że jeden parkingowy został dotkliwie pobity, kilka parkometrów zniszczonych, a do innych wlana została farba; że są przebijane opony.  

Słuchało go 13 radnych oraz dwóch dziennikarzy i…  trzech mieszkańców Brzeźna. Tylko tylu pojawiło się na tej sesji rady dzielnicy.

- Od miesiąca przeżywamy dramat, a my, mieszkańcy, nie chcemy, żeby dochodziło do zaostrzenia atmosfery - przekonywał Skiba radnych z Brzeźna. Obwinił za ten stan rzeczy Zarząd Dróg i Zieleni (ZDiZ) oraz zastępcę prezydenta Piotra Grzelaka, odpowiedzialnego za wprowadzenie pilotażowego programu dzierżawy parkingów w pasie nadmorskim. 

- Dlatego potrzebna jest uchwała, która wymusi na władzach miasta natychmiastowe wycofanie się ze współpracy z firmą WiParking - zakończył Skiba. 

Problem w tym, że mimo żarliwej mowy (Skiba jest specjalistą w tzw. debatach oksfordzkich), Andrzejowi Skibie nie udało się przekonać radnych. Mało tego, w czasie przemówienia poproszono go grzecznie, żeby ściszył głos, bo krzyczy.  

Radni z Brzeźna odrzucili projekt uchwały, rekomendowany przez Skibę, a napisany przez jego kolegę, radnego z Brzeźna, Mateusza Błażewicza. Stosunek głosów 1:9, przy trzech wstrzymujących się. Jedynym, który był za uchwałą, był sam Błażewicz.  

Radni z Brzeźna opowiedzieli się za to za uchwałą ich zdaniem łagodniejszą w tonie, koncyliacyjną, szukającą kompromisu z magistratem. Uchwała ta wytyka miastu Gdańsk błędy (“miejsca postojowe już od 1 lipca nie powinny być płatne”), ale wyraża nadzieję, że po 31 sierpnia problem zniknie (“w przyszłym roku zrezygnowanie z pobierania opłat na al. Hallera na prawym pasie jezdni prowadzącej w kierunku morza”). Została ona przyjęta przez radnych z Brzeźna stosunkiem głosów 12:1. Jeden głos sprzeciwu to głos Mateusza Błażewicza.  

To właśnie za sprawą Mateusza Błażewicza (pracownik Urzędu Wojewódzkiego, absolwent prawa i aplikant adwokacki) oraz Andrzeja Skiby (politolog i prawnik) sprawa parkingów w Brzeźnie od kilku tygodni jest tematem dyżurnym w mediach. To ci dwaj młodzi i ambitni ludzie organizują w Brzeźnie uliczne protesty, które niektórzy radni dzielnicowi określają mianem "pseudo-protestów", bowiem - ich zdaniem - tyle samo jest na nich mieszkańców Brzeźna, co kolegów Skiby z politologii. 

Skiba i Błażewicz zaprzeczają, jakoby na protestach mieli pojawiać się ich znajomi. Mówią, że działają wyłącznie w interesie mieszkańców bloków przy al. Hallera. Rozwieszają w Brzeźnie ogłoszenia, zbierają podpisy pod petycjami, chodzą na debaty telewizyjne i radiowe, skrzykują mieszkańców. Zapowiadają walkę z - jak mówią - bezprawiem, do końca, do zwycięstwa, w imię wolności i solidarności, i państwa prawa. 
 

Demokracja domokrążcy: Andrzej Skiba chodzi po osiedlu i po domach, zbierając podpisy pod petycją przeciw polityce miasta i ZDiZ.

“Wolność i Solidarność” do władzy?!

Ich oponenci w radzie dzielnicy, a także we władzach miasta, zarzucają im jednak, że nie o dobre serce i idealizm tu chodzi, ale o wykorzystanie problemu parkingów do zdobycia rozgłosu, a być może także zbicia kapitału politycznego na przyszłość.

