Sieć EuroVelo
EuroVelo to sieć 17 długodystansowych tras rowerowych, łączących wszystkie zakątki Europy. Gdańsk przecinają trzy z nich - EuroVelo 9, 10 i 13. Tej ostatniej trasie - zwanej Szlakiem Żelaznej Kurtyny, ponieważ upamiętnia granice dawnego podział Europy na dwa bloki polityczne - poświęcony jest unijny projekt ICTr-CE, którego polskim partnerami są Miasto Gdańsk i Województwo Zachodniopomorskie, przy wsparciu merytorycznym Województwa Pomorskiego. W skład konsorcjum projektowego wchodzą partnerzy z ośmiu krajów.
- Naszym celem jest stworzenie nowej ścieżki rozwoju oferty turystycznej dla międzynarodowej promocji szlaku EuroVelo 13 - mówi Anna Klinkosz, koordynatorka projektu ICTr-CE z Zarządu Transportu Miejskiego w Gdańsku. - Jednym z działań projektowych był przejazd rowerowy z Ustki do Gdańska, przez większość pomorskiego odcinka Szlaku Żelaznej Kurtyny. Poszukiwaliśmy miejsc przyjaznych dla turystów rowerowych i spotykaliśmy się z lokalnymi przedsiębiorcami, zachęcając ich do rozwoju oferty w kierunku turystyki rowerowej.
Kwietniowy przejazd był otwarty dla redakcji i twórców cyfrowych. Autorka artykułu wzięła w nim udział, by zachęcić gdańskich rowerzystów do odkrywania lokalnego odcinka EuroVelo 13, zwłaszcza w czasie, gdy nadmorskie kurorty jeszcze bez turystów pokazują swoje ciche i puste oblicze. Zachęcamy także tych, którzy przejechali trasę kilka lat temu. Warto wrócić, bo ostatnio wiele się zmieniło pod kątem zwiększenia komfortu przejazdu.
Nim wyruszymy - konieczna uwaga: przebieg EuroVelo 13 na Pomorzu pokrywa się z drugą międzynarodową trasą rowerową - EuroVelo 10 prowadzącą przez kraje basenu Morza Bałtyckiego, na trasie zawsze spotkamy więc podwójne oznakowanie.
Czytaj także: Wsiąść do pociągu razem z rowerem - takie są zasady przewozu koleją na Pomorzu

Czytaj także: Kongres rowerowy Velo-city. Żegnaj Gandawo, za rok zapraszamy do Gdańska
Z Ustki do Łeby. Od syrenki do szkockiej krowy
Między Gdańskiem a Ustką działa regularne, całoroczne połączenie kolejowe. Z przesiadką w Słupsku, podróż zajmuje od 3 do 4 godzin. Niecierpliwi mogą wsiąść na rower już w Słupsku, do Ustki jest niewiele ponad 20 km drogi.
Nim podążymy EV13 w kierunku Wytowna i Poddąbia, wypada pokłonić się Usteckiej Syrence u krańca nadmorskiej promenady. Po przejechaniu zwodzonej kładki przez Słupię, trasa wiedzie przez marinę i wzdłuż nurtu Słupi, do kolejnej, tym razem stałej, kładki.
- Wybudowano ją, by udrożnić ruch rowerowy w Ustce i pozwolić turystom bezpiecznie przejechać wzdłuż miasta - tłumaczy Tomasz Legutko z Departamentu Turystyki i Sportu Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego, który wie wszystko o trasach rowerowych na Pomorzu. - Z drugiej strony, kładka daje też kilka możliwości wjazdu do Ustki: do portu i do ulicy Wczasowej, a także do zachodniej części miasta, gdzie w lasach jest kilka szerokich duktów. W Ustce spokojnie można spędzić weekend jeżdżąc na rowerach. Lokalna informacja turystyczna wynajmuje rowery przez cały rok, wystarczy wcześniej zamówić.

Fragment EV13 między Ustką a Rowami to 30 km nowej nawierzchni z gładko łączonych płyt betonowych. Odcinek do Wytowna przebiega tzw. trasą zwiniętych torów (dawnej linii kolejowej ze Słupska w kierunku wschodnim). Szlak ten prowadzi dalej do Dębiny i innych miejscowości gminy Ustka, a EV13 w Wytownie zakręca do Poddąbia. Przed zakrętem, w miejscu dawnej stacji kolejowej jest teraz zabawna stacyjka rowerowa - dobre miejsce na “rowerowe” selfie.

