W poniedziałek, 24 listopada, odbyło się kolejne spotkanie Społecznego Komitetu Wsparcia Budowy Metropolitalnej Opery Bałtyckiej w Gdańsku z udziałem władz samorządowych, parlamentarzystów i przedstawicieli społeczności naukowo-artystycznej. Przypomnijmy, że podpisem prezydent Aleksandry Dulkiewicz pod listem intencyjnym zdecydowano, że nowy budynek opery powstanie na sąsiadującym ze śródmieściem Placu Zebrań Ludowych.
Po trwających od lat dyskusjach, publicznie ogłoszono wskazaną przez ekspertów i wybraną przez Komitet lokalizację nowej siedziby. Jako argumenty przemawiające za lokalizacją wskazywano m.in. reprezentacyjność i dostępność (także pod względem komunikacji miejskiej). Zbigniew Canowiecki, Prezydent Pracodawców Pomorza i jednocześnie inicjator Społecznego Komitetu Wsparcia Budowy nowego gmachu podkreślił, że trudna walka o tę inwestycję trwa od blisko dekady.
Metropolitalna Opera Bałtycka jednak na Placu Zebrań Ludowych
Kto sfinansuje operę?
Przed inicjatorami powstania nowego budynku stoją teraz największe wyzwania. Przede wszystkim - sfinansowania budowy. Zaangażowanie zadeklarował marszałek województwa pomorskiego Mieczysław Struk. Podkreślił jednak, że samo wsparcie finansowe województwa nie wystarczy na realizację tak ambitnego planu. Dlatego też Zbigniew Canowiecki zaznaczył, iż zrobi wszystko, by budowa otrzymała finansowanie z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. - Niezbędne jest aktywne zaangażowanie organizacyjne i finansowe Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego jako organu współprowadzącego Operę Bałtycką - resort kultury został zobowiązany do analizy przedstawionego postulatu - mówił.
Podczas spotkania dyrektor Opery Bałtyckiej, Romuald Wicza-Pokojski podkreślał z naciskiem, jak ważne jest teraz wspólne zaangażowanie i solidarność w dążeniu do celu.
- Dzięki takim ludziom jak Zbigniew Canowiecki, możemy w ogóle myśleć o jakimkolwiek planowaniu Opery Bałtyckiej. Dzięki takim ludziom, jak marszałek województwa możemy myśleć, że to w ogóle może stać się realne. Ale teraz zaczyna się gehenna (...) Nagle mówimy, jaki to jest wielki ciężar? Po co w ogóle mówić o operze? Kto utrzyma ten kolejny budynek? Więc chciałbym państwu powiedzieć, bo pracuję już osiem lat w tym budynku, a mówię nie tylko w swoim imieniu, ale też pracowników, twórców, i gości którzy tu przyjeżdżają. My się tu zapadniemy. Już w tej chwili pracujemy na odstępstwach (...). Wkładać kolejne miliony w ten budynek? Do kiedy? Stoimy przed perspektywą: albo region będzie miał operę, albo opera w regionie będzie wspomnieniem. To społeczność lokalna będzie podejmować tę decyzję - mówił.
W Gdańsku jak w Kopenhadze? Wraca projekt Metropolitalnej Opery Bałtyckiej
Opera w zgodzie z miastem i środowiskiem
W panelu dyskusyjnym głos zabrał m.in. wiceprezydent Gdańska Piotr Grzelak. Nawiązując do wyboru projektu budynku, który obok finansowania jest obecnie jedną z kluczowych kwestii powstania nowej siedziby opery, wskazał na dwa aspekty - sam prestiż i wygląd budynku, jak i jego wpływ na środowisko. Zaznaczył, że jego zdaniem kwestie estetyczne, choć są bardzo ważne, nie powinny grać pierwszych skrzypiec. I że w wyborze projektantów, warto stawiać na swoich.
- Kiedy przyjrzymy się dobrym, często wybitnym projektom w Polsce, to nie zawsze realizowali je międzynarodowi architekci, czasami jest wręcz przeciwnie. Przykładem wybitnym jest Narodowa Orkiestra Polskiego Radia zaprojektowana przez Tomasza Koniora. To wybitny budynek, który wpasowuje się w sposób doskonały w przestrzeń Katowic. Mówię specjalnie o tym przykładzie, ale wystarczy spojrzeć też na nasze obiekty, które realizowały nasze pracownie i rozumieją kontekst, a także wartości, którymi chcemy się dzielić - mówił wiceprezydent.
W przemówieniu zwrócił uwagę na to, że przyszły budynek opery ma spełniać funkcję integracyjną, ale w zamyśle o prestiżowej siedzibie nie należy zapominać o tym, że powinna być ekologiczna. - Pytanie, czy w 2025 roku nasz budynek powinien być nieekologiczny? Ja takich aspiracji nie mam. Mamy za to kompromis, że chcemy widzieć stocznię, widzieć dźwigi, ale czy chcemy patrzeć na dźwigi, żeby patrzeć na nie z ekskluzywnej przestrzeni, czy chcemy jednak nawiązać do wartości solidarności, stoczni, tego, co jako Gdańsk osiągnęliśmy? Uważam, że to nie powinna być ekskluzywna enklawa. Ten budynek powinien dialogować i być w przestrzeni zanurzony i się w nią włączać. Ten budynek ma wciągać nie tylko miłośników opery, ale ma wciągać gdańszczan i cały region pomorski, z którego ma być dumny - podsumował.
Przypomnijmy, że otwarcie Opery Metropolitalnej jest planowane na 2032 rok. Według założeń, mają się w niej znaleźć m.in. dwie sale koncertowe na 1200 i 700 osób, taras widokowy oraz przynależący do opery amfiteatr. Wpływ na jej ostateczny kształt niewątpliwie będą miały kolejne konsultacje społeczne.