Zdaniem zastępcy prezydenta Gdańska Piotra Grzelaka, Skiba i Błażewicz wykorzystują problem parkingów instrumentalnie, politycznie. Obaj zainteresowani zapewniają w rozmowie z gdansk.pl, że nie mają zamiaru robić kariery w polityce, nie są związani z żadną partią i chodzi im jedynie o dobro mieszkańców.

Jednak jeden z naszych rozmówców przypomina, że Błażewicz był już w Platformie Obywatelskiej do 2012 roku, a w 2014 startował w wyborach samorządowych z Komitetu Wyborczego Wyborców Władysława Bartelika. Ten komitet nie wprowadził jednak do rady miasta ani jednego radnego. Andrzej Skiba był z kolei w Młodych Socjalistach i ma na koncie protesty przeciw m.in. firmie Renoma oraz wojnie w Kosowie. 

Kim jest teraz? - Od ośmiu lat nie należę do żadnej partii - mówi Skiba.

W walce z płatnymi parkingami Błażewicza i Skibę wsparł swoją opinią prawną robiący właśnie aplikację adwokacką Kacper Płażyński, syn Macieja Płażyńskiego. Kacper Płażyński stara się wykazać, że doszło do złamania przez Miasto prawa w zakresie ustawy o drogach publicznych. 

Co to znaczy? Skiba: - Miasto złamało wyrażoną w artykule 1 tej ustawy zasadę, że każdy może korzystać z dróg publicznych bezpłatnie. Złamało też artykuł 13 tej ustawy. 

Zastępca prezydenta Piotr Grzelak: - Miasto działa zgodnie z prawem. 

Nasz rozmówca, który chce pozostać anonimowy, tak ocenia zaangażowanie młodych prawników: - Kacper Płażyński prawdopodobnie będzie chciał spróbować sił w polityce za trzy lata. Pomoże mu w tym świetne nazwisko. Błażewicz będzie w jego komitecie wyborczym, a Skiba będzie ich spin doctorem [odpowiedzialnym za kampanię - red]. Mogę panu nawet podać nazwę ich komitetu: “Wolność i Solidarność”, bo w każdym wywiadzie podkreślają te dwa słowa. Być może nawet PiS wykorzysta ich kandydata, Płażyńskiego, w walce z Adamowiczem. A wtedy kto wie, może i wiceprezydentura miasta dla jednego z tych panów? 

Skiba: - Schlebiają mi bardzo te teorie. Ale nie, nie zamierzam być politykiem. Nie wiem skąd się to bierze i po co. Chyba po to, żeby nas zdyskredytować. To zabawne, że politykę zarzucają mi lokalni działacze partyjni i partyjny wiceprezydent. Notabene z tego samego obozu politycznego. A może rzeczywiście ja się nadaję na polityka?! 

Nasz kolejny rozmówca mówi, że może nie chodzić wcale o karierę polityczną, ale o zdobycie rozgłosu dla potencjalnej kancelarii adwokackiej młodych, ambitnych prawników. Prestiżowa sprawa przeciw miastu może pomóc w wybiciu się.   

Spotkanie radnych i mieszkańców: od lewej Andrzej Skiba, Mateusz Błażewicz, w środku Cezary Śpiewak-Dowbór, przewodniczący zarządu dzielnicy Brzeźno oraz Daria Dampc-Dowbór, radna dzielnicy, żona Cezarego Śpiewaka.

Błażewicz: dość rozmydlania problemu!

Czy mamy więc do czynienia z walką o dobro mieszkańców, czy z początkiem bardzo sprawnej kampanii politycznej, bo Skiba, Błażewicz i Płażyński mogą się już pochwalić dziesiątkami występów w mediach elektronicznych i papierowych? Na pewno jest o nich głośno. 

