• Start
  • Wiadomości
  • W Osowej bronią liceum przed przenosinami na Przymorze. Miasto: - Dopiero rozważamy warianty

W Osowej bronią liceum przed przenosinami na Przymorze. Miasto: - Dopiero rozważamy warianty

Miasto zaproponowało, by w ramach narzuconej przez PiS reformy edukacji, przenieść liceum nr 24 z budynku przy ul. Wodnika w Osowej na Przymorze. Dyrekcja, nauczyciele i rodzice protestują. Miasto mówi, że nic nie jest przesądzone, a rozmowy trwają, więc protest jest przedwczesny.
12.12.2016
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

Zespół Szkół Nr 2 w Osowej przy ul. Wodnika. Po reformie edukacji PiS gimnazjum do likwidacji. A liceum? Nauczycielki i rodzice walczą, by chociaż ono pozostało w Osowej

Jest już pierwszy namacalny efekt PiS-owskiej reformy edukacji w Gdańsku. To protest przeciw zaproponowanemu przez miasto przeniesieniu liceum nr 24 z Osowej na Przymorze. Na szkole pojawił się transparent, a zdeterminowani rodzice złożyli około 2,5 tysiąca podpisów sprzeciwu. Na stronie szkoły pojawił się apel do rodziców

Przypomnijmy, że wymyślona przez minister edukacji Annę Zalewską likwidacja gimnazjów oraz wydłużenie podstawówek do ośmiu lat i liceów do czterech, stawia samorządy przed koniecznością zmian: jako, że gimnazja będą zlikwidowane, trzeba wprowadzić nową rejonizację i rozlokować na nowo dzieci w różnych szkołach. Za tym pójdą kolejne ruchy: od zwolnień nauczycieli, przez zmiany programowe (mniej przedmiotów przyrodniczych; historia napisana przez IPN), aż po tak prozaiczne, jak dostosowanie toalet (w gimnazjach uczyła się dorastająca młodzież, a jeśli będą tam teraz siedmiolatki, potrzebują innej wysokości zlewów i muszli). Pojawi się też konieczność kupna mniejszych ławek i krzesełek do byłych gimnazjów, które odtąd będą służyć maluchom. 

Jak ta reforma wygląda konkretnie, możemy się już przekonać na przykładzie Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 2 w Gdańsku Osowej przy ulicy Wodnika 57. Dotąd działało tu w jednym budynku Gimnazjum nr 33 i Liceum nr 24.

Gimnazjum będzie jednak “wygaszane”, jak mówi się eufemistycznie na likwidację tej szkoły.


Śmiertelna koncepcja

Co dalej? Miasto zaproponowało, żeby w tym budynku powstała druga w Osowej podstawówka (w dzielnicy już jest SP 81 przy ul. Siedleckiego). Miałyby do niej trafić dzieci już od zerówki. Miasto zaproponowało także, żeby liceum nr 24 przenieść na Przymorze, na ulicę Zgody II 6, gdzie “wygaszane” jest z kolei gimnazjum nr 20. Tam miałoby być więcej miejsca na rozwój szkoły, którego zdaniem miasta, brakuje w szkole w Osowej.

Nie ma na to zgody ZSO nr 2. Dyrektor szkoły Marzena Majerowska: - Miasto zaproponowało nam przeniesienie młodzieży na Przymorze. Oznacza to dla młodych ludzi, na rok przed maturą, zmianę nauczycieli i środowiska! Pozbawia się tym samym młodzież prawa wyboru szkoły średniej! Przecież młodzież zapisywała się do tej konkretnej szkoły! Poza tym trenują u nas z sukcesami unihokeistki, są uczniowie niepełnosprawni, mamy młodych muzyków. Wszyscy oni nie mogą sobie pozwolić na tracenie czasu i dojazdy na Przymorze. Zmiany zaproponowane przez miasto są dla nas nie do przyjęcia.

Majerowska przypomniała, że dwudziestka czwórka to jedyne po tej stronie obwodnicy liceum, a jej zespół szkół służy 16 tysiącom mieszkańców Osowej i okolic (np. Chwaszczyna). Jeśli liceum zabraknie, będzie to dramat dla dzielnicy. 

Dyrektor mówiła też, że jeśli zlikwidowane zostanie liceum i gimnazjum, a w to miejsce przyjdą zerówki, to nauczyciele przedmiotowi - m.in. chemii, geografii, matematyki - odejdą, bo od klasy 0 do 4 uczą tzw. nauczyciele wychowania wczesnoszkolnego. Jednak za kilka lat, gdy zerówkowicze podrosną, znów potrzeba będzie dla nich zatrudnić nauczycieli poszczególnych przedmiotów, a tych już w szkole nie będzie!

Zdaniem Majerowskiej miasto więc powinno się wycofać z planów przeniesienia liceum na Przymorze, zostawić je w Osowej, a do nowo tworzonej podstawówki przyjąć dzieci starsze: z 4, 5, 6 klasy, bo dzięki temu nauczyciele przedmiotów zachowają pracę.


