Mimo typowo plażowej pogody w niedzielę, 28 lipca, o godz. 13 na przystanku pod Bramą Wyżynną skąd zawsze startuje TramTour, zebrała się grupa chętnych do zwiedzania Gdańska na pokładzie zabytkowego “Ringa” - głównie turystów z Krakowa i Stalowej Woli, ale także mieszkańców Trójmiasta. Pamiątkowe bilety w cenie 6 zł sprzedawał motorniczy Jacek Szmagliński - na co dzień pracownik naukowy Katedry Transportu Szynowego i Mostów Politechniki Gdańskiej, który jako pasjonat prowadzi czasem tramwaje. Za sterami (a raczej za korbą) “Ringa” - Zbigniew Trafny - na co dzień motorniczy “zwyczajnych” pojazdów szynowych Gdańskich Autobusów i Tramwajów, ale prowadzi także te zabytkowe.
Trasa wycieczki wiedzie do Latarni w Nowym Porcie - żadnych przystanków po drodze, bo TramTour jest po to, by wysłuchać całej opowieści przewodnika o Gdańsku widzianym po drodze i nie tylko.
Opowieść snuła tym razem Dorota Jesionek, licencjonowana przewodniczka PTTK z kilkunastoletnim stażem.
- Bardzo lubię kursy z TramTour. Spotykam tu ludzi z całej Polski, często z miast, które sama zwiedziłam - mówi. - Niektóre twarze powtarzają się co roku, także gdańskich miłośników starych tramwajów, także dzieci corocznie korzystających z tej atrakcji.
W Nowym Porcie wycieczka ma 45 minut na zwiedzenie latarni, a “Ring” zawija na ten czas do zajezdni przy ul. Władysława IV.
Podczas niedzielnego kursu “Ringa” konduktorem był Cezary Kamiński, wiceprezes Pomorskiego Stowarzyszenia Sympatyków Transportu Miejskiego: sprawdzał bilety i rozsuwał jedne z drzwi pojazdu - w zabytkowych pojazdach same się nie otwierają. W przededniu rozpoczęcia TramTour, utworzył na Fb wydarzenie “Przejadę się tramwajem "Ring", bo jestem Gdańszczaninem!”
Pod wydarzeniem szybko pojawiły się komentarze gdańszczan: “Mój Dziadek był motorniczym w przedwojennym Gdańsku - prowadził Ringa. Ja w latach sześćdziesiątych i na początku siedemdziesiątych dojeżdżałem nim do szkoły”, ‘Jeździłem takim do pracy”, “Wskakiwało się jadąc do Jelitkowa z pętli w Oliwie…”
- Zdecydowałem się na taką inicjatywę w proteście przeciwko nazywaniu “Ringa" “niemieckim tramwajem", ale również jako miłośnik komunikacji miejskiej i wiceprezes Stowarzyszenia - tłumaczy 19-letni Cezary Kamiński, wkrótce student kierunku transport na Politechnice Gdańskiej. - Ludzie najczęściej lubią jeździć starymi tramwajami, chcę ich więc zachęcić do poznania prawdziwej historii “Ringa”, który zrobiony został w Gdańsku, wyłącznie tutaj jeździł i jest w 100 proc. związany z naszym miastem. TramTour to doskonała okazja, by poznać jego przeszłość, ponieważ przewodnik opowiada i o historii miasta, i o tramwaju. Ja i moi koledzy ze Stowarzyszenia też czasem pomagamy przy kursach zabytkowymi pojazdami, by propagować ich prawdziwą historię.
Jaka więc jest historia unikatowego jeżdżącego zabytku?
Tramwaj “Ring” serii Tw269 powstał w 1930 roku w Gdańskiej Fabryce Wagonów (teren dzisiejszej Stoczni Północnej). Wyprodukowano w sumie sześć egzemplarzy na potrzeby nowej trasy, która wiodła od dzisiejszej ul. Łąkowej do ul. Legionów, a że krańcówka linii mieściła się przy Ringstrasse (dziś ul. Kościuszki) - nazwano go właśnie tak.
