Izabela Biała: Przewoźnicy drogowi obsługujący Terminal DCT, którzy w poniedziałek 28 listopada zorganizowali protest w związku z brakiem parkingu buforowego przy porcie, uważają, że miasto Gdańsk współodpowiada za impas w tej sprawie. Jak to wygląda z perspektywy Gdańskiej Agencji Rozwoju Gospodarczego - przecież to właśnie na należących do niej, czyli miejskich terenach, powstać miał niegdyś ten parking?
Ostatecznie wybrana została działka należąca do GARG, przy zjeździe z ul. Sucharskiego w ul. Kontenerową. Ogłosiliśmy przetarg na budowę i prowadzenie parkingu.
- Zanim odpowiem, warto uświadomić sobie, jakie rozwiązania parkingowe funkcjonują w dużych portach, np. w Rotterdamie czy w Hamburgu. Kierowcy TIRów podczas postoju na parkingach buforowych czekają aż nadejdzie ich kolej na odbiór kontenerów z terminalu. Sygnał otrzymują za pomocą aplikacji - nikt tam nie stoi w kolejce na ulicy. I taki system obowiązkowej awizacji elektronicznej powinien funkcjonować w terminalu DCT, ponieważ wprowadziłby ze sobą zasadę, że każdy pojazd, który chce wjechać na teren terminalu, musi się najpierw zameldować na parkingu długoterminowym. Ponieważ władze DCT nie miały woli uruchomienia takiego systemu, firma która zgłosiła się do przetargu wycofała się z niego - bez obowiązkowej awizacji elektronicznej nie miała żadnej gwarancji popytu na usługi parkingowe.
- Nie. Widząc, że sprawy nie idą w kierunku rozwiązania, rok temu podjęliśmy decyzję, że zadbamy chociaż o utwardzony plac postojowy, żeby stojące w korku TIRy nie zagrażały tunelowi i ul. Sucharskiego i żeby kierowcy mieli chociaż tymczasowe miejsce oczekiwania, dopóki nie powstanie parking docelowy.
Uznaliśmy, że odpowiedni na cel teren to należąca do skarbu państwa działka po dawnych zakładach Polleny przy ul. Ku Ujściu. W sierpniu 2016 roku otrzymaliśmy ją w dzierżawę na trzy lata. Zostało więc jeszcze dwa i pół roku na użytkowanie - wybudowanie dużego parkingu to proces, który może potrwać nawet dwa lata.
Jak wygląda w tej chwili ten plac, czy kierowcy samochodów ciężarowych mogą już z niego korzystać?
- Nie był to łatwy do zaaranżowania teren. Stało na nim trzydzieści budynków przemysłowych. Musieliśmy zrobić projekt wyburzeń, uzyskać pozwolenia. Obecnie kończymy rozbiórkę obiektów, starając się robić to jak najoszczędniej i najefektywniej, by nie angażować zbyt dużych środków z budżetu agencji. Doły zasypano pokruszonym gruzem, reszta materiału z rozbiórki została zwałowana. Powstał plac o powierzchni hektara, dla przynajmniej 100 pojazdów ciężarowych. W grudniu będzie dostępny w wersji “surowej”, tyle byliśmy w stanie zrobić z miejskich środków.
Tomasz Rejek, prezes Pomorskiego Stowarzyszenia Przewoźników Drogowych mówi, że kierowcy byliby gotowi czekać dwa lata na ostateczny parking gdyby to miejsce spełniało podstawowe warunki.
W takich warunkach kierowcy mogliby zrobić sobie w tym miejscu obowiązkową przerwę w pracy - wypocząć sześć, osiem godzin, zanim będą mogli ruszyć w trasę. Ale takie warunki generują stałe miesięczne koszty, na które naszej agencji już nie stać, zwłaszcza przy świadomości, że za dwa i pół roku teren wróci do skarbu państwa.
- W zeszłym tygodniu mieliśmy spotkanie w gronie przedstawicieli interesariuszy parkingu: Zarządu Portu Morskiego Gdańsk, DCT, przewoźników i GARG. Zapytałem, czy port i DCT zaangażują się w koszty utrzymania placu. Operator terminalu powiedział, że nie chce się w nich uczestniczyć, zarząd portu obiecał przeanalizować możliwość partycypacji w projekcie. My uruchomimy tymczasowy parking w grudniu - chociaż jako dzienny plac postojowy.
- Przyznam, że dziwi mnie postawa DCT. Jeżeli buduje się centrum handlowe, czy biurowiec, to każdy inwestor przewiduje odpowiednią liczbę miejsc parkingowych, żeby obiekt mógł sprawnie funkcjonować. Szkoda, że operator nie zdecydował się na zaaranżowanie parkingu buforowego na swoich terenach. Przy okazji budowy terminala T2 byłby to niewielki dodatkowy koszt. Teraz, jako odrębna inwestycja, będzie kosztował przynajmniej kilkanaście milionów. Na jej sfinansowanie zdecydował się Zarząd Portu Morskiego Gdańsk. Chce pozyskać od nas teren, ten sam który oferowaliśmy pod inwestycję we wspomnianym przetargu.
Przypominają mi się dyskusje, które prowadziliśmy swego czasu z centrum dystrybucyjnym Jeronimo Martins w Parku Maszynowa w Kokoszkach. Tam też strumień ciężarówek przekroczył oczekiwania inwestora, TIRy zaczęły "rozlewać się" po drogach przemysłowych i osiedlowych. Po dłuższych rozmowach przedstawiciele centrum stwierdzili, że nie mogą sobie pozwolić na uszczerbek na wizerunku, dokupili teren od Agencji i zbudowali dodatkowy parking, by skanalizować cały ten ruch.
Czy udostępnienie placu po Pollenie to już ostatnie słowo miasta w sprawie parkingu buforowego?
- Jeśli chodzi o zaangażowanie w rozwój portu, miasto powoli dochodzi już do ściany: tunel pod Martwą Wisłą, Trasa Sucharskiego to przecież projekty warte miliardy. Powstały, ponieważ Gdańsk czuje się współodpowiedzialny za działanie portu. Wyszliśmy naprzeciw problemom, z inicjatywą placu postojowego, a teraz krytykuje się gdański samorząd za to, że nie został on wystarczająco wyposażony.
Nigdzie w Europie i w Polsce, miasta nie budowały parkingów buforowych, w ogóle nie angażowały się w ten proces. Wystarczy spojrzeć na Gdynię, gdzie parking prowadzi tamtejszy operator terminalu BCT, albo na Szczecin i Świnoujście, gdzie porty same wykonały takie inwestycje korzystając z funduszy portowych w minionej perspektywie unijnej. GARG zaangażował się imieniu Miasta Gdańska, by spróbować ten problem rozwiązać wspólnie, by zrobić więcej niż robi którykolwiek samorząd w tej sprawie Polsce i w Europie. Dobrze by było, żeby teraz zaangażowali się pozostali interesariusze portu.