Leszcze, krąpie, płocie i okonie przyjechały do Gdańska 15 grudnia 2016 r. po odłowieniu z Jeziora Wdzydze. Przewożone były w specjalnych pojemnikach z butlami tlenowymi, dzięki nim woda, w której transportowane były zwierzęta, była na bieżąco natleniana.
Ryby odłowili miejscowi rybacy za pomocą sieci. Za transport i zarybienie zbiorników odpowiadał Okręg Polskiego Związku Wędkarskiego Gdańsk. Przed wyjazdem z Kaszub, ryby obejrzał weterynarz i wystawił im konieczne do transportu świadectwa zdrowia.
Dla wędkarzy i dla środowiska
Wędkarze przywieźli do Gdańska w sumie 1100 kg ryb. Trafiły do zbiorników retencyjnych na potoku Strzyża (Srebrniki - 400 kg oraz Górne Młyny - 200 kg), reszta zasiliła zbiornik Subisława/Pomorska na potoku Oliwskim.
- Zarybiliśmy zbiorniki z jednej strony z myślą o wędkarzach, a z drugiej żeby odbudować ichtiofaunę, która bytowała w nich przed spuszczeniem wody podczas napraw zbiorników po lipcowej powodzi - tłumaczy Piotr Klimowicz, zastępca dyrektora okręgu PZW Gdańsk, ichtiolog - Część ryb przerzuciliśmy wtedy ręcznie, a reszta spłynęła niżej potokami, nawet do Zatoki Gdańskiej, która jest na tyle słabo zasolona, że spokojnie mogą w niej bytować słodkowodne gatunki.
Przy odławianiu ryb do grudniowego transportu starano się brać raczej mniejsze sztuki (dzięki temu więcej osobników zmieściło się w pojemnikach), do wiosny przyzwyczają się do nowych warunków i podrosną. Przybysze z Jeziora Wdzydzkiego z pewnością nie będą głodować w zbiornikach. Żywią się organizmami żyjącymi w dnie, roślinami, a także larwami komarów.
Zgodnie z umową z miastem Gdańsk, Okręg PZW Gdańsk sprawuje opiekę nad zarybionymi zbiornikami. Wędkarze należący do koła dbają o czystość wokół zbiorników, z ich składek finansowane jest zasilanie “stawów” w ryby.
Zarzucić wędkę w zbiornikach gdańskich mogą tylko osoby, które wykupiły zezwolenie PZW na odłów w nich (koszt ok. 10 zł rocznie). Jeśli ktoś zostanie złapany na wędkowaniu bez zezwolenia zapłaci mandat 200 zł.
Zimna woda najlepsza na rybią przeprowadzkę
Na ryby przywiezione teraz do Gdańska “zapolować” będzie można dopiero w kwietniu 2017 r. Nie tylko dlatego, że muszą się zaaklimatyzować i podrosnąć - łowienie ryb spod lodu na zbiornikach retencyjnych jest zakazane z uwagi na bezpieczeństwo.
- W takich miejscach występują spore wahania poziomu wody, lód jest bezpieczny kiedy leży na wodzie, jeśli jej poziom pod taflą opadnie, można się utopić - wyjaśnia Piotr Klimowicz.
A dlaczego ryby przeprowadza się z miejsca na miejsce zimą?
- Chodzi o komfort zwierząt podczas transportu. Im woda jest cieplejsza tym mniej tlenu się w niej rozpuszcza, im zimniej więc, tym więcej tlenu w wodzie - wyjaśnia Piotr Myśliwiec, strażnik ochrony wód PZW. - Z tego samego powodu rybom będzie łatwiej zaaklimatyzować w nowych warunkach zimą.
Tu nie chodzi tylko o ryby
Polski Związek Wędkarski to najliczniejsza organizacja pozarządowa w naszym kraju. W samym Okręgu PZW Gdańsk działa blisko 15 tys. amatorów łowienia (okręg obejmuje swym zasięgiem teren dawnego województwa gdańskiego).
- Zapraszamy do nas, do związku. Dzięki wędkarstwu człowiek jest zdrowszy, relaksuje się nad wodą, na świeżym powietrzu. Dzisiaj to już nie do końca chodzi o to, żeby dużo ryb nałowić i je zjeść - śmieje się Jan Wypijewski, strażnik ochrony wód PZW. - Można ze znajomymi pogadać, grilla sobie zrobić, a przy okazji wędeczkę zarzucić i rybkę złowić.
Jak zapewnia Jan Wypijewski - w PZW w Gdańsku nie brakuje wędkarzy, którzy łowią tylko w miejskich zbiornikach: - Nie każdy ma możliwość żeby gdzieś dalej pojechać, a tu - ryba jest w pobliżu. A w końcu i tak wszystko od szczęścia zależy, nie od wielkości akwenu. Mówi się, że dobry wędkarz to i w kałuży rybę złowi.
Transport ryb z 15 grudnia 2016 r. był pierwszym i zarazem ostatnim zaplanowanym przez Okręg PZW Gdańsk dla zbiorników retencyjnych w naszym mieście w tym roku.