- Wagony “Ring” jeździł także do centrum, czyli do Danzig. Wszystkie tramwaje, które kursowały do głównego punktu przesiadkowego na Targu Węglowym: z Oruni, Oliwy, Nowego Portu, Wrzeszcza, miały oznakowanie z napisem “Danzig” przez całą przedwojenną historię gdańskiej komunikacji tramwajowej. Dlatego dzisiaj, zgodnie z tradycją, “Ring” oznakowany jest w ten sposób - tłumaczy Cezary Kamiński. - Również po wojnie tablice kierunkowe tramwajów w naszym mieście nosiły początkowo napis “Gdańsk” w znaczeniu centrum, z dopiskiem mniejszą czcionką Targ Węglowy. Tradycja ta zresztą pozostała w naszych głowach do dziś, przecież ciągle mówimy, że jedziemy “do Gdańska”, mając na myśli centrum.
Do 1952 roku dwa egzemplarze “Ringa”, które przetrwały wojnę, prezentowały się dokładnie tak, jak w latach 30.tych, nosząc klasyczne barwy przedwojennej komunikacji miejskiej Gdańska: kość słoniową z niebieskimi paskami. W tym właśnie roku, w ramach ogólnopolskiej reformy komunikacji miejskiej, dolną część karoserii przemalowano na czerwono, górę na kolor kremowy.
Pod koniec lat 50.tych tramwaje przekwalifikowano na pojazdy gospodarcze, służyły do prowadzenia kursów dla motorniczych, w zimie przyprawiano im pługi i odśnieżały tory. Te zadania spełniały do końca lat 70.tych. Kilkanaście lat później dwa gdańskie wagony “Ring”, podobnie jak wiele eksponatów z całej Polski, zostały wysłane do Krakowa, gdzie powstać miało muzeum komunikacji.
Nie powstało, a w 2014 r. miłośnicy zabytków komunikacji miejskiej zaczęli głośno mówić o powrocie “Ringa” do Gdańska. Jednego - drugi miał zostać w zabytkowych zasobach Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego w Krakowie.
I tak też się stało, w lutym 2016 r. wyremontowany w krakowskim MPK “Ring” z numerem 273 powrócił do Gdańska i od tego czasu jest jednym z zabytkowych tramwajów (obok “Bergmana z 1927 r., Konstala N z 1952 roku, Konstala 102Na z 1970 oraz Konstala 105 N z 1977 roku) w zasobach Gdańskich Autobusów i Tramwajów. Służy do okazjonalnych przejazdów, takich jak TramTour, z okazji Mikołajków, czy Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
- Egzemplarz, który został w Krakowie odrestaurowano w barwach powojennych, tak wówczas zadecydowali miłośnicy komunikacji z obu miast - dodaje Cezary Kamiński. - Dla gdańszczan oczywiste było, że nasza wersja musi być oryginalna, taka jak przy wyjeździe z fabryki.
Podczas remontu wykorzystano wiele oryginalnych części “Ringa”, m.in.: podwozie, elementy okien, lamp wewnętrzne. Wnętrze utrzymane jest w tonacji wiśniowej zgodnie z trendami lat 30.tych.
Po odebraniu pasażerów spod Latarni w Nowym Porcie, “Ring” wyruszył w drogę powrotną: tym razem al. Hallera i przez Wielką Aleję, z powrotem do Bramy Wyżynnej.
Najmłodszy pasażer - 3,5.letni Staś zasnął w drodze powrotnej.
Zdecydowałam się na przejażdżkę z synem, bo bardzo lubi tramwaje. Przeprowadziliśmy się niedawno z Krakowa do Gdańska i staram się wykorzystywać wolny czas, by poznawać nowe miasto - mówi pani Justyna, mama Stasia. - Wycieczka bardzo mi się podobała, synowi najwyraźniej też, bo był dużo spokojniejszy niż podczas zwykłej jazdy tramwajem.
TRAMTOUR 2019 W dni powszednie zaplanowano jeden kurs o godz. 11:20, natomiast w weekendy i święta dwa kursy - o godz. 11:20 i 13:05. Przejazdy obsługiwać będzie tramwaj “Ring”. Cezary Kamiński zachęca każdego, kto skorzysta z wycieczki, albo zobaczy tramwaj na torach do robienia zdjęć i publikowania ich na Fb z oznaczeniem #TramwajRing. Na wycieczki zapraszają wspólnie Miasto Gdańsk, PTTK oddział w Gdańsku, Gdańska Organizacja Turystyczna oraz Gdańskie Autobusy i Tramwaje. |