Przed wjazdem do Poddąbia warto zjechać na leśną drogę, którą szybko (600 m) dotrzemy do klifowego wybrzeża. W drodze przejeżdżamy mostem przerzuconym nad malowniczo uchodzącym do morza strumieniem. Warto zaplanować tu podziwianie nadmorskiego zachód słońca i spacer brzegiem klifu - ze względów bezpieczeństwa przejazd rowerowy nie jest rekomendowany.
W centrum miejscowości znajdziemy jedyną na pomorskim etapie EV13 wiatę zasilaną fotowoltaiką, w której jednocześnie można ładować dwie baterie do “elektryków”.
Ponieważ podróżujemy z pasażerką Marysią (lat 4), zjeżdżamy na chwilę z głównej trasy i wybieramy wygodniejszy dla jej przyczepki przejazd północnym brzegiem jeziora Gardno (droga R10 przez Słowiński Park Narodowy, Rowy - Smołdzino). Z drewnianej platformy podziwiamy widok na jezioro.

W Główczycach zaglądamy do ruin pałacu rodziny Puttkamerów, który częściowo spłonął kilka lat temu. Jak nowa natomiast wygląda odrestaurowana brama wjazdowa do dawnej posiadłości, w którą wpisuje się stojący na wzgórzu kościół pw. św. Apostołów Piotra i Pawła.
Kolejny punkt widokowy po drodze ułatwia podziwianie rozległego wrzosowiska rezerwatu Bagna Izbickie (w schyłku lata, gdy wrzosy kwitną musi tu być pięknie), a stąd już niedaleko do ujścia rzeki Łeby do jeziora Łebsko nieopodal miejscowości Gać. Z platformy widokowej wychodzącej ponad wody jeziora widać, jak mieszają się one z wodami rzecznymi, a w oddali bieleje Wydma Łącka.
Na pięciokilometrowej leśnej drodze na terenie Parku Narodowego, która łączy Gać z miejscowością Żarnowska trwają prace przy utwardzaniu nawierzchni szutrowej, jeszcze do niedawna był tu piach.

W malutkiej Żarnowskiej niespodzianka na polskim wybrzeżu - w promieniach zachodzącego słońca na pastwisku grzeje się stado bydła szkockiego highland. Nie da się nie zrobić zdjęcia.
Ostatnie kilometry do Łeby biegną płaskim szutrem wzdłuż brzegu Łebska, to również atrakcyjny widokowo fragment, pustkowia przy jeziorze są przepiękne.

Przejechaliśmy 82 km.
Czytaj także: Śródmieście/Chełm. Ekostrada rowerowa już w budowie
Łeba - Karwia. Latarnik i zderzenie lasu z energetyką
EV13 z Łeby wiedzie przez Nowęcin, nad którym góruje wieża zamku. Dzisiejszy zabytek, po licznych przebudowach, niewiele ma wspólnego z pierwotnym średniowiecznym zamkiem Dytrycha von Wejhera i składa się z kilku budynków zróżnicowanej wielkości. Działa tu hotel i restauracja zarządzane przez Związek Harcerstwa Polskiego. Warto tu zajrzeć, choćby po to, by zobaczyć najstarszy fragment kompleksu - dawną kaplicę Jeruzalem z oryginalną boazerią z początku XX wieku. Z pałacowego parku wiedzie ścieżka wprost nad jezioro Sarbsko. Można się tu relaksować na leżankach albo na pomoście.

Niespełna 6 km stąd, w Sarbsku, działa Fokarium Sea Park, którego główną atrakcją są pokazy na żywo z udziałem fok i uchatek. Zobaczyć można też np. wystawę miniatur latarni polskiego wybrzeża.
Kolejna miejscowość na trasie to Ulinia, gdzie odrestaurowany pałac czeka na nabywcę. Ze wzgórza powyżej wioski rozciąga się piękny widok na morze i latarnię w Stilo.
Tuż za Ulinią warto zatrzymać się przy kapliczce umieszczonej w pniu drzewa i może - jak wcześniejsi odwiedzający - pozostawić “wotywny” kamień z życzeniami. Chwilę później znów przystanek, by spróbować objąć w lesie Arkadiusza, imponujący dąb szypułkowy o statusie pomnika przyrody.
W drodze do latarni w Stilo trafiamy na totem informacyjny w kształcie żagla - to znak zachęcający rowerzystów do wstąpienia na pobliski Szlak Dworów i Pałaców Północnych Kaszub.