- Koncepcja przedstawiona przez miasto jest dla nas śmiertelna - mówiła anglistka Wioletta Koc w czasie spotkania w niedzielne popołudnie w ZSO 2. - Nie zyskuje ani miasto, ani Osowa, ani dzieci, ani nauczyciele. Niezależnie, co myślimy o tej reformie, liceum jest tu potrzebne dla zachowania ciągłości nauczania. Szkoda tego wspaniałego zespołu nauczycieli.

Dostała za to ogromne brawa od zdenerwowanych rodziców, których było w holu szkoły ponad 200. Rodzice i nauczyciele mówili, że nie interesuje ich bieżąca polityka, nie będą się wypowiadać, czy PiS-owska reforma edukacji jest dobra, czy zła. Nie chodzi im o ideologię. Oni po prostu chcą, żeby ta szkoła została tam, gdzie jest, bo jest tu potrzebna.

Jedna z uczennic liceum w Osowej, Daria Powroźnik, dodała, że jej koleżanki i koledzy nie mają wcale zamiaru chodzić do szkoły na Przymorzu i w razie potrzeby pewnie wybiorą inne szkoły. - Nie wiem, co będzie z naszą studniówką, z naszym balem maturalnym, nie wyobrażamy sobie przyszłości poza naszą szkołą - mówiła ze smutkiem.
 

Posłanka PO: To nie wina miasta! 

Głos zabrała posłanka PO Małgorzata Chmiel, wcześniej gdańska radna z Osowej. Tłumaczyła, że miasta, takie jak Gdańsk, są przymuszone do reformy, choć wcale jej nie chcą. - W sejmie było dopiero pierwsze czytanie ustawy PiS o reformie edukacji - mówiła Chmiel. - Wciąż nie wiemy, jakie będą jej ostateczne rozporządzenia. Jednak miasto już przygotowuje się do tej reformy, trwają konsultacje. Za nami pierwsze spotkania koncepcyjne. Decyzja Rady Miasta zostanie podjęta za kilka miesięcy. Nic nie jest jeszcze przesądzone. 

Chmiel starała się bronić nieobecnego wiceprezydenta Piotra Kowalczuka, na którego posypały się gromy, jako na rzekomego sprawcę całego nieszczęścia. Chmiel go jednak tłumaczyła. - Rząd w trzy, cztery miesiące chce wprowadzić tę reformę, wywrócić szkolnictwo do góry nogami, kosztem naszych dzieci - mówiła. - Prezydent Kowalczuk musi to robić, bo tak mu nakazuje ustawa. Nie ma tu dobrych rozwiązań. Musimy się postarać przeprowadzić tę reformę jak najmniejszym kosztem dla naszych dzieci.

Chmiel powiedziała też, że rząd PiS chce wprowadzenia reformy, choć nie przewidział funduszy na jej pokrycie. - To będą wielkie obciążenia dla gmin - powiedziała posłanka PO.

Jeden z ojców wstał na słowa Chmiel i powiedział: - Proszę tu nie robić wiecu KOD-u!

Zebrani - nauczyciele i rodzice - ustalili, że będą pisać do Piotra Kowalczuka, zastępcy prezydenta Gdańska, z żądaniem pozostawienia liceum w Osowej. Będą zbierać dalej podpisy pod protestem.

Padła też propozycja, by nieopodal, przy ul. Orfeusza, wybudować kolejny budynek, w którym mogłoby się mieścić liceum, albo chociaż przebudować jedno ze skrzydeł szkoły. Nie wiadomo jednak, czy znalazłyby się pieniądze na taką budowę.
 

Tłumy na spotkaniu w ZSO nr 2 w Osowej w niedzielę, 11 grudnia. Hasło głosi: Liceum jest nasze. Nie dajmy go sobie odebrać!

Kowalczuk: Rozmawiajmy zamiast protestować! 

Co na to władze miasta?

Piotr Kowalczuk, zastępca prezydenta Gdańska: - Jesteśmy na etapie przymiarek, więc protest jest niezasadny, bo trzeba najpierw opisać swoje marzenia, swoje myślenie o tej szkole, o jej przyszłości, z przeliczeniem na fakty, a nie robić z tego show! Są różne warianty, do których trzeba się merytorycznie odnieść, a nie protestować. Napisaliśmy list do dyrektor Majerowskiej, w którym prosimy o opinię rady pedagogicznej i rady rodziców do 15 grudnia [list poniżej - red.] Czekamy na odpowiedź. Wszyscy dyrektorzy wszystkich gdańskich szkół są w tym samym punkcie, co dyrektor Majerowska. Do czasu przyjęcia w sejmie ostatecznej wersji PiS-owskiego prawa oświatowego, i wydania aktów wykonawczych, nic nie można zrobić, bo nie wiemy, jak to prawo będzie ostatecznie wyglądało. Ale przymiarki trzeba robić, przedstawiać warianty i rozmawiać o nich! Trzeba w tej konkretnej szkole przeliczyć sale, sprawdzić ile sal zostało przekształconych w laboratoria, itp. To wszystko są ważne szczegóły. Róbmy to partycypacyjnie, ze wszystkimi, w czasie rozmowy.