Jednak na swoim podwórku, w radzie dzielnicy Brzeźno, Mateusz Błażewicz jest póki co odosobniony. Jego postawa uznawana jest przez innych radnych za radykalną, konfrontacyjną. Radni zarzucają i jemu, i Skibie, że obudzili się dopiero w lipcu 2016 r., gdy parkingi zostały już wydzierżawione. Skoro są tak dobrymi prawnikami i tak im zależy na dobru mieszkańców Brzeźna, dlaczego nie zaczęli działać w marcu, gdy był czas na negocjacje z miastem? Skiba w rozmowie z gdansk.pl powiedział, że o sprawie płatnych parkingów dowiedział się przypadkowo, wracając z siłowni, gdy sąsiadka poprosiła go o odczytanie małych literek na znaku informacyjnym przy al. Hallera. Wtedy dopiero się zdenerwował i zareagował. Mocno!  

Co robi w tej sytuacji Skiba, człowiek znany z debat oksfordzkich i uczenia młodzieży sposobów, jak argumentować w kulturalny, rzeczowy i wyważony sposób? Teraz organizuje pikiety i krzyczy na głos "Złodzieje!!". Jeden z radnych mówi nam: - Andrzej Skiba, jak jeden Andrzej przed nim, już zablokował przejście dla pieszych w Brzeźnie. Czy teraz będzie wysypywał zboże na tory? W Brzeźnie są tory: tramwajowe. 

Radni wypominają Skibie, że podczas protestów przeciw parkingom, podarł przed kamerami mediów oświadczenie podpisane w imieniu dzialnicy przez pięciu uprawnionych do tego radnych Brzeźna i zastępcę prezydenta Piotra Grzelaka. Co było w tym oświadczeniu? Radni z Brzeźna przyjęli z zadowoleniem fakt, że opłata za parkingi przy al. Hallera została ograniczona do godzin 9-18, a maksymalna kara za brak opłaty zmniejszona z 300 zł do 180 zł. Radni podkreślają też, że tym oświadczeniem uzyskali pisemną deklarację Miasta, że w przyszłym roku prawa strona al. Hallera na wysokości bloków mieszkalnych nie będzie dzierżawiona pod parkingi. Radni mówią, że skrócenie godzin poboru opłat nie rozwiązuje w całości problemu, ale jest to krok w dobrym kierunku.

Tymczasem Błażewicz w czasie sesji rady dzielnicy we wtorek, 2 sierpnia, powiedział do pozostałych radnych z Brzeźna: - To oświadczenie jedynie zrobiło dobrze prezydentowi Grzelakowi, który wytarł sobie gębę autorytetem rady dzielnicy.

Błażewicz i Skiba stoją bowiem na stanowisku, że to, co robi rada dzielnicy, polega na rozmydlaniu palącego problemu, rozwadnianiu go, tworzeniu zgniłego kompromisu. - Trzeba powiedzieć "stop" dla nielegalnego procederu! Mówimy stanowcze "nie" dla łamania prawa przez władze miasta, "nie" dla lekceważenia głosu mieszkańców. Parkingi, które działają na alei Hallera zostały wydzierżawione w sposób nielegalny. Potwierdzają to opinie prawników - mówią.  

Być może protest Błażewicza i Skiby byłby nieistotny - wszak głosowanie 12:1 w radzie dzielnicy wskazuje, że panowie nie mają poparcia i nie potrafili zbudować najmniejszej nawet koalicji dla swojej sprawy. A jednak to właśnie oni potrafią zelektryzować mieszkańców i media. Co prawda w czasie ostatniej sesji rady dzielnicy przyszło raptem trzech mieszkańców, ale Andrzej Skiba pokazuje mi blisko 200 podpisów pod petycją przeciwko polityce parkingowej ZDiZ i miasta Gdańska. Mówi, że ma tych podpisów jeszcze więcej.

Skiba i Błażewicz organizują kolejne protesty, konferencje prasowe, prowadzą stronę na Facebooku. Mówią, że chodzą od drzwi do drzwi, pukają, tłumaczą, namawiają do "walki z bezprawiem". Obiecują pomoc prawną tym, którzy już dostali mandaty. Uważają, że to oni są obrońcami pokrzywdzonych, a rada dzielnicy to, jak mówi Skiba, “w dużej mierze powiązania polityczno-towarzyskie”.

