Forsal.pl, polski serwis internetowy, który specjalizuje się w finansach, ekonomii i gospodarce, na początku grudnia 2021 roku zamieścił analizę zarobków w polskich miastach w ciągu ostatnich dziesięciu miesięcy, porównał też, ile metrów kwadratowych własnego mieszkania można kupić za przeciętną pensję w sześciu największych miastach w Polsce.
“Jeżeli zapytalibyśmy losową grupę rodaków, które duże polskie miasto cechuje się najwyższym poziomem wynagrodzeń, to zdecydowana większość zapewne wskazałaby na Warszawę. Taka odpowiedź do niedawna była poprawna. Sytuacja ulega jednak zmianom. Od pewnego czasu, pod względem przeciętnego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw Kraków i Gdańsk notuje już praktycznie takie same wyniki, jak polska stolica. Tymczasem stołeczne mieszkania nadal są najdroższe. Opisywana sytuacja pogarsza perspektywy oszczędzania na warszawskie „M”” - czytamy w portalu.
W artykule przytoczono miesięczne dane pozyskiwane przez portal RynekPierwotny.pl z lokalnych urzędów statystycznych. Świadczą one o ciekawej sytuacji dotyczącej poziomu wynagrodzeń w polskich miastach. Dane wojewódzkich urzędów statystycznych wskazują, że we wrześniu 2021 r. przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto z sektora przedsiębiorstw na terenie największych miast wynosiło:
- Kraków - 7 144 zł
- Warszawa - 7 107 zł
- Gdańsk - 7 032 zł
- Poznań - 6 331 zł
- Wrocław - 5 984 zł
- Łódź - 5 582 zł
Jednak wrzesień 2021 r. nie był pierwszym miesiącem, w którym trzy miasta - Gdańsk, Warszawa i Kraków odnotowały płacowe podobieństwa. Już w lipcu i sierpniu 2021 roku Gdańsk osiągnął mocny wzrost wynagrodzeń w nieco większych firmach. Dość podobna sytuacja dotyczyła również Krakowa.
Starsze (kwartalne) dane GUS mówią, że w przypadku Gdańska i Warszawy taka sytuacja zdarzała się jeszcze przed pandemią Covid-19 - w 2019 roku przeciętna płaca brutto z sektora gdańskich przedsiębiorstw była tylko o 2,4 procent mniejsza od wyniku z Warszawy.
Mimo pierwszego miejsca w rankingu wynagrodzeń pensje mieszkańców stolicy nie nadążają za rosnącymi cenami metrażu. Jak wskazuje Forsal.pl jedną z przyczyn takiej sytuacji jest ograniczona podaż dogodnych działek pod zabudowę. Problemy z gruntami spowodowały spadek liczby lokali oferowanych przez stołecznych deweloperów aż o 26 proc. (od października 2020 r. do października 2021 r.).
W stolicy, ale też w Łodzi, Warszawie, Krakowie, przez pierwsze trzy kwartały 2021 r. spadała dostępność nowych mieszkań za przeciętne wynagrodzenie netto z sektora przedsiębiorstw. W Gdańsku ta relacja wygląda jednak korzystnie - w grudniu 2020 za średnie wynagrodzenie netto można było kupić 0,49 mkw nowego mieszkania, w maju było to już 0,53 mkw, a we wrześniu 0,51 mkw. Dla porównania w Warszawie było to w grudniu 0,50 mkw, 0,47 mkw w maju i 0,45 mkw we wrześniu.
Najlepiej w tych obliczeniach wypada Poznań - we wrześniu 2021 r. statystyczny poznaniak za swoją pensję netto mógł kupić 0,57 mkw. nowego lokalu. Analogiczne wyniki dla Warszawy i Wrocławia wyniosły odpowiednio 0,45 mkw i 0,43 mkw.
Źródło: Andrzej Prajsnar, ekspert portalu RynekPierwotny.pl, Forsal.pl