Do skorzystania namawia uczestnik rowerowego przejazdu, Radosław Kamiński, przewodnik, inicjator i współtwórca Szlaku ze Stowarzyszenia Pomerania Manors: - Idea utworzenia szlaku powstała kilkanaście lat temu, dziś znajdziemy na nim ponad 20 ciekawych zabytków. “Żagielki” wskazują dojazd do najbliższych obiektów szlaku. Turysta jadący trasą EuroVelo 13 ze Stilo ma w zasięgu cztery pałace: w Sasinie (w remoncie), “Pałac pod czarnym bukiem” w Borkowie Lęborskim, pałac w Ciekocinku oraz w Jackowie - wylicza Kamiński.
Po drodze miniemy jeszcze dwa “żagielki” - w Lubiatowie i w Białogórze. Na każdej znajduje się kod qr do ściągnięcia trasy na aplikację Traseo.
Czas już na wizytę w latarni morskiej w Stilo, do której podnóża wjeżdżamy z lekkim wysiłkiem po leśnym zboczu. Do oddanego do użytku w 1906 morskiego obiektu zaprasza nas Damian Łozicki - latarnik w trzecim pokoleniu, który mówi, że w sezonie odwiedzają go zastępy rowerzystów z kraju i ze świata.

Kolejny odcinek trasy, w stronę Osetnika i Lubiatowa, to przestrzeń, w której natura i turystyka zderza się z wielkimi projektami energetycznymi. W okolicach Osetnika mijamy wykarczowany i wygrodzony teren przyszłej elektrowni jądrowej, bliżej plaży w Lubiatowie widzimy szeroki pas “wygolony do zera” na potrzeby lądowych instalacji budowanej już morskiej elektrowni wiatrowej Baltic Power.

Przebieg EV13 na tym inwestycyjnym odcinku zostanie zmieniony (trwają rozmowy). Rok 2025 może być już ostatnim ze szlakiem w obecnym przebiegu.
Między Białogórą a Dębkami zatrzymujemy się przy mostku nad rzeką Piaśnicą, która meandrując uchodzi do morza. Stojący tu wersalski słupek graniczny przypomina, że przed wojną w tym miejscu była północno - zachodnia granica Rzeczpospolitej.

Do Karwi dojeżdżamy w ciemności, smagani wiatrem, deszczem i gradem (kwiecień plecień jak należy).
Za nami kolejnych 61 km.
Czytaj także: MEVO nigdy nie śpi
Karwia - Osłonino. Sień gdańska z kaszubskiego pałacu
Przy porannym deszczem z gradem kryjemy się w zadaszonej wiacie wypoczynkowej na trasie - w Sławoszynie.
- Na odcinku EuroVelo 13 z Ustki do Gdańska miejsca postoju to przede wszystkim dawne przystanki kolejowe, chcieliśmy pokazać rowerzystom to dziedzictwo północnych Kaszub - tłumaczy Tomasz Legutko.
Kiedy Radosław Kamiński roztacza przed przemokniętą ekipą wizję wypicia gorącej herbaty przy pałacowym kominku w Kłaninie nie trzeba nas długo namawiać, zwłaszcza że zabytek jest właściwie na trasie EV13.
- Ostatni przedwojenni właściciele pałacu w Kłaninie, von Grassowie, byli pierwowzorem rodziny von Krauss w filmie “Kamerdyner” Filipa Bajona, produkcja powinna być więc kręcona właśnie tutaj - mówi nasz pałacowy ekspert, podkreślając, że Kłanino szczyci się jedną z pięciu zachowanych do dziś sieni gdańskich.
Podczas XIX wiecznej modernizacji pałacu przeniesiono do niego drewnianą zabudowę klatki schodowej (sień) prosto z gdańskiej kamienicy. Po wojnie sień zabrano z Kłanina i zainstalowano w odrestaurowanym Nowym Domu Ławy, który jest dziś częścią Dworu Artusa.
Skąd zatem sień, którą właśnie podziwiamy? To również gdański oryginał, depozyt ze składnicy konserwatorskiej pozyskany staraniem obecnego właściciela - Mateusza Delinga.
Kłanino to nie tylko pałacowy przepych, z restauracją, hotelem i SPA, ale też Muzeum Pancerne, nie lada gratka dla miłośników uzbrojenia z czasów II wojny światowej.