- Nie podoba mi się ta retoryka walki z miastem, słowa “wojna”, “zwycięstwo” - mówi Alina Jażdżewska, przewodnicząca Rady Dzielnicy Brzeźno. - Tu trzeba szukać rozwiązań, a nie iść na konfrontację. Pan Andrzej Skiba zarzucił mi, że dałam się zmanipulować miastu, wyrzucił mnie jako administratorkę ze strony Facebooka. Jeden z pracowników WiParking skarżył się, że Skiba nagrywał go telefonem komórkowym, szedł za nim, robił mu zdjęcia. W Brzeźnie źle się dzieje. Nas, piątkę radnych, którzy podpisali oświadczenie z prezydentem Grzelakiem, przedstawia się jako zdrajców; są pobicia parkingowych, zniszczono parkometry. Ludzie są tym już zmęczeni. To nas bezpośrednio dotyka, kosztuje nas wiele nerwów.  

Skiba tłumaczy, że po pierwsze Alina Jażdżewska sama mu powiedziała, że nie potrzebuje uprawnień administratora strony FB; po drugie dokonała na stronie "zero wpisów i umieściła zero komentarzy"; po trzecie: rzeczywiście podczas wręczania przeze niego mieszkańcom ulotek, zaczepił go pracownik WiParkingu, który się nie przedstawił i zagroził mu odpowiedzialnością karną. Skiba zrobił mu więc zdjęcia i nagrał krótki filmik. Jest w jego telefonie. Nie został nigdzie opublikowany.

- Czy czuje się Pan w jakimkolwiek stopniu odpowiedzialny za wzost napięcia wśród mieszkańców Brzeźna? - pytam.

- Pochwalam tylko działania zgodne z prawem - mówi oburzony moim pytaniem Skiba. - Nie popieram, i nigdy nie popierałem, wandalizmu ani przemocy! 
 

Mandat, czy raczej opłata dodatkowa. Nikt jej nie lubi. Spadła z 300 zł do 180 zł. Skiba i Błażewicz będą pomagać ich zdaniem pokrzywdzonym przez WiParking.

Grzelak: oni działają jak Kononowicz  

Przewodniczącym zarządu dzielnicy Brzeźno jest radca prawny Cezary Śpiewak-Dowbór. Mówi, że rada dzielnicy nie może się zachowywać tak, jak Andrzej Skiba, który podczas protestów podarł wspólne oświadczenie zarządu, przewodniczącej rady dzielnicy i wiceprezydenta Grzelaka, potem deptał po podartych skrawkach, a później, podczas blokowania drogi, przez megafon krzyczał "Złodzieje! Złodzieje!"

- Rozumiemy mieszkańców i sami sprzeciwiamy się płatnemu parkowaniu przy budynkach na alei Hallera, ale nie damy się postawić w jednym szeregu obok krzyczącego, drącego i depczącego Andrzeja Skiby oraz wtórującego mu Mateusza Błażewicza - mówi Śpiewak-Dowbór.

- Ale ZDiZ to są złodzieje, w odbiorze ludzi, którym bezprawnie odebrano miejsca parkingowe! - zaznacza Skiba. - A podarcie kartki i deptanie jej to nie jest żaden radykalizm. To wszystko mieści się w ramach dopuszczalnego w demokracji protestu. Miasto wiedziało, że będą protesty, bo urzędnicy przewidywali już w lutym “niezadowolone społeczne”, na co wskazują miejskie dokumenty. Chcieli protestów, to je teraz mają! Do debaty nie został zaproszony żaden mieszkaniec osiedli przy al. Hallera. Zastępca prezydenta Piotr Grzelak nie chciał z nami rozmawiać. Zamiast tego wolał spotkanie ze swoim partyjnym kolegą, Przewodniczącym Zarządu Dzielnicy, panem Cezarym Śpiewak-Dowborem. Łączy ich przynależność do tej samej formacji partyjnej.

