Zobacz naszą relację z próby medialnej Nosferatu
Zmęczony nieśmiertelnością
Będzie mrocznie, posępnie i złowrogo. Reżyser spektaklu Mariusz Grzegorzek w rozmowie z gdansk.pl zapowiada: - Z jednej strony trzymamy się tej opowieści i kostiumu z XIX wieku, z drugiej demontujemy tę opowieść poprzez współczesne elementy.
Fragmenty, które widzieliśmy na próbie medialnej, były wystarczająco złowrogie i przerażające, żeby zadowolić największych koneserów gotyku i spania w trumnach. Posępna muzyka, przerażająca sceneria i sam pobladły, żądny krwi Nosferatu, w którego wcielił się Marek Puchowski.
Puchowski do roli musiał schudnąć, przypakować, podkleić uszy: - Mój Nosferatu jest zmęczony nieśmiertelnością i chce umrzeć. Jestem jak zwierzę i katalizator energii wszechświata. Mam nadzieję, że dzięki naszej grze, scenografii i muzyce widzowie poczują pewien rodzaj niepokoju.
Wywiad z wampirem
“Nosferatu” to w oryginale ekspresjonistyczny film grozy z 1922 roku w reżyserii Friedricha Wilhelma Murnaua. Nie mogąc zekranizować powieści “Dracula” Brama Stokera (brak praw autorskich), niemiecki reżyser napisał swoją wersję: piękna Ellen żyje w niewielkim niemieckim miasteczku Wisburg z mężem Jonathanem. Chcąc zapewnić rodzinie byt, mężczyzna przyjmuje zlecenie pracy w rumuńskiej Transylwanii. Pod jego nieobecność kobietę prześladują koszmary. Na pomoc zostaje wezwany profesor Abraham van Helsing. Wierzy on, że Ellen znalazła się pod urokiem wampira Nosferatu. Czy okaże się nim rumuński hrabia Orlok?
Pytam reżysera, wyraźnie zafascynowanego postacią tego wampira, dlaczego sięgnął po tę opowieść?
Mariusz Grzegorzek - pół żartem, pół serio - wyjaśnia: - Popularny w popkulturze wątek wampiryzmu przechodzi przeobrażenie. Przez wieki ta postać miała nas przerażać i straszyć. Dziś dla wielu ludzi wampir jest podniecającym obiektem emocjonalno-seksualnym.
Co to znaczy? Grzegorzek: - Wielu młodych ludzi wolałoby być wampirami niż prawdziwymi ludźmi, dlatego, że nie musieliby się borykać ze światem, kupować mieszkań na kredyt i wchodzić w związki z innymi ludźmi, co jest dla nich kłopotem. Mogliby żyć w przestrzeni wirtualnej i uprawiać seks z innymi wampirami. To jest ideał wielu młodych ludzi. Mamy dziś do czynienia z zaawansowanym eskapizmem. Wampir to postać, która nic nie musi i wszystko może. Reprezentuje totalny egotyzm. I taki jest dzisiejszy świat.
Duda-Gracz zaprasza do Wybrzeża na sąd ostateczny
Pytam, trochę dla żartu, czy sam Grzegorzek nie chciałbym sam zakosztować takiego eskapizmu na dzień czy dwa? Reżyser: - Ja też tego typu ciągoty mam, ale ja jestem żonaty, mam dzieci, mam 64 lata, więc nie mogę wszystkiego porzucić. Ale mam poczucie, że świat się staje odstręczający, a wszyscy mają potrzebę ucieczki i dysocjacji. Postać wampira świetnie się do tego nadaje.
Na scenie zobaczymy także delikatną i kruchą Marię Wróbel, która zagrała Ellen. - Ta postać bardziej opiera się na przeczuciach i intuicji, a mniej na analitycznym myśleniu - mówi aktorka. - Ma pewną “nadwiedzę” i ma przewagę nad osobami, które racjonalizują świat.
Nie będzie "buu"
Widzowie będą w samym środku akcji, bowiem widownia została przeniesiona na scenę. I choć będzie to spektakl mroczny, posępny i wampiryczny, to Grzegorzek mówi, że nie będzie to typowy horror: - Nie chodziło mi o to, żeby nagle coś wyskoczyło zza kotary i zrobiło “buu”. Chodzi bardziej o zbudowanie w widzu napięcia, poczucia lęku i bojaźni.
Muzyka, scenografia i niepokojące grafiki dopełnią mroku. A jakby komuś było mało czystego horroru, na scenie pojawi się też choinka i scena bożonarodzeniowa. Brrrr!