Jakie są więc możliwe warianty?

Kowalczuk: - Nasza propozycja jest jasna: albo małe liceum w Osowej albo duże na Przymorzu, które będzie mogło się tam rozwijać. Jeśli ma zostać małe w Osowej i ma się nie rozwijać, to też jest możliwe. Dyrektor Majerowska dobrze wie, że to jest wciąż możliwe.

Co z propozycją, żeby zamiast zerówek, do nowej podstawówki w Osowej przyszli uczniowie z klas 4, 5, 6?

Kowalczuk: - Nie ma czegoś takiego, jak podstawówka od czwartej klasy. Jeśli podstawówka ma być szkołą ośmioletnią, w której uczeń jest osiem lat, żeby był lepiej poznany, jak zakłada ta reforma, to nie będziemy ich “kroić” po drodze.

Co z nauczycielami przedmiotów, którzy będą musieli odejść, bo klasy 0-4 potrzebują tylko nauczycieli wczesnoszkolnych?

Kowalczuk: - Proszę się zwrócić z tym pytaniem do minister edukacji Anny Zalewskiej z PiS. Ja nie wygaszam gimnazjów: to jest program Prawa i Sprawiedliwości. Na tym poziomie edukacji będzie brakowało godzin dla nauczycieli w całym mieście i mówię o tym od ponad pół roku! Ale nikt się tym nie interesował! Może dobrze, że teraz nauczyciele, między innymi z tej szkoły, wreszcie otworzyli oczy. Widać, że tylko w tej jednej placówce, co wyliczyła pani dyrektor Majerowska, może zabraknąć tylu etatów [około 25 - red.], ile pomorska pani kurator mówi, że rzekomo przybędzie. Cały czas powtarzamy, że to nieprawda! To głupota tej reformy sprawia, że tak się dzieje. Jest chaos: tracimy jeden rok, bo nie ma już nauki przez dziewięć lat, sześć plus trzy, tylko osiem. Są roczniki puste, a za chwilę będzie podwójny rocznik [2003 i 2004 - red.] i też musimy wtedy najpierw zatrudnić więcej nauczycieli, a potem ich zwolnić. Wielokrotnie samorządy mówiły to pani minister, ale niestety, brak z jej strony odzewu.

Grzegorz Szczuka, dyrektor Wydziału Rozwoju Społecznego UM w Gdańsku dodaje: - Jesteśmy w okresie rozmów. Mamy umówione spotkania z dyrektorami różnych szkół, na przykład gimnazjum numer 2, numer 12 i wielu innych. Siedzimy tu cały tydzień do wieczora, mamy spotkanie za spotkaniem. Czas na dyskusje o sposobie reorganizacji systemu oświaty w Gdańsku mamy właściwie do połowy stycznia 2017 roku. Liceum w Osowej jest jedną z wielu szkół, która ma problem. Dyrektorki szkół próbują się też porozumieć między sobą, ustalić najlepsze wyjścia dla dzielnic. Czasem się dogadują, czasem kłócą. Pani dyrektor Majerowska musi nam przedstawić koncepcję, jak jej liceum ma funkcjonować, ile klas tam będzie, ile osób przyjmie, czy poradzi sobie, choćby w kwestii przestrzeni, z przyjęciem podwójnego rocznika w roku szkolnym 2019/20. To są kwestie, które muszą zostać dopracowane. Miasto zachęca do rozmów, więc moim zdaniem protest w Osowej jest przedwczesny, bo żadna decyzja jeszcze nie zapadła. 

AKTUALIZACJA: Na stronie szkoły pojawił się komunikat, w którym czytamy:

"W dniu 12.12.2016r. odbyły się kolejne konsultacje w sprawie reorganizacji ZSO nr 2 w Gdańsku Osowej,  dotyczące w szczególności  XXIV LO. Rozmowy toczyły się z udziałem Pani Poseł Małgorzaty Chmiel, która zgodnie z obietnicą udzieliła szkole znaczącego wsparcia.

W spotkaniu brali również udział  Pan Piotr Kowalczuk Wiceprezydent Gdańska, Pani Żaneta Geryk Przewodnicząca Komisji Edukacji Rady Miasta Gdańska, oraz Pan Grzegorz Kryger Zastępca Dyrektora WRS Urzędu Miasta Gdańska i Dyrektor osowskiej szkoły.

Dyrektor Marzena Majerowska przekazała opinię nauczycieli, rodziców i uczniów dotyczącą koncepcji reorganizacji szkoły. Zapewniono Dyrektora XXIV LO o pozostawieniu liceum w Osowej. W związku z tym nie są już konieczne działania  powstrzymujące przeniesienie LO z Osowej".

TV

Port Lotniczy Gdańsk powitał 6-milionowego pasażera. To nowy rekord