Zastępca prezydenta Piotr Grzelak: - Od samego początku konsultowaliśmy pilotażowy pomysł płatnych parkingów z radami dzielnic. Prosiliśmy wszystkie rady dzielnic, w tym Brzeźna, żeby się wypowiedziały do połowy kwietnia. W tym czasie, w którym się z radami dzielnic umówiliśmy, nie wpłynęła negatywna opinia od rady dzielnicy Brzeźno. Rozumiem, że negatywne głosy mieszkańców ujawniły się później i w związku z nimi pojawiła się wtedy opinia rady dzielnicy, ale wpłynęła ona dopiero w maju, gdy już został ogłoszony przetarg, czyli za późno. Mimo to wzięliśmy wnioski rady dzielnicy pod uwagę i przy współpracy z operatorem skorygowaliśmy system opłat, skróciliśmy czas poboru do godzin 9-18.

- Dlaczego nie spotkał się pan ze Skibą, Błażewiczem i innymi mieszkańcami Hallera? - pytam Grzelaka.   

Grzelak: - Rozmawiamy z osobami, które mają demokratyczny mandat do rozmowy, czyli z radnymi dzielnicy. Pan Andrzej Skiba szuka chyba innych systemów niż demokracja. Ale w Polsce jest demokracja, i mieszkańcy wybrali radę dzielnicy Brzeźno, a my od samego początku rozmawiamy z radą dzielnicy. Od marca do teraz. Pan Skiba nie może mówić, że jest reprezentantem wszystkich mieszkańców Brzeźna, bo tak po prostu nie jest.

Zapytaliśmy na osiedlu, co o sprawie sądzą mieszkańcy. W większości uważają, że turyści powinni płacić za parkingi, ale mieszkańcy bloków przy al Hallera nie. Tyle lat tu mieszkali i nigdy nie musieli płacić. A teraz?! 1 lipca miasto wprowadziło im parking płatny całą dobę, 3 złote za godzinę, a kara za nieopłacenie parkingu wynosiła 300 zł. Wracasz z pracy i całą noc bulisz za stanie pod własnym blokiem. To się nie może podobać. Trzeba było dać mieszkańcom identyfikatory, jakieś zniżki i byłoby po sprawie. A tak ludzie są wkurzeni i radzą sobie, jak mogą: wracają po godz. 18 i wtedy parkują, albo szukają miejsca na wewnętrznych trawnikach, po bocznych uliczkach. Spółdzielnie mieszkaniowe wprowadziły też szlabany z pilotami dla mieszkańców. Na uliczkach zrobiło się ciaśniej, bo ludzie uciekają z płatnego parkingu.  

Andrzej Skiba podaje inne przykłady (nie udało nam się ich zweryfikować): jego sąsiadka zostawia auto pod blokiem na moment, aby tylko odprowadzić dziecko w domu, i dostaje mandat 300 zł; jakaś rodzina zostawia auto pod blokiem na weekend, który zaczynał się w w piątek 1 lipca, i gdy wraca tam w poniedziałek, 4 lipca, do zapłacenia jest kilkaset złotych kary.

Piotr Grzelak: - Jesteśmy świadomi, że nie wszystko funkcjonuje do końca tak jak powinno, ale działamy proaktywnie! Mieliśmy świadomość, że może pojawić się hejt, bo parkingi zawsze budzą kontrowersje. Wiemy, że części mieszkańców to się nie podoba, ale jest też duża liczba mieszkańców, którzy oczekują rozwiązania problemu parkingowego przy plażach. Mamy coraz więcej samochodów z roku na rok, które zalewają pas nadmorski i trzeba coś z tym zrobić. W całym pasie nadmorskim parkowanie jest odpłatne, a Gdańsk był tu białą plamą. Zależy nam na tym, żeby rozwiązać problem parkujących i blokujących miejsca camperów. Chcemy wprowadzić rotacyjność na parkingach, tak, aby każdy miał prawo dostępu do nich. I wreszcie chodzi nam o uporządkowanie tych miejsc, w których parkowanie jest niedozwolone. Zależy nam na tym, żeby samochody nie rozjeżdżały zieleni, nie stawały w krzakach, na trawie, na wydmach. Efekty nie w pełni nas jeszcze satysfakcjonują, ale modyfikujemy naszą politykę. A działanie Skiby i Błażewicza to działanie a la Kononowicz, czyli “nie będzie niczego”: oni nie mierzą się z problemem, który tam jest, ale próbują rozwalić cały system. Działają więc na szkodę społeczności lokalnej. Ja staram się być anty-Kononowiczem, staram się mierzyć z konkretnymi problemami.

