Uroczystość przed budynkiem dawnej Victoriaschule przy ul. Kładki 24 to stały punkt w kalendarzu gdańskich obchodów upamiętniających wybuch II wojny światowej. Zawsze przychodzili tu i przychodzą Polacy, którzy mieszkali przed wojną w Wolnym Mieście Gdańsku. Ich grono z roku na rok jest coraz mniejsze. Uroczystość ma zawsze rodzinny i kameralny charakter. W niedzielę 2019 roku, 1 września, rozpoczęła ją wspólna modlitwa.
- To miejsce znajduje się bardzo niedaleko ówczesnej policji gdańskiej, obok budynku przy ulicy Okopowej, w którym też wiele złego się działo. Obawiano się, że więzienie miejskie na Schießstange, czyli na ulicy Kurkowej może okazać się za małe, że jest za daleko, dlatego postanowiono, że wykorzysta się budynek, który znajduje się nieopodal. Właśnie tutaj trafiały polskie elity - mówił Piotr Mazurek, prezes Towarzystwa Przyjaciół Gdańska.
Niemieckie nazistowskie władze Wolnego Miasta Gdańska zorganizowały w budynku żeńskiej szkoły Victoriaschule przejściowy obóz dla jeńców cywilnych. Jego załogę stanowili esesmani z oddziału specjalne Wachsturmbann "Eimann". 1 września w ramach akcji Tannenberg aresztowano w mieście około 1,5 tys. Polaków, w większości mężczyzn, około tysiąca z nich uwięziono w Victoriaschule. Byli to ludzie, którzy już wcześniej ze względu na swoją działalność społeczno-polityczną wpisani zostali - jako wrogowie III Rzeszy - na specjalne listy proskrypcyjne. Aresztowanych bito, maltretowano i szykanowano, niektórych namawiano do zmiany narodowości w zamian za wyjście na wolność. W wyniku pobicia zmarł Roman Ogryczak, działacz polonijny. Wśród więzionych byli też m.in. księża: Bronisław Komorowski, Franciszek Rogaczewski, Marian Górecki, Alfons Muzalewski, Władysław Szymański. Aresztowania objęły też pracowników polskich instytucji i firm: Polskich Kolei Państwowych, wśród nich Leona Droszyńskiego, Poczty Polskiej, Rady Portu i Dróg Wodnych, celników, bankowców, lekarzy i nauczycieli. Osadzony tu został również Antoni Lendzion – poseł Volkstagu i prezes Zjednoczenia Zawodowego Polskiego, a także Wiesław Arlet – urzędnik Komisariatu Rzeczypospolitej Polskiej w Gdańsku. Z tego miejsca więźniowie trafiali do innych więzień i obozów (m.in. do Stutthofu), w których ginęli. Obóz przejściowy Victoriaschule zlikwidowano w połowie września 1939 r. Przeszło przez niego kilka tysięcy Polaków z Gdańska i Pomorza oraz grupy Żydów z Gdańska, Gdyni i Wejherowa. |
Wśród uczestników uroczystości - świadków historii sprzed 80-ciu lat - był też pan Alojzy Zischke z żoną Gertrudą. Miał wówczas 7 lat. Wspomina jak wyglądał 1 września na Pomorzu.
- Mnie obudziła siostra. Godzina w pół do siódmej. „Alojzy wstań, wojna jest!”. Miałem iść do szkoły. Ojciec pracował w elektrowni Rutki, przyszedł do domu, rozmawiał z mamą i zaprowadził nas do lasu. O 11-ej wszystkich zabrał, wziął samochód służbowy i zawiózł nas do Kartuz - mówi pan Alojzy.
Władze Miasta podczas niedzielnych uroczystości przy Victoriaschule reprezentowane były przez przewodniczącą Rady Miasta Gdańska Agnieszkę Owczarczak i zastępcę prezydenta Gdańska ds. zrównoważonego rozwoju Piotra Grzelaka. Byli też przedstawiciele wszystkich klubów radnych: wiceprzewodnicząca Rady Teresa Wasilewska i Andrzej Stelasiewicz (WdG), Kamila Błaszczyk i Andrzej Kowalczys(KO) oraz Kazimierz Koralewski i Romuald Plewa (PiS).
Czytaj też: Wystawa “Gdańszczanie 1939” otwarta. Ponad sto obiektów ze zbiorów 20 placówek muzealnych i kolekcji prywatnych
Bardzo osobisty charakter miało wystąpienie zastępcy prezydent Gdańska Piotr Grzelaka. Wspomniał on swojego dziadka Polaka z Gdańska, który w 1939 r. szedł do klasy maturalnej i jego rodziców, których aresztowali Niemcy. Prababcię za działalność w polskim harcerstwie, pradziadka jako pracownika PKP - później trafił on do obozu Stutthofu. Wcześniej w czerwcu aresztowany został i osadzony w obozie koncentracyjnym w Oranienburgu starszy brat dziadka.
- Takich historii w naszych rodzinach jest bardzo wiele, przekazywane z pokolenia na pokolenie w gdańskich domach stanowiły fundament niezłomności w czasach komunizmu, który zaowocował później gdańskim Sierpniem'80 i naszą polską drogą do wolności. Z tego miejsca głośno musimy mówić, że również dzięki ofierze Polaków z Victoriaschule, dziś możemy być dumni z wolnej Polski. Naszym zadaniem jest dbać o tę wolność - mówił Piotr Grzelak.
Uroczystości uświetnił występ Cappelli Gedanensis, a zakończyła ją ceremonia składnia wiązanek kwiatów pod wmurowaną w fasadę budynku tablicą upamiętniającą ofiary pierwszych dni wojny w Gdańsku.
Również przed południem 1 września złożono kwiaty pod tablicą, która znajduje się na budynku przy ul. Dyrekcyjnej 4/2. Budynek ten należy do PKP, również przed wojną znajdowało się w nim Biuro Gdańskie PKP. Mieściły się tam również inne polskie instytucje i organizacje.
Tablica poświęcona jest harcmistrzowi Janowi Ożdżyńskiemu, według historyków jednej z pierwszych ofiar II Wojny Światowej. Zginął 1 września 1939 r. podczas ataku oddziału SS i SA. Kwiaty złożyli zastępca prezydenta Gdańska Alan Aleksandrowicz, a także harcerze z ZHP.
Czytaj też: Restaurator z dworca