Powracamy na trasę, która przez kolejnych kilkanaście kilometrów będzie wiodła szlakiem kolejnych zwiniętych torów, aż do Swarzewa. Na większości przebiegu jest to urokliwy odcinek, z rozległymi widokami bez śladu zabudowy.
Smakowita atrakcja po drodze to sklep wędzarni Laguna w Łebczu - prawdziwy rybny zawrót głowy.
Po wizycie w swarzewskim neogotyckim kościele Narodzenia Najświętszej Maryi Panny, w którego ozdobionym barwnymi freskami wnętrzu przechowywana jest m. in. drewniana figurka Matki Boskiej Patronki Rybaków oraz XVII.wieczny obraz - mapa przedstawiający Zatokę Pucką, zjeżdżamy wzdłuż tejże zatoki do Pucka, a następnie od zaplecza do Parku Kulturowego Osada Łowców Fok w Rzucewie, który wita nas pierwszym obiektem przy leśnej ścieżce pieszo - rowerowej, czyli odtworzoną chatą słupową.
Osada to miejsce niesamowite. Dzięki rekonstrukcjom obiektów odkrytych na tym terenie i ekspozycji archeologicznej w Chacie Kaszubskiej, cofamy się do V tys. lat p. n. e. Wyobraźni pomaga surowy krajobraz. Aż trudno uwierzyć, że tuż za rogiem stoi dawna rezydencja rodziny Below, zamek w stylu tudorowskim z XIX wieku, gdzie działa dziś hotel i restauracja.
Do Osłonina, gdzie kończy się tego dnia przejazd, wyruszamy równie zabytkową jak pałac aleją lipową.
Za nami 44 km.
Czytaj także: 12. kampania Kręć kilometry dla Gdańska: ponad 4,2 mln km na rowerach w trzy miesiące
Osłonino - Gdańsk. Beka o poranku i zjazd
Jadąc w kierunku Trójmiasta z Osłonina warto wstać skoro świt, ponieważ EV13 prowadzi przez rezerwat przyrody Beka, a jego skrzydlatych mieszkańców najłatwiej zaobserwować wczesnym rankiem lub pod wieczór. Beka to rozległy, podmokły teren, na którym poza awifauną chronione są także unikatowe roślinne obszary solnisk morskich, w ich utrzymaniu pomaga m. in. wypas koni. Rezerwat można zwiedzić wytyczoną, 4,5-kilometrową ścieżką przeznaczoną wyłącznie dla pieszych.

A później pozostaje już tylko powrót do Gdańska przez m. in. klif w Mechelinkach i Pierwoszyno, z fajnym przejazdem przez ostatnie pola uprawne na trasie. Z Kosakowa już tylko chwila na gdyńskie Pogórze skąd wygodnie, po rowerowych kładkach, zjeżdża się wzdłuż estakady Kwiatkowskiego z bonusowym widokiem na Bałtycki Terminal Kontenerowy.
Po dojeździe do dworca Gdynia Główna, gdzie żegnamy Magdalenę Bielińską z biura ds. komunikacji rowerowej Urzędu Marszałkowskiego Województwa Zachodniopomorskiego, autorkę vloga Dookoła Koszalina, pokusa pojechania najkrótszą drogą do Gdańska jest zbyt silna, by podążać za znakami EV13. W parku w Kolibkach rozstajemy się z trasą wiodącą dalej wzdłuż plaży.
Ostatni dystans wyprawy to ok. 48 km, aż trudno uwierzyć, jak blisko z Beki do centrum Gdańska.
Warto przekonać się samemu, jakie atrakcje czekają na nas na Pomorzu w zasięgu dwóch kółek (plus pociąg).
WIĘCEJ ZDJĘC Z TRASY
EuroVelo? Velo-city!
Między 10 a 13 czerwca w Gdańsku odbędzie się światowy kongres rowerowy Velo-city. Jednym z pięciu głównych wątków konferencji pod hasłem “Energizing Solidarity” będzie jazda na rowerze dla zdrowia i przyjemności. Tym z uczestników, którzy chcą przyjechać na kongres na rowerze, rekomendowane są oczywiście trasy EuroVelo przebiegające przez Gdańsk.
Mapy i więcej o EV 13:
Projekt ICTr-CE jest częścią programu Interreg Europa Środkowa na lata 2021-2027. Pełna nazwa projektu: Iron Curtain Trail Central Europe (ICTr-CE) - Innowacyjny, partycypacyjny i zrównoważony model biznesowy szlaku rowerowego Żelaznej Kurtyny.