Alina Jażdżewska: - Problem musi być rozwiązany. Niektórzy w Brzeźnie śmieją się z "Januszy", czyli turystów, ale przecież chcemy, żeby do nas przyjeżdżali, bo jesteśmy gościnni, ale też chcemy na nich zarabiać. Czy mamy postawić szlaban w Nowym Porcie i nie wpuszczać nikogo, tylko naszych, bo przyjezdni zabiorą nam parkingi? Tego chcemy?! 
 

Jedno z ogłoszeń wieszanych przez Błażewicza i Skibę w Brzeźnie.

Śpiewak- Dowbór: Nikomu nie powiem "nie płać"!

W całej sprawie jest jeszcze jeden ważny aspekt: czy wydzierżawienie parkingów firmie WiParking, i innym, było w ogóle zgodne z prawem? Błażewicz i Skiba powołują się na opinię prawnika Kacpra Płażyńskiego, który wskazuje, że parkingi są nielegalne. Podobnego zdania jest prokurator regionalny Andrzej Golec, który już nawet stwierdził kategorycznie w Radiu Gdańsk, że parkingi są nielegalne, więc być może wystąpi z powództwem przeciwko Miastu.

Mateusz Błażewicz: - Miasto Gdańsk zatrudnia kilkudziesięciu prawników i oni biorą za coś pieniądze. Jeżeli miasto dysponuje opinią prawną, z której wynika, że wydzierżawienie gruntów w pasie drogowym drogi publicznej było zgodne z ustawą o drogach publicznych, jak twierdzi prezydent Adamowicz, dlaczego jej nie poda jej treści do wiadomości publicznej? Miasto nie przedstawiło do tej pory żadnej kontropinii prawnej, która potwierdzałaby twierdzenia ZDiZ, a jednocześnie zaprzeczałaby tym przedstawionym przez mecenasa Płażyńskiego. Czyżby żaden miejski prawnik nie odważył się podpisać pod tą opinią swoim imieniem i nazwiskiem?! Jesteśmy w trakcie organizowania pomocy prawnej dla osób poszkodawnych przez władze miasta i prywatne firmy parkingowe.

Zastępca prezydenta Gdańska Piotr Grzelak mówi, że płatne parkingi to normalna sprawa, są w całym pasie nadmorskim, także w Gdyni i Sopocie. Ale podobne rozwiązania istnieją również w Warszawie, Bydgoszczy, w miastach na południu Polski: - Zdaniem miasta ustawa o drogach publicznych nie zakazuje dzierżawy parkingów. My tym śladem poszliśmy: artykuł 22 pozwala nam na wydzierżawienie pasa drogowego w celach związanych zarządzaniem ruchem. Nie ma przepisu, który zakazywałby ustanowienie tam parkingu. Czy panowie Skiba i Błażewicz uważają też, że nie powinno być w Polsce odpłatnych autostrad, bo ich zdaniem obowiązuje powszechność dostępu do dróg?!

Cezary Śpiewak-Dowbór, przewodniczący zarządu dzielnicy: - Nie śmiałbym kategorycznie powiedzieć nikomu z mieszkańców, czy turystów, że nie muszą uiszczać opłat, bo dzierżawa jest nielegalna. Nie ma żadnej pewności jak sąd rozstrzygnąłby sprawę. Po jednej stronie sporu przedstawiona została opinia prawna sporządzona przez aplikanta adwokackiego [Kacpra Płażyńskiego - red.], że umowa dzierżawy jest nieważna. Po drugiej stronie sporu jest niedawno opublikowana w mediach opinia prawna sporządzona przez dwóch adwokatów, w tym jednego ze stopniem naukowym doktora - Dominika Kokoszę oraz Joannę Wojtyłę, że dzierżawa i pobór opłat są legalne.
 

