OŚWIADCZENIE MONIKI CHABIOR:
Zaprzeczam informacjom, które pojawiły się na łamach Gazety Wyborczej, która donosi o zakazie noszenia „tęczowych toreb”, zakrywania rąk i nóg na terenie szkoły oraz konieczności noszenia spodni dresowych podczas zajęć wychowania fizycznego w Szkole Podstawowej nr 16. Z informacji przekazanych mi przez dyrekcję szkoły, podczas wrześniowego spotkania z osobami uczęszczającymi do szkoły ustalono, że strój szkolny chłopców i dziewcząt może być kolorowy. Nie było mowy o zakazie noszenia koszulek na ramiączkach, kolorowych torebek czy krótkich spodenek. Dodatkowo, nauczyciele wychowania fizycznego zachęcają, aby dzieci podczas lekcji zrezygnowały z długich spodni i dresów na rzecz krótkich spodenek, ze względu na swobodę i higienę osobistą. W ubiegłym tygodniu, w szkole ponownie przeprowadzono rozmowę z uczniami i uczennicami klas szóstych w obecności pedagog szkolnej, psycholog oraz wychowawczyń. Ponownie przedyskutowano temat, podkreślając wyżej wymienione ustalenia. Ta szkoła jest od dawna zaangażowana w działania na rzecz równości. Raz jeszcze podkreślam, że nie wpłynęła do mnie skarga od osób zaangażowanych we wspomnianą sytuację w SP16. Wszystkie osoby, które zauważają nieprawidłowości w funkcjonowaniu szkół, mogą bezpośrednio zgłaszać je do Wydziału Rozwoju Społecznego. Osoby, które czują się dyskryminowane, mogą też kontaktować się z Gdańskim Centrum Równego Traktowania, które oferuje specjalistyczne wsparcie doradcze, prawne i psychologiczne. Co do zasady, każda szkoła działa w ramach określonych regulacji wewnętrznych i regulaminu, który może określać, jak powinien wyglądać odpowiedni strój podczas zajęć szkolnych, jednak w żaden sposób nie mogą one nikogo dyskryminować.
Artykuł "Efekt Czarnka. Dziewczynki mają się ubierać tak, żeby >>nie kusić chłopców<<", który ukazał się w Gazecie Wyborczej Trójmiasto, opisuje sytuację w trzech pomorskich szkołach. "Minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek chce, żeby polska szkoła uczyła cnót niewieścich. Szkoły w Gdańsku, Gdyni i Pszczółkach już to robią. Cnotą niewiast ma być skromny strój" - czytamy w lidzie tekstu. Według autorki, Anny Dobiegały, w Szkole Podstawowej nr 16 w Gdańsku 12-letnia uczennica szóstej klasy miała usłyszeć, że w szkole "nie nosi się" tęczowych toreb. Zabroniono jej przychodzić do szkoły z "taką torbą". Autorka pisze też, że w SP nr 16 "dziewczynki muszą zakrywać ręce i nogi, nawet na lekcji wychowania fizycznego muszą ćwiczyć w długich spodniach dresowych. Pod żadnym pozorem nie wolno im nosić bluzek na ramiączkach, nawet w upał. W szkole odbył się w tej sprawie apel na sali gimnastycznej, na którym dziewczynki usłyszały, że nie mogą za wiele odsłaniać, by >>nie zachęcać chłopaków<<. Chłopców zakazy nie dotyczą".
Autorka nie wspomina, by kontaktowała się z dyrekcją SP nr 16. Nie podaje też od kogo uczennica miała usłyszeć, że nie nosi się tęczowych toreb. Z tekstu nie wynika ponadto, kto w czasie apelu miał pouczać uczennice na temat dopuszczalnego stroju. Anonimowo wypowiada się jedynie matka 12-latki: "Dzieci się przeciwko temu buntują. Może to coś da, ale póki co jest, jak jest".