Sadzenie trawy morskiej
O nawiązaniu współpracy między Fundacją MARE a Uniwersytetem Gdańskim pisaliśmy w sierpniu w artykule „Misja: przywrócić łąki morskie w Bałtyku”. W poniedziałek, 8 września podczas konferencji w Centrum św. Jana przedstawiono szczegóły programu „Podwodne łąki. Reintrodukcja trawy morskiej w Zatoce Puckiej”. To spotkanie było jednocześnie oficjalnym rozpoczęciem długofalowej współpracy Fundacji MARE i Nadbałtyckiego Centrum Kultury w Gdańsku.
Celem projektu jest wspomaganie regeneracji łąk trawy morskiej Zastera marina w rejonach jej dawnego występowania. Kilka dekad temu dno Zatoki Puckiej pokrywały połacie podwodnych łąk, lecz od lat 60. XX wieku zaczęły ulegać degradacji na skutek zanieczyszczenia wody i eutrofizacji, nadmiernej eksploatacji środowiska oraz intensywnego rozwoju infrastruktury brzegowej i turystycznej. Zniknęło nawet 80 proc. powierzchni dawnych łąk.
Odtwarzanie łąk podwodnych w Bałtyku ma być zgodnie z założeniami koncepcji rewildingu czyli przywracania dzikiego charakteru ekosystemom.
- Dla Fundacji MARE rewilding jest czymś więcej niż ochroną – to filozofia działania. Nie staramy się „zarządzać” przyrodą, lecz tworzyć warunki, w których natura sama odzyskuje swoją dziką moc. To zaproszenie do współbycia z morzem, które nie jest obcą przestrzenią, ale wspólnym domem i fundamentem naszego przetrwania. Projekt jest także połączony z działaniami edukacyjnymi mającymi na celu zapoznanie społeczeństwa z roślinnymi mieszkańcami Bałtyku – wierzymy, że aby chcieć coś chronić trzeba to poznać i pokochać. Mam nadzieję, że lepiej rozumiejąc jakie organizmy mieszkają w Bałtyku, będziemy bardziej skorzy, jako społeczeństwo, do wdrażania zachowań i rozwiązań przyjaznych dla morza - w każdej dziedzinie – mówi Olga Sarna, Prezeska Fundacji MARE. – Przy tym projekcie kluczowe jest dla nas wsparcie merytoryczne Uniwersytetu Gdańskiego, bez którego wiele byśmy nie zrobili.
W ramach projektu prowadzone są nasadzenia trawy morskiej na pustym dnie morskim, gdzie nie występuje żadna roślinność. Nasadzenia realizowane są z macierzystej populacji Zastery, której pozostało niewiele. Wcześniej podejmowane próby nie powiodły się być może dlatego, że trawa pochodziła z innych regionów niż Zatoka Pucka.
Podobne działania mające na celu odtworzenie łąk wodnych prowadzone są w różnych miejscach na świecie, w tym w basenie Morza Bałtyckiego.
Właściwy moment
W wydarzeniu udział wzięły dr Ilona Złoch i dr Aleksandra Zgrundo, naukowczynie z Wydziału Oceanografii i Geografii Uniwersytetu Gdańskiego. Aleksandra Zgrundo prowadzi podwodne badania, nurkujac w Zatoce Puckiej od 2018 roku.
- Doświadczenie, które udało mi się zebrać przez ostatnie lata jest bazą, na której można projektować różnego rodzaju eksperymenty i działania mające na celu poprawę środowiska Zatoki Gdańskiej. Moje obserwacje pokazują, że teraz jest dobry moment. Obserwuję bowiem poprawę stanu środowiska. Płytkie dno Zatoki Gdańskiej, zwłaszcza w części Zalewu Puckiego, zaczyna być porastane coraz większą ilością gatunków. Pojawiają się też gatunki, które znikły na ponad 40 lat czyli morszczyn i iglik (glon i stawonóg – red.). Ale również pomiary fizyko-chemiczne wody i osadów, które robię, wskazują na to, że proces eutrofizacji zaczyna się pomału cofać. Jest to związane z tym, że jako ludzie nauczyliśmy się współżyć ze środowiskiem. Eutrofizacja zaczyna się cofać dzięki właściwej gospodarce rolniczej - zużywamy coraz mniej nawozów sztucznych, a te są tak opracowywane, żeby w jak najmniejszy sposób wpływać na środowisko. Pobudowaliśmy też oczyszczalnie ścieków - wyjaśnia Aleksandra Zgrundo.
Jeżeli będziemy nadal polepszać warunki, szczególnie jakość wody w Zatoce Gdańskiej, możemy spodziewać się odradzania trawy morskiej i innych gatunków.
Chcą wiedzieć, gdzie wyrzucasz leki. Wypełnij ankietę, pomóż środowisku
Magazyn błękitnego węgla
Trawa morska jest niezwykle cennym gatunkiem dla Bałtyku – produkuje tlen, pochłania dwutlenek węgla oraz związki azotu i fosforu, stabilizuje dno oraz tworzy siedliska dla ryb i bezkręgowców. Ale jest też cenna dla klimatu jako tzw. „magazyn błękitnego węgla” - wychwytuje dwutlenek węgla z atmosfery i magazynuje go.
- Rola trawy morskiej jest przeogromna i ta rola jest już rozpoznana. Biomasa roślin, ale również osady pod łąkami, pochłaniają dwutlenek węgla. Pokrycie łąk to około 0,2 proc. dna morskiego, a są one w stanie zakumulować ponad 10 proc. węgla. Jest to niewyobrażalne. I kumulują ten węgiel na setki a nawet tysiące lat – tłumaczy Ilona Złoch. - Pójście w tym kierunku jest najlepszym rozwiązaniem, żeby złagodzić skutki zmian klimatycznych.
Wyniki badań przeprowadzonych na łąkach podwodnych Zostera marina u wybrzeży Niemiec wskazują, że 1 m kw. łąki jest w stanie związać średnio 10,7 kg tzw. błękitnego węgla.
Realizowany w Zatoce Puckiej projekt jest pilotażowy. Po roku będzie wiadomo, czy sadzonki się przyjęły. Po kilku latach natomiast dowiemy się, czy nasadzenia rozpoczęły ekspansję w miejsca, gdzie trawa do tej pory nie występowała.
Realizacja projektu jest możliwa dzięki wsparciu finansowemu firmy SALTUS Ubezpieczenia.
Idź do lasu, zdobądź limitowaną odznakę TPK