Ten parkomat przy al. Hallera jeszcze stoi. Inne zostały wyrwane. Brzeźno to jedyna dzielnica Gdańska, gdzie doszło do takich wypadków. Inne rady dzielnic nie protestują przeciw parkingom w pasie nadmorskim.

Grzelak: znam te socjotechniki  

Reporter gdansk.pl przeszedł się wzdłuż parkingów przy al. Hallera, żeby zobaczyć, jak duży to jest problem. Przede wszystkim, w dniu w którym tam był, informacja na parkometrach dalej mówiła, że opłata jest pobierana 24 godziny na dobę - mimo, że kilka dni wcześniej ustalono, że już tylko w godzinach 9-18 (jednak na znakach informacyjnych przy drodze rzeczywiście było już poprawne oznakowanie).

Inny problem: parkometry dalej pobierały opłatę za czas po godzinie 18; mamy kwit wystawiony do godz. 19:11, mimo, że o godz. 18 parkometry powinny być nieczynne, bądź przerzucać opłatę na poranek dnia następnego. Kolejny problem: jedna z mieszkanek, starsza kobieta, powiedziała nam, że od dwóch dni próbuje się skontaktować z firmą WiParking, bo wiatr odwrócił jej kwitek za szybą i dostała mandat, mimo, że opłaciła parking, a pod numerem komórkowym podanym na parkometrze powiedziano jej, że to dział techniczny i reklamacji tu nie przyjmują. Rzeczywiście, na parkometrach nie było tego dnia żadnych danych adresowych, z informacją, gdzie interesant mógłby pójść z reklamacją. Starsza pani powiedziała nam, że nie ma w domu skanera i nie ma jak przesłać potwierdzania opłaty mailem.

Część parkometrów była zalana farbą, celowo, przez wandali, żeby nie działały. Kilka dni później cztery w ogóle zostały przewrócone, a pracownik WiParking pobity.

Andrzej Skiba: - To wszystko jest skandal! Miasto powinno nas wszystkich przeprosić i powinno pójść za tym kilka dymisji w ZDiZ. Dziwię się też radzie dzielnicy, że wierzy w zapewnienia pana Grzelaka, że za rok coś tu się zmieni. Na jakiej podstawie?! Ja mu nie wierzę. Będziemy wspólnie z mieszkańcami walczyć do końca!

Piotr Grzelak zachowuje spokój: - Naprawdę te groźby nie robią na mnie wrażenia. Nie boję się Andrzeja Skiby. Uważam, że jest zręczny w socjotechnice, potrafi przemawiać. Przed wejściem na wizję w programie “Forum Panoramy” w TVP3, jeszcze w charakteryzatorni, próbował mnie wyprowadzić z równowagi.  Rozumiem, że próbuje wcielać w życie doświadczenie zdobyte w akademii debaty, ale ja się tym nie przejmuję. Znam te techniki, ale sam wolę skupiać się na działaniu i rozwiązywaniu konkretnych problemów.

Andrzej Skiba, Mateusz Błażewicz i Kacper Płażyński zorganizowali w czwartek, 4 sierpnia, w samo południe konferencję prasową, na której ogłosili, że będą pomagać osobom poszkodowanym przez WiParking w dochodzeniu zwrotu pieniędzy. 

Skiba i Błażewicz nagrali całą rozmowę z dziennikarzem gdansk.pl na własnym telefonie. Podczas autoryzacji przypomnieli, że "dysponują nagraniem". 
 

Kacper Płażyński, Mateusz Błażewicz i Andrzej Skiba zapowiadają złożenie pozwu zbiorowego przeciwko miastu.



TV

Mieszkańcy Młynisk i prezydent Gdańska przy jednym stole