- Starość może być piękna, gdy jest ciepłem otulona - recytuje Marta Jezierska z Dziennego Domu Opieki DPS “Ostoja”, członkini zespołu Retro działającego tu od 18 lat i dodaje. - Moje dzieci uważały, że to dom starców, miały obiekcje, że tu jestem. Wytłumaczyłam im, że to dom w którym mam towarzystwo osób z mojego pokolenia. To bardzo ważne, bo my już po swojemu myślimy, co innego nas bawi, inaczej chcemy spędzać czas. Tu się nami zajmują, mamy dużo zajęć, zabaw, ale też opiekę lekarską i ćwiczenia rehabilitacyjne.
Ostoja - dla kogo to wszystko jest?
DPS “Ostoja” działa na Stogach już ponad 20 lat, budynek jest jeden, ale istnieje w nim i działa kilka “instytucji”: przede wszystkim jest miejscem do życia dla 60 seniorów i osób przewlekle chorych, codziennie przez kilka godzin czas spędza tu 50 seniorów w ramach Dziennego Domu Pomocy, raz w tygodniu spotyka się Klub Seniora, poza tym w budynku przy Hożej działa Centrum Wielofunkcyjnego Wsparcia dla Osób Starszych i Punkt Informacji oraz Pomocy w Kryzysie.
- Jesteśmy takim centrum kulturalno-życiowym na Stogach - tłumaczy Ewa Zawadzka dyrektor DPS “Ostoja” w Gdańsku. - Przez te lata istnienia dwa razy rozbudowywaliśmy nasz dom powiększając go i unowocześniając. Trzeci raz na wiosnę 2016 roku ruszyła kolejna rozbudowa, dzięki której więcej osób może korzystać z naszej opieki.
Rozbudowa zakończyła się pod koniec 2016 roku, w styczniu 2017 można było przyjąć nowych podopiecznych. Budynek po rozbudowie zyskał dodatkowe 500 mkw. powierzchni, stworzono nowe sale dziennego pobytu i sale do zajęć terapeutycznych, nową salę do rehabilitacji z prawdziwego zdarzenia, do której można było wstawić specjalistyczny sprzęt, powstały też trzy dodatkowe czteroosobowe sale dla przewlekle chorych ze specjalistycznie wyposażonymi łazienkami, nowa szatnia i pomieszczenia biurowe.
Ale przede wszystkim dzięki rozbudowie DPS „Ostoja” można było zwiększyć liczbę miejsc stacjonarnych dla potrzebujących gdańskich seniorów - z 48 do 60 i tych korzystających z dziennej opieki z 40 do 50 osób.
Jeszcze nam się dużo chce
DPS "Ostoja" to jednopiętrowy budynek z drewnianą wiatą, pod którą, kiedy jest ciepło, odbywają się koncerty i występy. W pokojach stałych mieszkańców jest wiele osobistych rzeczy, na ścianach korytarzy wiszą obrazy namalowane przez pensjonariuszy, w przytulnie urządzonych kuchniach terapeutycznych można przygotować posiłek, wypić herbatę, posiedzieć.
- Moje dzieci są za granicą - mówi Renata Różycka z Dziennego Domu Pomocy. - W “Ostoi” jestem od ośmiu lat i nie zamierzam przestać tu przychodzić. Dla mnie tu jest życie, ruch, zabawa, zawsze coś nowego się dzieje, mam tu przyjaciół.
- W domu fotel, lodówka, telewizor - dodaje Marta Jezierska - Ile można tak żyć? Potrzebujemy wsparcia, opieki lekarza, ale jeszcze nam się dużo chce i tu możemy to robić.
- Ja kocham ten dom i moje koleżanki - dodaje pani Barbara, dziś wolontariuszka, wcześniej wieloletni pracownik DPS "Ostoja”. - Wiadomo, mamy lub nie mamy rodziny czy bliskich, ale tu jesteśmy w swoim gronie, mamy podobne problemy, myśli, kłopoty. To krzepi.
Przystań dla potrzebujących
- To bardzo ważne, by nie tylko osoby mieszkające w „Ostoi”, ale też seniorzy z dzielnicy, którzy przychodzą tu na zajęcia, czuli się tu komfortowo i przyjaźnie – mówi Piotr Kowalczuk, zastępca prezydenta Gdańska ds. polityki społecznej. – Rozbudowa DPS zwiększyła komfort korzystających z oferty seniorów. Naszą rolą jest wspieranie wszelkich działań na rzecz gdańskich seniorów, żeby dobrze czuli się w swoim mieście, mogli realizować pomysły, pasje i aktywizować się społecznie. I co najważniejsze, by mogli jak najdłużej pozostać aktywni w swoim środowisku, samodzielni lub z naszym wsparciem
Eugeniusz Batog pływał po wielu morzach świata, dziś po zawale serca, udarze i innych operacjach mieszka na stałe w “Ostoi”. Ale nie zszedł z kapitańskiego mostku, jest przewodniczącym Rady Domu "Ostoja". Rada czuwa nad tym, aby mieszkańcom żyło się w domu jak najlepiej, pomaga rozwiązywać konflikty, wspiera nowych podopiecznych.
- Spotkamy się raz w miesiącu i rozmawiamy, jakie są problemy, co powinno się zmienić, co można poprawić - mówi pan Eugeniusz. - Kłócimy się, czasem komuś nerwy puszczą, wiadomo jak w domu, ale zawsze rozwiązujemy konflikty.
Rozbudowa DPS „Ostoja” kosztowala 3, 2 miliona złotych – z tego dwa miliony pochodziły z miasta, pozostała kwota ze środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych (obiekt służy m.in. rehabilitacji niepełnosprawnych seniorów).